Poniedziałek, 18 listopad 2019
Frankowa wojna nerwów, Rzeczpospolita
Jakość kotłów nie przeszkadza gminom w walce ze smogiem, Rzeczpospolita
Najem okazjonalny również może być działalnością gospodarczą, Rzeczpospolita
Zerwanie kontraktu nie oznacza obowiązku zapłaty VAT, Dziennik Gazeta Prawna
Szybki inwestor płaci podwójnie, Dziennik Gazeta Prawna
Miasto wraca nad Odrę, Gazeta Wyborcza
Więcej poniżej.
Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" odnotowuje: "Frankowa wojna nerwów". Opłata za korzystanie z kapitału, której banki będą żądać w razie unieważnienia umowy frankowej, może sięgać początkowej wartości kredytu. Jeśli kredyt mieszkaniowy w dniu jego udzielenia opiewał na 100 tys. zł, bank może zażądać w razie unieważnienia przez sąd umowy nawet 80- 100 tys. zł za korzystanie z tego kapitału. Na to wskazuje przypadek państwa Dziubaków, którzy sądzą się z Raiffeisenem, żądając właśnie unieważnienia umowy. Prawnicy są podzieleni w sprawie zasadności tej opłaty. Rzecznik finansowy twierdzi, że nie ma ona podstaw. Z kolei Związek Banków Polskich jest przekonany, że banki mogą jej zażądać- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania. "Rz" wraca do sprawy w kolejnym tekście: "Wojna nerwów między frankowiczami a bankami". Klienci kierujący sprawy do sądów muszą się liczyć z tym, że sami zostaną pozwani, gdy dojdzie do unieważnienia umowy. Banki twierdzą, że ich nie straszą, tylko rzetelnie informują o skutkach. Banki wskazują, że w razie sądowych unieważnień umów kredytowych, będą domagały się wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Sugerują, że powinno być ono równe temu, co bank stracił, albo powinna to być wartość korzyści, jaką kredytobiorca osiągnął przez używanie kapitału (chodzi o okres od wypłaty kredytu do spłaty wszystkich kwot przez klienta w ramach wzajemnego rozliczenia). Banki zakładają, że wynagrodzenie za korzystanie z kapitału mogłoby mieć wartość ustaloną dla niezabezpieczonego kredytu długoterminowego według średniego oprocentowania na rynku w omawianym okresie, albo przy zastosowaniu odsetek ustawowych. Sami bankowcy przyznają nieoficjalnie, że opinie prawników na temat szans uzyskania wynagrodzenia za korzystanie z kapitału są skrajnie różne. Z kolei prawnicy reprezentujący frankowiczów utrzymują, że roszczenia banków nie mają podstaw. Ich zdaniem prawdopodobieństwo uwzględnienia takich żądań przez sąd wydaje się znikome. Więcej szczegółów- na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.11.2019.).
"Życie regionów" w "Rz" przypomina z kolei: "Jakość kotłów nie przeszkadza gminom w walce ze smogiem". Efektu wprowadzanych przez gminy działań na rzecz czystego powietrza nie będą psuły urządzenia grzewcze kiepskiej jakości, których wymiana często finansowana jest z publicznych pieniędzy. Władze lokalne w Polsce robią coraz więcej, aby poprawić jakość powietrza, która jest zła w wielu miastach. Ogłaszane są programy antysmogowe oraz wprowadzane systemy dofinansowania wymiany źródeł ciepła. Jednak jednym z problemów są parametry oferowanych na rynku kotłów. Te "nowe" nie zawsze spełniają wymagania, które pomagają w poprawie jakości powietrza. Aby efekty wprowadzanych przez samorządy lokalne rozwiązań antysmogowych były lepiej widoczne, wzmocniony ma być system kontroli i nadzoru nad wprowadzanymi do obrotu kotłami na paliwo stałe o znamionowej mocy cieplnej nie większej niż 500 kW, tj. takimi, które są powszechnie używane przez gospodarstwa domowe oraz małe i średnie zakłady. Nowe regulacje zawarte w ustawie- Prawo ochrony środowiska ograniczą wprowadzanie na rynek kotłów niespełniających standardów emisyjności. Więcej- na siódmej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.11.2019.).
"Podatki i księgowość"– kolejny dodatek "Rz"– zwraca natomiast uwagę: "Najem okazjonalny również może być działalnością gospodarczą". Coraz więcej osób nabywa mieszkanie wyłącznie w celach inwestycyjnych. Nierzadko zdarza się, że przychody z tego tytułu stają się głównym źródłem dochodu. Coraz większa popularnością cieszą się umowy najmu okazjonalnego i instytucjonalnego z uwagi na ich zabezpieczający charakter dla właścicieli mieszkań. Umowa najmu okazjonalnego skierowana jest do właścicieli lokalnych- osób fizycznych. Ta dotycząca najmu instytucjonalnego dotyczy podmiotów profesjonalnie zajmujących się wynajmem lokali. Opodatkowanie przychodów z najmu instytucjonalnego jest po stronie wynajmującego jednoznaczne. Natomiast przychody z najmu okazjonalnego osoby fizyczne mogą opodatkować na zasadach ogólnych lub w formie ryczałtu 8,5 proc. pod warunkiem, że jego wartość nie przekracza 100 tys. zł rocznie. W tekście przypomniano, że granica pomiędzy najmem prywatnym a najmem będącym działalnością gospodarczą jest w zasadzie nieokreślona. Zarówno fiskus, jak i sądy mają problem z określeniem jej przebiegu. Szczegóły- na piątej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.11.2019.).
"Dziennik Gazeta Prawna" odnotowuje z kolei: "Zerwanie kontraktu nie oznacza obowiązku zapłaty VAT". Jeśli nie doszło do odbioru prac budowlanych i do zapłaty, a kontrahenci toczą ze sobą spór, najczęściej sądowy, to obowiązek podatkowy w VAT powstanie dopiero z chwilą przelewu, a więc po zakończeniu konfliktu- wynika z wyroku NSA. Sprawa dotyczyła stanu prawnego sprzed 1 stycznia 2014 r., ale ma również znaczenie dla obecnych rozliczeń firm budowlanych. W omawianej sprawie pojawił się problem, czy i kiedy powstał obowiązek podatkowy w związku z wykonanymi pracami, oraz co przyjąć za podstawę opodatkowania, gdy zamawiający kwestionuje wartość wykonanych przez spółkę robót. Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie uważał, że mimo iż spółka nie wykonała wszystkich prac oraz nie zostały one odebrane w protokole zdawczo- odbiorczym, to zastosowanie miał obowiązujący wtedy art. 19 ust. 13 pkt 2 lit. d ustawy o VAT. Twierdził więc, że obowiązek podatkowy powstał z chwilą otrzymania całości lub części zapłaty. Nie zgodziły się z tym sądy obu instancji. Wyrok utrzymał w mocy NSA, który wyjaśnił, że organ podatkowy nie może oszacować podstawy opodatkowania VAT na podstawie roszczeń cywilnoprawnych dochodzonych przez firmę budowlaną, ponieważ część tych roszczeń może mieć charakter odszkodowawczy, a zatem nie stanowi wynagrodzenia za usługę. Więcej szczegółów, razem z komentarzem eksperta: "Wyrok ważny dla firm budowlanych"- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 18.11.2019.).
W "DGP" czytamy również: "Szybki inwestor płaci podwójnie". Zamawiający powinien dobrze sprawdzić, czy podwykonawca zwracający się wprost do niego o pieniądze jest uprawniony do wysuwania takich żądań. Po fali upadłości firm budowlanych z 2012 r., która postawiła pod ścianą także podwykonawców pozbawionych zapłaty, do przepisów ustawy- Prawo zamówień publicznych wprowadzono specjalne regulacje. Z jednej strony miały one zabezpieczać interesy podwykonawców. Z drugiej ich celem było także wzmocnienie pozycji inwestora, tak by miał większa kontrolę nad tym, kto i na jakich zasadach uczestniczy w realizacji inwestycji. Choć wprowadzone do pzp przepisy wciąż budzą wątpliwości interpretacyjne, są sztandarowo uwzględniane w umowach o zamówienia publiczne. Stosowne postanowienia znalazły się również w kontrakcie na remont dachu budynku należącego do Skarbu państwa. Na ich podstawie podwykonawca zwrócił się o zapłatę wprost do zamawiającego. A ten wypłacił pieniądze mimo sprzeciwu generalnego wykonawcy, który informował, że ma zastrzeżenia do wykonanej pracy. Potem zaś potrącił wypłacona kwotę wynagrodzenia generalnego wykonawcy. W opublikowanym właśnie wyroku Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że nie miał do tego prawa. Teraz inwestor musi zapłacić po raz drugi- generalnemu wykonawcy. Więcej szczegółów odnośnie niemałych kwot, które inwestor będzie teraz musiał wypłacić podwójnie- na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 18.11.2019.).
"Gazeta Wyborcza" we wkładce "Zachodniopomorskie Nieruchomości" odnotowuje: "Miasto wraca nad Odrę". Inwestycja Siemaszki będzie jednym z najbardziej wizerunkowych wydarzeń architektonicznych dla miasta. Tak naprawdę to ona może oznaczać prawdziwe, ponowne zwrócenie się Szczecina ku Odrze. O powrocie nad Odrę mówi się w Szczecinie od lat. Wygląda to różnie. Siemaszko jest pierwszym deweloperem, który postanowił zainwestować właśnie tutaj. Dzięki niemu i inwestycjom miasta wizerunek Szczecina w ciągu kilku najbliższych lat zmieni się w sposób rewolucyjny. Koncepcja waterfrontu zaprezentowana przez firmę deweloperską Lesława Siemaszki pokazuje, że Szczecin wracając nad Odrę, nie musi się jedynie odwoływać do historii. Nie muszą to być odtwarzane kamieniczki. Może być to współczesna, ekskluzywna architektura, coś co pozostawi po sobie kolejne pokolenie szczecinian- czytamy na pierwszej stronie wkładki.
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 18.11.2019.).