Poniedziałek, 24 lipca 2023

¨Krok w złym kierunku¨
¨RPP obniży stopy, choć nie ma na to miejsca¨
¨Miejsca parkingowe ograniczają inwestycje¨
¨Demografia zmienia regiony. Nie można jej pominąć¨
¨Nowe pole konfliktu z Unią¨
¨Nowe drogi bez wsparcia Unii?¨
¨Bankowcy odliczą koszty przegranego procesu, inne firmy niekoniecznie¨
¨Zielone światło dla balkonów, czerwone dla hałasu¨

Więcej poniżej.

Poniedziałkowa ¨Rzeczpospolita¨ nowy tydzień rozpoczyna od ostrzeżenia w tekście ¨Krok w złym kierunku¨. Prezes NBP sygnalizuje obniżki stóp procentowych, ale ekonomiści nie widzą dla nich uzasadnienia. Rada Polityki Pieniężnej przed końcem tego roku obniży stopę referencyjną NBP o co najmniej 0,5 pkt proc.- tego spodziewa się 81 proc. spośród 42 ekonomistów, którzy wzięli udział w sondzie ¨Rz¨. Pozostali też spodziewają się obniżki, choć mniejszej. Stabilizacja stóp na obecnym poziomie (6,75 proc.) uchodzi za zupełnie nieprawdopodobną. Oczekiwania ekonomistów bazujące przede wszystkim na wypowiedziach prezesa NBP oraz większości innych członków RPP, kontrastują z ocenami tego, jaka polityka pieniężna byłaby właściwa w świetle dostępnych danych z gospodarki oraz prognoz: ledwie 10 proc. uczestników sondy- ekonomistów z banków, think tanków oraz uczelni- uważa, że obniżka stóp procentowych w tym roku (o 0,25 lub 0,50 pkt proc.) byłaby optymalna. Ponad 45 proc. ankietowanych sądzi, że stopy powinny zostać na obecnym poziomie, tyle samo uważa, że powinny być nawet wyższe. Głównym argumentem przeciwko łagodzeniu polityki pieniężnej jest projekcja inflacji, tzn. prognozy Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP sporządzone przy założeniu, że stopy procentowe pozostaną bez zmian. Ostatnia lipcowa projekcja nie daje większych szans na powrót inflacji do celu NBP (2,5 proc.) w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej niż poprzednia, z marca- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania. ¨Rz¨ wraca do sprawy w kolejnym tekście: ¨RPP obniży stopy, choć nie ma na to miejsca¨.  Ekonomiści powszechnie oczekują co najmniej dwóch obniżek stopy referencyjnej NBP w tym roku. I niemal zgodnie oceniają, że w świetle dostępnych danych i prognoz taka zmiana byłaby błędem- czytamy na 15 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨- 24.07.2023.).

¨Prawo co dnia¨ informuje natomiast: ¨Miejsca parkingowe ograniczają inwestycje¨. Wymogi dotyczące miejsc postojowych dla aut ograniczają możliwości budowy mieszkań np. przy stacjach metra- uważają deweloperzy. Już nie tylko Polski Związek Firm Deweloperskich, ale łącznie sześć organizacji apeluje o jak najszybszy powrót do określania przez gminy potrzebnej przy inwestycjach mieszkaniowych liczby miejsc parkingowych. Odkąd od maja deweloperzy zostali zobowiązani do wyznaczania co najmniej 1,5 miejsca parkingowego na mieszkanie lub jednego miejsca w obszarze zabudowy śródmiejskiej, planowane od lat inwestycje zostały wstrzymane. W lipcu pojawiła się jednak nadzieja, czyli projekt nowelizacji ustawy o ograniczeniu biurokracji i barier prawnych, który ma przywrócić gminom autonomię w ustalaniu minimalnej liczby miejsc parkingowych. Projekt czeka na pierwsze czytanie. Przedstawiciele organizacji w piątek zwrócili się do marszałek Sejmu o zainicjowanie procedury ustawodawczej tego projektu, aby powrót do poprzednich rozwiązań nastąpił jeszcze w tej kadencji. Jak wskazują w apelu, rażąco wysoki współczynnik 1,5 miejsca na jedno mieszkanie drastycznie ogranicza możliwości zabudowania działek w atrakcyjnych lokalizacjach, np. przy stacjach metra. Organizacje wskazują, że kilkadziesiąt tysięcy mieszkań rocznie nigdy nie zostanie wybudowanych, a w Polsce rozpoczyna się obecnie najmniej budów nowych inwestycji od sześciu lat. Zatrzymanie nowych przedsięwzięć będzie miało katastrofalne skutki dla dostępności mieszkań w Polsce, co przełoży się na ceny nieruchomości- odnotowano na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 24.07.2023.).

Dodatek ¨Rz¨¨Podatki i księgowość¨ zamieszcza z kolei tekst: ¨Do trzech razy sztuka- czeka nas nowy podatek od nieruchomości¨. Trybunał Konstytucyjny stwierdził niekonstytucyjność definicji budowli, co oznacza, że podatnicy mają prawo do wznowienia postępowań we wszystkich sprawach zakończonych prawomocną decyzją na podstawie zakwestionowanego przepisu. To było trzecie podejście TK do tematu opodatkowania budowli. Tym razem jednak Trybunał nie poszukiwał pośrednich rozwiązań, uznając za niekonstytucyjną definicję budowli zawartą w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych. Ten wyrok w zasadzie otwiera nowy rozdział w podatku od nieruchomości. W ciągu nieco ponad dekady zapadło pięć wyroków TK, który każdorazowo krytycznie odnosił się do przepisów regulujących ten podatek. W tym samym czasie zapadło także wiele uchwał NSA, które odnosiły się do licznych wątpliwości interpretacyjnych, głównie dotyczących opodatkowania budowli. Wyrok TK nie jest więc zaskoczeniem, chociaż budzi emocje z kilku powodów: po pierwsze- stawiając pod znakiem zapytania zasadność płacenia podatku od budowli (do czasu obowiązywania tej definicji), a po drugie- z uwagi na nieubłagany koniec podatku do nieruchomości jaki znamy. Jak dalej czytamy, choć Trybunał uznał za niekonstytucyjną wyłącznie definicję budowli, konieczne będzie także wprowadzenie zmian w zakresie definicji budynku. Głównym zarzutem, jaki postawił Trybunał definicji budowli, było odwoływanie się w niej do przepisów prawa budowlanego, a definicja budynku również odwołuje się do tych przepisów. Nawet jeśli zmiany legislacyjne ograniczą się wyłącznie do tych dwóch definicji, to zmiany, które zaczną obowiązywać od 2025 r., będą w zasadzie najistotniejszymi, jakie zostaną wprowadzone od ponad 20 lat, kiedy wprowadzono obie definicje. Z perspektywy finansowej wpływy podatkowe z tytułu opodatkowania budynków i budowli stanowią 75 proc. wszystkich wpływów (pozostała część to wpływy z opodatkowania gruntów podatkiem od nieruchomości) i wynoszą ponad 20 mld zł rocznie. Już choćby dlatego widać, że wszelkie zmiany w tym zakresie muszą być bardzo dokładnie przeanalizowane pod kątem ich realnego przełożenia z jednej strony na wpływy budżetowe, a z drugiej na koszty, jakimi zostaną obciążeni podatnicy. Więcej szczegółów- na drugiej i trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 24.07.2023.).

Samorządowy dodatek ¨Rz¨¨Życie Regionów¨ zauważa natomiast: ¨Demografia zmienia regiony. Nie można jej pominąć¨. W niektórych gminach w Polsce liczba ludności spadła w ciągu dekady o jedną czwartą. W innych średni wiek mieszkańców zwiększył się aż o dziesięć lat. Młodzi wyjeżdżają, przyrost naturalny jest ujemny, pilniejsze staje się stworzenie instytucji dla osób starszych.  W co siódmej gminie w Polsce (w 397) w ciągu dekady liczba ludności zmniejszyła się o ponad 10 proc. Większość z nich znajduje się na terenach tzw. ściany wschodniej. Szczególnie w woj. podlaskim (stanowią one prawie połowę gmin regionu), w południowej części woj. lubelskiego, obszarach przy granicy z Rosją, wschodniej części Pomorza Zachodniego oraz na terenach górskich. Jest nas nie tylko mniej, ale stajemy się także coraz starsi. Przeciętna mediana wieku (granica dzieląca wiek mieszkańców na dwie równe części) w ciągu dekady zmieniła się o 3,6 roku i wynosi niemal 42 lata. Jednak różnice regionalne są znaczące. Najbardziej mediana wieku wzrosła w woj. warmińsko- mazurskim (o 4,8 roku) z niespełna 37 lat w 2011 r. do niespełna 42 lat w 2021 r., lubuskim (o 4,5 roku) do 42 lat. Najmniej w Łódzkiem, Wielkopolsce i na Pomorzu (o 3,2 roku). Ale i tak dwa ostatnie regiony są jednymi z najmłodszych- z medianą 40 lat. To jest problem, jak z jednej strony dostosować funkcjonowanie różnych instytucji do zmniejszającej się liczby mieszkańców, a z drugiej nie tracić konkurencyjności wobec innych regionów- czytamy. Więcej szczegółów- na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 24.07.2023.).

Poniedziałkowy ¨Dziennik Gazeta Prawna¨ wskazuje z kolei na ¨Nowe pole konfliktu z Unią¨. Szykuje się kolejny spór z Brukselą. Tym razem o kwestie środowiskowe. Rezultatem mogą być nowe ograniczenia w dostępie do unijnych funduszy. Jak dowiedział się ¨DGP¨, unijny komisarz ds. środowiska Virginijus Sinkevičius wystosował pismo do Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz do Ministerstwa Infrastruktury, w którym m.in. wyraża zaniepokojenie kształtem uchwalonej w połowie lipca przez Sejm nowelizacji ustawy ocenowej. Wprowadza ona możliwość realizacji strategicznych inwestycji, np. dróg o znaczeniu obronnym, w przyśpieszonym trybie ? bez konsultacji społecznych i bez czasochłonnych procedur badania ich wpływu na środowisko. Już wcześniej zastrzeżenia wobec nowych przepisów zgłaszały opozycja i organizacje pozarządowe. W związku z planowanym ograniczeniem możliwości udziału społeczeństwa w postępowaniach środowiskowych zmiany w prawie zyskały nazwę lex knebel. Atmosfera wokół przestrzegania przez Polskę prawa UE dotyczącego ważnych inwestycji gęstnieje. W rezultacie nawet zamknięcie sporu o praworządność może nie zakończyć problemów z dostępem do funduszy europejskich- odnotowano na pierwszej stronie głównego wydania. W kolejnym tekście czytamy: ¨Nowe drogi bez wsparcia Unii?¨. O wątpliwościach Brukseli co do rządowej nowelizacji ustawy ocenowej ¨DGP¨ informował miesiąc temu. Teraz KE ? nie czekając na Senat i prezydenta ? przekazała je wprost rządowi. Unijny komisarz ds. środowiska, wyraził zaniepokojenie uchwalonymi przez Sejm przepisami w liście skierowanym do resortów infrastruktury i klimatu. Chodzi o regulacje, które wprowadzają pojęcie inwestycji strategicznej. Przedsięwzięcia, którym rząd nada ten status, mają być przygotowywane w przyśpieszonym trybie, m.in. bez konsultacji społecznych i decyzji środowiskowych. Nasz rząd zaznacza, że podobne regulacje wprowadzili u siebie Niemcy, Włosi czy Szwedzi. KE stoi jednak na stanowisku, że wyłączenia ze standardowego postępowania środowiskowego są dopuszczalne w ściśle określonych przypadkach i po spełnieniu rygorystycznych warunków, a procedowane regulacje dają rządowi zbyt szerokie możliwości ich przyznawania. Więcej szczegółów- na dziewiątej stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 24.07.2023.).

¨DGP¨ zauważa w innym miejscu: ¨Bankowcy odliczą koszty przegranego procesu, inne firmy niekoniecznie¨. Bank, który przegra spór sądowy z kredytobiorcą frankowym, będzie mógł zaliczyć wydatki na postępowanie sądowe do kosztów uzyskania przychodu. Podobne prawo nie przysługuje za to przedsiębiorcy, który przegra spór cywilny w związku z ukrytą wadą sprzedanego towaru. Tak wynika z dwóch niedawnych interpretacji indywidualnych dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej. Eksperci nie kryją zaskoczenia ich treścią. Obie zostały wydane w ciągu dwóch następujących po sobie dni (28 i 29 czerwca br.). W jednej z nich chodziło o bank, który udzielał osobom fizycznym kredytów frankowych na cele mieszkaniowe. Jak wskazywał on we wniosku o interpretację, udzielanie podobnych kredytów było częstą praktyką rynkową na początku XXI w. Bank tłumaczył, że nie istniało wtedy ryzyko zakwestionowania podobnych umów, były one uznawane za rozwiązanie bezpieczne i ¨wspomagały rozwój gospodarczy w Polsce¨. Sytuacja zmieniła się wraz ze zmianą linii orzeczniczej Trybunału Sprawiedliwości UE. Bank uważał, że będzie mógł odliczyć od przychodu wszystkie koszty związane z przegranym procesem, w tym ustawowe odsetki. Dyrektor KIS w pełni zgodził się z takim stanowiskiem. Na mniej wyrozumiałości może liczyć przedsiębiorca, który sprzedał towar z ukrytą wadą i nie zawarł ugody z kupującym. W tym przypadku dyrektor KIS uznał, że przedsiębiorca ponosi ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej, w tym nietrafnych decyzji lub niezachowania należytej staranności. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 24.07.2023.).

¨DGP¨ informuje również: ¨Zielone światło dla balkonów, czerwone dla hałasu¨. Ucięcie dyskusji na temat tego, czy balkony i loggie należy liczyć do powierzchni zabudowy budynku, oraz ograniczenie uciążliwych hałasów ? to cele, jakie minister rozwoju i technologii chce osiągnąć dzięki wprowadzeniu zmian w rozporządzeniu w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego. Jedna z proponowanych zmian dotyczy liczenia powierzchni zabudowy. Projekt jednoznacznie określa, że powierzchnię zabudowy budynku pomniejsza się o powierzchnię jego części zewnętrznych, takich jak: tarasy naziemne i podparte słupami, gzymsy, balkony oraz loggie. Architekci, inżynierowie budowlani i deweloperzy od lat dopominali się doprecyzowania przepisów w tym zakresie. Projekt wprowadza też obowiązek wykonywania analizy rozwiązań technicznych i materiałowych pod kątem spełniania przez nie wymagań akustycznych. Ma ona być obowiązkowym elementem projektu technicznego. Analizy będą przeprowadzane dla domów jednorodzinnych z dwoma lokalami, jednorodzinnych w zabudowie szeregowej lub bliźniaczej oraz wielorodzinnych. W uzasadnieniu do projektu czytamy, że dotychczas wymagania akustyczne były pomijane w projekcie budowlanym. Komitet ds. Nieruchomości Krajowej Izby Gospodarczej widzi jeden minus projektowanych przepisów. To podniesienie kosztów inwestycji o wynagrodzenie dla inżyniera akustyka. Jednak eksperci podzielają stanowisko projektodawcy, że zwiększenie komfortu akustycznego mieszkańców powinno stanowić nadrzędny cel proponowanych zmian. Zwłaszcza że, jak czytamy w analizie ¨Zanieczyszczenie hałasem w mieście¨ przygotowanej przez Centrum Amron, hałas stanowi jedną z największych uciążliwości życia w dużym mieście. Więcej szczegółów- na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 24.07.2023.).

¨DGP¨ w obszerny tekście zwraca również uwagę: ¨Liberalizacja prawa budowlanego budzi poważne wątpliwości¨. Samorządy i przedstawiciele branży budowlanej są przeciwni rozszerzeniu możliwości budowy domów na zgłoszenie o te powyżej 70 mkw. Niektóre z wybudowanych już dziś, na podstawie zliberalizowanych przepisów, kwalifikują się wyłącznie do rozbiórki. Po tym, jak podczas ostatniego posiedzenia Sejmu komisja infrastruktury niespodziewanie zarekomendowała odrzucenie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy ? Prawo budowlane oraz niektórych innych ustaw, nowelizacja została wycofana z porządku obrad. Pojawiły się informacje, że projekt ostatecznie trafi do kosza. Jak dowiaduje się ¨DGP¨, Ministerstwo Rozwoju i Technologii jest zdeterminowane, aby procedować ustawę podczas posiedzenia Sejmu w tym tygodniu. Nowelizacja zakłada m.in. umożliwienie budowy domów jednorodzinnych o powierzchni ponad 70 mkw. ? maksymalnie do dwóch kondygnacji ? na zgłoszenie, bez pozwolenia na budowę. W przypadku braku miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego inwestycje mają być realizowane na podstawie decyzji o warunkach zabudowy. Takie rozwiązanie funkcjonuje już od początku zeszłego roku dla mniejszych domów z tą różnicą, że nie jest wymagany profesjonalny kierownik budowy i dziennik budowy. Przy większych domach byłby już taki obowiązek. Z informacji, do których dotarł ¨DGP¨, wynika, że pojawiają się już pierwsze nakazy rozbiórki domów budowanych na zgłoszenie.  Główny Urząd Nadzoru Budowlanego informuje natomiast, że nie odnotował aby gdzieś pojawiały się problemy z realizacją tego prawa. Jak na razie skala tego typu inwestycji nie jest duża, ponieważ do końca ubiegłego roku zgłoszono budowę niewielu ponad 1 tys. domów do 70 mkw., jednak rozszerzenie tej możliwości na większe budynki może, zdaniem lokalnych włodarzy i ekspertów, spotęgować problemy. Nowe przepisy mają również za zadanie scyfryzować cały proces budowlany. Będzie to możliwe dzięki Systemowi do Obsługi Postępowań Administracyjnych w Budownictwie (SOPAB). Papierowa forma składania wniosków czy zgłoszeń ma zniknąć od 1 października 2024 r. . Zastrzeżenia do tak szybkiej cyfryzacji zgłaszał Związek Powiatów Polskich. Te obawy potwierdza ¨DGP¨ rozmówca z nadzoru budowlanego.  Jak wskazuje, wykluczy to większość budowlańców. Kierownicy budów, tam, gdzie jest duży ruch budowlany, mają po kilkanaście, kilkadziesiąt budów.  Postuluje też wprowadzania w sposób ewolucyjny zmian tego rodzaju. Więcej szczegółów- na dziewiątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 24.07.2023.).

Zobacz również