Poniedziałek, 13 marca 2017
Nowy dom w cenie kawalerki w Warszawie, Rzeczpospolita
Trzepak na dywany to przeżytek PRL- u, Rzeczpospolita
Inwestorzy i klienci z zagranicy szukają u nas okazji, Rzeczpospolita
Sprzedamy ponad 4 tysiące mieszkań w tym roku, Rzeczpospolita
Zwalczanie samowoli budowlanych jest trudne, Rzeczpospolita
Kupiła mieszkanie z widną kuchnią, a teraz zamuruje okno, Rzeczpospolita
Bez zgody ministra na odstępstwo, Rzeczpospolita
Pożądaną jakość przedmiotu określa zamawiający, Dziennik Gazeta Prawna
Koniec z rozbieżnym orzecznictwem, Dziennik Gazeta Prawna
Komisja do badania reprywatyzacji uchwalona, Dziennik Gazeta Prawna
Więcej poniżej.
Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" w dodatku "Nieruchomości mieszkaniowe" zamieszcza tekst: "Nowy dom w cenie kawalerki w Warszawie". Ok. 4,5- 5 tys. domów oferują deweloperzy w całej Polsce. W aglomeracji warszawskiej jest do kupienia ponad 890 budynków. Średnia cena to 4,9 tys. zł za mkw., a średni metraż- 188 mkw. W lutym 2014 r. w aglomeracji warszawskiej było do wzięcia 712 domów, których metr deweloperzy wyceniali średnio na 4,6 tys. zł. Średnia powierzchnia budynków wynosiła wtedy 174 mkw. Przeciętne ceny domów poszły w górę także w aglomeracji krakowskiej- z niemal 3,8 tys. zł za mkw. w lutym 2014 r. do 4 tys. zł dziś. W tym rejonie jest do kupienia 296 domów. Drożej jest też w aglomeracji trójmiejskiej. Od 2014 r. ceny nowych domów wzrosły z niespełna 4,1 do ponad 4,3 tys. zł za mkw, a w aglomeracji poznańskiej- z niespełna 3,9 do niemal 4,1 tys. zł za mkw. Z analiz pośredników wynika, że od 2013 r. ceny nowych domów rosną rocznie o 2- 5 proc. Budynki od deweloperów cieszą się przy tym największą popularnością. Budynki poza centrum aglomeracji wybierają coraz częściej młode rodziny korzystające z dopłat w ramach "MdM"- czytamy. Więcej- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 13.03.2017.).
W "Nieruchomościach…" czytamy też: "Trzepak na dywany to przeżytek PRL- u". Właściciel mieszkania sam zadecyduje, czy chce dużą sypialnię, małą łazienkę, czy też woli salon kąpielowy kosztem spania. Szykują się zmiany w przepisach technicznych. Deweloper, który zapomniał o trzepaku na dywany, budując osiedle, łamie prawo. Podobnie osoba, która zainstalowała pralkę w kuchni. Polskie przepisy techniczno- budowlane wciąż zawierają tego typu kwiatki. Ministerstwo Infrastruktury i budownictwa pochwaliło się nową wersją projektu nowelizacji rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. W łazience nie trzeba będzie projektować miejsca zainstalowania pralki oraz usytuowania pojemnika na brudną bieliznę. Z przepisów znika również pojęcie wnęki kuchennej. Zastąpi je aneks kuchenny. Może on być zarówno częścią przedpokoju, jak i pokoju. Dzięki temu w kawalerce będzie można projektować aneks kuchenny połączony z pokojem, ale pod warunkiem zainstalowania co najmniej wentylacji grawitacyjnej i kuchni elektrycznej. Resort ostatecznie zrezygnował też z pierwotnego swojego pomysłu dotyczącego mikrokawalerek. Początkowo chciał dopuścić możliwość budowy bardzo małych mieszkań o powierzchni nawet 14 mkw. Ale wycofał się z tego pomysłu. I zdecydował, że nie będzie można budować mieszkań mniejszych niż 25 mkw.- czytamy na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 13.03.2017.).
"Nieruchomości…" także krótko: 55 mkw. wynosi średnia powierzchnia mieszkań kupowanych w Warszawie. Przeciętna cena transakcyjna lokali na warszawskim rynku wtórnym wynosi 406 tys. zł. We Wrocławiu sprzedają się mieszkania o przeciętnej powierzchni 64 mkw. w średniej cenie 318,4 tys. zł. W Krakowie jest to odpowiednio 49 mkw. i 280,1 tys. zł.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 13.03.2017.).
"Rz" informuje też: "Inwestorzy i klienci z zagranicy szukają u nas okazji". Dwu,- trzyletnie mieszkania z drugiej ręki cieszą się zainteresowaniem m.in. inwestorów. Na rynku trójmiejskim kilkuletnie mieszkania są zdecydowanie droższe niż lokale od deweloperów. Różnica to, średnio, 2- 3 tys. zł za mkw. Segment kilkuletnich mieszkań mocno konkuruje z segmentem nowych lokali. Na warszawskim rynku wtórnym dwu-, trzyletnie mieszkania są raczej rzadkością. Popyt na nie determinuje głównie cena. Rynek wtórny w programie "MdM" jest objęty mniejszym o 20 proc. limitem niż rynek pierwotny. Ceny nowych, wykończonych mieszkań stanowią przeważnie sumę kosztów ich zakupu oraz wykończenia. We Wrocławiu największym zainteresowaniem cieszą się dwu- i trzypokojowe mieszkania od 40 do 55 mkw., położone na niskich piętrach bloków na dobrze skomunikowanych osiedlach. Największym zainteresowaniem cieszą się gotowe, dwu- i trzypokojowe lokale. Na nowych właścicieli nie czekają długo. Klienci szukający dużych powierzchni rozważają także zakup kompaktowych domów. Szczegóły- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 13.03.2017.).
"Nieruchomości…" zamieszczają również rozmowę z prezesem Murapolu, pod hasłem: "Sprzedamy ponad 4 tysiące mieszkań w tym roku". Rozmowę "Rz" rozpoczyna od tezy, że segment mieszkaniowy powinien być uwzględniony w ustawie o REIT- ach. Jej zwolennikiem jest prezes deweloperskiej spółki, który twierdzi, że wszyscy mówią o konieczności rozmowy rynku najmu mieszkań, ale żeby się to działo, niezbędni są inwestorzy. Dziś jest ich niewielu: inwestorzy indywidualni- już obecni, lecz sumarycznie to nie jest duża skala. Jeden inwestor instytucjonalny- BGK z Funduszem Mieszkań na Wynajem. Właściwie to tyle. Polską zaczynają interesować się fundusze zagraniczne, ale póki co na niewielką skalę i ostrożnie. Będzie program Mieszkanie+. Tu skala potencjalnie jest bardzo duża, ale w segmencie najtańszych mieszkań. Natomiast REIT może sprawić, że na rynku mieszkań na wynajem pojawią się zarówno duże instytucje- typu banki, TFI czy ubezpieczyciele, jak i mali inwestorzy, którzy zyskają możliwość zdywersyfikowania swoich inwestycji i rozszerzenia portfela nieruchomości przynoszące stabilny zysk w długim terminie- czytamy na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 13.03.2017.).
"Prawo co dnia" zauważa: "Zwalczanie samowoli budowlanych jest trudne". Sprawa rozbiórki 64 domków holenderskich w Ustroniu Morskim wpisuje się w ogólnokrajowe kłopoty z samowolami budowlanymi. Przez wiele lat traktowano je jako najszybszy, a zarazem jedyny sposób na wybudowanie się. Nadal się zdarzają, zwłaszcza na wsiach i w mniejszych miejscowościach. Zdarzają się domy postawione bez pozwolenia na budowę i tzw. obiekty tymczasowe na terenach atrakcyjnych turystycznie. Według danych Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego w 2016 r. prowadzono 24,3 tys. postępowań dotyczących samowoli budowlanych- odnotowano na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 13.03.2017.).
"Prawo co dnia" informuje też: "Kupiła mieszkanie z widną kuchnią, a teraz zamuruje okno". Okno trzeba zamurować. Z zeznania sąsiadki wynika bowiem, że było nielegalne. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nakazał wspólnocie zamurować okno w jednym z mieszkań. Znajdowało się ono w ścianie szczytowej budynku stojącego na granicy z sąsiednią posesją. Budynek pochodził z lat 60. ubiegłego wieku. Z zeznań świadków wynikało, że wtedy tego okna jeszcze nie było. Tymczasem przepisy techniczno- budowlane oraz wcześniejsze uregulowania zabraniają wybijania okien w ścianie budynku znajdującego się bezpośrednio na granicy z sąsiednią działką budowlaną. W tej sytuacji powiatowy inspektor nakazał je zamurować. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 13.03.2017.).
"Prawo co dnia" zauważa również: "Bez zgody ministra na odstępstwo". Łatwiej będzie wybudować budynek przy granicy z sąsiadem. Szykuje się bowiem nowelizacja przepisów. Już wkrótce zmienią się zasady sytuowania budynków. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa pracuje nad projektem w tej sprawie. Chodzi o nowelizację rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Projekt dopuszcza dobudowanie budynku do innego domu, odwróconego do niego ślepą ścianą, tzw. plomby. Chodzi o zabudowę miejską. Dziś konieczna jest często zgoda na odstępstwo od warunków technicznych, którą wydaje minister budownictwa. Teraz nie będzie już potrzebna. Ministerstwa chce również doprecyzować zasady sytuowania budynków 1,5 m od granicy sąsiada lub w granicy, gdy taką możliwość przewiduje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Nadal będzie to możliwe, gdy taką ewentualność przewiduje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Inne jednak będą zasady, gdy budynek będzie zwrócony w stronę sąsiada ślepą ścianą, a inne, gdy ścianą z oknami lub drzwiami. W pierwszym przypadku nie trzeba będzie mieć- tak jak obecnie- zgody ministra infrastruktury i budownictwa na odstępstwa, a w drugim nadal będzie ona potrzebna. Szczegóły- także na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 13.03.2017.).
"Dziennik Gazeta Prawna" w dodatku "DGP Biznes" zamieszcza tekst: "Pożądaną jakość przedmiotu określa zamawiający". Uwzględniając postulaty przedsiębiorców, ustawodawca postanowił, że co do zasady kryterium ceny będzie mogło być zastosowane jako jedyne lub przekraczać wagę 60 proc., tylko gdy w opisie przedmiotu zamówienia określone zostaną standardy jakościowe wszystkich istotnych cech przedmiotu zamówienia, a zamawiający wykaże, w jaki sposób uwzględnił w nim koszty cyklu życia produktu- czytamy w ramach wstępu. Szczegóły- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 13.03.2017.).
"DGP" w innym miejscu zauważa: "Koniec z rozbieżnym orzecznictwem". Jest szansa na to, by rozstrzyganiem sporów przetargowych zajął się jeden, a najwyżej kilka sądów. Dzisiaj takie sprawy trafiają do sędziów, którzy na co dzień nie mają do czynienia z tą problematyką. Od wielu lat uczestnicy rynku zamówień publicznych jako jeden z głównych jego mankamentów wymieniają niejednolitość orzecznictwa. O ile w pierwszej instancji sprawy przetargowe rozstrzyga jeden organ- Krajowa Izba Odwoławcza, o tyle w drugiej trafiają już one do sądów okręgowych właściwych dla siedziby zamawiającego, czyli do jednego z 45 SO. Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby oddanie tych spraw w ręce jednego, ewentualnie kilku sądów- postuluje prezes Urzędu Zamówień Publicznych. Jest szansa na to, że takie zmiany zostaną wprowadzone. Rozważane są różne warianty zmian. Pierwszy z nich, najlepiej oceniany przez ekspertów, to stworzenie jednego, wyspecjalizowanego sądu, który zajmowałby się wyłącznie rozstrzyganiem spraw z zakresu zamówień publicznych. Inny to przekazywanie tych spraw do kilku, góra czterech sądów w Polsce. Których" Zadecydować miałaby liczba skarg dziś do nich wpływających, ich rozmieszczenie geograficzne oraz specjalizacja. Do końca marca w UZP będą przeprowadzone analizy, które przekazane zostaną resortowi sprawiedliwości. Ten zaś zdecyduje, która opcja możliwa jest do zrealizowania. Więcej szczegółów- na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 13.03.2017.).
"DGP" zauważa też: "Komisja do badania reprywatyzacji uchwalona". Ustawa powołująca do życia komisję weryfikacyjną czeka już tylko na podpis prezydenta. Jest duże prawdopodobieństwo, że prace gremium mającego prześwietlić prawidłowość zwrotów warszawskich nieruchomości ruszą już w maju. Na pierwszy ogień pod jej obrady trafią zapewne najbardziej medialne sprawy. Komisja będzie miała prawo utrzymać w mocy decyzje reprywatyzacyjne, uchylać je, orzekając przy tym co do istoty albo kierować sprawy do ponownego rozpoznania. Decydować ma również o wysokości odszkodowań, jakie miasto stołeczne Warszawa będzie wypłacało lokatorom reprywatyzowanych nieruchomości, którzy w wyniku zwrotów doznali uszczerbku. Co więcej, komisja będzie miała też prawo wstrzymywania toczących się postępowań reprywatyzacyjnych- czytamy na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 13.03.2017).
"Gazeta Pomorska- Grudziądz" informuje o staraniach wójta gminy Płużnica, który chce zatrzymać mieszkańców. I planuje wybudowanie bloków z niedrogimi lokalami. Mieszkańcy wyjeżdżają z Płużnicy do pobliskich gmin: Wąbrzeźna, Lisewa i Chełmży. Tam znajdują mieszkania. Miejsce na budowę lokali samorząd już ma: w nowym centrum Płużnicy mogą powstać trzy takie budynki. A pieniądze… Finansowanie będzie zależeć od tego, kto bloki zbuduje. Pomysły są dwa. Pierwszy: powołanie TBS, które mogłoby na tę inwestycję zaciągnąć preferencyjny kredyt w BGK. Pomysł drugi: budynek postawi samorząd i lokale w nim będą udostępniane jako lokale komunalne. Gmina zaplanowała budowę jednego bloku z 18 mieszkaniami o wielkości 35- 45 mkw. Przeprowadzono dokładną symulację kosztów jakie ponosiliby jego lokatorzy w zależności od tego, czy byłby to budynek gminy czy TBS. Teraz samorząd czeka na decyzje mieszkańców, która z zaproponowanych form: nabycie czy wynajęcie mieszkania bardziej im odpowiada- czytamy.
(Źródło: "Gazeta Pomorska…"- 13.03.2017.).
"Głos Koszaliński" odnotował: Aż do 2 czerwca potrwa nabór wniosków od chętnych na zamieszkanie w nowym "M" Koszalińskiego TBS. Od piątku trwa nabór- zainteresowani zamieszkaniem w zasobach KTBS (w kwietniu ruszy budowa kolejnych mieszkań na osiedlu Unii Europejskiej przy ul. Holenderskiej) mogą zgłaszać się do biura spółki i pytać o szczegóły. Realizacja inwestycji odbywa się przy 30- proc. udziale w kosztach ze strony przyszłych lokatorów. W tym etapie powstaną 24 lokale. Spółka chce, by we wrześniu mogli się tu wprowadzić pierwsi lokatorzy.
(Źródło: "Głos Koszaliński"- 11.03.2017.).
"Dziennik Bałtycki. Dziennik Malborski" zauważa: Wciąż nie jest znana odpowiedź na pytanie, czy w Malborku powstanie dom wielorodzinny wybudowany w ramach rządowego programu "Mieszkanie plus". Wątpliwości nie rozwiało spotkanie samorządowców i urzędników z wiceministrem infrastruktury i budownictwa. Zabrakło konkretów. Nie wiadomo zatem, gdzie miałby stanąć taki dom w Malborku. Wiceminister powtarzał, że to program pilotażowy, więc za kilka lat zostanie wypracowany taki model, iż już na etapie podpisywania umowy z samorządem będzie wiadomo, jaki czynsz ma obowiązywać w domach. Teraz trzeba szacować to na podstawie wartości inwestycji oraz tego, na jakim gruncie budynek stanie. Dziś mówi się o czynszu w kwocie 10- 20 zł za mkw. W Malborskim TBS czynsz wynosi 8,5 zł za 1 mkw. Tu trzeba jednak wpłacić partycypację w wysokości 30 proc. wartości lokalu. Burmistrz zapowiada, że miasto ma odpowiednie grunty, ale pytał też o możliwość budowy domu z programu rządowego na gruntach Skarbu Państwa oraz terenach ANR- czytamy.
(Źródło: "Dziennik Bałtycki…"- 03.03.2017.).