Poniedziałek, 14 września 2020

¨Jest nowa droga do odszkodowania od banku¨
¨Rząd wesprze słoneczny biznes¨
¨Po usunięciu wątpliwości podatku może w ogóle nie być¨
¨Nie każda dzierżawa wyklucza sprzedaż bez VAT¨
¨Podjazd i ogrodzenie zdecydują o podatku od betonu¨
¨Stracą na tym miasta¨
¨Panele obniżą rachunki o 85 proc.¨
¨Dobra wiadomość dla miliona Polaków¨

Więcej poniżej.

¨Prawo co dnia¨ w poniedziałkowej ¨Rzeczpospolitej¨ odnotowuje: ¨Jest nowa droga do odszkodowania od banku¨. Wprowadzony w błąd kredytobiorca uzyskał dodatkową możliwość zakończenia złej umowy. Niezależnie od starych narzędzi kodeksu cywilnego, jak błąd czy wyzysk przy podpisywaniu umowy, może powołać się na ustawę o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, by uzyskać odszkodowanie bez konieczności unieważnienia całej umowy. Ale kredytobiorca musi wykazać bankowi winę, zwykle wprowadzenie w błąd przy zawieraniu umowy. To sedno piątkowej uchwały Sądu Najwyższego. W analizowanej sprawie nie było wiadomo, czy dla uzyskania odszkodowania konieczne jest unieważnienie całej umowy, i o rozstrzygnięcie tej kwestii zwrócił się do SN warszawski Sąd Okręgowy. Rozpoznawał on apelację Getin Noble Bank, firmy Open Finance i Towarzystwa Ubezpieczeniowego Życie od wyroku sądu rejonowego, który unieważnił część umowy kredytu, jaki małżeństwo zaciągnęło w tym banku na 400 tys. zł, w ramach programu ¨Rodzina na swoim¨ na zakup nowego mieszkania. Kredyt miał wiele zabezpieczeń: hipoteka, cesje ich roszczenia wobec dewelopera, z tytułu własnego wkładu w cenę i cenę polisy. Sąd rejonowy podzielił zarzuty powodów, że zostali oni wprowadzeni w błąd przez pośrednika, który zawyżał rzekome korzyści kredytu, a marginalizował ryzyka, a nadto nie powiedział im, że pracuje dla firmy, która tworzy z bankiem jedną grupę kapitałową. Według SN wskazane w art. 12 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, żądanie unieważnienie umowy jest postacią roszczenia o przywrócenie stanu poprzedniego od dawna zapisanego w art. 563 par. 1 kodeksu cywilnego, którego skuteczne dochodzenie uzależnione jest od spełnienia ogólnych przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej- czytamy. Więcej szczegółów- na 10 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 14.09.2020.).

¨Rz¨ informuje w innym miejscu: ¨Rząd wesprze słoneczny biznes¨. Porozumienie między przemysłem fotowoltaicznym a rządem ma być pierwszym krokiem w kierunku przygotowania strategii dla całego sektora słonecznego. Branża liczy na wzrost udziału polskich urządzeń w zielonych inwestycjach. Resort klimatu podpisał list intencyjny o ustanowieniu partnerstwa na rzecz rozwoju przemysłu fotowoltaicznego. Jednym z sygnatariuszy porozumienia jest Instytut Energetyki Odnawialnej. Liczba instalacji fotowoltaicznych w Polsce stale rośnie. Na początku września ich moc sięgnęła niemal 2,53 GW. Jak informują Polskie Sieci Elektroenergetyczne, to o 169 proc. więcej niż przed rokiem i o 12 proc. więcej niż na początku sierpnia. Rozwojowi słonecznych mikroinstalacji w Polsce pomógł z jednej strony obserwowany w ostatnich latach potężny spadek cen tych urządzeń, a z drugiej- rządowe wsparcie w postaci programu ¨Mój prąd¨ z budżetem sięgającym 1 mld zł. W ramach tego wsparcia można pozyskać do 5 tys. zł na przydomową instalację. Zainteresowanie jest ogromne. Tylko do połowy lipca do programu wpłynęło 100 tys. wniosków, które przyniosą w sumie 560 MW mocy. Pieniądze mogą jednak skończyć się już w najbliższych miesiącach. Jak dotąd Ministerstwo Klimatu nie dało jasnej deklaracji, że zwiększy pulę środków na ten cel albo wdroży nowy program dotacyjny. Szczegóły- na 18 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 14.09.2020.).

¨Dziennik Gazeta Prawna¨ informuje z kolei: ¨Po usunięciu wątpliwości podatku może w ogóle nie być¨. Zastosowanie zasady rozstrzygania wątpliwości prawnych na korzyść podatników w podatku od nieruchomości może prowadzić do tego, że nikt nie zapłaci tej daniny. W takiej sytuacji w grę może jednak wchodzić podatek leśny, który jest 200 razy niższy od należności od nieruchomości. Nowe podejście do zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatników zaprezentował ostatnio WSA we Wrocławiu. Stało się to przy okazji sporu o to, kto i jaki podatek ma zapłacić od gruntu, nad którym przebiega linia energetyczna. W postanowieniu z 23 czerwca 2020 r. wrocławski sąd nie zgodził się z tezą uchwały NSA z 9 grudnia 2019 r. w kwestii ustalenia podatnika podatku od nieruchomości właśnie ze względu na zasadę rozstrzygania wątpliwości prawnych na korzyść podatników.  WSA skierowało więc pytanie na kolejną uchwałę siedmiu sędziów NSA. Takie działanie, chociaż dopuszczalne, jest ewenementem w polskich sądach. Kolejnym zaskoczeniem jest to, że zdaniem WSA obecne przepisy nie pozwalają na rozstrzygnięcie, kto jest podatnikiem podatku od nieruchomości od gruntu pod liniami energetycznymi- właściciel pola czy właściciel kabli i słupa na tym polu. NSA uznał w uchwale, że to Lasy Państwowe, jako właściciel gruntu, mają zapłacić podatek, a nie przedsiębiorstwo energetyczne. Jednak zdaniem WSA przepisy określające, kto ma zapłacić podatek w powyższej sytuacji, są niejasne i nie spełniają wymogów konstytucyjnych. Lektura dla zainteresowanych- na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 14.09.2020.).

W ¨DGP¨ czytamy również: ¨Nie każda dzierżawa wyklucza sprzedaż bez VAT¨. Małżonkowie mogą zbyć działkę bez podatku od towarów i usług, choć wcześniej ją wydzierżawili- potwierdził NSA. Chodziło o podatniczkę, która kupiła wspólnie z mężem działkę. Był to ich majątek prywatny. Działka była zabudowana budynkiem warsztatowym, a w planie zagospodarowania przestrzennego przeznaczona pod zabudowę usługową. Małżonkowie postanowili ją sprzedać. Na wywieszone przez nich ogłoszenie odpowiedziała firma, z którą podpisali przedwstępną umowę sprzedaży. Umowa była warunkowa, zgodnie z nią małżonkowie mieli wydzierżawić firmie działkę za 100 zł miesięcznie i dać upoważnienie do wystąpienia o warunki zabudowy. Do umowy przenoszącej własność miało dojść pod warunkiem uzyskania wszystkich pozwoleń. Pytanie sprowadzało się do tego, czy sprzedaż działki po tej dzierżawie będzie objęta VAT. Małżonkowie uważali, że podatku nie będzie, bo wprawdzie oboje prowadzą działalność gospodarczą w zakresie robót budowlanych, ale wyraźnie oddzielili zakup nieruchomości od swoich biznesów. Dyrektor Izby Skarbowej w Bydgoszczy uznał jednak, że do sprzedaży dojdzie w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. Małżonkowie wygrali w sądach obu instancji. WSA w Szczecinie zwrócił uwagę, że celem dzierżawy nie był zarobek, ale sfinalizowanie sprzedaży. Również i NSA przyznał rację podatnikom, wskazując, że nie każda dzierżawa może być traktowana jak działalność gospodarcza- czytamy na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 14.09.2020.).

¨DGP¨ zauważa też: ¨Podjazd i ogrodzenie zdecydują o podatku od betonu¨. Konieczność uiszczenia opłaty za utraconą retencję zostanie rozszerzona na właścicieli domów, którzy zabudowali co najmniej 51 proc. działki. Do obliczenia tej powierzchni będą wliczane: podjazdy do garażu, chodniki, a nawet fundament pod ogrodzenie- wyjaśniło Ministerstwo Gospodarki Morskiej w odpowiedzi na pytania ¨DGP¨. Zmiany w naliczaniu tej daniny przewiduje znajdujący się w konsultacjach projekt ustawy o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy. Dziś opłata również funkcjonuje, ale dotyczy jedynie właścicieli działek powyżej 3,5 tys. mkw., którzy zabetonują (zmniejszając retencję, a więc grunt, w który może wsiąknąć woda z deszczu) więcej niż 70 proc. powierzchni. Po zmianach będą ją wnosić posiadacze działek o powierzchni co najmniej 600 mkw., którzy zabetonują więcej niż 50 proc. gruntu. Oznacza to, że dziś podatek od betonu płacą głównie sklepy wielkopowierzchniowe, a po wejściu w życie nowych przepisów zapłacą go również zwykli obywatele. Opłata będzie naliczana od faktycznej zabudowy nieruchomości wyłączonej z powierzchni biologicznie czynnej, tj. powierzchni zabudowy budynku, a nie od powierzchni dachu- wyjaśnia Ministerstwo Gospodarki Morskiej. Trzeba będzie wliczać całość powierzchni zabudowanej na nieruchomości, w tym podjazdy do garażu, chodniki i fundament pod ogrodzenie. Oczywiście również sam dom będzie wliczony do części zabetonowanej. Daniną mają być obciążone nie tylko nieruchomości nowo powstające, ale również te, które już istnieją. Innymi słowy, jeśli w przeszłości właściciel zabetonował dużą część swojej działki, po zmianach będzie objęty nową opłatą. Z podatku od betonu będą wyłączone grunty rolne oraz związki wyznaniowe. Więcej szczegółów- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 14.09.2020.).

¨Gazeta Wyborcza¨ odnotowuje z kolei: ¨Stracą na tym miasta¨. Już wiadomo, że tysiące studentów nie wróci w najbliższym czasie na uczelnie. Dla właścicieli mieszkań na wynajem to tragedia. Na Politechnice Warszawskiej, w Szkole Głównej Handlowej i na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym będzie obowiązywał system hybrydowy- część zajęć, a więc głównie wykłady, będzie zdalna, a reszta, czyli ćwiczenia, w uczelnianych salach. Warszawa jest największym ośrodkiem akademickim w Europie Środkowo- Wschodniej z rzeszą 218 tys. studentów. Nie ma analiz na ten temat, ale jeśli nawet niewielki procent studentów nie przyjedzie z powodu epidemii i zajęć zdalnych na uczelniach, to ta decyzja odbije się na mieście. Wrzesień to był zawsze gorący okres na rynku wynajmu mieszkań. Wielu studentów szukało wtedy kwater, słynne były castingi na współlokatorów i najemców.  Władze katowickich uczelni też wolą, aby w pierwszym semestrze nadchodzącego roku akademickiego studenci większość zajęć odbywali zdalnie. Tak będzie na uniwersytetach Śląskim i Ekonomicznym. Z kolei na Politechnice Śląskiej i Śląskim Uniwersytecie Medycznym zajęcia prowadzone będą w formie mieszanej. Tylko na tych czterech największych śląskich uczelniach publicznych studiuje ponad 60 tys. osób. Duża ich część to przyjezdni, którzy już w wakacje szukali dla siebie mieszkań lub pokoi na wynajem. Teraz telefony właścicieli mieszkań milczą. Więcej szczegółów- na ósmej stronie ¨Gazety¨.

(Źródło: ¨Gazeta Wyborcza¨– 14.09.2020.).

¨Gazeta¨ w swoim dodatku ¨Ekonomia+¨ zamieszcza z kolei tekst pod hasłem: ¨Panele obniżą rachunki o 85 proc.¨. Obsługująca 30 tys. mieszkańców spółdzielnia Wrocław- Południe już od 2016 r. buduje elektrownię słoneczną na dachach bloków z wielkiej płyty. Wiceprezes spółdzielni tłumaczy w tekście, że na Wrocławską Elektrownię Słoneczną składa się 35 instalacji fotowoltaicznych na dachach wysokich budynków w centrum Wrocławia. To największa instalacja fotowoltaiczna zbudowana w centrum miasta. Elektrownia działa dwa lata, produkując prąd dla części wspólnych budynków. Jak spadły rachunki w tym czasie? Rozmówcy ¨Gazety¨ przypominają, że przed modernizacją energia elektryczna w tych budynkach kosztowała spółdzielnię 425 tys. zł rocznie. Po zamontowaniu instalacji fotowoltaicznej w pierwszym roku koszty energii spadły do 120 tys. zł, a w drugim, czyli 2019 r., do 83 tys. zł. Projekt został sfinansowany z pieniędzy Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Mieszkańcy spółdzielni nie wyłożyli ani grosza na tę inwestycję. Jednym z elementów tego programu miało być dofinansowanie, ale drugim jest pożyczka. Cała konstrukcja została sporządzona w taki sposób, aby zaciągniętą pożyczkę spłacać z oszczędności uzyskanych za energię elektryczną. Płacą od kilku lat tę samą stawkę za energię elektryczną do części wspólnych budynku- czytamy. Więcej- na czwartej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Gazeta Wyborcza¨– 14.09.2020.).

¨Ekonomia+¨ w ¨Gazecie¨ zamieszcza również tekst pod hasłem: ¨Dobra wiadomość dla miliona Polaków¨. Będzie więcej możliwości, aby skorzystać z premii z książeczki mieszkaniowej. Rząd właśnie przyjął ustawę w tej sprawie. Pod koniec lipca Rada Ministrów przyjęła projekt ¨ustawy o zmianie niektórych ustaw wspierających rozwój mieszkalnictwa¨. To tzw. pakiet mieszkaniowy przygotowany przez ministra rozwoju. W pakiecie znalazły się m.in. dopłaty do dodatku mieszkaniowego dla osób, które nie mają pieniędzy na opłacenie czynszu, bo z powodu pandemii COVID- 19 utraciły dochody. Duża część pakietu zawiera też nowe regulacje dla właścicieli książeczek mieszkaniowych. Około miliona Polaków wciąż ma książeczkę, z której nic nie wypłacili. Wartość ich wkładów to blisko 600 mln zł. Gdyby jednak podliczyć wkład razem z premią gwarancyjną, państwo ma do oddania Polakom ok. 9 mld zł. Problem w tym, ze rodzajów inwestycji, dzięki którym można dostać premię jest niewiele. Do tej pory można ją przeznaczyć w związku z poniesieniem jednorazowo znaczących wydatków na zakup mieszkania lub budowę domu; wniesieniem wkładu własnego do kredytu hipotecznego lub wpłaty do TBS oraz wymianą okien, instalacji gazowej bądź elektrycznej. Rząd postanowił jednak rozszerzyć listę inwestycji, na które będzie przysługiwać premia z książeczek. Dodatkowo będzie można uzyskać premię gwarancyjną na wniesienie opłaty z tytułu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności. Dotyczyć ma to zarówno tych, którzy już za przekształcenie zapłacili i chcieliby odzyskać dzięki premii pieniądze wydane na ten cel, jak i tych, którzy dopiero złożyli wniosek o wniesienie jednorazowej opłaty przekształceniowej. Posiadacze książeczki otrzymają też premię na nowe przedsięwzięcia remontowe (poszerzone o instalację wodno- kanalizacyjną, c.o., wymianę źródeł ciepła); na wydatki związane z zawarciem umowy najmu instytucjonalnego z dojściem do własności. Właściciele książeczek mieszkaniowych będą także uwzględniani w kryteriach pierwszeństwa przy przeprowadzaniu naboru nowych wniosków o zawarcie umowy najmu w programie ¨Mieszkanie na Start¨. Średnia premia gwarancyjna wynosi według rządu ok. 10,2 tys. zł- według ubiegłorocznych danych. Więcej szczegółów- na siódmej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Gazeta Wyborcza¨– 14.09.2020.).

Zobacz również