Poniedziałek, 24 październik 2022

¨Pomoc, która zaszkodzi¨
¨Trudna sztuka łagodzenia kryzysu kosztów życia¨
¨Odpowiadają osobno¨
¨<> wiecznie żywi¨
¨Dobrze, że rząd przynajmniej trochę posłuchał samorządu¨
¨Bardzo duże straty banków za III kwartał¨
¨Wysoki WIBOR bije w kredytobiorców¨
¨Kwota wolna 30 tys. zł będzie podwójna¨
¨Warszawa nie ominie przetargu na wywóz śmieci¨
¨Sprzedaż węgla na czwórkę z minusem. Gorzej z ceną prądu¨
¨Jeden adres, dwa dodatki węglowe¨

Więcej poniżej.

Poniedziałkowa ¨Rzeczpospolita¨ odnotowuje: ¨Pomoc, która zaszkodzi¨. Zamrożenie cen energii dla konsumentów osłabi bodźce do jej oszczędzania i na dłuższą metę będzie utrwalało inflację. Ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w 2023 r. będą zamrożone na tegorocznym poziomie do pewnego stopnia jej zużycia (2- 3 MWh, w zależności od typu gospodarstwa), ale niezależnie od dochodów. Na pierwszy rzut oka ten element  tzw. tarczy solidarnościowej łamie wszelkie zasady, którymi w ocenie Międzynarodowego Funduszu Walutowego powinny kierować się rządy, projektując politykę łagodzenia kryzysu i kosztów życia. Jeżeli wspiera się gospodarstwa domowe, to koszt takiej polityki zostanie przerzucony na firmy, które będą musiały zapłacić więcej. Oczywiście firmy podniosą ceny swoich produktów, co przełoży się na kolejny impuls inflacyjny na poziomie naszej gospodarki. To ocena jednego z 16 ekonomistów, spośród 32 uczestników najnowszej rundy panelu eksperckiego ¨Rz¨, którzy zgodzili się z tezą, że ¨zamrożenie cen energii elektrycznej w 2023 r. w proponowanej przez rząd formie w dłuższym terminie będzie proinflacyjne. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie głównego wydania. ¨Rz¨ wraca do sprawy w kolejnym tekście: ¨Trudna sztuka łagodzenia kryzysu kosztów życia¨. Zamrożenie cen energii dla gospodarstw domowych na dłuższą metę może utrwalać inflację- uważa największa grupa ekonomistów z panelu. Ale alternatywne rozwiązania też nie są bez wad. Szczegóły- na 15 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 24.10.2022 r.).

¨Prawo co dnia¨ przypomina z kolei: ¨Odpowiadają osobno¨. Po rozwodzie byli małżonkowie długi mieszkaniowe dzielą na pół. Oznacza to często podział do połowy długu lub innej zaległości. To sedno najnowszej uchwały Sądu Najwyższego. Wspólnota mieszkaniowa domagała się od byłych małżonków, właścicieli wyodrębnionego lokalu mieszkalnego 7505 zł jako zaległych należności związanych z ich lokalem od stycznia 2015 r. do lipca 2019 r. Nakazem zapłaty sąd rejonowy uwzględnił w całości żądanie. Była małżonka wniosła sprzeciw, wskazując, że już w 2010 r. rozwiodła się, a rok wcześniej wyprowadziła się z tego mieszkania, zawierając z byłym mężem umowę, w której zobowiązał się do ponoszenia kosztów utrzymania tego lokalu w całości. Nakaz wobec mężczyzny uprawomocnił się, i dalej sprawa dotyczyła formalnie jego byłej żony. Wspólnota złożyła apelację, a rozpatrujący ją Sąd Okręgowy w Lublinie skierował do SN pytanie prawne, czy po ustaniu wspólności majątkowej małżeńskiej na skutek rozwodu odpowiedzialność małżonków  współwłaścicieli lokalu mieszkalnego stanowiącego odrębną nieruchomość, który wchodził w skład majątku wspólnego, za zobowiązania wobec wspólnoty mieszkaniowej jest proporcjonalna w stosunku do udziałów we współwłasności lokalu, czy też każdy z małżonków ponosi odpowiedzialność za całość długów z tego tytułu, a zaspokojenie wspólnoty mieszkaniowej przez jednego z nich zwalnia drugiego? SN podjął uchwałę, że odpowiedzialność byłych małżonków- współwłaścicieli lokalu- za zobowiązania wobec wspólnoty jest odrębną odpowiedzialnością każdego z nich w zakresie odpowiadającym ich udziałom w nieruchomości wspólnej. Więcej- na 11 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 24.10.2022.).

¨Prawo co dnia¨ zauważa w innym miejscu: ¨<<Sami swoi>> wiecznie żywi¨. Sądy blokują gminom uchwały krajobrazowe. Te chcą zakazać grodzenia osiedli, ale nie mogą. Osiedla odgradzają się od świata na potęgę- i te nowo powstające, i takie, które już istnieją, a teraz postanowiły dostawić ogrodzenie. W podwrocławskim Wilkszynie dwa płoty postawiono równolegle do siebie. W Warszawie jedno z osiedli ogrodzone jest płotem osiedlowym i jednocześnie barierkami należącymi do miasta. Takie podwójne zasieki to nie żaden niezwykły widok w polskich gminach. Czasem powstają wręcz labirynty, utrudniające swobodne poruszanie się nie tylko mieszkańców, ale także- co już jest poważniejsze w skutkach- policji, pogotowiu, czy straży pożarnej. Jak tłumaczy radczyni prawa w sosnowieckim ratuszu, w mieście od 2019 r. mają uchwałę krajobrazową i zakaz sytuowania ogrodzeń w określonych strefach. Problemem jest to, że uchwały nie można egzekwować, bo przepisy ją wprowadzające zostały zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego. Ale są miasta, które wzięły się na sposób, pisząc nowe uchwały. W ich treści określony obszar znajdzie się m.in. pod opieką konserwatora zabytków. Tereny tego rodzaju z zakazem grodzenia starych i nowych będą traktowane jako nadzwyczajne. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 24.10.2022.).

¨Prawo co dnia¨ zamieszcza też obszerną rozmowę z Michałem Olszewskim, zastępcą prezydenta Warszawy odpowiedzialnego za politykę przestrzenną miasta. W tekście ¨Dobrze, że rząd przynajmniej trochę posłuchał samorządu¨ czytamy: W pierwszym kwartale 2023 r., takie są przynajmniej informacje z resortu rozwoju, wejdzie w życie nowa ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym. Ma być szybciej, łatwiej, lepiej. W ocenie rozmówcy ¨Rz¨, zamiast uporządkowania przepisów w zakresie planowania, została zrobiona na nie jedynie nakładka. Przypomina to trochę historię z kodeksem urbanistyczno- budowlanym, który się nigdy nie pojawił. Na pytanie w czym wysłuchano samorządy, pada natomiast odpowiedź: Przede wszystkim w sprawie powiązania decyzji o warunkach zabudowy z planem ogólnym. Chcieliśmy też, aby przepis, jakim jest plan ogólny, był aktem prawa miejscowego i miał nadrzędną rolę. Dzisiaj bowiem jest trochę tak, że gminy wkładają masę energii w przygotowanie dokumentu, jakim jest studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, a na koniec dnia okazuje się, że wiąże on tylko samorządy. Po nowelizacji plan ogólny ma być aktem prawa miejscowego i wiązać nie tylko plany miejscowe ale i decyzje o warunkach zabudowy. Jeśli celem tej zmiany jest poprawa małymi krokami, to można powiedzieć, ze w tym zakresie to się autorom udało. Całość rozmowy- na 13 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 24.10.2022.).

¨Rz¨ informuje również: ¨Bardzo duże straty banków za III kwartał¨. Wakacje kredytowe okazały się tak dużym kosztem dla kredytodawców, że zamiast dotychczasowych zysków większość z nich pokazała ujemny wynik. Łączna strata dziewięciu największych banków notowanych na warszawskim parkiecie może wynieść 4,5 mld zł za okres lipiec- wrzesień br.- wynika z prognoz sześciu zespołów analitycznych zebranych przez ¨Parkiet¨. Na największym minusie może być mBank- eksperci spodziewają się ujemnego wyniku finansowego na poziomie średnio nawet 2,4 mld zł. Wysokie straty rzędu 990 mln zł może pokazać też Bank Millenium. Złe wyniki nie ominą PKO BP, Banku Pekao, ING Banku Śląskiego, BNP Paribas czy Alior Banku. Jedynie Santander Bank Polska i Bank Handlowy będą mogły pochwalić się zyskami- prognozują analitycy. Tak złego kwartału banki nie notowały chyba nigdy. Wszystko przez rządowy program wakacji kredytowych, który stanowi dużą ulgę dla zadłużonych, ale jego koszty (12- 13 mld zł) ponoszą w całości kredytodawcy. Swoje robi też rosnący problem kredytów frankowych. Głównie duże rezerwy tworzone w związku z dużym ryzykiem prawnym- czytamy na 16 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 24.10.2022.).

¨Rz¨ informuje też: ¨Wysoki WIBOR bije w kredytobiorców¨. Choć RPP nie podniosła ostatnio stóp procentowych, to raty kredytów i tak mogą pójść w górę. Wszystko przez wskaźnik WIBOR, który znalazł się na najwyższym poziomie od 20 lat. Jego 7,40 proc. to więcej od stopy referencyjnej NBP, którą seria podwyżek doprowadziła do poziomu 6,75 proc. I wszystko wskazuje na to, że może nadal rosnąć. WIBOR jest wskaźnikiem, który przewiduje, co będzie działo się ze stopami procentowymi w przyszłości. WIBOR 3M zawiera w sobie przewidywanie tego, co ze stopami będzie się działo w ciągu  najbliższych trzech miesięcy, zaś WIBOR 6M sześciu miesięcy. Tymczasem rząd pracuje nad zastąpieniem WIBOR- u wskaźnikiem WIRON. Ten nowy wskaźnik będzie brał pod uwagę trzy miesiące do tyłu, czyli to, co jest już przesądzone. Proces ten ma się zakończyć w 2025 r.- odnotowano także na 16 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 24.10.2022.).

¨Dziennik Gazeta Prawna¨ zamieszcza z kolei tekst: ¨Kwota wolna 30 tys. zł będzie podwójna¨. Przedsiębiorca opodatkowany na zasadach ogólnych, który będzie zarazem pracownikiem, będzie mógł skorzystać w trakcie roku z dwóch kwot wolnych od podatku, czyli w sumie z 60 tys. zł bez PIT. W zmienionych przepisach, które zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2023 r., zabrakło dzisiejszego zastrzeżenia, że kto korzysta z kwoty wolnej od PIT przy działalności gospodarczej, ten nie może złożyć płatnikowi (pracodawcy) wniosku o uwzględnianie jej przy dochodach ze stosunku pracy. Wniosek: podatnik będzie mógł w 2023 r. legalnie skorzystać ze zwolnienia od podatku kwoty 60 tys. dochodów: 30 tys. w ramach stosunku pracy i 30 tys. w ramach działalności gospodarczej. Oczywiście przy rozliczeniu rocznym będzie miał prawo tylko do jednej kwoty wolnej od podatku, ale ewentualna dopłata nastąpi dopiero w rozliczeniu rocznym, czyli w 2024 r.  Wydaje się, że wprowadzając zmiany w zasadach  uwzględniania przez płatnika kwoty wolnej od podatku, ustawodawca zapomniał odpowiednio zmodyfikować przepisy, które regulują zasady obliczania zaliczek na PIT od dochodów osiąganych z działalności gospodarczej, opodatkowanej na zasadach ogólnych. Więcej- na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 24.10.2022.).

¨DGP¨ zauważa też: ¨Warszawa nie ominie przetargu na wywóz śmieci¨. Stołeczny ratusz nie może zlecić z wolnej ręki odbioru odpadów miejskiej spółce MPO. Sąd uznał, że nie spełnił on warunków do zastosowania procedury in- house. Wiosną stolica ogłosiła, że zamierza bez przetargu udzielić Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania wartego prawie miliard złotych zamówienia na wywóz śmieci do 2026 r. Wywołało to olbrzymie poruszenie na rynku, gdyż w perspektywie oznaczało wyrugowanie z niego przynajmniej części prywatnych firm. Stąd też aż 11 odwołań wniesionych do Krajowej Izby Odwoławczej i bezprecedensowa, jeśli chodzi o liczbę uczestników, sprawa prowadzona w sali konferencyjnej. W końcu wyrok stwierdzający, że miasto nie może skorzystać z dobrodziejstwa in-house. Nie spełniło bowiem przesłanek ustawowych do zastosowania tej procedury. Zarówno miasto, jak i samo MPO zaskarżyły to rozstrzygnięcie. Sąd Zamówień Publicznych nie uwzględnił jednak ich zarzutów i utrzymał wyrok KIO. Oznacza to, że stołeczny ratusz nie ma już wyjścia i musi rozpisać otwarty przetarg, w którym prywatne firmy będą mogły na równych zasadach rywalizować ze spółką komunalną. Nie było wątpliwości, że ponad 90 proc. przychodów osiąganych przez MPO pochodzi z miejskiej kasy. Zdecydowana większość z nich za wywóz i zagospodarowanie śmieci. Problem w tym, że MPO nie jest w stanie samodzielnie ich zagospodarować, bo nie dysponuje instalacją, która mogłaby przetworzyć wszystkie odpady. Dlatego też sporą część zleca przedsiębiorstwom prywatnym. Robi to, organizując przetargi publiczne. Ostatecznie to jednak nie MPO, lecz prywatne firmy przetwarzają te śmieci. Choć więc miasto płaci za to swej spółce komunalnej, to ta z kolei z tych pieniędzy opłaca usługi dalszych podwykonawców. Sąd uznał, że ta podzlecana część nie może być wliczona do 90 proc. przychodu przekazywanego przez miasto swojej jednostce. Więcej szczegółów- na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 24.10.2022.).

¨DGP¨ zamieszcza również tekst: ¨Umorzenie z mocy prawa jednak bez decyzji¨. Jeżeli umorzenie postępowania nastąpi z mocy prawa, organ administracji będzie miał obowiązek jedynie zawiadomić o tym strony. W praktyce oznacza to, że wydawanie formalnej decyzji administracyjnej nie będzie konieczne. Taki skutek może przynieść nowelizacja kodeksu administracyjnego, której projekt przedstawił w ubiegłym tygodniu resort sprawiedliwości. Zmiana, która właśnie została skierowana do konsultacji, jest ściśle związana z nowelizacją przepisów sprzed roku. Wpłynęła ona szczególnie na sprawy reprywatyzacyjne. We wrześniu 2021 r. weszła w życie nowa regulacja, przesądzająca, że wszystkie niezakończone postępowania, w których od doręczenia lub ogłoszenia decyzji upłynęło co najmniej 30 lat, mają zostać umorzone z mocy prawa. Nie przewidziano w tej kwestii wyjątków ? zmiana objęła również te postępowania, które znajdowały się na zaawansowanym etapie rozpatrywania w sądzie. Od samego początku główną osią sporu była kwestia formy umorzenia postępowań. Przedstawiciele rządu stali na stanowisku, że skoro umorzenie następuje z mocy prawa, to nie trzeba wydawać formalnej decyzji administracyjnej. Przeciwnego zdania było wielu prawników (wśród nich m.in. prof. Jan Zimmermann, wieloletni kierownik Katedry Prawa Administracyjnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego). Głównym argumentem tych ostatnich było to, że decyzja zapewnia stronie prawo do odwołania się do sądu administracyjnego w momencie, gdy nie zgadza się z rozstrzygnięciem. Również Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w jednym z pierwszych wyroków uznał, że decyzja jest jedyną prawidłową formą zakończenia postępowania, nawet w tak specyficznej sytuacji. Praktyka organów administracyjnych pozostała jednak niejednolita. Ale jeżeli nowy projekt resortu sprawiedliwości rzeczywiście wejdzie w życie, decyzja faktycznie przestanie być wymagana w momencie, gdy postępowania umarza się z mocy prawa. Ministerstwo zaznacza, że chodzi przede wszystkim o jednoznaczne przesądzenie, jak mają postępować organy umarzające sprawy na podstawie poprzedniej nowelizacji k.p.a. Zakres jej obowiązywania będzie jednak szerszy i bardziej ogólny. Więcej szczegółów- na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 24.10.2022.).

¨DGP¨ zauważa w innym miejscu: ¨Sprzedaż węgla na czwórkę z minusem. Gorzej z ceną prądu¨.  Obowiązek dołączenia do sprzedawanego gminom węgla certyfikatów potwierdzających jego jakość czy ograniczenie mechanizmu kaskadowego przy dystrybucji paliwa mieszkańcom ? to jedne z ważniejszych postulatów strony samorządowej uwzględnione przez rządzących w uchwalonej przez Sejm w ostatni czwartek ustawie o zakupie preferencyjnym paliwa stałego przez gospodarstwa domowe. Z kolei w przypadku ustawy o środkach nadzwyczajnych mających na celu ograniczenie wysokości cen energii elektrycznej oraz wsparciu niektórych odbiorców w 2023 r. kością niezgody pozostaje ostateczna cena, jaką samorządy miałyby płacić za prąd. Samorządowcy zwracają uwagę, że przy 23-proc. stawce VAT cena prądu dla JST sięga 966 zł, a do tego doliczyć należy jeszcze akcyzę i inne koszty, np. te związane z przesyłem. Podczas prac w Sejmie przedstawiciele rządu nie odpowiedzieli wprost na pytanie, czy obniżona stawka VAT, wynosząca obecnie 5 proc., zostanie utrzymana na kolejny rok. Wiele wskazuje jednak na to, że nie. To oznacza, że samorządy będą w znacznie gorszej sytuacji niż przedsiębiorcy, którzy będą mogli odliczyć podatek. Dodatkowo dla tych drugich przewidziano mechanizm premiowy, dzięki któremu będą mogli otrzymać 10 proc. upustu na cenę energii za 2023 r., jeśli zużyją w tym okresie nie więcej niż 90 proc. średniorocznej wartości z ostatnich pięciu lat. Szczegóły- na 10 stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 24.10.2022.).

Obok w ¨DGP¨ czytamy: ¨Jeden adres, dwa dodatki węglowe¨. Jeśli kilka gospodarstw domowych ma to samo miejsce zamieszkania, ale oddzielne źródła ogrzewania i odrębne deklaracje w sprawie opłat za śmieci, każde z nich będzie mogło otrzymać świadczenie na zakup węgla. Taka zmiana w art. 2 ustawy z 5 sierpnia 2022 r. o dodatku węglowym została przyjęta przez posłów przy uchwalaniu ustawy o zakupie preferencyjnym paliwa stałego przez gospodarstwa domowe. We wrześniu Sejm zaostrzył jej przepisy, aby zapobiegać nadużyciom i sygnalizowanym przez gminy licznym przypadkom sztucznego dzielenia gospodarstw mających ten sam adres, dzięki każde mogłoby otrzymać 3 tys. zł wsparcia. Zmodyfikowane wówczas przepisy przewidują, że gdy w tym samym miejscu zamieszkania jest kilka gospodarstw, to dodatek może otrzymać tylko jedno z nich ? to, które pierwsze złożyło wniosek o jego wypłacenie (art. 2 ust. 3a i 3b). Problem w tym, że w ten sposób zostały poszkodowane np. rodziny, które mają domy na tej samej nieruchomości, bez wydzielonej numeracji budynków lub mieszkają w tym samym budynku i mają swoje piece (świadczenie otrzymuje tylko jedna z nich). Ta sytuacja ma ulec zmianie. Wspomniana nowelizacja zakłada bowiem, że gdy pod jednym adresem jest więcej niż jedno gospodarstwo i do 31 grudnia 2022 r. nie jest możliwe ustalenie nowego adresu, art. 2 ust. 3a i 3b nie będzie miał zastosowania. Więcej- także na 10 stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 24.10.2022.).

Zobacz również