Piątek, 8 wrzesień 2023

Piątkowe wydanie „Rzeczpospolitej” zdominowały teksty odnoszące się do szokowej obniżki stóp procentowych, o której zdecydowała Rada Polityki Pieniężnej. W jednym z tekstów pod hasłem: „10 skutków cięcia stóp. Oj, zaboli” czytamy: Lista konsekwencji ostrego cięcia stóp NBP jest długa. I nawet jeśli komuś obniżka może w krótkim terminie przynieść korzyści, choćby w postaci niższych rat kredytowych, to długoterminowo wszyscy za nią zapłacimy. Na liście odnotowano zatem: Raty kredytów w dół. Ta prosta konsekwencja obniżek stóp ucieszy posiadaczy kredytów, którzy po obniżeniu oprocentowania swoich zobowiązań wobec banków będą im oddawać mniejsze kwoty niż dziś. Obniżki sięgną kilkudziesięciu, a przy wysokich ratach, nawet kilkuset złotych miesięcznie. Dotyczyć to będzie zarówno kredytów hipotecznych, jak i gotówkowych, a także limitów debetowych na kontach i kartach. Dalej czytamy kolejno o wyższej zdolności kredytowej. Po obniżce stóp spadną koszty kredytów. Można więc będzie liczyć na nieco wyższy kredyt niż dotąd. To pobudzi zapewne akcję kredytową, a tym samym konsumpcję. Ale utrudni walkę z inflacją. Na liście konsekwencji znajdziemy też wyższe ceny mieszkań. To możliwe, bo tańszy kredyt pobudzi popyt na kredyty mieszkaniowe, który i tak się już nakręcił za sprawą „Kredytu 2 proc.”. Przy niskiej dostępności mieszkań na rynku zapewne sprawi to, że ich ceny jeszcze wzrosną. Zaskakująca w skali obniżka stóp uderzyła natomiast w złotego. Analitycy mówią, że podobna skala osłabienia naszej waluty miała miejsce jesienią zeszłego roku. W środę, przed decyzją o obniżeniu stóp, za euro trzeba było płacić 4,50 zł, w czwartek podczas konferencji prezesa NBP już ponad 4,62 zł. Dolar podskoczył z 4 ,20 do 4,30 zł. Taka zmiana będzie miała wiele konsekwencji, windując w pierwszym rzędzie ceny paliw na stacjach, co przełoży się na koszty wszystkich towarów i usług. A to utrudni dalszą walkę z inflacją. Dalej czytamy: To, co cieszy posiadaczy kredytów złotowych, zmartwi frankowiczów i zadłużonych w innych walutach. Osłabienie złotego sprawi bowiem, że płacone przez nich raty kredytów, które wyliczane w złotych wzrosną. Uzupełnienie tekstu stanowi rozmowa z Januszem Jankowiakiem, głównym ekonomistą Polskiej Rady Biznesu pod jednoznacznym tytułem: „Cięcie stóp nie ma uzasadnienia ekonomicznego”. Więcej szczegółów- na 19 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 08.09.2023.).

W cyklu relacji „Rz” z tegorocznej edycji Forum Ekonomicznego w Karpaczu znajdziemy również tekst: „Krajobraz rynku mieszkaniowego”. „Bezpieczny kredyt 2 proc. jest ważny dla młodych ludzi, stał się impulsem dla zwiększenia sprzedaży nieruchomości. Eksperci z branż nieruchomości, bankowej oraz samorządowcy zastanawiali się nad sytuacją rynku mieszkaniowego po uruchomieniu „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”. W ocenie ministra rozwoju i technologii mamy odłożony popyt z 2022 r., który wpływa na sytuację rynku mieszkaniowego. Przypomniał, że „Bezpieczny kredyt 2 proc.” to program przeznaczony głównie dla młodych ludzi, jednak osoby, które z niego korzystają, stanowią kilkanaście procent kupujących mieszkania. Minister zaprezentował dane, z których wynika, że na 42 tys. wniosków kredytowych złożonych w lipcu 18 tys. wynika z programu wsparcia zakupu pierwszego mieszkania. Kredyt z tego programu wpłynął więc na wyższe wolumeny sprzedaży, co potwierdzają wiodący deweloperzy. Więcej szczegółów- na 27 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 08.09.2023.).

Piątkowy dodatek „Rz”„Nieruchomości Komercyjne i Mieszkaniowe” przypomina z kolei: „Polskie REIT- y dalej oczekiwane”. Rodzimy kapitał nie istnieje na rynku inwestowania w nieruchomości komercyjne nad Wisłą. Nie ma woli politycznej, która otworzyłaby możliwości inwestorom instytucjonalnym i indywidualnym. W 13 na 20 badanych przez CBRE europejskich krajach udział rodzimego kapitału w wartości inwestycji w nieruchomości komercyjne to więcej, niż 40 proc.- u rekordzistów to rząd wielkości 80- 90 proc. Polska jest pod tym względem na szarym końcu z zaledwie 1,7- proc. udziałem. Zagraniczni inwestorzy instytucjonalni- w tym towarzystwa emerytalne czy ubezpieczeniowe- rozdają u nas karty od dekad. Rodzime podmioty są albo ograniczone regulacjami, albo mają za małą siłę, by starać się o nabycie biurowców, magazynów czy centrów handlowych.  Polacy chcą inwestować w nieruchomości. Z danych NBP wynika, że w 2022 r. 70 proc. mieszkań kupiono inwestycyjnie. Inaczej jest w przypadku obiektów komercyjnych, gdzie udział polskiego kapitału wynosi niecałe 2 proc. Choć Polska jest dwa razy większym rynkiem niż Czechy, to u południowego sąsiada rodzimy kapitał ma 60- proc. udział w inwestycjach w nieruchomości komercyjne. W innych krajach naszego regionu- w Rumunii czy na Węgrzech- udział ten sięga 45 proc. Dla inwestorów indywidualnych REIT- y stanowiłyby natomiast możliwość dywersyfikacji. REIT- y w Polsce mają wyjątkowego pecha. W 2016 r.  prace nad projektem ustawy podjęło Ministerstwo Finansów. Początkowo podmioty miały inwestować w nieruchomości komercyjne, ale po krytycznej opinii NBP postanowiono, że obiektem lokowania będą wyłącznie mieszkania. Nawet po tej zmianie projekt ustawy utkwił w sejmowej komisji, kończąc swój żywot w związku z upływem kadencji (jesień 2018 r.). Dopiero w II połowie 2020 r. prace zostały wznowione na poważnie, choć bez rozgłosu, w resorcie rozwoju. Optymistyczne prognozy mówiły o złożeniu dokumentu Radzie Ministrów na przełomie listopada i grudnia. Jednak po kolejnych zawirowaniach w rządzie, temat został przerzucony z resortu rozwoju do finansów i ostatecznie porzucony- czytamy na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 08.09.2023.).

„Nieruchomości…” zamieszczają również tekst: „Recykling starej wielkiej płyty”. Z 800 tys. budynków ocieplone jest 35 proc. Większym problemem niż pieniądze jest mentalność. Temat szeroko rozumianej rewitalizacji budynków z wielkiej płyty wrócił za sprawą kampanii wyborczej. Termomodernizacja to proces, który trwa, stanowiąc element unijnej polityki klimatycznej. Według „Długoterminowej strategii  renowacji budynków” do 2050 r. powinno zostać zrealizowanych 7,5 mln inwestycji termomodernizacyjnych, czyli obejmujących połowę wszystkich budynków zidentyfikowanych w Polsce- nie tylko mieszkalnych. Jak czytamy w raporcie Konfederacji Lewiatan, łączne nakłady na ten cel w latach 2021- 2050 należy szacować na 1,5 biliona złotych. Według szacunków ekspertów, z ok. 800 tys. takich budynków 35 proc. jest już ocieplone. Praktycznie mają to już za sobą bloki należące do spółdzielni mieszkaniowych, większym wyzwaniem pozostają zasoby należące do wspólnot mieszkaniowych i samorządów. Proces finansowego wspierania i stopniowego ocieplania budynków wielorodzinnych w Polsce trwa od wielu lat, był i nadal jest wspierany najróżniejszymi narzędziami i funduszami, zarówno unijnymi, jak i krajowymi. Premia termomodernizacyjna udzielana od 15 lat przez BGK została podniesiona pod koniec 2022 r. Na wyciągnięcie ręki czekają też środki z KPO. Jest wreszcie element przyjętej wiosną 2022 r. przez rząd długoterminowej strategii renowacji budynków. Zdaniem eksperta to, że jeszcze nie uporaliśmy się z modernizacją całego zasobu, nie jest kwestią pieniędzy. Najbardziej brakuje motywacji i edukacji zarówno mieszkańców, jak i zarządców nieruchomości. Choć „opłacalność” termomodernizacji sprowadzana jest najczęściej do wymiaru finansowego i mierzona oszczędnościami na ogrzewaniu, jej korzyści są wielowymiarowe. To poprawa komfortu życia, często zdrowia, poprawa estetyki, prace remontowe wykonywane przy okazji, wzrost wartości nieruchomości. Jak dalej czytamy, konieczność wykorzystania osiedli mieszkaniowych z wielkiej płyty, wzniesionych często w dogodnych lokalizacjach, z dobrą infrastrukturą, nierzadko w zagospodarowanej zielonej przestrzeni jest nie do przecenienia. Budynki te wymagają jednak kompleksowych modernizacji, przyczyniających się do redukcji zużycia energii i emisji gazów cieplarnianych. Według danych GUS w całej Polsce mamy14,2 mln budynków, w tym 5,6 mln to domy jednorodzinne. Termomodernizacji wymaga 7,5 mln budynków. Szczegóły- na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 08.09.2023.).

Niżej w „Nieruchomościach…” czytamy: „Podaży lokali nie można zwiększyć z dnia na dzień”. „Bezpieczny kredyt” będzie funkcjonował niezależnie od tego, kto wygra wybory- może przejdzie jakieś modyfikacje. W miarę spadku stóp rósł będzie udział zaciągających standardowe pożyczki- mówi Kazimierz Kirejczyk, ekspert rynku mieszkaniowego w JLL. W jego ocenie czynnikiem, który w ostatnich miesiącach ma najmocniejszy wpływ na rynek mieszkaniowy jest niewątpliwie uruchomienie programu „Bezpieczny kredyt”. W bankach widzimy, że na razie preferencyjnych pożyczek tego typu udzielonych jest bardzo mało. Jednak to nowy program, więc dysproporcja między blisko już 40 tys. złożonych wniosków a liczbą już udzielonych pożyczek nie dziwi. Popyt na pożyczki głównie związany będzie z rządowym programem. Najciekawszą kwestią jest, jaka część tych kredytów trafi na rynek pierwotny, bo program obejmuje także rynek wtórny i budowę domów. Również jaka część trafi zarówno do największych miast, jak i tych najmniejszych. Zwraca także uwagę, że obecnie mamy problem z podażą i typową sytuację wychodzenia z kryzysu. Na przestrzeni dwóch ostatnich lat skurczyły się deweloperskie banki ziemi. Z powodu zapaści na rynku hipotek w ub.r. uwaga firm skupiona była raczej na lokalach droższych, nabywanych za gotówkę. Odbija się to na podaży lokali, przede wszystkim spełniających kryteria „Bezpiecznego kredytu”. Nic nie wskazuje przy tym na to, aby podaż gruntów rosła. W warunkach niepewności sprzedający ziemię zwykle wyhamowują gotowość do sprzedaży. Można powiedzieć, że zapas pozwoleń na budowę jest stosunkowo duży- ale nie w największych miastach. Poza Poznaniem i Łodzią w dużych metropoliach oferta się wyczerpuje, zwłaszcza w przedziale cenowym kwalifikującym do skorzystania z preferencyjnego programu. Więcej- także na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 08.09.2023.).

„Nieruchomości…” zamieszczają również obszerną rozmowę pod hasłem: „Chcemy realizować miastotwórcze projekty”. Mówiliśmy o mixed use, zanim to było modne. Projekt Siewierz Jeziorna, czyli budowa miasta od zera, dał nam doświadczenie i kompetencje, które chcemy wykorzystać przy kolejnych inwestycjach- mówi Jacek Moritz, prezes spółki Alta. Firma jest właścicielem 130 ha gruntów pod Siewierzem nad Jeziorem Przeczyckim, na granicy metropolii katowickiej. Koordynuje tam budowę miasta od zera, a wkrótce parku technologicznego. Spółka jest odpowiedzialna z uzbrojenie i infrastrukturę, sprzedaje deweloperom działki pod zabudowę wielo- i jednorodzinną. Dziś mieszka tam już pół tysiąca rodzin. Jak podkreśla rozmówca „Rz”, spółkę interesują miastotwórcze projekty, choć już na mniejszą niż miasteczko Siewierz skalę, realizowane z partnerami- nie samodzielnie. Pełny tekst rozmowy- na trzeciej stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”- 08.09.2023.).

W „Nieruchomościach…” czytamy również: „To będzie pracowita jesień na rynku mieszkań”. Deweloperzy i indywidualni sprzedający usztywniają się w negocjacjach. Kolejny kwartał przyniesie zapewne kolejne podwyżki cen- Mówi Marcin Jańczuk, ekspert sieci biur nieruchomości Metrohouse. Oceniając start programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.” przyznaje: Oczekując na jego start wszyscy byliśmy świadkami pewnego rodzaju zbiorowego szaleństwa. Nagle, po okresie spowolnienia transakcyjnego będącego rezultatem wysokich stóp procentowych, pojawia się sygnał, który przywraca nadzieję na zakup mieszkania osobom, które  dotychczas czekały w blokach startowych. Jak można się było spodziewać, z rynku zaczęły odpływać nieruchomości odpowiadający specyfikacji programu. Z kwartału na kwartał wzrost cen to zaledwie kilka procent. Można pomyśleć: „niewiele”. Tylko że kolejny kwartał przyniesie zapewne następne podwyżki. W każdych warunkach rynkowych bardzo dobrze sprzedają się lokale do 50 mkw. Tym bardziej teraz, kiedy rynek jest dodatkowo zasilany dopłatami do kredytów. Takie nieruchomości cieszą się wyjątkową atencją wśród nabywców. Jednak jak dalej przyznaje, gorączka na rynku to zwyczajne następstwo „Bezpiecznego kredytu”. Efekt nie będzie trwał wiecznie. Podobnie jak skokowe zwyżki cen. Pełny tekst rozmowy- na czwartej tronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 08.09.2023.).

Zobacz również