Poniedziałek 2 grudnia 2024

„Prawo co dnia” w poniedziałkowej „Rzeczpospolitej” odnotowuje: „Firma wybierze, jak rozliczyć składkę”. Przedsiębiorca na skali i liniowym PIT będzie mógł sam zdecydować, czy przy obliczaniu składki zdrowotnej lepiej uwzględniać przychody i koszty ze sprzedaży środków trwałych czy też nie. Sejm uchwalił przepisy zmieniające zasady rozliczeń składki zdrowotnej na 2025 r. Podczas prac w komisji została dodana bardzo ważna dla przedsiębiorców na skali i liniowym PIT poprawka. Wynika z niej, że mogą wybrać, czy przy obliczaniu składki uwzględniać sprzedaż środków trwałych czy nie. Przedsiębiorcy na skali oraz liniowym PIT liczą składkę zdrowotną od dochodu z działalności gospodarczej (u pierwszych wynosi 9 proc., u drugich 4,9 proc.). Czyli przychodu pomniejszonego o koszty. Teraz uwzględniają przy jej obliczaniu transakcje związane ze środkami trwałymi (może to być maszyna, samochód, biuro czy magazyn). Wydatki na ich nabycie mogą zaliczyć do kosztów poprzez odpisy amortyzacyjne. Kwotę ze sprzedaży muszą wykazać jako przychód. Natomiast kosztem z tej transakcji jest niezamortyzowana wartość środka trwałego. Oznacza to, że obecnie środki trwałe mogą zarówno zwiększyć, jak i zmniejszyć składkę. Przy obliczaniu dochodu będącego podstawą wymiaru składki nie uwzględnimy przychodów ze sprzedaży środków trwałych. Nie rozliczymy też kosztów, czyli niezamortyzowanej wartości majątku. Ale zgodnie z przyjętą przez Sejm poprawką przedsiębiorca może te przychody i koszty uwzględnić przy obliczaniu rocznej składki. Będzie więc mógł wybrać korzystniejszy dla siebie wariant. Więcej szczegółów- na 11 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 02.12.2024.).

„Prawo co dnia” zamieszcza natomiast w innym miejscu obszerny tekst: „Zmiana zasad finansowania to szansa na rozwój samorządów”. Likwidacja „janosikowego” to tylko ułamek reformy. Najważniejsza jest zmiana w filozofii finansowania samorządów, która w ciągu dekady ma dać ich budżetom dodatkowe 350 mld zł – mówi Rafał Szczepański, prezes stowarzyszenia „STOP Janosikowe”. Jak podkreśla rozmówca „Rz”, najistotniejsze jest to, że zmieni się cały system finansowania jednostek samorządu terytorialnego. Kwestie dotyczące likwidacji „janosikowego”, czy raczej tej korekty zamożnościowej, to tylko część tej zmiany. Patrząc na problem szerzej, to, co udało się osiągnąć, to stworzenie normalnego systemu, w którym nie ma „janosikowego” i jest szansa na zmianę filozofii finansowania samorządów. Wydaje się, że po raz pierwszy polskie państwo, oprócz deklaracji, rzeczywiście chce wspierać samorządy finansowo. Samorządy przez całe lata były drenowane. Nie były odpowiednio dofinansowane, wiecznie czegoś brakowało. Budżet centralny gromadził pieniądze, a później je gdzieś redystrybuował, ale na inne cele. Ustawodawca wreszcie chce zakorzenić dochody samorządów w dochodach mieszkańców i firm działających na ich terenie. To diametralna zmiana, bo nie mówi się już głównie o podatkach, ale o dochodach. To bardzo silny impuls mobilizujący do rozwijania bazy dochodowej. Jeśli samorząd będzie chciał mieć większe wpływy budżetowe, będzie musiał dbać o przedsiębiorców i wszystkich, którzy na danym terenie pracują. Samorządy będą musiały stworzyć im takie warunki, żeby oni chcieli w tej małej ojczyźnie być, a nie przenosić się gdzie indziej. Pełny tekst rozmowy- na 14 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 02.12.2024.).

„Rz” informuje też: „Gdzie banki widzą największe szanse na wzrost zarobków”. Zaostrza się walka banków o klientów biznesowych. Konsumenci wciąż są oczywiście niezwykle ważni, ale zarobek na firmach wydaje się obecnie pewniejszy. A do tego oczekiwany zielony boom inwestycyjny daje kredytodawcom większą przestrzeń do rozwoju. W swoich planach banki kładą obecnie szczególnie mocny nacisk na tzw. segment korporacyjny. Kuszą przedsiębiorców lepiej dopasowaną do ich potrzeb ofertą, lepszą obsługą czy profesjonalnym doradztwem. I stawiają sobie ambitne cele pod tym względem. Przykładowo PKO BP chce zdobyć w ciągu trzech lat 200 tys. nowych klientów biznesowych, a Bank Millennium chce podwoić swój portfel kredytów dla firm. Banki mają nadzieję na skokowy wzrost akcji kredytowej dla firm już w 2025 r. w związku z rozpędzeniem się KPO czy szerzej, zielonej rewolucji w Polsce. Jak wynika z danych Związku Banków Polskich, obecnie wartości kredytów przedsiębiorstw w relacji do PKB to ok. 11 proc. PKB, co stawia nas na przedostatnim miejscu wśród państw należących do strefy euro. Więcej szczegółów- na 16 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 02.12.2024.).

Niżej w „Rz” czytamy: „Czy strategia migracyjna zatrzyma boom w budownictwie”. W ciągu dwóch lat w branży budowlanej zabraknąć może ponad 53 tys. pracowników. Lukę mogę wypełnić tylko cudzoziemcy – wynika z analizy ekonomistów Credit Agricole Bank Polska. Jak poradzą sobie firmy? Kluczowym elementem oczekiwanego przyspieszenia wzrostu gospodarczego w Polsce ma być ożywienie w inwestycjach publicznych i powiązany z nim boom w budownictwie. Związane jest to z kumulacją projektów realizowanych w ramach Krajowego Planu Odbudowy (w związku z koniecznością ich rozliczenia w 2026 r.) i przyspieszeniem wykorzystania funduszy UE w 2025 r. i w 2026 r. – zaznacza w swojej najnowszej analizie, którą „Rzeczpospolita” przedstawia z wyprzedzeniem, zespół ekonomistów Credit Agricole Bank Polska. Silne zwiększenie aktywności w budownictwie będzie oczywiście oddziaływało w kierunku wzrostu popytu na pracę. Pytanie jednak, ile może wynieść ewentualny niedobór rąk do pracy w warunkach silnego ożywienia aktywności w tym sektorze. Jak przedsiębiorstwa będą mogły uzupełniać lukę? Czy bariery podażowe na rynku pracy będą hamować wzrost aktywności w budownictwie, i w ślad za tym w całej gospodarce? Eksperci dokonali oceny bieżącej skali niedoboru pracowników w budownictwie. Zgodnie z danymi Badań Aktywności Ekonomicznej Ludności liczba osób zatrudnionych w sektorze to obecnie ok. 751 tys. osób, a liczba wakatów kształtuje się na poziomie 14 tys., co stanowi 1,8 proc. wszystkich miejsc pracy. Nie jest to poziom na tyle duży, by mocno negatywnie wpływać na zdolności produkcyjne budownictwa. W drugim kroku przyjrzano się, jak zmieniało się zatrudnienie na tle wahań aktywności sektora. Okazało się, że nawet w gorszych czasach zatrudnienie nie spada gwałtownie, co wynika w znacznym stopniu ze zjawiska „chomikowania” pracy, polegającego na tym, że przy zmniejszonych zamówieniach pracodawcy niechętnie redukują zatrudnienie w obawie przed trudnościami znalezienia pracowników w warunkach późniejszego ożywienia. Jak dalej czytamy, eksperci, nie uwzględniając bieżącej liczby wakatów, szacują, że w 2026 r. może brakować ok. 54,3 tys. pracowników, co będzie stanowiło ok. 7,2 proc. bieżącego zatrudnienia w budownictwie. Taka luka w podaży pracy byłaby już sporym zagrożeniem dla realizacji oczekiwanego boomu inwestycyjnego. – Uważamy jednak, że niedobór ten będzie w istotnym stopniu zaspokajany wzrostem zatrudnienia obcokrajowców i ostatecznie nie będzie on stanowił istotnej bariery ograniczającej ożywienie w budownictwie. Jednocześnie pewnym problemem może być tu zaostrzenie polityki migracyjnej- odnotowano także na 16 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 02.12.2024.).

„Rz” zauważa też: „Tak niskiej inflacji długo nie będzie”. Inflacja w listopadzie spadła do 4,6 proc. Zdaniem ekonomistów to najniższy odczyt na kilka najbliższych miesięcy. Inflacja w listopadzie spadła względem października (5 proc.), ale próżno doszukiwać się tu wyhamowania procesów inflacyjnych. Pomógł efekt wysokiej bazy, wynikający z silnego wzrostu cen paliw w listopadzie 2023 r. (o blisko 9 proc. względem października) – po zakończeniu przedwyborczych promocji. W tym roku w listopadzie też paliwo podrożało, ale dużo mniej (o ok. 2 proc. m./m.). W listopadzie wciąż drożała żywność, o 0,7 proc. względem października i 4,8 proc. rok do roku. To jedne z wyższych dynamik w tym roku. Widać tu wpływ słabych krajowych zbiorów owoców i warzyw, globalnego wzrostu cen żywności (indeks FAO jest najwyżej od 18 miesięcy) oraz rosnących kosztów pracy w polskim przetwórstwie. Inflację roczną podbija i jeszcze przez kilka miesięcy podbijać będzie efekt kwietniowej podwyżki VAT. O blisko 12 proc. wyższe niż rok temu są ceny nośników energii, to oczywiście efekt lipcowego częściowego zniesienia tarcz. W grudniu inflacja znów ma powrócić bliżej 5 proc., a na początku 2025 r. należy się spodziewać wzrostu w okolice 5,5 proc. – głównie z racji na efekty bazy. Wcześniejsze prognozy (w tym listopadowa projekcja NBP w wariancie bazowym) zakładały szczyt późną zimą/wczesną wiosną nawet na poziomie ponad 6,5 proc., ale zostały zrewidowane po tym, jak rząd zdecydował o przedłużeniu obowiązywania ceny maksymalnej energii dla gospodarstw domowych na poziomie 500 zł za MWh (do końca września 2025 r.). Jednocześnie na horyzoncie mamy powrót – według prognoz już na stałe, oczywiście pod warunkiem braku szoków geopolitycznych czy pogodowych – w przedział celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. +/- 1 pkt proc.). Od wiosny 2025 r. inflacja ma już bowiem opadać, co powinno być też dla Rady Polityki Pieniężnej sygnałem do dyskusji o rozpoczęciu cyklu obniżek stóp. Bazując na alternatywnym wariancie listopadowej projekcji inflacyjnej NBP (z zamrożonymi cenami energii), można przewidywać, że inflacja spadłaby w okolice 3,5 proc. w drugiej połowie 2025 r., a do środka celu inflacyjnego, czyli 2,5 proc., w okolicach połowy 2026 r.- czytamy na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 02.12.2024.).

Kolejny dodatek „Rz”„Podatki i rachunkowość”– zamieszcza tekst: „Warunki użytkowania mogą wpłynąć na amortyzację”. Podatnicy mogą podwyższyć ustawowe stawki amortyzacyjne dotyczące budynków i budowli, jeśli obiekty te są używane m.in. pod ciągłym działaniem wody, znacznych drgań, nagłych zmian temperatury czy niszczących środków chemicznych. Dla budowli i budynków użytkowanych w warunkach pogorszonych stawki z wykazu mogą zostać podwyższone przy zastosowaniu współczynnika nie wyższego niż 1,2, natomiast dla obiektów użytkowanych w warunkach złych przy zastosowaniu współczynnika nie wyższego niż 1,4. Zgodnie z objaśnieniami znajdującymi się pod Wykazem stawek amortyzacyjnych (pkt 1 i 2) za pogorszone warunki używania budynków i budowli uważa się używanie tych środków trwałych pod ciągłym działaniem: wody, par wodnych, znacznych drgań, nagłych zmian temperatury oraz innych czynników powodujących przyspieszenie zużycia obiektu. Lektura dla zainteresowanych- na czwartej i piątej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 02.12.2024.).

„Życie Regionów” w „Rz” zamieszcza z kolei tekst: „W sześciu regionach liczba firm spadła już drugi rok z rzędu”. Od przyszłego roku dla lokalnych władz wartość CIT wypracowana przez firmy działające na ich terenie będzie miała wpływ na samorządowe finanse – to efekt reformy, która zacznie obowiązywać od 2025 r. Liczba i kondycja firm w regionach od przyszłego roku będzie miała dla samorządów dodatkowy – finansowy – wymiar. Wynika to z reformy finansów samorządowych. Tak jak otrzymają część podatku PIT, który zapłacili mieszkańcy, tak samo dostaną niewielki procent podatku CIT zapłaconego przez firmy mające siedzibę na ich terenie. Ministerstwo Finansów oszacowało, że samorządy otrzymają ok. 28,1 mld zł z CIT w przyszłym roku. W zależności od kategorii samorządu będzie to: dla gminy – 1,6 proc., miasta na prawach powiatu – 2,2 proc., powiatu – 1,7 proc., województwa – 2,3 proc. Dla gmin, miast na prawie powiatu i powiatów są to mniejsze udziały niż w przypadku PIT, ale dla województw nieznacznie większy. Dochody podatkowe w przyszłym roku obliczone są na podstawie zwaloryzowanych podatków za 2022 r. To, jaka była kondycja przedsiębiorstw w zeszłym roku, ma znaczenie nie tylko dla standardu życia mieszkańców (poziomu ich dochodów) w zeszłym roku, ale też może być istotna dla finansów samorządowych za dwa lata. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 02.12.2024.).

„Dziennik Gazeta Prawna” odnotowuje z kolei: „Nabici w Czyste Powietrze muszą poczekać do wiosny”. Trwa zamieszanie z programem Czyste Powietrze. Przez lata rodziny przywykły, że wymiana pieca czy okien lub inna nawet drobna termomodernizacja daje prawo do dofinansowania. Teraz nagle 28 listopada program został zawieszony, a przyjmowanie wniosków o dofinansowanie wstrzymane. Historia się powtarza. Przed rokiem wstrzymano wypłatę pieniędzy należnych na podstawie dokonanych już inwestycji przez gospodarstwa domowe i złożonych wniosków – nagle na Czyste Powietrze zabrakło pieniędzy. Z poślizgiem realizowano zaległości, a teraz po prostu – przed petentami okienko zamknięto z trzaskiem! Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – NFOŚiGW, koordynator programu Czyste Powietrze zapewnia, że wszystkie złożone wnioski zostaną rozpatrzone, a niezłożone – będą mogły być złożone wiosną gdy Czyste Powietrze wystartuje na nowo, ale ani w pierwszym ani w drugim przypadku nie jest to równoznaczne z gwarancją zwrotu przynajmniej części wydatków. Te, które już są złożone, będą surowiej weryfikowane.
Odłożone na czas po restarcie – rozpatrywane będą według całkiem nowych, obecnie zupełnie nieznanych kryteriów. To może skutecznie zniechęcać do inwestycji ograniczających smog – niską emisję generowaną przez kopciuchy oraz wszelkich przedsięwzięć mających chronić domy i mieszkania przed utratą ciepła. Oczywiście NFOŚiGW ma swoje racje: chce ukrócić nadużycia i zracjonalizować wydatkowanie publicznych pieniędzy, ale sposób w jaki tego dokonuje – bez uprzedzenia, nie mówić już o zachowaniu praw nabytych – bo deklaracja rozpatrzenia wniosków według nieznanych kryteriów to nie to samo – jest absolutnie szokujący i rujnujący zaufanie do sztandarowego programu ekologicznego, realizowanego oraz cieszącego się poparciem społecznym przez lata. 

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 02.12.2024.).

„DGP” zauważa też: „Zimą samorządom prądu nie zabraknie”. Potwierdziły się informacje „DGP” o tym, że lokalni włodarze nie pogodzili się z odmrożeniem cen prądu od stycznia dla samorządów i prowadzonych przez nie przedszkoli, szkół czy szpitali. Chcieli przywrócenia stawki maksymalnej albo możliwości zerwania niekorzystnych umów zawartych ze spółkami Skarbu Państwa w 2022 r., podczas największych podwyżek. Ostatecznie Ministerstwo Klimatu i Środowiska zgodziło się na zamrożenie cen dla wszystkich JST do końca marca 2025 r. Rozumiemy trudną sytuację budżetu, ale nie akceptowaliśmy tego, żeby nie pomóc mieszkańcom. Świadczone przez nas usługi powinny być na odpowiednim poziomie. Nie chcieliśmy być zmuszani do podejmowania drastycznych kroków. Zależało nam przede wszystkim na I kw., ponieważ zużywa się w nim dużo więcej prądu niż w innych porach roku – mówi Marek Wójcik, ekspert ds. legislacyjnych Związku Miast Polskich, który negocjował z rządem przedłużenie wsparcia dla samorządów. Po tych rozmowach do nowelizacji ustawy mrożącej ceny prądu wpisano stawkę maksymalną dla wszystkich JST i zarządzanych przez nie podmiotów na poziomie 693 zł za MWh do końca marca 2025 r. Skorzystają na tym głównie te jednostki, w których obowiązują umowy na energię elektryczną zawierane w roku wybuchu wojny w Ukrainie. Stawki sięgają tam nawet powyżej 1,5 tys. zł – jak informował sam resort klimatu i środowiska w uzasadnieniu do pierwotnego projektu. Pozostałe samorządy na razie mogą spać spokojnie, ponieważ ceny rynkowe są niższe niż stawka maksymalna wpisana do ustawy.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 02.12.2024.).

„DGP” zamieszcza również tekst: „Lewandowski: Musimy wyjść z zaklętego kręgu dyskusji o dopłatach do kredytów”. Polityka mieszkaniowa potrzebuje rozwiązań tu i teraz. To, co się teraz dzieje, nie współgra z oczekiwaniami społecznymi. Dlatego Nowa Lewica kładzie na stole propozycje gotowe do realizacji – mówi „DGP” Tomasz Lewandowski, wiceminister rozwoju i technologii z Nowej Lewicy. Na początku listopada minister Krzysztof Paszyk podpisał zarządzenie o nowym podziale pracy w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. W jednym z wrześniowych wydań rozmówca  „DGP” deklarował chęć nadzoru nad całym departamentem mieszkalnictwa. Tak się nie stało, wykrojono zaledwie skrawek kompetencji w tym zakresie. Jak podkreśla, jako Nowa Lewica chcieliśmy przygotować w resorcie kompleksowy program, który mógłby być strategią mieszkaniową całego rządu. Żeby móc go realizować, potrzebna jest decyzyjność. To podstawa w zarządzaniu jakimkolwiek podmiotem; nie ma odpowiedzialności bez decyzyjności. Stąd też całkowicie naturalne było dla mnie, abym – mając wieloletnie doświadczenie w kwestii polityki mieszkaniowej – nadzorował prace departamentów: mieszkalnictwa, planowania przestrzennego, architektury, budownictwa i geodezji czy planowania przestrzennego. Decyzja ministra Paszyka była inna. Zamierzamy przekonywać partnerów z koalicji do naszych pomysłów. Odpowiadając na pytanie, czy będzie zabiegał o zmianę podziału kompetencji, zauważa: Mam nadzieję, że przyjdzie refleksja w tej kwestii. Mądrość zbiorowa, która udowodni, że skuteczne koordynowanie polityką mieszkaniową jest możliwe tylko wtedy, gdy ma się do tego wszystkie narzędzia. Pełny tekst rozmowy- w poniedziałkowym wydaniu „DGP”.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 02.12.2024.).

„DGP” przypomina w innym miejscu: „Zmiany w podatku od nieruchomości już opublikowane”. Nowelizacja przepisów o podatkach i opłatach lokalnych została opublikowana 29 listopada 2024 r. pod poz. 1757 Dziennika Ustaw. Prace nad nią nabrały tempa w następstwie wyroków Trybunału Konstytucyjnego z 4 lipca 2023 r.  i z 18 października 2023 r. Z tych orzeczeń wynikało, że 1 stycznia 2025 r. stracą moc dotychczasowe podatkowe definicje budynku i budowli. Konieczne było zatem zastąpienie ich nowymi definicjami, które nie będą się już odwoływać do przepisów budowlanych. Nowelizacja musiała zatem zostać opublikowana do końca listopada br., bo zawiera też zmiany niekorzystne dla podatników, a te – jak wynika z innych wyroków TK – powinny wchodzić w życie z co najmniej miesięcznym vacatio legis- odnotowano.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 02.12.2024.).

„DGP” informuje też: „Szansa na więcej gruntów pod bloki w miastach”. Użytkowanie wieczyste nie jest takie złe- uważa minister rozwoju Krzysztof Paszyk i zapowiada zniesienie obowiązującego od pięciu lat zakazu przekazywania działek z takim statusem pod inwestycje mieszkaniowe. Szef resortu rozwoju i technologii w odpowiedzi na interpelację poselską ujawnił, że przygotowany przez ministerstwo projekt ustawy o rozwiązaniach służących zwiększeniu dostępności gruntów pod budownictwo mieszkaniowe zakłada  zniesienie istniejącego od 1 stycznia 2019 r. zakazu oddawania gruntów w użytkowanie wieczyste na cele mieszkaniowe. Chodzi o art. 13 ust. 1b ustawy o gospodarce nieruchomościami- odnotowano.(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 02.12.2024.).

Zobacz również