Piątek, 9 luty 2018
Najem: nie wiadomo, ile zapłacić notariuszowi, Rzeczpospolita
Wierzyciele: rząd chce nas wywłaszczyć, Rzeczpospolita
Bogatym gminy podwyższą czynsze, Rzeczpospolita
Milion metrów biur powstaje w miastach regionalnych, Rzeczpospolita
Różne oblicza tego samego budynku, Rzeczpospolita
Pieniędzy całe stosy, a atrakcyjnych gruntów coraz mniej, Rzeczpospolita
Samowola ma być łatwiejsza do legalizacji, Rzeczpospolita
Prowizja także za sprzedaż poniżej ceny ofertowej, Rzeczpospolita
Dobre sąsiedztwo decyduje o losach inwestycji, Rzeczpospolita
Dobra zmiana czy rewolucja w zagospodarowaniu, Rzeczpospolita
Jak wynegocjować najlepszą cenę mieszkania?, Dziennik Gazeta Prawna
3 mln zł na podwórka i przedogródki, Głos Szczeciński
Rudery czekają na nową ekspertyzę, Kurier Szczeciński
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w piątkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Najem: nie wiadomo, ile zapłacić notariuszowi". Choć minęło pół roku od wprowadzenia nowego rodzaju najmu, wciąż nie ma przepisów wykonawczych. Są więc problemy z zawieraniem umów. Od 11 września 2017 r. istnieje możliwość skorzystania z nowego rodzaju najmu- instytucjonalnego. Mogą go świadczyć tylko firmy. Do zawarcia umowy niezbędne są jednak dokumenty sporządzone przez notariusza, w tym oświadczenie najemcy o poddaniu się dobrowolnej egzekucji. Do tej pory nie zakończyły się jednak prace nad przepisami wykonawczymi określającymi wynagrodzenie notariusza za jego sporządzenie. To zaś powoduje, że na rynku jest bałagan. Chodzi o projekt rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie maksymalnego czynszu normowanego oraz maksymalnej wysokości comiesięcznej raty za cenę mieszkania i ceny 1 mkw. powierzchni użytkowej mieszkania na wynajem. Przewiduje on, że wynagrodzenie notariusza za sporządzenie oświadczenia najemcy o poddaniu się dobrowolnej egzekucji wyniesie 13,43 zł. Zarówno przy najmie okazjonalnym, jak i instytucjonalnym. Projekt rozporządzenia jest już po konsultacjach społecznych, jednak dalsze prace nad nim przerwała rekonstrukcja rządu. Efekt jest taki, że od 11 września ub. r. zaczęły się problemy z zawieraniem umów najmu okazjonalnego i instytucjonalnego. Nie ma bowiem pewności, jakie wynagrodzenie ma pobierać notariusz. Więcej szczegółów- na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.02.2018.).
"Prawo co dnia" zamieszcza również tekst: "Wierzyciele: rząd chce nas wywłaszczyć". Na najbliższym posiedzeniu Sejm ma zająć się rządowym projektem zmian w kodeksie cywilnym, który skraca przedawnienie roszczeń z dziesięciu do sześciu lat i rozciąga ochronę na konsumentów. Wierzyciele, zwłaszcza firmy windykacyjne, protestują. Dbając o konsumentów, sąd w sprawie przeciwko nim zbada z własnej inicjatywy, czy roszczenie jest już przedawnione, Jeśli okaże się, że tak- oddali powództwo. Obecnie sąd bada przedawnienie tylko na zarzut pozwanego, który musi wykazać się odpowiednią wiedzą oraz inicjatywą- czytamy także na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.02.2018.).
"Prawo co dnia" informuje też: "Bogatym gminy podwyższą czynsze". Najemca, który ma willę pod miastem, straci lokal komunalny. Gminy czeka reforma mieszkań komunalnych. W czwartek Sejm uchwalił nowelizację ustawy o ochronie praw lokatorów oraz kodeksu postępowania cywilnego. Dzięki niej gminy otrzymają prawo do podnoszenia czynszu najemcom mieszkań komunalnych, gdy ich zarobki przekroczą progi dochodowe, które ustalą same gminy. Prawo do podwyżek czynszu obejmie tylko umowy najmu zawarte po wejściu w życie nowych przepisów. Nowelizacja nakłada na ubiegających się o najem lokalu komunalnego obowiązek składania w urzędzie gminy (miejskim) nie tylko deklaracji o wysokości dochodów gospodarstwa domowego, ale i oświadczenia o stanie majątkowym. Gminy otrzymają jednocześnie prawo do rozwiązania umowy najmu, gdy najemca posiada tytuł prawny do innego lokalu nie tylko w tej samej miejscowości, ale też w pobliskiej. Nowela wprowadza możliwość rozwiązania umowy, gdy w dużym lokalu mieszka niewiele osób, np. samotna osoba zajmuje 80 mkw. W zamian gmina będzie proponować inny, mniejszy lokal- czytamy na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.02.2018.).
Kolejny dodatek "Rz"– "Nieruchomości komercyjne" zamieszcza tekst: "Milion metrów biur powstaje w miastach regionalnych". Niekwestionowanym liderem na rynku biurowym, z zasobami ponad 5,2 mln mkw. powierzchni, jest Warszawa. W budowie jest tu 780 tys. mkw. biur. Na celowniku deweloperów i najemców są także miasta regionalne. W 2017 r. zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej na sześciu największych rynkach regionalnych, czyli w Krakowie, we Wrocławiu, w Katowicach, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi, zwiększyły się o ok. 428 tys. mkw. Tyle powierzchni powstało w 53 inwestycjach, dzięki czemu łączna ich podaż w tych miastach przekroczyła 4 mln mkw. W ubiegłym roku na rynek w tych regionach trafiło tylko o 10 proc. mniej nowych biur niż w rekordowym 2016 r. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.02.2018.).
"Nieruchomości…" przypominają też: "Różne oblicza tego samego budynku". Zamiast magazynu- hala produkcyjna? Czemu nie. Tego typu zmiany są częste. Towarzyszą im jednak dość żmudne formalności budowlane. Jeśli inwestor o nich zapomni, naraża się na wizytę nadzoru budowlanego. Prawo budowlane przewiduje, że korzystać z lokali i budynków można zgodnie z ich przeznaczeniem. Nie oznacza to jednak, że jeśli budynek ma np. charakter usługowy, to już nigdy nie będzie można go przeznaczyć na inne cele. Przepisy zawierają furtkę, a konkretnie art. 71 prawa budowlanego. Dopuszcza on możliwość zmiany sposobu użytkowania lokalu- czytamy w ramach wstępu. Szczegóły- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.02.2018.).
"Nieruchomości…" odnotowują również: "Pieniędzy całe stosy, a atrakcyjnych gruntów coraz mniej". Cena zakupu ziemi to jeden z kluczowych parametrów decydujący o rentowności projektu deweloperskiego. Boom na polskim rynku nieruchomości zachęca do kolejnych przedsięwzięć deweloperów i fundusze zarówno obecne tu od dawna, jak i dopiero przymierzające się do wejścia. Inwestorzy opływają w tani pieniądz, a podaż gruntu jest w relacji do tego kapitału mała. Ma to swoje konsekwencje. O skokowym wzroście aktywności inwestorów świadczą liczby. Wartość nieruchomości będących w trakcie przygotowania do sprzedaży przez dział gruntów inwestycyjnych JLL to aktualnie 1,2 mld zł. Rok wcześniej firma podawała w raporcie kwotę 700 mln zł, a na początku 2016 r.- 400 mln zł. W segmencie gruntów inwestycyjnych zdecydowanym liderem w ubiegłym roku był rynek mieszkaniowy, tu zanotowano rekordową liczbę oraz wartość umów kupna i sprzedaży. Wysokie tempo utrzymał również sektor gruntów pod biurowce i obiekty hotelowe. Z danych JLL wynika, że w śródmieściu Warszawy średnie ceny wyniosły 3- 5 tys. zł w przeliczeniu na mkw. PUM (powierzchni użytkowej mieszkań możliwej do wybudowania na działce). W miastach powyżej 400 tys. mieszkańców ceny sięgnęły 0,65- 2,5 tys. zł. Wysokie tempo sprzedaży mieszkań, a także perspektywa wejścia do Polski inwestorów zainteresowanych budową dużych portfeli lokali na wynajem, może spowodować, że wzrostowy trend cen gruntów utrzyma się w tym roku. Wiele będzie zależało od ostatecznego kształtu przepisów, głównie kodeksu budowlanego- czytamy na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.02.2018.).
"Nieruchomości…" także krótko: 5 mld zł wydali inwestorzy na działki w 2017 r.- szacuje Colliers International. Najbardziej aktywni byli deweloperzy mieszkaniowi. Tylko w ciągu trzech pierwszych kwartałów sprzedaż gruntów pod osiedla stanowiła 70 proc. transakcji. Z kolei deficyt atrakcyjnych terenów inwestycyjnych sprawia, że deweloperzy ostro rywalizują o najlepsze oferty, starają się jednak nie kupować za wszelką cenę.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.02.2018.).
"Nieruchomości…" zamieszczają również tekst: "Samowola ma być łatwiejsza do legalizacji". Dziś rzadko legalizuje się samowole budowlane. Nie oznacza to, że wszyscy przestrzegają prawa. W przyszłości ma się to zmienić. Nie będzie się też ścigać starych samowoli. Propozycje zmian zawiera projekt kodeksu urbanistyczno- budowlanego, nad którym zakończyły się niedawno konsultacje publiczne. Wszystko też wskazuje na to, że prace nad nim będą kontynuowane. Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju, które po rekonstrukcji rządu przejęło budownictwo, obiecało dokończyć nad nim prace. Projekt kodeksu wprowadza istotne zmiany w legalizacji samowoli budowlanych. Podobnie jak dzisiejsze prawo budowlane przewiduje kilka rodzajów samowoli: realizacja inwestycji bez zgody inwestycyjnej (pozwolenia lub zgłoszenia), bez załatwienia formalności końcowych oraz z odstępstwami od zgody lub projektu budowlanego. Będą jednak całkowicie inne zasady legalizacji. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wyda decyzję, w której nałoży karę na inwestora. Jej wysokość ma zależeć od rodzaju inwestycji i jej parametrów technicznych. Inne więc będą stawki za budynek, a inne w wypadku nielegalnej drogi. Dla budynku do 35 mkw. wyniosą one 5 tys. zł; powyżej 35 mkw. do 50 mkw.- 10 tys. zł; powyżej 50 mkw. do 75 mkw.- 15 tys. zł; ponad 75 mkw.- 5 tys. zł za każde rozpoczęte 20 mkw. powierzchni całkowitej. Projekt kodeksu przewiduje też abolicję w wypadku starych samowoli budowlanych. Chodzi o te popełnione co najmniej przed dziesięciu laty. Po upływie tego okresu nadzór nie będzie za nie ścigał. Dziś samowola nie przedawnia się. Można ścigać nawet za te popełnione przed 40 lub 60 laty- czytamy na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.02.2018.).
"Nieruchomości…" przypominają też: "Prowizja także za sprzedaż poniżej ceny ofertowej". Klienci pośredników stosują różne sztuczki, by nie płacić im wynagrodzenia. W sądach jednak przegrywają. Zasadą w pośrednictwie nie jest sztywność ceny ofertowej oraz ustalenie, że tylko przy uzyskaniu określonej ceny aktualizuje się obowiązek zapłaty prowizji- uznał poznański Sąd Okręgowy. Szczegóły- także na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.02.2018.).
"Nieruchomości…" zamieszczają również tekst: "Dobre sąsiedztwo decyduje o losach inwestycji". Budowa kompleksu usługowo- biurowego w sąsiedztwie budynków mieszkalnych zazwyczaj budzi ogromne emocje. Nie inaczej było w Poznaniu. Jedna z lokalnych spółek chciała wybudować budynki m.in. z usługami oraz lokalami i parkingiem podziemnym. Firma wystąpiła do prezydenta miasta o wydanie warunków zabudowy, a ten je wydał. Ostro zaczęli protestować sąsiedzi. Rozgorzała długoletnia batalia sądowa, z której zwycięsko wyszedł inwestor. Ze skargą do Samorządowego Kolegium odwoławczego w Poznaniu wystąpiło dwóch właścicieli sąsiednich nieruchomości. Zarzuty dotyczyły m.in. niespełniania warunków "dobrego sąsiedztwa". Ich zdaniem inwestycja powinna być dostosowana do istniejącej zabudowy. Tak się jednak nie stało. Po oddaleniu skargi przez SKO sprawą zajął się WSA, który orzekł, że "dobrego sąsiedztwa" o jakim mówi przepis, nie należy utożsamiać z bliskim sąsiedztwem. Oznacza to, że planowana inwestycja nie musi nawiązywać tylko do zabudowy znajdującej się na graniczącej z nią nieruchomościach, ale i z dalszej okolicy. Pod warunkiem, że znajduje się na terenie obszaru analizowanego, jaki wytycza się w celu wydania warunków zabudowy. Natomiast w okolicy występuje zabudowa, której funkcja odpowiada planowanej inwestycji, nie brakuje też wysokich budynków- czytamy na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.02.2018.).
"Nieruchomości…" rozmawiają też z Piotrem Laszkiewiczem, wiceprezesem Polskiego Związku Firm Deweloperskich. W tekście "Dobra zmiana czy rewolucja w zagospodarowaniu" na pytanie, czy łatwo jest prowadzić w Polsce biznes deweloperski, rozmówca "Rz" odpowiada: Uczestniczę w tym biznesie 20 lat i muszę przyznać, że staje się on coraz trudniejszy, i do zaplanowania, i do zrealizowania. Powodów jest kilka. Kluczowa jest szeroko pojęta przestrzeń prawna. To ona tworzy granice, w jakich się poruszamy, jeśli nie obawiamy się konsekwencji. Brak oparcia w przepisie, który dałoby się jednoznacznie interpretować, stwarza nieograniczone możliwości arbitralności podejmowanych decyzji- czytamy. Więcej szczegółów- na ósmej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 09.02.2018.).
"Tygodnik Gazety Prawnej" zamieszcza z kolei teksty pod wspólnym hasłem: "Wymiana pieców nie wystarczy. Nowy rząd stawia na termomodernizację". Nareszcie. Rządowe propozycje mające ograniczyć występowanie smogu przybrały właściwy kierunek. Po to, by zlikwidować groźne dla zdrowia i życia zapylenie, konieczna jest termomodernizacja domów mieszkalnych. Przede wszystkim jedno-, ale też wielorodzinnych. Na termomodernizacyjnej drodze do czystego powietrza stoi jednak ogromna przeszkoda. Pieniądze. Jest to bowiem wydatek kilkakrotnie wyższy niż wymiana pieca. Eksperci wyliczyli, że aby ocielić najpilniej wymagające tego domy, potrzeba w skali kraju 200 mld zł! A zmodernizowanie wszystkich to ponad trzy razy tyle. Nie ma więc szans, by dokonać tego tylko z rządowych, czy tylko z prywatnych pieniędzy. Do tego w przeważającej części źle ocieplonych mieszkań żyją ludzie niezamożni, czasem niezaradni życiowo. Typowy mechanizm dotacji powiązanej z kredytem bankowym może nie przynieść efektów- czytamy w tekście wprowadzającym. Obok "Tygodnik…" zauważa: "Kolejna ofensywa władz w walce ze smogiem". Rząd wyraźnie stawia już nie tylko na wymianę kopciuchów, lecz także na ocieplanie domów. A eksperci wręcz podważają sens inwestowania w lepszy piec, gdy ciepło i tak będzie uciekać przez ściany, dach czy okna. Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii, ogłosiła w poniedziałek termomodernizacyjną ofensywę związaną z walką ze smogiem. Zmieniona miałaby zostać przede wszystkim ustawa o termomodernizacji, projekt nowelizacji ma być gotowy już w marcu. Wsparcie mieliby móc uzyskać mieszkańcy domów jednorodzinnych, których nie stać na wymianę pieców i ocieplenie budynków. Do ustawy ma też zostać wprowadzona definicja osoby ubogiej energetycznie. Minister mówiła też o premii termomodernizacyjnej na wzór znanej sprzed paru lat- budowlanej i remontowej. W tym roku ma też ruszyć zapowiedziane jeszcze pod koniec 2017 r. przez premiera wsparcie w wysokości 180 mln zł na fundusz termomodernizacji- pilotażowy program ocieplenia domów dla tych, których na to nie stać- czytamy na 11 stronie "Tygodnika…". Kolejne teksty poświęcone tej kwestii na 12- 16 stronie.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 09.02.2018.).
"Gazeta Wyborcza" w dodatku "Dom" radzi natomiast: "Jak wynegocjować najlepszą cenę mieszkania?". Jak wynika z danych NBP, największe upusty można uzyskać kupując mieszkanie na rynku wtórnym w Gdyni i w Warszawie. W tych miastach ceny podawane w ogłoszeniach są o ponad 20 proc. wyższe niż te, po których ostatecznie dochodzi do zawarcia transakcji. Tańsze mieszkanie to też mniejszy kredyt. Dzięki uzyskaniu obniżki o 30 tys. zł zaoszczędzimy aż 47,8 tys. zł- wylicza analityk Expandera. Dane NPB pokazują, że sprzedający mieszkania często wystawiają oferty z ceną, która bywa znacząco wyższa niż finalna kwota transakcji. W zależności od lokalizacji, metrażu, a także rynku, na którym sprzedawane jest mieszkanie, obniżka może wynieść od kilku do nawet 20 proc. proponowanej pierwotnie kwoty. Aż w 8 z 17 miast dla których NBP udostępnia dane o cenach, różnica przekracza 10 proc.- czytamy na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 09.02.2018.).
"Głos Szczeciński" odnotował: "3 mln zł na podwórka i przedogródki". Kolejna szansa dla mieszkańców Szczecina na zmianę swego otoczenia. Jeszcze tylko przez trzy tygodnie wspólnoty mieszkaniowe mogą składać wnioski na realizację projektów w ramach dwóch programów, tj. Zielone Podwórka i Zielone Przedogródki Szczecina. W tym roku do podziału jest 3 mln zł. Nabór wniosków potrwa do 1 marca. Do wzięcia jest łącznie po 1,5 mln zł na każdy program. Program Zielone Podwórka skierowany jest do wspólnot mieszkaniowych, znajdujących się w budynkach położonych na terenie miasta i spełniają dwa warunki. Muszą w nich znajdować się lokale gminy lub spółki komunalnej oraz mają zawarte porozumienie z gminą lub spółką komunalną na korzystanie z terenu stanowiącego własność gminy. W przypadku programu Zielone Przedogródki Szczecina nie obowiązuje kryterium mówiące o lokalach komunalnych znajdujących się we wspólnocie. Gmina pokryje 75 proc. kosztów inwestycji wspólnot mieszkaniowych. Wspólnoty, które chcą uzyskać dofinansowanie muszą do 1 marca złożyć w ZBiLK kompletny wniosek wraz z projektem i kosztorysem- czytamy na dziewiątej stronie "Głosu".
(Źródło: "Głos Szczeciński"- 09.02.2018.).
"Kurier Szczeciński" zamieszcza tekst: "Rudery czekają na nową ekspertyzę". Co dalej z dwoma gminnymi zrujnowanymi pustostanami przy ul. Niemierzyńskiej 3 i 4 w Szczecinie? O wstrzymanie sprzedaży tych nieruchomości przez magistrat radni przesądzili we wrześniu 2017 r. O losy tych komunalnych kamienic dopytywaliśmy w ZBiLK latem 2015 r. Już wtedy- jak się okazało- ekspertyza budowlana wykonana w budynku przy ul. Niemierzyńskiej 4 potwierdzała, że jest on w fatalnym stanie. O dalszym losie budynków, pytaniach radnych i kolejnych ekspertyzach- bardziej szczegółowo- na piątej stronie "Kuriera".
(Źródło: "Kurier Szczeciński"- 09.02.2018.).