Poniedziałek, 21 październik 2019
Ile może kosztować proces o kredyt frankowy, Rzeczpospolita
Jeden błąd kosztował spółkę 7 mln zł, Rzeczpospolita
Masztów za oknem nie powinniśmy się bać, Rzeczpospolita
Rekompensata za hałas z daniną, Rzeczpospolita
Mieszkańcy płacą mniej i w budżecie widać dziurę, Rzeczpospolita
Aktywa pokonały granicę dwóch bilionów złotych, Dziennik Gazeta Prawna
Spór o składkę od deweloperów, Dziennik Gazeta Prawna
Lepiej zapytać o zgodę na udział podwykonawców, Dziennik Gazeta Prawna
Nieruchomości: podatek może jutro pójść w górę, Głos Szczeciński
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Ile może kosztować proces o kredyt frankowy". Obsługa sporu z bankiem po wyroku TSUE może być bardzo droga, ale wynagrodzenie prawnika nie może przekraczać rozsądnych granic. Dziesiątki i setki tysięcy złotych straciły osoby, które zaciągnęły kredyty we frankach szwajcarskich, gdy ta waluta zyskała na wartości. Po wyroku TSUE w sprawie Justyny i Kamila Dziubaków zyskały nadzieję na odzyskanie swoich pieniędzy. Nie można się spodziewać, że prawnicy będą obsługiwali frankowiczów za darmo. Tuż po wyroku TSUE na rynku można było spotkać oferty "frankowej" pomocy prawnej opiewające nawet na 70- 80 tys. zł. W sytuacji dużego zainteresowania takimi sprawami łatwo o spryciarzy chcących zarobić na frankowiczach, jednak trudniej o precyzyjną kalkulację ceny przed podpisaniem umowy z prawnikiem, czytamy w ramach wstępu- na 10 stronie głównego wydania. "Prawo co dnia" w innym miejscu zamieszcza obszerną relację z debaty pod hasłem: "Konsekwencje wyroku TSUE". Prawnicy mają różne spojrzenia w sprawie odfrankowienia kredytów i rozliczeń między bankami a klientami. Podczas debaty "Rz" pełnomocnicy banków i kredytobiorców analizowali sytuację frankowiczów w świetle niedawnego orzeczenia TSUE. Uczestnicy debaty rozmawiali o dopuszczalności i skutkach odfrankowienia (zamiany kredytu frankowego na złotowy z zachowaniem stopy procentowej dla waluty szwajcarskiej). W trakcie debaty podnoszono m.in., że sankcja z tytułu abuzywności nie może pogarszać sytuacji konsumenta, ale też nie może mu dawać zbyt dużych korzyści. Podnoszono też kwestię zasady proporcjonalności i równowagi stron, jako bezpiecznika ograniczającego dowolne stosowanie innych regulacji. Pełny zapis debaty- na 11 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 21.10.2019.).
"Prawo co dnia" zauważa też: "Jeden błąd kosztował spółkę 7 mln zł". Wydawnictwo z kapitałem zagranicznym straciło cenną działkę rolną przy gierkówce, bo przed fuzją nie wystąpiło o zgodę MSWIA. W ostatni piątek NSA przesądził, że połączenie spółek z kapitałem zagranicznym wymaga zgody ministra spraw wewnętrznych wydanej przed taką operacją, a nie po niej. Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne SA wystąpiły o zgodę już po połączeniu. Za swój błąd słono zapłaciły, tracąc prawo do działki wartej 7 mln zł- czytamy w ramach wstępu. Więcej- na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 21.10.2019.).
"Prawo co dnia" zamieszcza również obszerną rozmowę z Wandą Buk, wiceministrem cyfryzacji. W tekście "Masztów za oknem nie powinniśmy się bać" redakcja "Rz" zauważa, że wdrożenie sieci 5G w Polsce budzi ogromne, często negatywne emocje. 25 października wchodzi w życie nowelizacja tzw. megaustawy, która wprowadza ułatwienia dla sieci nowej generacji. Rozmówczyni "Rz" przypomina: Nowe przepisy obniżają z 200 do 20 zł za mkw. maksymalne opłaty za zajęcie pasa drogowego. Jest to dziś jedna z największych barier rozwoju rynku telekomunikacyjnego. Tak wysokie opłaty powodują, że na obszarach o słabiej zagęszczonej zabudowie operatorom telekomunikacyjnym nie opłaca się ciągnąć światłowodu dla jednego czy kilku domów. Zostaną wprowadzone również nowe narzędzia dla jednostek samorządu terytorialnego. Gmina będzie mogła dofinansować przyłączenie domu albo zawrzeć umowę inwestycyjną. Dzięki nim gminy będą mogły składać operatorom telekomunikacyjnym różnego typu propozycje, ułatwiające realizację inwestycji. W wypadku formalności związanych z budową masztów nie będzie żadnych ułatwień, a wręcz obostrzenia i to duże. Obecnie przy wystąpieniu o wydanie pozwolenia na budowę masztu, operator bierze pod uwagę aktualny stan zagospodarowania przestrzennego. Po wejściu w życie nowych przepisów będzie można, jak zmieni się stan zagospodarowania, wystąpić o ponowne dokonanie pomiarów- czytamy. Więcej szczegółów- na 13 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 21.10.2019.).
"Prawo co dnia" zauważa też: "Rekompensata za hałas z daniną". Deweloper zapłacił za uciążliwą budowę centrum handlowego, sąsiedzi oddadzą nawet 32 proc. PIT. Mogłoby się wydawać, że wywalczenie okrągłej sumki od dewelopera, który za płotem dzień i noc prowadzi uciążliwą budowę, to jak wygrana na loterii. Ale tylko do czasu, gdy okaże się, że taki prezent od losu nie korzysta ze zwolnienia podatkowego, a skarbówka wystawi słony rachunek. A to, że ma do tego prawo, potwierdził ostatnio NSA. Uznał, że rekompensata wypłacona sąsiadom powstającego za płotem centrum handlowego to przychód z innych źródeł. Więcej- na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 21.10.2019.).
"Życie regionów" w "Rz" odnotowuje natomiast: "Mieszkańcy płacą mniej i w budżecie widać dziurę". Regionalne izby obrachunkowe kwestionują sztuczne zaniżani opłat za odbiór śmieci. Okazuje się, że taka polityka nie do końca jest zabroniona. Wiele gmin "dokłada" mieszkańcom do opłat za wywóz śmieci. Takie praktyki kwestionują regionalne izby obrachunkowe. RIO w Rzeszowie stwierdziła nieważność uchwały rady miasta, określającej stawki opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Miały one wynieść 12 i 24 zł za wywóz śmieci (posortowanych lub nie) z domu jednorodzinnego. Tymczasem projekt uchwały przewidywał wyższe stawki 15 zł (selektywna zbiórka) i 30 zł (brak segregacji). Ale na takie stawki nie zgodziła się rada miasta. W efekcie w miejskim budżecie powstała dziura. Zabrakło w nim na gospodarkę odpadami komunalnymi 366 tys. zł. Tymczasem zdaniem RIO stawki powinny być tak skalkulowane, by gminny system odpadów samobilansował się. Z sierpniowego raportu UOKiK wynika, że opłaty za śmieci zaczęły wzrastać w 2017 r., potem z roku na rok ten wzrost okazywał się coraz większy. W latach 2018- 2019 ponad 60 proc. gmin podniosło lub planuje zwiększyć ceny. Największe dotyczą woj. mazowieckiego, gdzie w jednej z gmin stawki wzrosły blisko trzykrotnie- czytamy na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 21.10.2019.).
"Dziennik Gazeta Prawna" zauważa: "Aktywa pokonały granicę dwóch bilionów złotych". Szybki wzrost hipotek zwiększa ryzyko bańki na rynku nieruchomości. W sierpniu aktywa naszego sektora bankowego- czyli udzielone kredyty, posiadane obligacje, majątek trwały czy udziały w spółkach zależnych- przekroczyły 2 bln zł. Pierwszy bilion został osiągnięty w 2009 r. Na drugi banki pracowały dekadę. Instytucje kredytowe to najważniejsza część naszego sektora finansowego. Portfel kredytów mieszkaniowych zwiększa się co prawda w tempie kilku procent w skali roku, ale dynamikę zaniżają tu kredyty walutowe. Nowych banki już praktycznie nie udzielają. Te, które wypłacono kilka- kilkanaście lat temu, są spłacane. W rzeczywistości sprzedaż nowych hipotek od kilku kwartałów jest na podwyższonym poziomie- wyraźnie przekraczającym 10 proc. To jest już wyżej niż nominalny wzrost PKB. Rodzi to pewne ryzyko, zwłaszcza przy historycznie niskich stopach procentowych. W tej chwili realne oprocentowanie kredytów hipotecznych jest w okolicach zera, a ponieważ inflacja rośnie, wkrótce znajdzie się poniżej zera. Mimo 12- proc. wzrostu cen mieszkań, ich dostępność finansowa nie maleje. To może generować niezdrową nadwyżkę popytu nad podażą. Mamy więc ryzyko bańki spekulacyjnej- ocenia jeden z ekspertów. Więcej szczegółów- na siódmej stronie głównego wydania.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 21.10.2019.).
"DGP" informuje też: "Spór o składkę od deweloperów". Jest już trzecia wersja projektu ustawy chroniącej nabywców mieszkań i wprowadzającej specjalny fundusz, zasilany przez realizatorów inwestycji. Zapowiada się jednak dalsza batalia między Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów a deweloperami. Ci ostatni nadal uważają, że przewidywana składka na nowy Deweloperski Fundusz Gwarancyjny jest za wysoka. Informacja o nowym projekcie ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego oraz o DFG została zamieszczona w wykazie prac legislacyjnych rządu 7 października. Wcześniejsze wersje projektu były konsultowane w maju i grudniu 2018 r., ostatnia została skierowana do Stałego Komitetu Rady Ministrów w lutym tego roku. Wiadomo już jednak, że w kolejnej wersji zmienił się główny i najbardziej sporny parametr ostatniego projektu, czyli maksymalna wielkość składki dla deweloperów do DFG. Fundusz ma zabezpieczyć klientów zarówno na wypadek upadłości deweloperów, jak i banku prowadzącego rachunek mieszkaniowy dewelopera, a także w sytuacji, gdy sami odstąpią od umowy. Składka ma spaść z 5 (jak dotąd zakładano) do 3 proc. wartości wpłat nabywców na otwarty rachunek mieszkaniowy powierniczy oraz z 1 do 0,6 proc. w przypadku rachunków zamkniętych. Zdaniem deweloperów to wciąż za dużo. W opinii Polskiego Związku Firm Deweloperskich poziom składki nie powinien przekraczać 0,3 proc. w przypadku otwartego rachunku powierniczego, który jest stosowany przy przeszło 90 proc. inwestycji. Więcej szczegółów- na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 21.10.2019.).
"DGP" radzi również: "Lepiej zapytać o zgodę na udział podwykonawców". Zatrudnienie przez firmę podwykonawcy bez zgody zamawiającego może zostać uznane za poważne wykroczenie zawodowe i w przyszłości stanowić podstawę do wykluczenia przedsiębiorcy z kolejnych przetargów- uznał TSUE. Według unijnego Trybunału zlecenie prac podwykonawcy bez zgody zamawiającego może stanowić znaczące niedociągnięcie. Co ważne jednak, ocena ta nie może być automatyczna. Innymi słowy samo zerwanie umowy przez jednego zamawiającego nie oznacza, że inni powinni bez refleksji eliminować daną firmę z kolejnych przetargów- czytamy także na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 21.10.2019.).
"Głos Szczeciński" zauważa: "Nieruchomości: podatek może jutro pójść w górę". Jednym z projektów uchwał, którym zajmą się podczas XI zwyczajnej sesji miejscy radni, jest ten dotyczący nowych stawek podatkowych. Od przyszłego roku mają obowiązywać nowe stawki podatku od nieruchomości. Procedowany projekt zakłada wzrost m.in. należności podatkowych od budynków lub ich części mieszkalnych z 70 gr. za mkw. powierzchni użytkowej do 81 gr. Wobec aktualnego stanu budżetu gminy podniesienie stawek będzie skutkować wzrostem dochodu o ok. 8,9 mln zł. Planowane wpływy do budżetu gminy z tytułu podatku od nieruchomości na rok 2020, to 263,2 mln zł- czytamy w projekcie uchwały. Przykładowo właściciel 50- metrowego mieszkania, posiadający udział w gruncie w postaci 30 mkw., będzie musiał zapłacić o 6,7 zł rocznie więcej. Właściciel domu zapłaci również więcej. Np. o powierzchni 150 mkw. z działką 500 mkw. będzie musiał zapłacić 36,50 zł więcej. Oprócz podwyżki podatku od nieruchomości procedowany będzie projekt wprowadzający lokalne standardy urbanistyczne na terenie Szczecina. W projekcie uchwały zawarto m.in. zasady lokalizowania nowych budynków wielorodzinnych oraz konieczną liczbę miejsc parkingowych, która mają być przy nowych inwestycjach mieszkaniowych- czytamy na drugiej stronie "Głosu".
(Źródło: "Głos Szczeciński"- 21.10.2019.).