Piątek, 6 kwietnia 2018
Warszawa pyta, Patryk Jaki odpowiada, Rzeczpospolita
Inwestor nie może czekać z VAT do zbycia mieszkań, Rzeczpospolita
Klimat dawnych fabryk lubią deweloperzy i milenialsi, Rzeczpospolita
Zakończona budowa pod lupą inspektora, Rzeczpospolita
Deweloperzy nie boją się niedzielnego zakazu, Rzeczpospolita
Kiedy pracownicy wychodzą z coworkingu, Rzeczpospolita
Specyficzni najemcy podnoszą atrakcyjność biurowców, Rzeczpospolita
Kłopotliwe umowy bez klauzul o cenach, Rzeczpospolita
PGNiG dołoży do wymiany kopciuchów, Rzeczpospolita
Kredytów dwa razy więcej niż oszczędności, Gazeta Wyborcza
Trzy na cztery mieszkania kupiliśmy za gotówkę, Gazeta Wyborcza
Zyski deweloperów w górę, czyli duży może więcej…, Gazeta Wyborcza
Rodzina może już pożyczyć na mieszkanie 513 tysięcy, Gazeta Wyborcza
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w piątkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Warszawa pyta, Patryk Jaki odpowiada". Stołeczny ratusz zadał ministrowi sprawiedliwości kilkanaście pytań o wykładnię noweli ustawy o komisji weryfikacyjnej. Odpowiedzi nie rozwiewają wątpliwości. Zgodnie z art. 40b ustawy, na podstawie której działa komisja Patryka Jakiego, po wydaniu przez nią decyzji uchylającej decyzję reprywatyzacyjną akt ten staje się podstawą niezwłocznego przywrócenia posiadania nieruchomości warszawskiej najemcy, który mieszkał w niej przed decyzją reprywatyzacyjną. Obowiązek "niezwłocznego" przywrócenia posiadania spoczywa na gminie. Przepis brzmi klarownie. Problemy zaczynają się po wejściu w szczegóły. Warszawa zapytała więc wiceszefa resortu sprawiedliwości, jak ma realizować wskazane zapisy, gdy zreprywatyzowany lokal został przebudowany, w wyniku czego mieszkanie, które zajmował lokator, przestało istnieć. Zapytała też, czy ma przywracać posiadanie nieruchomości lokatorom także wtedy, gdy ci dysponują już innym mieszkaniem od miasta albo przestali spełniać przesłanki otrzymania lokalu komunalnego. W ocenie ratusza z powodu wątpliwości interpretacyjnych wykonywanie przez Warszawę obowiązków nałożonych przez ustawę obarczone jest wysokim prawdopodobieństwem sporów sądowych. Te mogą natomiast narazić lokatorów na kolejną wieloletnią niepewność co do stanu prawnego nieruchomości, w których mieszkają. Więcej szczegółów- na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.04.2018.).
"Prawo co dnia" informuje też: "Inwestor nie może czekać z VAT do zbycia mieszkań". Deweloper, któremu bank uwalnia pieniądze z otwartego rachunku powierniczego na spłatę jego kredytu pod inwestycję, musi rozliczyć się z fiskusem. Rozliczanie podatków w branży budowlanej to nie lada sztuka. Niejasne i często zmieniające się przepisy komplikują życie deweloperom i są źródłem sporów z fiskusem. Dotyczy to zwłaszcza VAT. Potwierdzeniem jest kolejna sprawa, którą w czwartek zajmował się NSA. We wniosku interpretacyjnym spółka podała, że prowadzi działalność deweloperską. Zgodnie z ustawą deweloperską ma obowiązek zawrzeć z bankiem umowę o prowadzenie otwartego lub zamkniętego rachunku powierniczego dla każdej inwestycji. Ona wybrała opcję rachunku otwartego. Zgodnie z jego specyfiką rachunek jest zasilany wyłącznie przez przyszłego nabywcę mieszkania. Deweloper jest jedynie powiernikiem, a nie posiadaczem zgromadzonych środków. Spółka wskazała, że ten sam bank, w którym ma rachunek powierniczy, udzielił jej kredytu na inwestycję mieszkaniową. Zgodnie z umową spłata kredytu- po spełnieniu określonych warunków- będzie m.in. pochodzić ze środków automatycznie zwalnianych z otwartego mieszkaniowego rachunku powierniczego. W konsekwencji choć bank będzie zwalniał środki z rachunku powierniczego, ona nie będzie mogła swobodnie nimi dysponować. Ta okoliczność była źródłem wątpliwości dewelopera co do momentu rozliczenia VAT. Sam uważał, że w opisanej sytuacji obowiązek podatkowy w VAT powstanie dopiero z chwilą dostawy lokalu, tj. w chwili podpisania aktu notarialnego. Fiskus nie potwierdził tego stanowiska. W jego ocenie obowiązek podatkowy powstanie z chwilą zwolnienia środków z rachunku powierniczego i przekazania ich na poczet spłaty kredytu. Bez znaczenia okazał się argument, że spółka nie dostanie pieniędzy do ręki, bo z automatu są one zarachowane na poczet spłaty kredytu. Więcej szczegółów- na 16 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.04.2018.).
"Prawo co dnia" zauważa też: "Nie ma przychodu z umowy dożywocia". Osoba, która przekazała swoim bliskim mieszkanie w zamian za opiekę, nie musi płacić podatku. Przychód ze sprzedaży nieruchomości trzeba wykazać w zeznaniu rocznym. Ten obowiązek nie dotyczy osób, które pozbywają się mieszkania albo domu na podstawie umowy dożywocia. Fiskus po wielu latach sporów ustąpił w tej sprawie. Stało się tak dopiero po uchwale siedmiu sędziów NSA z 17 listopada 2014 r. Podkreślono w niej, że art. 19 ustawy o PIT, na podstawie którego należałoby ustalić przychód z umowy dożywocia, odwołuje się do ceny nieruchomości. To właśnie cena jest pierwszym i podstawowym kryterium określenia wysokości przychodu. Umowa dożywocia jednak jej nie określa. Nie ma więc możliwości ustalenia wysokości przychodu, a co za tym idzie, nie można naliczyć podatku. Szczegóły- na 16 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.04.2018.).
"Rz" w dodatku "Nieruchomości Komercyjne" zamieszcza z kolei tekst: "Klimat dawnych fabryk lubią deweloperzy i milenialsi". Biura, sklepy, usługi, hotele, instytucje kulturalne i osiedla. Plany zabudowy 16 ha Stoczni Cesarskiej w Gdańsku są imponujące. Deweloper nie wyklucza, że na poprzemysłowych terenach powstanie też targ żywności, a być może i muzeum sztuki współczesnej. Jak zapowiada inwestor, plan będzie konsultowany z konserwatorem zabytków. Stocznia Cesarska to część 60- hektarowego terenu, na którym kilku deweloperów planuje nową dzielnicę- Młode Miasto. Inwestycja będzie realizowana kilkanaście lat. Dalej czytamy, że w przeciwieństwie do dostępnych niezabudowanych działek tereny poprzemysłowe mają często dobry adres, dostęp do mediów i infrastruktury komunikacyjnej. Trend zabudowy terenów poprzemysłowych jest widoczny i w Warszawie, i w miastach regionalnych. Biorąc pod uwagę deficyt gruntów, deweloperzy kupują zabudowane parcele albo wyburzają stare obiekty, bądź decydują się na ich rewitalizację. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.04.2018.).
"Nieruchomości…" przypominają również: "Zakończona budowa pod lupą inspektora". W wypadku dużych inwestycji, zanim załatwi się końcowe formalności, trzeba pozytywnie przejść obowiązkową kontrolę powiatowego nadzoru budowlanego. Bez niej szanse na pozwolenie na użytkowanie są zerowe. Obowiązkowa kontrola jest niezbędna m.in. w wypadku zakończenia budowy: hoteli, pensjonatów, budynków biurowych i konferencyjnych, obiektów handlowych i przemysłowych. Nadzór budowlany teoretycznie powinien przeprowadzić kontrolę w ciągu 21 dni od wystosowania wezwania. W praktyce jest różnie. Często na kontrolę czeka się dłużej. Nadzór cierpi na brak kadr. Stąd też biorą się problemy z dotrzymaniem terminów- czytamy na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.04.2018.).
"Nieruchomości…" informują też: "Deweloperzy nie boją się niedzielnego zakazu". Zakaz handlu w marcu objął dwie niedziele, za to w kwietniu będzie obowiązywał przez aż cztery niedziele z pięciu, jakie wypadają w tym miesiącu. Często mówi się o wyzwaniach stojących przed zarządcami dużych galerii handlowych, ale restrykcjami objęty jest znacznie szerszy zakres nieruchomości komercyjnych. Ważnym segmentem rynku są sklepy budowane dla dużych sieci spożywczych- chodzi zarówno o obiekty stanowiące własność tych sieci, jak i wynajmowane. Na warszawskiej giełdzie notowane są dwie firmy deweloperskie specjalizujące się w dostarczaniu takich produktów. Według ich przedstawicieli niedzielne ograniczenie nie ma wpływu na plany ekspansji sieci i rynek w Polsce jest jeszcze daleki od nasycenia. Podkreślają, że w ciągu ostatnich 25 lat rynek systematycznie rośnie w tempie średnio 1,5 proc. rocznie. Łącznie w całej Polsce działa 500 wielkopowierzchniowych obiektów handlowych- czytamy na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.04.2018.).
"Nieruchomości…" zamieszczają również tekst: "Kiedy pracownicy wychodzą z coworkingu". Elastyczne powierzchnie do pracy robią zawrotną karierę. Biur serwisowych i coworkingowych przybywa z miesiąca na miesiąc. To wciąż jednak niewielka część rynku. Takich powierzchni jest w Polsce ok. 129 tys. mkw. Tradycyjny rynek biurowy oferuje zaś ok. 10 mln mkw.- z czego ponad 5,2 mln mkw.- w Warszawie. W miarę rozwoju firmy dochodzą do punktu, w którym stała siedziba jest niezbędna. Potrzebują większej, dopasowanej do ich potrzeb przestrzeni, którą mają do wyłącznej dyspozycji. Strefy coworkingowe i biura serwisowane mają z góry narzuconą aranżację, co na pewnym etapie rozwoju firmy staje się uciążliwe- odnotowano. Więcej- na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.04.2018.).
"Nieruchomości…" informują również: "Specyficzni najemcy podnoszą atrakcyjność biurowców". Trendem obserwowanym w ostatnim czasie jest powstawanie obiektów łączących funkcje biurowe, usługowe, handlowe i mieszkalne. Także w klasycznych biurowcach deweloperzy i zarządcy kładą duży nacisk na ofertę dodatkową. Najemcy dużych nowoczesnych budynków to nie tylko firmy zainteresowane powierzchnią biurową. Swoje lokale w wysokościowcach otwierają przedsiębiorstwa, które oferują wartość dodaną głównym najemcom biurowca oraz lokalnej społeczności. Spektrum jest szerokie, to kawiarnie, restauracje, kwiaciarnie, banki, kioski, sklepy, apteki, salony fryzjerskie, a nawet spa czy przedszkole. Płynący z wynajmu powierzchni biurowca potencjał dostrzegły również specyficzne sektory usługowe, jak przychodnie medyczne i kluby fitness. Tacy najemcy reprezentują specjalistyczny sektor usług, dlatego ich wymagania wobec wynajmowanej przestrzeni są szczególne i powinny zostać uwzględnione przez dewelopera często już na etapie budowy biurowca- czytamy. Szczegóły- na piątej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.04.2018.).
"Nieruchomości…" zauważają też: "Kłopotliwe umowy bez klauzul o cenach". Rosnące ceny materiałów, usług i transportu to obecnie największy problem dla wykonawców realizujących inwestycje budowlane. Tylko stal i beton zdrożały przeszło 30 proc. Im dłuższa realizacja projektu, większa skala lub wartość, tym większe ryzyko wzrostu jego kosztów. Tymczasem wielu wykonawców nie zadbało o swoje interesy na etapie zawierania kontraktów. Teraz i oni, i inwestorzy mają z tym poważny problem. Niektórym wykonawcom może wręcz grozić bankructwo. Mimo wyraźnej poprawy koniunktury w budownictwie sytuacja finansowa firm z tego sektora jest gorsza aniżeli przed rokiem. Z danych Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor oraz Biura Informacji Kredytowej wynika, że problemy ze spłatą zobowiązań mają 31 852 podmioty. Łączne zadłużenie firm budowlanych sięga 4,27 mld zł, czyli aż 470 mln zł niż rok wcześniej. Więcej szczegółów- na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.04.2018.).
"Rz" informuje też: "PGNiG dołoży do wymiany kopciuchów". Gazowa grupa wyda 13 mln zł na dopłaty do wymiany starych kotłów węglowych, tzw. kopciuchów, na bardziej ekologiczne piece gazowe. Wsparcie otrzyma 11 tys. gospodarstw domowych. Tylko tysiąc rodzin posiadających Kartę Dużej Rodziny będzie mogło liczyć na najwyższą pomoc- w kwocie nawet 3 tys. zł. Kolejne 10 tys. gospodarstw domowych dostanie po 1 tys. zł. Wnioski będzie można składać od 2 maja, a decydować będzie kolejność zgłoszeń. Warunkiem otrzymania pomocy jest likwidacja starego paleniska, instalacja nowego pieca i zakup od PGNiG paliwa w trzyletniej umowie- czytamy na 28 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.04.2018.).
"Gazeta Wyborcza" w dodatku "Dom" odnotowuje: "Kredytów dwa razy więcej niż oszczędności". NBP opublikował właśnie dane na temat finansów gospodarstw domowych w lutym. Wynika z nich, że wartość kredytów w złotych spłacanych przez Polaków jest aż o 10 proc. (o 46 mld zł) wyższa niż przed rokiem. Największy wpływ na ten wzrost miały kredyty zaciągane na zakup lub budowę nieruchomości. Mimo że co miesiąc spłacamy raty, które pomniejszają zadłużenie, to wciąż zaciągane są nowe długi na ten cel. Według BIK w lutym banki wypłaciły nam na ten cel kwotę o 20 proc. wyższą niż przed rokiem- czytamy na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 06.04.2018.).
Niżej "Gazeta- Dom" informuje: "Trzy na cztery mieszkania kupiliśmy za gotówkę". 5,2 mld zł- aż tyle wydali Polacy na zakup nowych mieszkań w zaledwie 7 miastach- wynika z danych NBP. Wynik taki zawdzięczamy bardzo niskiemu oprocentowaniu lokat, co kusi inwestorów do zakupu mieszkań na wynajem. Swoją cegiełkę dodają też coraz szybciej rosnące ceny mieszkań. Tak wysokiego odsetka zakupów gotówkowych NBP nie zanotował jeszcze nigdy w historii. Z najświeższego raportu wynika, że aż 74 proc. zakupów realizowanych było tylko za gotówkę. Mówimy o niebagatelnej kwocie 5,2 mld zł- aż tyle Polacy w ciągu zaledwie 3 miesięcy wydali na zakup nowych mieszkań i tylko w 7 miastach Polski. Ostatni kwartał roku nie był wcale odosobniony pod względem skali gotówkowych zakupów. Podobnie imponujące były też wyniki wcześniejszych 12 miesięcy. W trakcie całego 2017 r. Polacy wydali na zakup nowych mieszkań w dużych miastach ponad 18,9 mld zł. Wynik z ubiegłego roku jest o 25 proc. wyższy niż rok wcześniej i ponad 3 razy wyższy niż w 2012 r. Szczegóły- także na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 06.04.2018.).
"Gazeta- Dom" odnotowuje również: "Zyski deweloperów w górę, czyli duży może więcej…". Bieżący sezon publikacji rocznych wyników finansowych spółek notowanych na GPW po raz kolejny nie zawiódł akcjonariuszy spółek deweloperskich notowanych na GPW. Ubiegłoroczne wyniki finansowe netto notowanych na GPW głównych tuzów deweloperski mieszkaniowej okazały się w pełni zgodne ze stanem koniunktury rynkowej. Co ciekawe, jak tłumaczą eksperci portalu RynekPierwotny.pl, zakomunikowana poprawa zyskowności w ubiegłym roku bardzo precyzyjnie koresponduje ze skalą wzrostu statystyk sprzedażowych nowych mieszkań. Z jedenastki największych i najbardziej rozpoznawalnych firm deweloperskich budujących lokale mieszkalne wszystkie pokazały dodatni wynik finansowy za 2017 r. Pozycję rynkowych liderów w kwestii zdolności generowania zysków z działalności deweloperskiej, a także umiejętności ich pomnażania potwierdziły spółki od lat utrzymujące rynkowy prymat: Dom Development, Atal, Robyg i Lokum Deweloper. Ponieważ są to jednocześnie największe firmy deweloperskie, nasuwa się prosty wniosek, że trwająca prosperity najbardziej sprzyja rynkowym tuzom, a powiedzenie "duży może więcej" po raz kolejny potwierdza swą aktualność w ramach mieszkaniowego rynku pierwotnego. Więcej szczegółów- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 06.04.2018.).
"Gazeta- Dom" informuje też: "Rodzina może już pożyczyć na mieszkanie 513 tysięcy". Taką kwotę może pożyczyć trzyosobowa rodzina, w której oboje dorośli pracują, przynosząc do domu dwie "średnie krajowe". To o 37 tys. zł wyższy wynik niż przed rokiem. Trzeba jednak podkreślić, że banki chcą pożyczyć więcej tylko dlatego, że rosną przeciętne dochody Polaków. W ciągu ostatniego roku nie doszło, do znaczącego złagodzenia polityki kredytowej, a obserwowane w ostatnim miesiącu obniżanie przeciętnych marż w produktach hipotecznych jest na tyle kosmetyczne, że niemal nie wpływa na możliwość zadłużania się. Na drodze do jeszcze dynamiczniejszego boomu mieszkaniowego stoi nieprzerwanie wymaganie posiadania 20- proc. wkładu własnego. Co prawda połowa banków przyjmie też wnioski kredytowe od osób posiadających o połowę mniej wartości kupowanego mieszkania w gotówce, ale i tak dodatkowe pieniądze przyjdzie wydać tytułem kosztów transakcyjnych- czytamy. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 06.04.2018.).