Poniedziałek, 15 listopada 2021

¨Wpis wierzytelności nie następuje całkiem z automatu¨
¨Jakie reformy, by zatrzymać drożyznę¨
¨Pomorskie miasta zyskują nowe oblicze¨
¨Unieważniony kredyt frankowy to dla banku dodatkowy koszt¨
¨Nieotrzymane świadczenie nie jest przychodem¨
¨Pieniądze ze sprzedaży upadłości są przychodem upadłej¨
¨Ofiara z ochroną poza domem
¨Zakaz zbliżania do ofiary, a nie do jej miejsca zamieszkania¨
¨Sejm będzie musiał rozstrzygnąć spór o infrastrukturę kolejową

Więcej poniżej.

¨Prawo co dnia¨ w poniedziałkowej ¨Rzeczpospolitej¨ odnotowuje: ¨Wpis wierzytelności nie następuje całkiem z automatu¨. Ujawnienie w księdze wieczystej przeniesienia hipoteki na skutek zbycia należności bankowej wymagało zgody właściciela nieruchomości pod warunkiem, że przewidziano ją w oświadczeniu o ustanowieniu hipoteki. To sedno najnowszej uchwały Sądu Najwyższego dotyczącej umów zbycia (cesji) należności bankowych, w tym spłaty kredytów frankowych zabezpieczonych hipoteką przed 7 marca 2019 r. Tego dnia usunięto bowiem z art. 95 prawa bankowego wymóg uzyskania zgody właściciela nieruchomości na wpis nowego wierzyciela hipotecznego. A większość kredytów frankowych zaciągnięto przed tą datą. W tej sprawie rok przed tą datą PKO BP przejął wierzytelność z umowy kredytu udzielonego dwojgu frankowiczom przez Nordea AB, ale o wpisywanie go jako nowego wierzyciela hipotecznego PKO BP wystąpił już po zmianie przepisów. Sąd Rejonowy wniosek uwzględnił, dokonując wpisu w dziale IV księgi wieczystej nieruchomości hipoteki na rzecz PKO, czemu przeciwni byli frankowicze. Rozpatrując apelację Sąd Okręgowy w Warszawie zwrócił się do SN z pytaniem prawnym, jak postępować z takimi wpisami, czy brak pisemnej zgody właściciela nieruchomości na przeniesienie hipoteki stanowi przeszkodę do dokonania wpisu na rzecz nabywcy wierzytelności bankowej na podstawie umowy sprzed 7 marca 2019 r., zaś wniosek o ujawnienie przeniesienia hipoteki złożono po tej dacie. W orzecznictwie raczej dominowało stanowisko o swobodzie przeniesienia każdej wierzytelności, chyba że co innego wynikało z zastrzeżenia umownego. I ku temu skłonił się SN, podejmując uchwałę, że w stanie prawnym obowiązującym przed zmianą art. 95 prawa bankowego ujawnienie w księdze wieczystej przeniesienia hipoteki w związku ze zbyciem wierzytelności bankowej wymaga zgody właściciela nieruchomości tylko wtedy, gdy przewidziano ją w oświadczeniu o ustanowieniu hipoteki- czytamy na 10 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 15.11.2021.).

¨Rz¨ w dodatku ¨Życie Regionów¨ zamieszcza z kolei tekst: ¨Jakie reformy, by zatrzymać drożyznę¨. Za wywóz śmieci czy wodę w kranie trzeba płacić coraz więcej. Jeśli rząd nie wprowadzi zmian, to albo ceny takich usług będą dalej rosły, albo zagrożona będzie ich realizacja. We wrześniu tego roku Polacy płacili za odbiór odpadów komunalnych o 164 proc. więcej niż w 2015 r. I był to największy wzrost wśród wszystkich krajów UE- wynika z analizy ¨Rz¨. W przypadku dostaw wody i odbioru ścieków galopada cen nie jest aż tak duża, ale i tak za tego typu usługę trzeba płacić 20 proc. więcej niż sześć lat temu. Gorzej, że szykują się kolejne podwyżki, bo koszty świadczenia usług komunalnych rosną w niespotykanym dotąd tempie. Tylko w tym roku energia elektryczna zdrożała o 60- 70 proc. Za paliwa trzeba płacić 30- 40 proc. więcej niż rok temu, za gaz- często wykorzystywany jako źródło energii cieplnej- 70 proc. więcej. Do tego dochodzą kwestie związane z wymogami ochrony klimatu. Samorządy, które są organizatorami usług komunalnych, podkreślają, że samodzielnie nie mogą wiele zrobić. Zgodnie z przepisami większość tych usług musi się samofinansować, to znaczy opłaty ponoszone przez mieszkańców mają co najmniej pokrywać koszty ich świadczenia. Ale wzrost cen nie jest nieunikniony. Można go powstrzymać odpowiednimi zmianami na wielu poziomach, które usprawniłyby szeroko pojętą gospodarkę komunalną. Środowiska samorządowe apelują zatem o zmianę podejścia. O ile zrozumiała jest potrzeba ochrony mieszkańców przed rosnącymi kosztami podstawowych usług (jak w przypadku taryf za wodę i ścieki zatwierdzonych przez PGW Wody Polskie), o tyle należy ją realizować w zupełnie inny sposób. Już obecnie samorządy mogą wspierać niezamożne gospodarstwa domowe przez odpowiednie dopłaty, ale może należałoby wprowadzić szerszy system w tym zakresie, a przede wszystkim- finansowany z budżetu centralnego. Z kolei sytuacja w gospodarce odpadami komunalnymi wydaje się najbardziej skomplikowana. Obserwowany w ostatnich latach istotny wzrost stawek za odbiór śmieci jest zjawiskiem wieloaspektowym i wynika z wielu czynników, których kumulacja w tym samym czasie stała się źródłem istotnych problemów wielu gmin. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 15.11.2021.).

¨Życie Regionów¨ zauważa też: ¨Pomorskie miasta zyskują nowe oblicze¨. Rewitalizacja zdegradowanych dotąd pomorskich miast sprzyja włączeniu społecznemu i podnoszeniu poziomu życia mieszkańców. W ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014- 2020 prowadzona jest kompleksowa rewitalizacja zdegradowanych obszarów miast. W ramach tych działań realizowane są prace remontowe elementów wspólnych w wielorodzinnych budynkach mieszkalnych, zagospodarowywane są lokalne przestrzenie publiczne i półpubliczne, budowana oraz przebudowywana jest infrastruktura komunalna. Projekty te obejmowały także działania na rzecz włączenia społeczno- zawodowego mieszkańców zdegradowanych obszarów miast. Przyniosły one rezultaty w postaci zmniejszenia ubóstwa i wykluczenia społecznego, opierając się na projektach zintegrowanych, które łączyły działania społeczne finansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego oraz infrastrukturalne, finansowane z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. W RPO WP na lata 2014- 2020 projekty rewitalizacyjne mogły zgłosić wszystkie 42 miasta regionu. Finalnie dofinansowanie otrzymało 26 miast realizujących łącznie 31 projektów. Więcej szczegółów- na czwartej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 15.11.2021.).

¨Dziennik Gazeta Prawna¨ informuje z kolei: ¨Unieważniony kredyt frankowy to dla banku dodatkowy koszt¨. Bank, który na mocy wyroku sądu stwierdzającego nieważność umowy kredytowej wypłaca należności klientom, może zaliczyć je do kosztów uzyskania przychodów- orzekł WSA w Warszawie. Rozstrzygnięcie to jest korzystne dla banków, które przegrywają w sądach sprawy dotyczące kredytów frankowych. Gdyby bowiem sąd zaakceptował wykładnię fiskusa, to w wielu sytuacjach banki nie mogłyby ani zwiększyć swoich podatkowych kosztów, ani zmniejszyć przychodów. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej stoi bowiem na stanowisku, że w wyniku wyroków sądów cywilnych bank powinien skorygować swoje przychody (a nie powiększać koszty) i zasadniczo powinien tego dokonać za okresy, w których wykazał przychody. Problem polega na tym, że często zobowiązania podatkowe za te okresy już się przedawniły. Sprawa dotyczyła banku, który udzielał kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich. Część takich kredytów przejął również w ramach reorganizacji. Część klientów zaskarżyła umowy kredytowe do sądów cywilnych, podnosząc, że pojawiły się w nich niedozwolone klauzule walutowe. Banki zaczęły więc tworzyć rezerwy na skutki finansowe związane z ewentualnymi wyrokami. Jeżeli sądy cywilne orzekają, że umowy były nieważne, to bank musi zwrócić klientowi dotychczasowe płatności. Zwraca nie tylko raty, ale i odsetki, prowizje, inne opłaty, a także zapłacone przez kredytobiorcę różnice kursowe. Banki chcą wszystkie te zwrócone kwoty zaliczać do kosztów uzyskania przychodów i to w momencie poniesienia, a więc na bieżąco, zgodnie z art. 15 ust. 4d ustawy o CIT. Nie zgodził się z tym dyrektor KIS, uznając, że w wyniku wyroków sądów cywilnych bank powinien skorygować swoje przychody, a nie powiększać koszty. Jednak według WSA dyrektor KIS błędnie założył, iż zwrot należności klientom jest wynikiem zawarcia z nimi umów kredytowych. Jest to efekt stwierdzenia nieważności tych umów, a więc skutki podatkowe są inne, niż chciał organ- wyjaśniał. Sąd przyznał więc rację bankowi, że stwierdzenie nieważności umowy kredytowej wywołuje skutki na bieżąco. A że są one związane z prowadzoną działalnością gospodarczą, to ponoszone przez niego należności są dla niego kosztem uzyskania przychodów. Więcej szczegółów- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 15.11.2021.).

¨DGP¨ informuje również: ¨Nieotrzymane świadczenie nie jest przychodem¨. Nabywca gminnego mieszkania nie uzyskuje podatkowego przychodu, gdy miasto odstępuje od żądania zwrotu bonifikaty na zakup tego lokalu- potwierdził NSA. Sąd wyjaśnił, że w takiej sytuacji nie można mówić o otrzymaniu świadczenia. Zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami najemcy lokali z gminnego zasobu mieszkaniowego mogą nabyć je jako pierwsi. Ponadto, zgodnie z uchwałą rady gminy, do ceny za mieszkanie udzielana jest bonifikata. Zasadniczo nabywca po jej udzieleniu nie może sprzedać lokalu przez 5 lat, chyba że pieniądze ze sprzedaży przeznaczy w ciągu 12 miesięcy na własne cele mieszkaniowe. W sprawie, która zakończyła się wyrokiem NSA, miasto tłumaczyło, że część nabywców nie dotrzymuje tych warunków i sprzedaje lokale wcześniej. W takiej sytuacji rada miasta może, w trybie art. 68 ust. 2c ustawy odstąpić od żądania zwrotu udzielonej bonifikaty, np. z powodów społecznych. Miasto uważało, że zwolnienie nabywcy nieruchomości z obowiązku zwrotu bonifikaty nie oznacza dla niego przychodu i w związku z tym miasto nie musi wystawiać informacji o uzyskanym przez nabywcę przychodzie (wtedy był to PIT- 8C, obecnie jest to PIT- 11). Nie zgodził się z tym dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Stwierdził, że korzyści, jakie uzyskują nabywcy lokali w związku z umorzeniem bonifikaty, są dla nich realnym przysporzeniem majątkowym. WSA w Poznaniu przyznał rację miastu, stwierdzając, że zwolnienie z obowiązku zwrotu bonifikaty nie powoduje, że nabywca nieruchomości otrzymuje jakiekolwiek świadczenie. Zostaje on jedynie zwolniony z obowiązku zwrotu korzyści, którą już uzyskał. Nie otrzymuje zatem żadnego odpłatnego świadczenia, a więc nie ma także przychodu. Podobnie orzekł NSA. Jak podkreślił, miasto, wyrażając wolę udzielenia bonifikaty, nie wykonuje na rzecz przyszłego kupującego żadnego świadczenia, a kupujący go nie otrzymuje. W konsekwencji, mimo że zwolnienie ze zwrotu bonifikaty oznacza dla nabywcy nieruchomości korzyść majątkową, to nie uzyskuje on żadnego przychodu. Miasto nie musi więc wystawiać informacji o uzyskanym przychodzie przez nabywcę- czytamy na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 15.11.2021.).

¨DGP¨ informuje również w innym miejscu: ¨Pieniądze ze sprzedaży upadłości są przychodem upadłej¨. Jeśli w wyniku skargi pauliańskiej przedmioty wracają do masy upadłości, a syndyk je sprzedaje w celu zaspokojenia wierzycieli upadłego, to uzyskane kwoty stanowią przychód podmiotu, który ogłosił swoją upadłość- orzekł NSA. Sprawa dotyczyła kobiety, wobec której sąd rejonowy ogłosił w 2012 r. upadłość, obejmującą likwidację majątku i wyznaczył syndyka masy upadłości. Syndyk złożył skargę pauliańską, a sąd okręgowy ją uwzględnił. Skarga pauliańska pozwala wierzycielowi żądać uznania danej czynności prawnej za bezskuteczną z tego powodu, że dłużnik celowo chciał pozbyć się majątku, by uciec przed spłatą zobowiązań, a osoba trzecia o tym wiedziała lub przy zachowaniu należytej staranności mogła się o tym dowiedzieć. Rozpoznając skargę pauliańską złożoną przez syndyka, sąd okręgowy uznał za bezskuteczne: umowę sprzedaży mieszkania, ustanowienie służebności osobistej polegającej na dożywotnim zamieszkaniu w lokalu, umowę zamiany własności nieruchomości, umowę sprzedaży dwóch samochodów osobowych. Sąd nakazał zwrócić te rzeczy do masy upadłości. Potem sąd apelacyjny zmodyfikował nieco ten wyrok i ostatecznie do masy upadłości wróciły mieszkanie i dwa samochody. Syndyk je sprzedał, a uzyskane pieniądze miał przeznaczyć na zaspokojenie roszczeń wierzycieli upadłej podatniczki. Spór z fiskusem dotyczył tego, czy kwoty uzyskane ze sprzedaży mieszkania i samochodów zwróconych do masy upadłości w wyniku skargi pauliańskiej będą przychodem upadłej. Więcej szczegółów- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 15.11.2021.).

¨DGP¨ odnotowuje też: ¨Ofiara z ochroną poza domem¨. Ministerstwo Sprawiedliwości poprawia obowiązującą od roku ustawę o natychmiastowej izolacji sprawcy przemocy domowej. I usuwa jedną z luk, z powodu której ofiara, teoretycznie bezpieczna w mieszkaniu, nie mogła już się tak czuć w przestrzeni publicznej, w miejscu pracy czy nawet odbierając telefon. Skierowany właśnie do konsultacji projekt nowelizacji zakłada wprowadzenie nowych przepisów- chodzi o zakaz zbliżania się osoby stosującej przemoc w rodzinie do osoby dotkniętej taką przemocą na określoną  w metrach odległość, a także zakaz kontaktowania się. Umyślne złamanie tych zasad będzie stanowiło wykroczenie zagrożone karą grzywny w wysokości do 5 tys. zł i aresztu (do 30 dni)- odnotowano na pierwszej stronie głównego wydania. ¨DGP¨ wraca do sprawy w kolejnym tekście: ¨Zakaz zbliżania do ofiary, a nie do jej miejsca zamieszkania¨. Ministerstwo Sprawiedliwości poprawia ustawę o natychmiastowej izolacji sprawcy przemocy domowej. I wprowadza zmiany, które organizacje pozarządowe postulowały jeszcze przed uchwaleniem tego aktu. Więcej szczegółów- na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 15.11.2021.).

W ¨DGP¨ czytamy również: ¨Sejm będzie musiał rozstrzygnąć spór o infrastrukturę kolejową¨. Rząd zapewnia, że uszczelnienie podatków od kolejowych gruntów zagwarantuje gminom dodatkowe pieniądze. Samorządy są jednak innego zdania. Wskazują, że przedstawione propozycje pozbawią je należnej daniny. We wtorek Sejm ma zająć się dwoma projektami nowelizacji ustaw o podatkach i opłatach lokalnych. Pierwszy został zaproponowany przez senatorów, drugi przez rząd. Oba regulują kwestię opodatkowania kolejowych gruntów. Zdecydowanie korzystniejszy dla samorządów jest projekt senatorów. Natomiast rząd jedną ręką zwraca samorządom straty, które poniosły w związku ze zmianami wprowadzonymi w ciągu ostatnich lat w opodatkowaniu gruntów kolejowych, a drugą zabiera należne pieniądze- alarmuje sekretarz strony samorządowej w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Samorządowcy wskazują, że co prawda w rządowym projekcie są korzystne propozycje, które uszczelniają zasady naliczania podatku od kolejowych gruntów (do tej pory grunty kolejowe były objęte w całości zwolnieniem podatkowym; po zmianach zwolnienie ma dotyczyć jedynie tych gruntów i budynków, gdzie prowadzona jest działalność bezpośrednio związana z transportem kolejowym), ale przewiduje on również inne rozwiązania i wprowadza kolejne zwolnienia niekorzystne dla samorządów. Rządowy projekt ma wejść w życie dopiero w 2023 r. Samorządom zależy natomiast na jak najszybszym uszczelnieniu zasad. Już przygotowują pismo do posłów, w którym wnioskują o wykreślenie lub zmianę niektórych przepisów rządowego projektu i przyspieszenie wejścia w życie nowych zasad podatkowych- odnotowano na dziewiątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 15.11.2021.).

Zobacz również