Piątek, 8 marzec 2019
Bomba z roszczeniami tyka w wywłaszczonych gruntach, Rzeczpospolita
Zapomnieli o hipotece i bank został na lodzie, Rzeczpospolita
Dyskusje o tym, co ważne dla rynku, Rzeczpospolita
Składka uderzy w ceny mieszkań, Rzeczpospolita
Stare biurowce jak dzieła sztuki, Rzeczpospolita
Warszawa stolicą talentów i inwestycji, Rzeczpospolita
Domy i gotowce inwestycyjne to szansa na dobre zyski, Rzeczpospolita
Ustawę frankową mogą czekać spore zmiany, Rzeczpospolita
Lokatorom odremontowanych bloków mieszka się lepiej, ale wzrosły im czynsze, Głos Szczeciński
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w piątkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Bomba z roszczeniami tyka w wywłaszczonych gruntach". Sądy mogą zasypać pozwy o zwrot działek zabranych np. przez gminy na cele publiczne. Będzie "przedawnienie" roszczeń do nieruchomości zabranych przez państwo lub gminy, gdy od decyzji w tej sprawie upłynęło 20 lat, nawet jeśli na gruncie nie wybudowano np. szkoły, szpitala czy innego budynku o charakterze publicznym, a taki był cel wywłaszczenia. W Senacie trwają jednak prace nad przepisem, który pozwoli dawnym właścicielom i ich następcom prawnym jeszcze trzy lata składać wnioski o zwrot wywłaszczonych gruntów, na których dziś znajdują się m.in. bloki mieszkalne, parki czy ogrody działkowe. Skala roszczeń może być ogromna. Chodzi o nowelizację ustawy o gospodarce nieruchomościami (dalej jako: ugn). Nowela przewiduje, że jeżeli od dnia przejęcia własności nieruchomości przez Skarb Państwa w trybie wywłaszczeniowym upłynęło 20 lat, nie wolno podważać wywłaszczenia, nawet gdy jego celu nigdy nie zrealizowano albo wybudowano w tym miejscu coś kompletnie innego. Dziś takiego ograniczenia w prawie nie ma. Nowe przepisy zawierają jednak niebezpieczne uregulowanie, które może spowodować jeszcze większy wysyp roszczeń aniżeli w reprywatyzacji gruntów warszawskich- zwraca uwagę radca prawny Polskiego Związku Działkowców. Z art. 3 nowelizacji wynika, że przez trzy lata od wejścia noweli w życie, dawni właściciele lub ich następcy prawni będą mogli występować o zwrot praktycznie każdej nieruchomości wykorzystywanej na inny cel aniżeli ten, na jaki przed laty przejęło ją państwo lub samorząd. Prawnicy uważają, że okres przejściowy powinien być zdecydowanie krótszy i wynosić najwyżej sześć miesięcy. Argumentują- skoro przez tyle lat nikt się tymi nieruchomościami nie interesował, po co dawać aż trzy lata na zgłaszanie roszczeń. Tak jest m.in. dziś w wypadku tzw. dekretowych "śpiochów", kamienic, które czekają na właścicieli w Warszawie. Więcej szczegółów- na 13 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 08.03.2019.).
Niżej "Prawo co dnia" zauważa: "Zapomnieli o hipotece i bank został na lodzie". Wiadomo, kto stracił na błędzie przy przenoszeniu księgi wieczystej. Nie wiadomo jednak, kto za to zapłaci. Liczy się bowiem wpis elektroniczny i tylko on korzysta z rękojmi. Sąd Najwyższy zajmował się sprawą o tzw. uzgodnienie księgi wieczystej. Chodziło o jej korektę. Wystąpiła o nią Agnieszka M., która kupiła w październiku 2010 r. przed notariuszem mieszkanie po dość okazyjnej cenie, wolne od zadłużenia: sprzedawca legitymował się kopią (wypisem z księgi elektronicznej), tymczasem okazało się, że mieszkanie jest obciążone na rzecz banku hipoteką opiewającą na 197 tys. zł. Tego obciążenia nie zauważono w trakcie tzw. migracji księgi papierowej, w której hipoteka była wpisana. Nie było też jej w owym czasie w przeglądarce ksiąg wieczystych. A bank oczywiście o niczym nie wiedział: gdy błąd wykryto, sąd sprostował e- księgę i wpisał hipotekę na rzecz banku. Wtedy nowa właścicielka mieszkania wystąpiła do sądu, domagając się sprostowania księgi na jej rzecz, poprzez wykreślenie hipoteki, co sąd rejonowy uczynił. Przychylił się do jej argumentacji, że w dobrej wierze nabyła mieszkanie i chroni ją rękojmia ksiąg wieczystych. Sąd Okręgowy werdykt podtrzymał, w tej sytuacji bank odwołał się do SN. Pełnomocnicy banku argumentowali, że błąd popełniony przy migracji nie może pozbawiać banku zabezpieczenia. SN nie podzielił tej argumentacji, wskazując, że z chwilą zapisania treści księgi wieczystej (papierowej) w centralnej bazie danych ksiąg wieczystych ten elektroniczny zapis staje się księgą, i to on korzysta z rękojmi, a nie przeniesione do niej treści- czytamy. Więcej- także na 13 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 08.03.2019.).
Dodatek "Rz"– "Nieruchomości Komercyjne i Mieszkaniowe" odnotowuje natomiast: "Dyskusje o tym, co ważne dla rynku". Za nami kolejna edycja Spotkania Liderów Branży Nieruchomości komercyjnych i mieszkaniowych. Wydarzenie organizowane corocznie przez zespół "Nieruchomości…" gości w redakcji "Rz" przedstawicieli branży, ale i decydentów odpowiedzialnych za kształtowanie otoczenia legislacyjnego istotnego dla inwestorów. Ożywione dyskusje wzbudził m.in. panel poświęcony nowelizacji ustawy deweloperskiej. Nad projektem zmian pracuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Z myślą o zapewnieniu szerszej ochrony nabywcom mieszkań pochodzących z rynku pierwotnego, proponuje wprowadzenie Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego. Gromadzone na nim mają być środki na wypadek m.in. upadłości firmy deweloperskiej. Szkopuł w tym, że wysokość składki na fundusz będzie mogła sięgać nawet 5 proc. wartości mieszkania. Przedstawicieli branży nie przekonują zapewnienia zarówno UOKiK, jak i Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju, że ta wartość to jedynie maksymalna granica, która zapewne w praktyce nie znajdzie zastosowania. Podczas spotkania dowiedzieliśmy się też, nad czym pracuje resort inwestycji. I tu niespodzianka- Artur Soboń, wiceminister inwestycji i rozwoju, ujawnił, że przygotowana jest abolicja budowlana. Jej zasady określone zostaną w projekcie nowelizacji prawa budowlanego, który oczekuje na wpis w wykazie prac legislacyjnych rządu. Resort chce, aby użytkowane samowole budowlane, od których zakończenia budowy upłynęło 20 lat i wobec których nie toczą się żadne postępowania w nadzorze budowlanym, mogły być łatwo zalegalizowane. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 08.03.2019.).
"Nieruchomości…" szerzej w innym miejscu: "Składka uderzy w ceny mieszkań". Branża obawia się, że Deweloperski Fundusz Gwarancyjny może skomplikować realizację inwestycji". O tym, skąd pojawił się pomysł utworzenia DFG, mówił Andrzej Nużyński, zastępca dyrektora Departamentu Analiz Rynku w UOKiK. Jak przypomniał, od ośmiu lat obowiązuje ustawa o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego. Skutecznie chroni ona kupujących mieszkania przed oszustami. Trudniej jest już sprzedać dziurę w ziemi i uciec. Wciąż jednak brakuje przepisów chroniących kupujących przed upadłością dewelopera, albo przed niewywiązywaniem się przez niego z zawartych umów. Początkowo UOKiK zaproponował likwidację otwartych rachunków powierniczych bez zabezpieczenia. Ale spotkało się to z dużym oporem ze strony głównie deweloperów. Zaproponowano więc alternatywne rozwiązanie, chroniące środki kupujących mieszkania, mianowicie Deweloperski Fundusz Gwarancyjny. Przedstawiciel UOKiK zapewniał dalej: Składki na DFG to nie jest podatek, który trafi do budżetu państwa i można przeznaczyć go na inny cel. Jeżeli roszczeń konsumentów będzie niewiele, to i składka będzie niska. Nie można zapominać, że konsument jest słabszą stroną umowy i powinien być chroniony od początku do końca inwestycji. Te argumenty nie przekonały jednak reprezentantów branży deweloperskiej. Ich zdaniem istnieje realne ryzyko wzrostu cen mieszkań. Pełny zapis debaty- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 08.03.2019.).
W "Nieruchomościach…" czytamy również: "Stare biurowce jak dzieła sztuki". Biuro w historycznych murach buduje wiarygodność firmy. Takie obiekty są dziś naszpikowane nowoczesną technologią. Las biur rośnie w sercu Warszawy. Biurową ofensywę widać także w regionach. Jak z konkurencją radzą sobie historyczne budynki? Bardzo dobrze. Pustych powierzchni jest w nich zwykle niewiele. Właściciele takich budynków są też bardziej elastyczni, oferując m.in. czynsze w złotych i krótsze umowy najmu. W ocenie eksperta Biura na Miarę siedziby w historycznych murach są doskonałą alternatywą dla firm, które nie chcą być w typowym biurowcu. W historycznych budynkach w Warszawie jest, według szacunków firmy Savills, 240 tys. mkw. biur. W dwóch kolejnych latach na rynek trafi 100 tys. mkw. powierzchni z "historyczną duszą", m.in. na zrewitalizowanych terenach. Pomimo że w Warszawie powstaje coraz więcej inwestycji w lokalizacjach o historycznym znaczeniu, to stanowią one niewiele ponad 4 proc. całkowitych zasobów. Szczegóły- na piątej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 08.03.2019.).
"Nieruchomości…" odnotowują też: "Warszawa stolicą talentów i inwestycji". Na najbardziej prestiżowych targach nieruchomości MIPIM w Cannes Warszawa pokaże się z jak najlepszej strony. Francuskie Cannes stolicą światowego rynku nieruchomości będzie już po raz 30- od 12 do 15 marca. Na targach nie może zabraknąć Warszawy. Stolica pokaże się na MIPIM 21. raz. Warszawa jak magnes przyciąga deweloperów biurowych. Miasto oferuje już ponad 5,4 mln mkw. nowoczesnych powierzchni dla firm. Kolejne obiekty rosną nie tylko w biurowym centrum miasta. Deweloperzy pokażą m.in. supernowoczesne biurowe wieże, pochwalą się też wielofunkcyjnymi inwestycjami, oferującymi powierzchnie biurowe, handlowe, mieszkaniowe, jak Koneser na Pradze. Miasto wysyła wyraźne sygnały do firm zainteresowanych inwestycjami w okolicach Stadionu Narodowego i Bazaru Różyckiego. Władze miasta podkreślają jednocześnie, że inwestowanie w Warszawie nie przypomina toru przeszkód. Przypominają: ok. 60 proc. pozwoleń na budowę jest wydawanych na podstawie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Tych zaś, jak mówią szefowie miejskiego ratusza, przybywa z roku na rok. Stolica nie uchyla się jednak od wydawania decyzji o warunkach zabudowy, zastrzegając, że dopuszcza je, jeśli są zgodne z projektem planu miejscowego. Więcej szczegółów- na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 08.03.2019.).
W "Nieruchomościach…" czytamy również: "Domy i gotowce inwestycyjne to szansa na dobre zyski". Inwestorzy powinni szukać okazji tam, gdzie konkurencja jest mniejsza- mówi Radosław Wąsak z Rent Sent Housing. Na uwagę, że rynek mieszkań ogarnia flippomania, rozmówca "Rz" odpowiada: Na świecie ten sposób zarabiania na nieruchomościach jest popularny od wielu dekad. Trend dotarł także do Polski. Wyraźny odsetek zakupów nieruchomości dotyczy właśnie flippów, czyli krótkoterminowych transakcji. Kupujemy mieszkanie po cenie niższej niż rynkowa, podnosimy jej wartość poprzez remont i sprzedajemy z zyskiem. To dobry biznes,na którym w krótkim czasie można zarobić, pod warunkiem, że mamy wiedzę i doświadczenie, by szybko ocenić, co jest okazją- czytamy. Więcej szczegółów- na ósmej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 08.03.2019.).
"Rz" zauważa: "Ustawę frankową mogą czekać spore zmiany". Fundusz konwersji nie będzie workiem bez dna. Niepewne są zapisy o wykorzystywaniu środków innych banków. W przyszłym tygodniu Sejm zajmie się przyjętym przez Komisję Finansów Publicznych projektem ustawy frankowej, która ma wejść w życie z początkiem lipca. Zgodnie z ustawą ma powstać fundusz konwersji, na który złożą się banki mające hipoteki walutowe i z którego finansowane mają być przewalutowania, co może kosztować sektor maksymalnie 2,5 mld zł w pierwszym pełnym roku obowiązywania. Ustawa przewiduje, że wyłączone z niej będą banki w programach naprawczych, więc ich klienci nie będą mogli korzystać z przewalutowań, co budzi protesty kredytobiorców Getin Noble i BOŚ. Kolejna kontrowersja to brak kryteriów dochodowych i majątkowych, które powodowałyby, że konwertować hipoteki mogłyby tylko (albo w pierwszej kolejności) osoby w najtrudniejszej sytuacji. To budzi zarzut, że najwięcej nominalnie na konwersji skorzystają najbogatsi frankowicze. Jeśli bank nie wykorzysta składki na przewalutowania w pół roku od wpłaty, z pieniędzy tych będzie mogła skorzystać konkurencja (o ile sama wykorzysta co najmniej 80 proc. swoich składek). Z informacji "Rz" wynika, że ten kontrowersyjny zapis może zostać zmieniony w drugim czytaniu. Wartość hipotek frankowych sektora bankowego wynosi 105 mld zł. To 9,6 proc. całego portfela kredytowego- czytamy na 22 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 08.03.2019.).
"Głos Stargardzki" odnotowuje: "Lokatorom odremontowanych bloków mieszka się lepiej, ale wzrosły im czynsze". Lokatorzy budynków komunalnych czasem latami czekają na remonty. Cieszą się więc, że do ich starych kamienic wkracza ekipa remontowa. Już mniej, gdy dostają powiadomienia o podwyżkach czynszu. Tak było m.in. z lokatorami budynków przy ul. Wojska Polskiego i pl św. Ducha. Wraz ze wzrostem standardu mieszkań komunalnych w dwóch stargardzkich budynkach, które niedawno przeszły gruntowną termomodernizację, w górę poszły czynsze. Niektórym czynsz wzrósł nawet o połowę. Niedawno zakończono generalne remonty w kamienicach przy placu świętego Ducha 26 i przy ul. Wojska Polskiego 78a. Mieszka w nich kilkadziesiąt rodzin. Z mieszkań usuwano piecyki gazowe, montowano instalację, dzięki której bloki mogą być ogrzewane z miejskiej sieci. W mieszkaniach i na klatkach schodowych wymieniano grzejniki, okna i drzwi. Budynki doczekały się też nowych, docieplonych i estetycznych elewacji. W minionym roku modernizacja kamienic kosztowała ponad 1,6 mln zł. Wraz ze wzrostem standardu mieszkań, zmieniła się kategoria ich wartości użytkowej, a tym samym zwiększy się czynsz. Dla niektórych rodzin to duży problem, bowiem w kilku przypadkach czynsz mógł wzrosnąć nawet o 85 proc. Skala wzrostu czynszów jest uzależniona od zakresu wykonanych w budynkach prac. Może wynieść od 10 do nawet 85 proc. Miasto obawia się, że drastyczne podwyższenie opłat czynszowych może spowodować narastanie długu. Dlatego zaproponowano pewne ułatwienia. Jednym z nich jest wprowadzenie czynszu przejściowego. Podczas ostatniej sesji rady miejskiej na korzyść lokatorów zmieniono wieloletni program gospodarowania mieniem Gminy Miasta Stargard. Podwyżki mogą być rozkładane w czasie. -Da to mieszkańcom możliwość rozeznania się czy ich stać na podwyższony czynsz, czy też będą występować do zarządcy o zamianę mieszkania na lokal o niższym standardzie i tym samym niższym czynszu- wyjaśnia Piotr Mync, zastępca prezydenta Stargardu. W ciągu najbliższych dwóch lat zakłada się kompleksową modernizację sześciu kolejnych budynków komunalnych. W tym roku Stargardzkie TBS zamierza wykonać termomodernizację dwóch kolejnych budynków: przy ulicach Czarnieckiego 19 i Bogusława IV 22. Planowany koszt robót wyniesie 1,8 mln zł. Remont obejmuje m.in. docieplenie ścian oraz wymianę okien i drzwi. Poprawi się też estetyka zabudowy w tej części miasta, bo kamienice zyskają nowe elewacje. Więcej szczegółów- na czwartej stronie "Głosu".
(Źródło: "Głos Szczeciński"/ "Głos Stargardzki"- 08.03.2019.).