Poniedziałek 2, marzec 2020
¨Stare egzekucje obciążają dłużnika nawet w razie umorzenia¨
¨Uchwała krajobrazowa w stolicy zablokowana, krakowska- uchwalona¨
¨Wyniki pomiarów smogu bywają złudne¨
¨Mały błąd i wycinka nielegalna¨
¨Uchwała wymuszała przyjęcie drugiego proponowanego lokalu¨
¨Używane mieszkania jak złoto¨
¨Rosnący kurs franka straszy kredytobiorców¨
¨Podatnicy płacą za opóźnienia deweloperów¨
¨Nie wszyscy głosowali, uchwała do podważenia¨
Więcej poniżej.
¨Prawo co dnia¨ w poniedziałkowej ¨Rzeczpospolitej¨ odnotowuje: ¨Stare egzekucje obciążają dłużnika nawet w razie umorzenia¨. Nowy, korzystny dla dłużnika, a obciążający wierzyciela obowiązek wniesienia opłaty komorniczej za rezygnację z egzekucji nie ma zastosowania do postępowań wszczętych przed 1 stycznia 2019 r. To sedno piątkowej uchwały Sądu Najwyższego. Nowe przepisy o komornikach i egzekucji obowiązują już od ponad roku i przewidują generalnie niższe stawki komornicze, a przede wszystkim zachętę do szybkiego regulowania długów- najlepiej do rąk wierzyciela, ale też przewidują obciążenia dla wierzycieli, którzy nie dość sprawnie dochodzą swoich roszczeń czy wręcz wykorzystują kolejne egzekucje do zarabiania. Zgodnie z przepisem przejściowym art. 52 nowej ustawy do egzekucji wszczętych i niezakończonych przed wejściem w życie nowej ustawy o kosztach komorniczych stosuje się przepisy tymczasowe. W omawianej sprawie SN uchwalił, że nowe przepisy, tj. art. 29 ustawy o kosztach komorniczych, nie mają zastosowania, jeżeli wierzyciel złożył wniosek o umorzenie postępowania egzekucyjnego przed dniem wejścia w życie tej ustawy, czyli od 1 stycznia 2019 r. Więcej szczegółów- na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 02.03.2020.).
¨Rz¨ w ¨Życiu regionów¨ informuje natomiast: ¨Uchwała krajobrazowa w stolicy zablokowana, krakowska- uchwalona¨. Warszawiacy dłużej poczekają na likwidację reklamowego śmietnika. Wojewoda mazowiecki unieważnił styczniową uchwalę krajobrazową stołecznego ratusza. Według wojewody warszawska uchwalę podjęto z naruszeniem prawa. Pominięto konsultacje społeczne po jesiennych zmianach projektu, nie uzgodniono też nowych zapisów z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Warszawską uchwałą zajął się też UOKiK, podejrzewając, że obawy budzi możliwość tworzenia monopolu jednej firmy reklamy zewnętrznej. W ostatnich dniach lutego uchwałę krajobrazową przyjęli radni Krakowa. Prace nad projektem trwały od jesieni 2015 r. Był trzykrotnie wykładany do publicznego wglądu. Dokument zakłada podział miasta na trzy strefy, z czego trzecia miałaby zostać podzielona na trzy dodatkowe podobszary- Stare Miasto, Nową Hutę i Śródmieście. Uchwała wprowadza m.in. ograniczony katalog dopuszczalnych nośników reklamowych i precyzuje warunki ich lokalizacji w poszczególnych strefach. Regulacje wejdą w życie 1 lipca. Istniejące tablice i urządzenia reklamowe trzeba będzie dostosować do nowych przepisów w ciągu 24 miesięcy. Więcej szczegółów- na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 02.03.2020.).
¨Życie regionów¨ zauważa też: ¨Wyniki pomiarów smogu bywają złudne¨. Część miast opublikowała uśrednione wyniki całorocznych pomiarów stanu powietrza za 2019 r. Są zdecydowanie lepsze niż jesienno- zimowe rezultaty pomiarów dobowych. Nie oznacza to, że jest dobrze- jak zastrzegają samorządy, jednak można odnieść wrażenie, że próbują w ten sposób poprawić nastrój mieszkańców. Tymczasem liczba smogowych dni w sezonie grzewczym jest wciąż wysoka. Dane z Krakowa pokazują, że w ciągu ostatnich pięciu lat jakość powietrza się poprawia. O ile w 2015 r. średnie roczne stężenie pyłu PM 10 wyniosło 54 mikrogramy na metr sześcienny, w 2016 i 17 po 44, w 2018- 43, o tyle w 2019 r. zanotowano 35 mikrogramów na m. sześc. Oznacza to, że krakowska atmosfera znalazła się wreszcie na dopuszczalnym poziomie- 40 mikrogramów na metr sześcienny w ujęciu średniorocznym. Kraków może się też pochwalić niebagatelną redukcją liczby szkodliwych palenisk¨ z 39 do niespełna 3 tys. Więcej szczegółów- także na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 02.03.2020.).
¨Prawo co dnia¨ przypomina z kolei: ¨Mały błąd i wycinka nielegalna¨. Właściciel działki zapłaci słoną karę za usunięcie drzew, bo o dzień pomylił się w wyliczeniu terminu. WSA w Rzeszowie orzekł na niekorzyść właściciela działki, który zapłaci 54 tys. zł kary, bo za wcześnie wyciął drzewa. Uchybienie nie było duże, dotyczyło tylko jednego dnia. Właściciel działki chciał pozbyć się drzew legalnie. Złożył wniosek następnie otrzymał pismo z urzędu miasta o wyznaczeniu terminu oględzin działki wraz z informacją, że po ich przeprowadzeniu musi odczekać z wycinką 14 dni. Właściciel nieruchomości dokładnie w dniu, w którym upływał 14 dzień od przeprowadzenia oględzin, pozbył się drzew. Urząd miasta dowiedział się o tym, uznając usunięcie drzew za nielegalne. Prezydent miasta nałożył na właściciela karę administracyjną w wysokości 54 tys. zł. WSA- po daremnych odwołaniach właściciela do SKO- uznał, że uchybienie terminu jest oczywiste, bo usunięcie drzew nastąpiło przed upływem terminu wynikającego z ustawy o ochronie przyrody- czytamy na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 02.03.2020.).
¨Prawo co dnia¨ informuje również: ¨Uchwała wymuszała przyjęcie drugiego proponowanego lokalu¨. Nie można było wykreślić z listy oczekujących na zawarcie umowy najmu mieszkania komunalnego osoby, która dwukrotnie odmówiła przyjęcia proponowanego lokalu. Oznaczałoby to, że faktycznie wymusza się na uprawnionych osobach przyjęcie drugiego z zaproponowanych lokali- ocenił WSA w Białymstoku. W 2009 r. Rada Miasta Wysokie Mazowieckie zmieniła własna uchwałę z 2002 r. w sprawie zasad wynajmowania lokali wchodzących w skład mieszkaniowego zasobu miasta. Jeden z dwóch dodanych przepisów przewidywał, że w razie odrzucenia propozycji najmu lokalu mieszkalnego wyposażonego przynajmniej w instalację elektryczną lub wodno- kanalizacyjną taka osoba zostaje przesunięta na ostatnie miejsce na liście osób zakwalifikowanych do najmu lokalu komunalnego. Drugi mówił, że po dwukrotnym odrzuceniu propozycji najmu lokalu osoba umieszczona na liście oczekujących traci uprawnienia do zawarcia umowy najmu. Żaden z przepisów ustawy o ochronie praw lokatorów nie daje podstaw do skreślenia z tego powodu z listy osób oczekujących na zamianę lokali komunalnych- napisała lokatorka w skardze do WSA. Sąd przyznał jej rację. W jego ocenie sporny przepis wykracza poza delegację ustawową. Jest też sprzeczny z celami ustawy o ochronie praw lokatorów i obowiązkami gminy. Dlatego sąd stwierdził nieważność aktu burmistrza miasta. Więcej szczegółów- na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 02.03.2020.).
¨Rz¨ zauważa też: ¨Używane mieszkania jak złoto¨. Za metr lokalu na rynku wtórnym w Warszawie płacimy już ok. 9,3 tys. zł. Transakcyjne ceny rosną we wszystkich dzielnicach. W Śródmieściu przekroczyły już 12 tys. zł. Drożyzna opanowała także inne miasta. Czy to już bańka? Wtórny rynek mieszkań jest rozgrzany do białości. Lokale używane idą jak woda. Średnia transakcyjna cena mieszkań w stolicy zmierza ku 10 tys. zł za mkw.- wynika z raportu SonarHome. Ceny pną się w górę we wszystkich dzielnicach Warszawy. W pięciu z nich za mkw. mieszkania z rynku wtórnego kupujący płacili w 2019 r. ponad 10 tys. zł. SonarHome sprawdził, jakiego budżetu potrzeba na 55- i 70- metrowe mieszkanie w stolicy. Średnia cena transakcyjna lokalu o powierzchni 55 mkw. to niespełna 500 tys. zł. Różnica pomiędzy najtańszą a najdroższą dzielnicą wynosi aż 97 proc. W Rembertowie na taki lokal wystarczy średnio 333,3 tys. zł, a w Śródmieściu trzeba mieć 682,2 tys. zł. Przy 70- metrowym mieszkaniu różnica ta wynosi niemal 100 proc. Coraz drożej jest też w innych miastach. Jak podaje NBP, w Gdańsku średnie transakcyjne ceny mieszkań wzrosły z niespełna 6,5 tys. zł za mkw. w I kw. 2018 r. do ponad 8,2 tys. zł w IV kw. 2019 r. W Krakowie mkw. mieszkań zdrożał w tym czasie z 6,2 do 7,4 tys. zł, w Poznaniu- z 5,6 do niemal 6,4 tys. zł, we Wrocławiu- z 5,8 do 7,3 tys. zł, w Łodzi- z 4 do niespełna 4,9 tys. zł. Więcej szczegółów- na 18 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 02.03.2020.).
¨Rz¨ odnotowuje w innym miejscu: ¨Rosnący kurs franka straszy kredytobiorców¨. Na razie frankowicze nie powinni mieć problemów ze spłatą rat. Ryzykiem byłoby dalsze i długo utrzymujące się osłabienie złotego. W piątek za franka płacono blisko 4,09 zł, najwięcej od trzech lat. To zła wiadomość dla 760 tys. Polaków spłacających 452 tys. kredytów mieszkaniowych opartych na szwajcarskiej walucie. Przez dwa miesiące kurs franka wzrósł o ok. 15 groszy. W przypadku kredytu zaciągniętego na 300 tys. zł i 30 lat oznacza to wzrost miesięcznej raty o ok. 60- 80 zł. Frankowicze już wielokrotnie mieli do czynienia z większymi szokami- twierdzą analitycy. Jednak ich zdaniem jeśli zloty będzie w kolejnych miesiącach konsekwentnie tracił wobec franka w podobnym jak do tej pory tempie, to za kilka miesięcy kredytobiorcy faktycznie mieliby problem. Byłby to też powód do większego zainteresowania usługami prawników walczących o unieważnienie umów kredytów walutowych. W 2019 r. napłynęło do polskich sądów niemal 11,6 tys. spraw, o 61 proc. więcej niż w poprzednim roku. Ekonomiści ING Banku Śląskiego prognozowali wcześniej, że w tym roku kwartalnie może przybywać po 5 tys. spraw. Zatem w całym roku przyrost netto sięgnąłby blisko 20 tys. spraw i toczyłoby się ich w sądach już 37- 38 tys. To 8,4 proc. czynnych umów. Więcej- na 19 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 02.03.2020.).
¨Dziennik Gazeta Prawna¨ odnotowuje z kolei: ¨Podatnicy płacą za opóźnienia deweloperów¨. Od 2019 r. nie ma już wątpliwości: kto nie zdąży kupić nieruchomości z rynku pierwotnego w terminie przewidzianym w ustawie o PIT, ten nie ma prawa do ulgi mieszkaniowej. Spory toczą się o wcześniejszy stan prawny. 1 stycznia 2019 r. weszły w życie przepisy, z których wynika, że kupujący mieszkania na rynku pierwotnym muszą nabyć ich własność w ciągu trzech lat. W przeciwnym razie nie skorzystają z ulgi mieszkaniowej, choćby przez cały ten okres wpłacali deweloperowi pieniądze. Wątpliwość dotyczy wcześniejszych przepisów. Wtedy na skorzystanie z ulgi mieszkaniowej były tylko dwa lata, ale nie to jest przedmiotem sporów. Fiskus uważa, że i wtedy w ustawowym terminie musiało dojść do przeniesienia własności na nabywcę, mimo że z ówczesnych przepisów nie wynikało to wprost. Sprawa jest wciąż aktualna, bo jeśli ktoś sprzedał mieszkanie do końca 2018 r., to ma czas na zrealizowanie ulgi mieszkaniowej do końca 2020 r. Takie osoby są teraz kontrolowane. Pojawia się pytanie, czy do skorzystania z ulgi mieszkaniowej wystarczy zawarcie umowy deweloperskiej i przelanie na konto dewelopera pieniędzy w ustawowym terminie?
Od 1 stycznia 2019 r. przepisy mówią wyraźnie, że nie. Przed nowelizacją nie były one jednak tak jednoznaczne. Sądy orzekają na korzyść podatników. Przełomowy okazał się tu wyrok NSA, stwierdzający, że umowy deweloperskie nie powinny być rozpoznawane w kontekście nabycia nieruchomości, tylko jej budowy. Budowa jest również wymieniona w art. 21 ust. 25 ustawy o PIT jako jeden z własnych celów mieszkaniowych. I- co najważniejsze- nie trzeba jej ukończyć w dwuletnim terminie. O uldze decyduje samo poniesienie wydatku- musi ono nastąpić w ustawowym czasie. Organy podatkowe nadal jednak twierdzą co innego. W efekcie dochodzi do sytuacji, gdy w sądach zapadają korzystne wyroki, a fiskus wydaje niekorzystne interpretacje i decyzje. Więcej szczegółów- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 02.03.2020.).
¨DGP¨ przypomina również: ¨Nie wszyscy głosowali, uchwała do podważenia¨. Czy jeśli nie wszystkim członkom wspólnoty mieszkaniowej zapewniono możliwość zagłosowania w trybie obiegowym, przyjęcie uchwały należy uchylić? To zależy od okoliczności danej sprawy i tego, czy sposób procedowania miał wpływ na decyzję- tak można podsumować odpowiedź Sądu Najwyższego na pytanie zadane przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Źródłem sprawy był konflikt w pewnej wspólnocie mieszkaniowej. Członek jej zarządu, będący właścicielem lokali: mieszkalnego oraz użytkowego, chciał uzyskać zgodę na sprzedaż alkoholu. Po przygotowaniu projektów stosownych uchwał oraz uzyskaniu odpowiednich upoważnień rozpoczął zbieranie głosów. Dzwonił do członków wspólnoty prosząc ich o poparcie i po rozmowie wysyłał e- mail z dokumentami. Po uzyskaniu większości (59,17 proc. udziałów w nieruchomości wspólnej) głosów na ¨tak¨ procedurę zakończył, uważając, że uchwały zostały podjęte. Jeden z członków wspólnoty, który nie odebrał telefonu, dopiero z przesłanej informacji o przyjętych uchwałach dowiedział się, że takie głosowanie w ogóle miało miejsce. Nie mogąc wcześniej zgłosić swoich uwag, postanowił pozwać wspólnotę, domagając się uchylenia uchwał- czytamy na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 02.03.2020.).