Poniedziałek, 10 styczeń 2022
¨Gmina ma mieć władzę nad tym, co się buduje¨
¨Konserwator ukarał dwa razy¨
¨Księgowi muszą liczyć pensje według starych i nowych zasad¨
¨Polski Ład przetrzebie budżety w gminach. A jest jeszcze inflacja¨
¨Dwucyfrowa inflacja? Takie ryzyko istnieje¨
¨Zamiast Ładu, gaszenie pożarów¨
¨Polski Ład naprawiany rozporządzeniem¨
¨Spory przetargowe są już rozstrzygane na bieżąco¨
¨Ścieki pod ścisłą kontrolą. Szamba i oczyszczalnie na celowniku gmin¨
Więcej poniżej.
¨Prawo co dnia¨ w poniedziałkowej ¨Rzeczpospolitej¨ odnotowuje: ¨Gmina ma mieć władzę nad tym, co się buduje¨. Samorząd nie da warunków zabudowy inwestycji planowanej w polu. Chaos przestrzenny jest przyczyną rosnących kosztów gospodarczych, środowiskowych i społecznych- wskazuje Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Ma plan, jak to zmienić. Do prekonsultacji społecznych trafił projekt noweli ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. To kolejna próba walki z nieładem budowlanym w Polsce. Resort nie chce całościowej zmiany, a punktowej nowelizacji. Na terenach bez planów miejscowych wprowadzany byłby obowiązek budowania zgodnie z planem ogólnym, który zastąpi dzisiejsze studia uwarunkowań. W studium organy gminy ustalą podstawy polityki przestrzennej, wskazując tereny pod zabudowę, wstępną lokalizację infrastruktury technicznej, obszarów rozmieszczenia wielkopowierzchniowych obiektów handlowych czy chronionych. Założenie jest takie, że plany ogólne staną się wiążące przy wydawaniu decyzji wz i tworzeniu planów miejscowych. Cała Polska ma zostać nimi pokryta do 1 stycznia 2026 r. 31 grudnia 2025 r. utracą moc wszystkie studia. Na przygotowanie planów ogólnych samorządy mają otrzymać z Krajowego Planu Odbudowy 243 mln zł. Wedla projektu ograniczone będzie wydawanie warunków zabudowy. Dałoby się je zdobyć jedynie dla terenów oznaczonych w planach ogólnych jako tereny uzupełnienia zabudowy. Ma to zapobiec jej rozlewaniu się i stawianiu budynków w szczerym polu. Budowa domu w odległości powyżej 280 m od istniejącej zwartej zabudowy wymaga od inwestora dodatkowego kosztu w wysokości 7820 zł. Natomiast gmina w związku z budową takiej nieruchomości musi ponieść jednorazowo koszt 231 tys. zł i dodatkowo kolejne 23 tys. zł rocznie- podaje resort, powołując się na badania Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Radca prawny Polskiego Związku Firm Deweloperskich wskazuje, że nowe rozwiązania powinny zahamować proces suburbanizacji i przez standaryzację zasad uchwalania planów ujednolicić praktykę interpretacji uchwał planistycznych. Resort, wsłuchując się w opinie ekspertów, postanowił ustalić termin ważności wuzetek. Te wydane przed wejściem w życie noweli będą ważne jeszcze przez trzy lata. Zaś wydawane już na gruncie nowych regulacjach utracą ważność po trzech latach od uprawomocnienia. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 10.01.2022.).
Obok ¨Prawo co dnia¨ zauważa: ¨Konserwator ukarał dwa razy¨. Skierowanie decyzji odrębnie do współwłaścicieli zabytku podwoiło karę pieniężną. Z 10 tys. zł urosła w rzeczywistości do 20 tys. zł. Willa, której dotyczyły decyzje administracyjne i wyrok WSA w Warszawie, powstała w Zakopanem w 1906 r. W 2001 r. wpisano ją do rejestru zabytków ze względu na ważność architektoniczną i historyczną. Kontrola wykazała jednak, że budynek wymaga ochrony przed zawilgoceniem. W zaleceniach pokontrolnych wojewódzki konserwator zabytków nakazał więc montaż rynien i rur spustowych odprowadzających wodę opadową. Jednak mimo upływu terminu na wykonanie prac, nawet ich nie rozpoczęto. Konserwator stwierdził, że na skutek niewykonania zaleceń pokontrolnych zabytkowy obiekt ulega dalszej degradacji i wymierzył jego współwłaścicielom 10 tys. zł kary administracyjnej. Minister kultury utrzymał w mocy tę decyzję, ale ukarana współwłaścicielka nieruchomości zaskarżyła ją do WSA w Warszawie. Są skargę uwzględnił, uchylając zarówno decyzję ministra, jak i rozstrzygnięcie konserwatora. Skierowanie do każdego ze współwłaścicieli odrębnych decyzji o wymierzeniu kary pieniężnej za niewykonanie tych samych zaleceń pokontrolnych było nieuzasadnione- ocenił WSA. Więcej- także na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 10.01.2022.).
¨Prawo co dnia¨ zauważa również w innym miejscu: ¨Księgowi muszą liczyć pensje według starych i nowych zasad¨. Nowe rozporządzenie wywołało oburzenie i dyskusje, jak liczyć płace, by nie tracić na Polskim Ładzie. Po tygodniu działania Polskiego Ładu minister finansów doszedł do wniosku, że trzeba zmienić cały system wyliczania zaliczek na podatek dochodowy. W piątek wieczorem przedstawił projekt rozporządzenia, które tego samego dnia znalazło się w Dzienniku Ustaw i od następnego (czyli soboty 8 grudnia) już obowiązuje. Księgowi są oburzeni takim postępowaniem. Wskazują, że nie można z dnia na dzień wydawać przepisów, które zmieniają wszystko. Po awanturze z pierwszych dni nowego roku wokół obciętych styczniowych wynagrodzeń, rząd przeprosił za błąd i przygotował zmiany. Wynika z nich, że pensje trzeba przeliczyć na dwa sposoby: według Polskiego Ładu oraz przepisów obowiązujących w zeszłym roku. Jeśli okaże się, że nowe zasady powodują obniżkę wypłaty, należy zastosować stare. Właściciele biur rachunkowych odpowiadają: To niewykonalne. I przypominają, że zadano sobie wiele trudu, aby przystosować systemy kadrowo- płacowe do Polskiego Ładu. Nie ma możliwości równoległego naliczania pensji według starych i nowych zasad. Kurtyna. Ale ciąg dalszy nastąpi… Więcej- na 10 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 10.01.2022.).
¨Życie Regionów¨ w ¨Rz¨ odnotowuje z kolei: ¨Polski Ład przetrzebie budżety w gminach. A jest jeszcze inflacja¨. W ciągu dekady samorządy stracą na Polskim Ładzie 125 mld zł. Obiecane rekompensaty są niewystarczające i niepewne. Polski Ład, który wszedł w życie z początkiem tego roku, wywołał mnóstwo zamieszania. Zaskoczeni są pracownicy, którzy wbrew zapewnieniom rządu, zamiast wyższych dostali niższe pensje. Wszyscy zastanawiają się, ile podatku będą teraz płacić i co zrobić, żeby na nim nie stracić. Mniej zaskoczone są samorządy, które od początku informowały, że zmiany podatkowe z Polskiego Ładu- przede wszystkim podwyżka kwoty wolnej i progu podatkowego w podatku PIT- odbiją się na ich wpływach z udziału w tym podatku. Jak wynika z oceny skutków regulacji przygotowanej przez rząd PiS, w wyniku zmian podatkowych w ramach Polskiego Ładu władze lokalne stracą w 2022 r. wpływy z PIT w kwocie 13,5 mld zł. W perspektywie dekady łączne straty mają sięgnąć 125 mld zł- policzyła Fundacja Forum Obywatelskiego Rozwoju. Tymczasem w finanse samorządów biją też inflacja i podwyżki cen ciepła. Związek Miast Polskich planuje skierowanie wspólnie z innymi korporacjami samorządowymi apelu do rządu o objęcie pakietem osłonowym przedsiębiorstw komunalnych. Podwyżki cen gazu i prądu dotykają komunalne firmy, które świadczą usługi dla mieszkańców. Wyższe rachunki zapłacimy za wodę, ścieki, komunikację publiczną i inne usługi komunalne. Zapłacą szpitale, przychodnie, przedszkola, domy kultury, miejskie obiekty sportowe- tłumaczy ZMP. Według piątkowych danych GUS inflacja w grudniu sięgnęła 8,6 proc.- czytamy na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 10.01.2022.).
¨Rz¨ zauważa natomiast w innym miejscu: ¨Dwucyfrowa inflacja? Takie ryzyko istnieje¨. Nie da się wykluczyć, że drożyzna w Polsce przebije 10 proc. Co gorsza, galopada cen zaczyna być zagrożeniem dla tempa rozwoju gospodarki. Styczeń zapewne będzie kolejnym miesiącem rekordowej inflacji. Wówczas w pełni odczujemy efekty nowych taryf za nośniki energii, czyli wzrost rachunków gospodarstw domowych średnio o 24 proc. za prąd i o 54 proc. za gaz. Do tego firmy mogą zacząć już w swoich cennikach uwzględniać horrendalne podwyżki cen gazu, wynoszące nawet kilkaset złotych. W efekcie inflacja może wynieść nawet 9,5 proc.- uważa cytowany w tekście główny ekonomista PKO BP. Szczegóły- na 16 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 10.01.2022.).
¨Dziennik Gazeta Prawna¨ odnotowuje też: ¨Zamiast Ładu, gaszenie pożarów¨. Wydane w piątek naprędce rozporządzenie nie naprawia wszystkich błędów Polskiego Ładu, może być również niekonstytucyjne. Jedynym sensownym rozwiązaniem byłoby odroczenie tej reformy- twierdzą eksperci. Największa od lat zmiana w rozliczaniu podatków i składek musi być łatana rozporządzeniem ministra finansów, bo potencjalni beneficjenci odczuli już na własnej skórze jej… negatywne skutki. Chodzi o nauczycieli i służby mundurowe. Za chwilę do ich grona dołączyliby zleceniobiorcy. Rozporządzenie ma zagwarantować, że dostaną na rękę nie mniej niż w 2021 r. Co z różnicą? Płatnicy mają ją potrącać w kolejnych miesiącach- tych, w których pracownik zyskiwałby na Polskim Ładzie, a nie tracił. Dla pracodawców i zleceniodawców oznacza to, że w 2022 r. mają liczyć zaliczki na PIT dwukrotnie. Programiści uwijają się jak w ukropie, ale żaden nie spodziewał się, że to, co przygotowali na 1 stycznia, już po tygodniu będzie nieaktualne. Oliwy do ognia dolewają wyjaśnienia MF dotyczące nieuwzględniania remanentu przy wyliczaniu składki zdrowotnej przez przedsiębiorców. Konstytucyjne wątpliwości budzi łatanie Polskiego Ładu rozporządzeniem, ale zdaniem ekspertów najgorsze jest, że to wcale może nie być finał tego chaosu. Dlatego- jak mówią- najlepiej odroczyć całą reformę o rok i dać wszystkim czas na przygotowanie. Również urzędnikom- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania. ¨DGP¨ wraca do sprawy w kolejnym obszernym tekście: ¨Polski Ład naprawiany rozporządzeniem¨. Wskutek Polskiego Ładu wynagrodzenia miały być wyższe niż dotąd lub przynajmniej takie same. Już z początkiem stycznia okazało się, że są niekiedy niższe. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 10.01.2022.).
¨DGP¨ informuje w innym miejscu: ¨Spory przetargowe są już rozstrzygane na bieżąco¨. Mimo rekordowego wpływu odwołań Krajowej Izbie Odwoławczej udało się nadgonić zaległości z początków pandemii, gdy na prawie trzy miesiące zawieszono rozprawy. Miniony rok był rekordowy pod względem liczby odwołań, jakie wpłynęły do KIO. Równie rekordowy był jednak, jeśli chodzi o szybkość orzekania. KIO rozstrzygnęła w nim o ponad 100 odwołań więcej, niż do niej trafiło. Dzięki temu sprawy trafiają na wokandę na bieżąco i są rozpoznawane w większości w ciągu 15 dni, czyli w instrukcyjnym terminie wskazanym przez przepisy. Jednym z czynników wpływających na pracę izby była nadwyżka sprawa, która pozostała do rozpatrzenia z 2020 r., kiedy to przez prawie trzy miesiące izba nie orzekała. Obecnie, mimo pandemicznych niedogodności, nie ma żadnych zaległości i rozstrzyga sprawy na bieżąco, co czyni ją najszybciej orzekającym organem orzeczniczym w Polsce- podkreśla prezes Urzędu Zamówień Publicznych. Efektywność pracy może imponować tym bardziej, że w całej historii swej działalności nie musiała zajmować się tyloma sprawami co dzisiaj. Spory skok w liczbie wnoszonych odwołań nastąpił już w 2020 r. Wpłynęło ich wówczas o 850 więcej niż w 2019 r., czego nie można było tłumaczyć zmianami w przepisach. Zdaniem ekspertów wzrost ten wynikał raczej z zaostrzającej się walki o zamówienia publiczne, na co wpływ mogła mieć pandemia. Więcej szczegółów- na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 10.01.2022.).
¨DGP¨ zauważa w innym miejscu: ¨Ścieki pod ścisłą kontrolą. Szamba i oczyszczalnie na celowniku gmin¨. Samorządy będą mogły skuteczniej walczyć z osobami, które niezgodnie z prawem pozbywają się nieczystości. Mieszkańcy za utrudnianie kontroli zapłacą nawet 5 tys. zł., a włodarzom za zaniechania w ich przeprowadzaniu będzie grozić sankcja do 50 tys. zł. Ministerstwo Infrastruktury chce, aby gminy uważniej patrzyły na ręce właścicielom szamb oraz przydomowych oczyszczalni. Zamierza dać im dodatkowe narzędzia pozwalające skuteczniej wyłapywać mieszkańców, których ścieki trafiają na pola, do rzek i zatruwają środowisko. Planuje też wprowadzić dodatkowe sankcje zarówno dla nich, jak i dla gmin. Tak wynika z projektu nowelizacji ustawy- Prawo wodne oraz niektórych innych ustaw, która wprowadzić ma zmiany m.in. do ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Rząd szacuje, że na niespełna 2,5 tys. wszystkich gmin ok. 1,5 tys. nie kontroluje sposobu opróżniania szamb, a 2,1 tys. nie sprawdza prawidłowości przydomowych oczyszczalni. Okazuje się, że samorządom brakuje narzędzi, aby nadzorować, co mieszkańcy faktycznie robią ze ściekami. Proponowana nowelizacja nałoży na właścicieli nieruchomości, którzy posiadają przydomowe oczyszczalnie obowiązek udokumentowania m.in. zawartych umów na odbiór powstających w nich osadów ściekowych. Obecnie dotyczy on właścicieli szamb. Jednak osób, które decydują się na zainstalowanie oczyszczalni, przybywa- ich liczba wzrosła z ok. 203 tys. w 2015 r. do 294,5 tys. obecnie. Resort szacuje, że w najbliższych latach należy spodziewać się jeszcze wzmocnienia tego trendu, dlatego ich również chce objąć tym obowiązkiem. Więcej- na dziewiątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 10.01.2022.).