Poniedziałek, 15 lipiec 2024
Poniedziałkowa „Rzeczpospolita” zastanawia się: „Schrony sparaliżują budowę mieszkań?”. Polska potrzebuje obiektów ochrony ludności. Tymczasem ustawa schronowa może sparaliżować inwestycje mieszkaniowe, w których przewidziano miejsca ukrycia. Prace nad przygotowaną przez MSWiA ustawą o ochronie ludności i obronie cywilnej, zwaną ustawą schronową, są „na finiszu”. Projekt przewiduje, że podziemne kondygnacje i garaże, m.in. w blokach wielorodzinnych, mają być zbudowane w sposób umożliwiający urządzenie w nich miejsc doraźnego schronienia. Regulacje mają wejść w życie po 30 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Nie ma przepisów przejściowych. A bez nich regulacje obejmą nie tylko wszystkie planowane inwestycje, ale i te, dla których wnioski o pozwolenie na budowę złożono przed wejściem w życie ustawy podkreśla prawnik Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD). Oznacza to konieczność hurtowego przeprojektowania budynków. PZFD szacuje, że przepisy schronowe mogą wpłynąć na wstrzymanie zgód i opóźnienie budowy nawet 150 tys. mieszkań. Po pierwszym czytaniu w Sejmie jest już projekt Lewicy tzw. małej ustawy schronowej. Ma być ona swoistą protezą do czasu wprowadzenia właściwych przepisów. „Mała” ustawa zakłada obowiązek budowy miejsc ukrycia np. w budynkach użyteczności publicznej, garażach podziemnych, metrze i w infrastrukturze krytycznej. Miejsca w ogólnodostępnych budowlach ochronnych mają być dostępne dla minimum 50 proc. ludności. Z tegorocznej kontroli NIK wynika, że schronów i miejsc ukrycia jest niewiele ponad 10,6 tys. Może się w nich zmieścić ok. 3,78 proc. Polaków, czyli 1,4 mln osób. Doraźnych schronień wykazano 234 tys. Budowle sklasyfikowane jako schrony były niehermetyczne, zdewastowane, bez urządzeń filtrowentylacyjnych- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 15.07.2024.).
„Prawo co dnia” informuje natomiast: „Alternatywa dla e- Doręczeń, niewielu o tym wie”. Komornik na wniosek strony może za darmo wysłać pismo za pośrednictwem portalu e-PUAP. Wkrótce zastąpi go jednak portal do e-Doręczeń, odpłatny dla takiej korespondencji. Komornicy jako pierwszy z zawodów prawniczych uruchomili system e-Doręczeń. Usprawni to postępowania egzekucyjne i obniży koszty. Komornicy od lipca mogą już wysyłać korespondencję do stron w formie elektronicznej. Z tym że jeśli adresat ustanowi adres do doręczeń elektronicznych, to otrzyma pismo w formie cyfrowej, a jeśli nie – poczta dostarczy mu przesyłkę hybrydową (pismo jest drukowane, kopertowane, a następnie doręczane przez listonosza). Tymczasem od lipca ub.r. obowiązuje art. 7592 § 3 kodeksu postępowania cywilnego, który stanowi, że komornik może, na wniosek strony, doręczać jej odpisy pism za pośrednictwem elektronicznej platformy usług administracji publicznej (e-PUAP). Odpisy pism doręczanych w ten sposób nie wymagają dodatkowego uwierzytelnienia przez komornika. W przypadku nieodebrania pisma doręczenie uważa się za dokonane po upływie 14 dni, licząc od wysłania. Zaletą tego rozwiązania jest to, że jest darmowe. Wadą, że prawie nikt o tym nie wie. Poza tym jest to opcja raczej dla dłużników i incydentalnych wierzycieli. Z punktu widzenia masowych wierzycieli stosowanie e-PUAP nie jest atrakcyjną alternatywą. Po pierwsze to narzędzie komunikacji nie sprawdziłoby się w masowym nadawaniu pism. Tak czy inaczej, jak mówił podczas piątkowej konferencji prasowej wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski, ePUAP będzie stopniowo wygaszany, a wszystkie instytucje będą sukcesywnie przechodzić na system e-Doręczeń. – Te ostatnie spełniają unijne wymogi, jeśli chodzi o poziom zabezpieczeń czy interoperacyjności. Więcej szczegółów- na dziewiątej stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 15.07.2024.).
„Prawo co dnia” zauważa też: „Gdy wygrywa frankowicz, zyskuje też skarbówka”. Wydatki związane z odwalutowaniem kredytów hipotecznych w związku z wyrokiem czy ugodą nie mogą być potrącane w koszty podatkowe w dacie ich faktycznego poniesienia. NSA nie zmienia zdania w sprawie podatkowych skutków procesów o unieważnienie kredytów we frankach. Konsekwentnie nie zgadza się na rozliczanie związanych z nimi wydatków w koszty. Sprawa była pokłosiem wniosku o interpretację podatkową. We wniosku bank wyjaśnił, że w swojej ofercie miał m.in. kredyty hipoteczne indeksowane do franka szwajcarskiego. We wniosku podkreślono, że w wyniku wykonania orzeczeń sądowych o nieważności umów frankowych i ugód po stronie banku może powstać strata – tzw. koszty odwalutowania. Bank chciał potwierdzenia, że takie wydatki to koszty uzyskania przychodów inne niż bezpośrednie i mogą być potrącalne dla celów CIT w dacie ich faktycznego poniesienia. Fiskus na taką koncepcję nie przystał. W jego ocenie w przypadku stwierdzenia przez sąd nieważności umowy kredytowej skutki na gruncie prawa cywilnego występują z mocą wsteczną. A to oznacza, że umowa kredytu jako nieważna od chwili jej zawarcia nie wywołuje skutków prawnych. W konsekwencji po stronie banku nie mógł wystąpić przychód. NSA zauważył z kolei, że z uwagi na źródło zwracanych środków pieniężnych kredytobiorcom, a także przyczynę korekty różnic kursowych, w świetle art. 15 ust. 1 ustawy o CIT nie mogą mieć one związku ani z przychodami bieżącego roku, ani lat kolejnych. Więcej szczegółów- na 11 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 15.07.2024.).
„Prawo co dnia” zamieszcza również obszerny tekst pod hasłem: „Skończyć z kosmicznymi kwotami składki zdrowotnej”. Liczę, że zapowiedzi zmian w składce jak najszybciej przybiorą kształt szczegółowego projektu, tak aby od nowego roku przedsiębiorcy mogli korzystać z nowych przepisów – mówi Agnieszka Majewska, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców. Pełny tekst rozmowy- na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 15.07.2024.).
„Rz” wraca do sprawy w kolejnym tekście: „Budowy mieszkań mogą utknąć. Przez schrony”. Budowa nawet 150 tys. mieszkań może się opóźnić, jeśli tzw. ustawa schronowa zostanie wprowadzona za szybko, bez przepisów przejściowych – alarmują przedsiębiorcy. O zmiany w projekcie ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej, zwanej ustawą schronową, do ministra spraw wewnętrznych i administracji zaapelowało w piątek sześć organizacji: Business Centre Club, Federacja Przedsiębiorców Polskich, Polska Rada Biznesu, Polski Związek Pracodawców Budownictwa, Pracodawcy Rzeczpospolitej Polskiej i Polski Związek Firm Deweloperskich. Apel „Rz” publikuje pierwsza. Organizacje zaznaczają, że ochrona ludności jest absolutnie konieczna, także sektor prywatny powinien się w zwiększenie tej ochrony włączyć. – Projektowane przepisy ustawy oraz rozporządzenia w sprawie warunków technicznych i warunków technicznych użytkowania budowli ochronnych zawierają jednak rozwiązania, których wdrożenie w zakładanym czasie jest nierealne – alarmują. Regulacje mają wejść w życie po 30 dniach od ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw. Projekt nie zawiera przepisów przejściowych. Przepisy wpłyną na inwestycje deweloperskie. Przewidują, że podziemne kondygnacje – m.in. w budynkach wielorodzinnych oraz podziemne garaże – mają być zaprojektowane tak, by można było w nich urządzić „miejsca doraźnego schronienia” (to nie są schrony). Projekt rozporządzenia wykonawczego mówi zaś „ukryciach doraźnych”. Dodatkową przestrzeń trzeba by wydzielać w blokach, w których mieszka ponad 300 osób. W mniejszych budynkach podwójne przeznaczenie miałby garaż (parking, wózkownia plus „miejsce schronienia/ukrycia”). Jak dalej czytamy, potrzeba wygospodarowania dodatkowej przestrzeni może oznaczać konieczność całkowitego przeprojektowania budynku. Dane z Rankingu Miast PZFD wskazują, że średni czas wydawania pozwolenia to trzy miesiące. Regulacja obejmie zatem wszystkie wnioski o pozwolenia złożone trzy miesiące wstecz. A biorąc pod uwagę czas potrzebny na przygotowanie nowego projektu architektoniczno-budowlanego – ok. sześciu miesięcy – przepisy wyhamują uzyskiwanie pozwoleń na ok. dziewięć miesięcy. Pozwolenia na budowę uzyskiwane przez deweloperów w 2024 r. dawały możliwość budowy ok. 17 tys. lokali miesięcznie. Przepisy schronowe mogą więc wpłynąć na wstrzymanie zgód na budowę i opóźnienie nawet 150 tys. mieszkań- czytamy. Więcej- na 13 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 15.07.2024.).
Kolejny dodatek „Rz”– „Podatki i rachunkowość” radzi natomiast: „Jak rozliczyć PIT od wynajmu pokoi na wsi”. Wolne od podatku są dochody z wynajmu nie więcej niż pięciu pokoi gościnnych, w budynkach mieszkalnych położonych na terenach wiejskich w gospodarstwie rolnym, osobom przebywającym na wypoczynku oraz dochody z tytułu wyżywienia tych osób. W sezonie letnim wiele osób mieszkających na wsi udostępnia turystom pokoje w swoich domach lub w specjalnie zbudowanych obok domach letniskowych. Z usługą noclegową wiąże się często wyżywienie wypoczywających na wsi letników, a czasem także inne atrakcje (jazda konna, udział w pieczeniu regionalnych ciast, warsztaty wyplatania koszyków itp.), za które pobierana jest opłata. W niniejszym artykule odpowiemy na pytania, czy taka działalność jest opodatkowana podatkiem dochodowym i jakie obowiązki ciążą na właścicielu pokoi na wynajem, który sezonowo świadczy takie usługi na rzecz osób przyjezdnych. Czy działalność w zakresie agroturystyki można zakwalifikować jako działalność rolniczą? O tym bardziej szczegółowo- na pierwszej i trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 15.07.2024.).
„Podatki…” zamieszczają również obszerny tekst: „Przepisy podatkowe są przeszkodą w rozwoju najmu instytucjonalnego”. Planując inwestycje w najem instytucjonalny, trzeba już na etapie planowania przeanalizować kwestie podatkowe. W zależności od przyjętego modelu działania i rodzaju oferowanego najmu, obciążenia fiskalne mogą się bowiem znacząco różnić. Według różnych szacunków luka mieszkaniowa w Polsce wynosi między 1 a 2 mln lokali mieszkalnych. Tyle mieszkań brakuje na rynku w celu zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych społeczeństwa. Niedobór mieszkań na polskim rynku oraz ich rosnące ceny są szansą dla inwestorów instytucjonalnych, zainteresowanych realizacją inwestycji polegających na budowie mieszkań na wynajem. Stąd coraz większe zainteresowanie polskim rynkiem mieszkaniowym inwestorów z sektora najmu instytucjonalnego, tzw. private rental sector (PRS). Na razie zasób mieszkaniowy będący w posiadaniu takich inwestorów w skali całego zasobu mieszkań w Polsce jest nieznaczny, jednak sektor ten jest uważany za perspektywiczny. Wydawałoby się, że w obliczu wspomnianej luki mieszkaniowej w Polsce państwo będzie wspierać inwestorów zainteresowanych budową mieszkań na wynajem m.in. poprzez swoją politykę fiskalną. Dotychczasowe działania w Polsce zdają się jednak zmierzać w zupełnie odwrotnym kierunku. Zmiany podatkowe wprowadzone w Polsce w ostatnich latach mają na celu zwiększenie obciążeń fiskalnych inwestorów z rynku PRS i mogą skutkować zniechęceniem takich inwestorów do inwestowania w Polsce, co nie wpłynie pozytywnie na rozwój rynku mieszkaniowego w Polsce i dostępność mieszkań, w szczególności mieszkań na wynajem. Jako przykład takiej legislacji można wskazać zmiany w zakresie podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC), które weszły w życie z początkiem tego roku. Zgodnie z zapowiedziami projektodawców nowych przepisów miały one być wymierzone m.in. w fundusze inwestycyjne inwestujące w mieszkania na wynajem i nabywające w tym celu wiele mieszkań. Zmiany w zakresie podatku od czynności cywilnoprawnych nie wpływają istotnie na rynek najmu instytucjonalnego, czego nie można powiedzieć o innej zmianie, jaką jest wprowadzone od 2022 r. wyłączenie prawa do amortyzacji podatkowej budynków mieszkalnych oraz lokali mieszkalnych stanowiących odrębną nieruchomość. W konsekwencji koszty inwestycji w budynki i lokale mieszkalne przeznaczone na wynajem nie mogą stanowić kosztów bieżących, nawet w formie odpisów amortyzacyjnych, lecz mogą stanowić koszt podatkowy dopiero w momencie odpłatnego zbycia takich budynków czy lokali. Więcej szczegółów- na siódmej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 15.07.2024.).
„Życie Regionów”– dodatek poniedziałkowej „Rz” zamieszcza z kolei tekst: „Są słowa, nie ma wyliczeń zmian dla jednostek samorządu terytorialnego”. To, że resort finansów opublikował założenia do nowelizacji ustawy o dochodach samorządów, nie uspokoiło samorządów. Czy nie zabraknie czasu, by uchwalić reformę i zdążyć przygotować na jej podstawie budżety na przyszły rok? W piątek Halina Majszczyk, wiceminister finansów, powiedziała w Sejmie, że w tym tygodniu resort przedstawi projekt ustawy i rozpocznie konsultacje społeczne. Dodała, że w związku z szerokim zakresem proponowanych zmian w ocenie skutków regulacji zostaną przedstawione skutki reformy dla każdego samorządu z osobna. W poniedziałek 8 lipca zaprezentowano założenia do nowelizacji w wykazie prac legislacyjnych rządu. Dochody JST z PIT (także zryczałtowanego) i CIT mają być liczone jako procent od dochodów podatników z danego terenu. Każda kategoria samorządu terytorialnego będzie miała określony procentowy udział w dochodach podatników PIT i CIT oraz samorządy otrzymają udział w PIT zryczałtowanym. Zamiast części subwencji ogólnej wprowadzone zostanie pojęcie potrzeb finansowych JST. Miasta na prawach powiatu mają być odrębną kategorią samorządów. Jak dalej czytamy, ekspertów i samorządowców niepokoi to, że Ministerstwo Finansów zamierza swoje analizy ograniczyć jedynie do pokazania sytuacji w świetle obowiązujących przepisów oraz przepisów planowanych. To dalej nie odpowie na pytanie, czy nowy system realizuje podstawowe oczekiwania jednostek samorządu – pokrycie ubytku dochodów wynikających z Polskiego Ładu. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 15.07.2024.).
„Dziennik Gazeta Prawna” odnotowuje z kolei: „Najem lokalu według potrzeb najemcy to usługa kompleksowa”. Firmy remontowe, które wykańczają wnętrza na potrzeby właścicieli lokali, nie świadczą odrębnych usług na rzecz najemcy. Najemca otrzymuje kompleksowe świadczenie: najem lokalu wykończonego wcześniej według indywidualnych potrzeb – orzekł NSA. Spór dotyczył roku 2019, gdy w usługach budowlanych obowiązywał mechanizm odwrotnego obciążenia na podstawie art. 17 ust. 1 pkt 8 ustawy o VAT i załącznika nr 14 do tej ustawy. Więcej- w poniedziałkowym „DGP”.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 15.07.2024.).
W „DGP” czytamy również: „Program #naStart. MF: Może doprowadzić do wzrostu cen mieszkań”. Dopłaty do kredytu mieszkaniowego #na Start stanowią silny czynnik pro-popytowy i mogą doprowadzić do niewspółmiernego do fundamentów gospodarki wzrostu cen na rynku mieszkaniowym i kosztów materiałów budowlanych – ocenia Ministerstwo Finansów. W ocenie resortu istnieją przesłanki, że program będzie miał mniejszy wpływ na średnie ceny niż jego poprzednika – Bezpiecznego Kredytu 2 proc. „Zaproponowane w omawianym projekcie ustawy rozwiązania stanowią silny czynnik pro-popytowy na rynku nieruchomości […] Zwracamy uwagę, że proponowane działania oddziałujące bezpośrednio na popyt mogą doprowadzić do niewspółmiernego do fundamentów gospodarki wzrostu en na rynku mieszkaniowym i kosztów materiałów budowlanych w krótkim okresie – przed odpowiednim dostosowaniem podaży mieszkań” – napisał resort finansów w uwagach do projektu ustawy o kredycie #naStart. W jego ocenie wprowadzenie proponowanego rozwiązania i spodziewany wraz z nim przyspieszony wzrost cen mieszkań spowoduje przyspieszenie decyzji o kupnie mieszkania również przez gospodarstwa domowe niekwalifikujące się do programu, ale planujące kupić mieszkanie w najbliższej przyszłości, ze względu na chęć ochrony zgromadzonych w tym celu oszczędności względem przyspieszonej dynamiki cen nieruchomości. Resort ocenia, że wraz z poprawiającą się sytuacją makroekonomiczną (stabilnym wzrostem płac, niskim bezrobociem, malejącą inflacją, spodziewanymi obniżkami stóp procentowych NBP) można spodziewać się stopniowej odbudowy popytu na mieszkania bez takiej skali dopłat do rat kredytów.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 15.07.2024.).
„DGP” zauważa też: „Nielegalne reklamy- sytuacja się poprawia, ale powoli”. Według Najwyższej Izby Kontroli we Wrocławiu, Łodzi, Opolu, Gdańsku i Poznaniu jest jeszcze sporo do zrobienia, jeśli chodzi o walkę z nielegalnymi reklamami. Władze tych miast w odpowiedzi wyliczają, co już zrobiły. Rzecznik opolskiego urzędu podkreśla, że raport ocenił działania władz tego miasta jako najskuteczniejsze. Dodaje, że będą one kontynuowane i udoskonalane. Doceniono m.in. to, że tylko w Opolu prowadzono bieżącą inwentaryzację reklam w przestrzeni publicznej, a także że powołano zespół, którego zadaniem były m.in. pomiary, dokumentacja fotograficzna, klasyfikacja tablic i urządzeń reklamowych, sprawdzanie ich zgodności z uchwałą oraz cyfrowa ewidencja- czytamy.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 15.07.2024.).