Piątek, 5 maja 2017
Przybywa banków hipotecznych, Rzeczpospolita
Dużym graczom ustawa gruntowa nie doskwiera, Rzeczpospolita
Remont trwa dwa dni, a formalności zabierają ponad 120, Rzeczpospolita
Czy Warszawa nadal rządzi?, Rzeczpospolita
Dzika reprywatyzacja trafi pod lupę państwa, Rzeczpospolita
Protokół nie przesądza o VAT, Rzeczpospolita
Dom na emeryturę, Rzeczpospolita
Plac Wolności bez pomników, Głos Szczeciński
Więcej poniżej.
Piątkowa "Rzeczpospolita" odnotowuje: "Przybywa banków hipotecznych". Kluczem jest możliwość emisji listów zastawnych, a więc pozyskania długoterminowego i atrakcyjnego cenowo finansowania, oraz otwarcie drzwi do oferowania na szeroką skalę kredytów mieszkaniowych o stałym oprocentowaniu. ING Bank Śląski dołącza do grupy kredytodawców chcących utworzyć bank hipoteczny. Ten piąty co do wielkości bank w Polsce złożył właśnie w Komisji Nadzoru Finansowego wniosek o utworzenie takiej instytucji. Ma się nazywać ING Bank Hipoteczny, jej kapitał zakładowy wynosić będzie 50 mln zł, a jedynym jej właścicielem zostanie ING BSK. W ten sposób polsko- holenderski bank poszerzy grono trzech kredytodawców w Polsce, mających w swoich grupach kapitałowych takie banki (są to mBank, Pekao i PKO BP). Prawdopodobnie ING BH rozpocznie działalność w połowie przyszłego roku, a głównym celem jego powołania będzie emisja listów zastawnych, co z kolei umożliwia oferowanie klientom kredytów mieszkaniowych o stałej stopie procentowej (na razie ich udział w sprzedaży i istniejącym portfelu hipotek jest śladowy). Głównym celem banków hipotecznych (obok sprzedaży tego typu kredytów) jest emisja listów zastawnych. To specyficzne obligacje, które zapewniają finansowanie długoterminowe (a więc dopasowane do terminu spłacania kredytów mieszkaniowych) i tańsze od zwykłych obligacji. Podstawę i zabezpieczenie listów zastawnych stanowią wyłącznie najbezpieczniejsze kredyty mieszkaniowe w złotych, które spełniają konserwatywne kryteria ich udzielania, zarówno w zakresie oceny zdolności kredytowej kredytobiorcy, jak i wyceny nieruchomości. Stąd niski profil ryzyka i niskie oprocentowanie listów zastawnych. W tekście przypomniano, że na koniec lutego wartość kredytów hipotecznych w polskich bankach wyniosła 395 mld zł. Szczegóły- na piątej stronie części ekonomicznej.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 05.05.2017.).
"Rz" zauważa też: "Dużym graczom ustawa gruntowa nie doskwiera". Liderzy branży w ostatnich latach mocno inwestowali w ziemię, by łapać koniunkturę. Kłopot z dostępem do parceli może pojawić się później. Ustawa ograniczająca handel ziemią rolną weszła w życie rok temu. Agencja Nieruchomości Rolnych od 30 kwietnia 2016 r. do końca I kwartału 2017 r. przyjęła 11,1 tys. wniosków o przeniesienie własności nieruchomości rolnych. Dotychczas rozpatrzyła 6,75 tys. i w przypadku 92 proc. decyzja była pozytywna. Jak restrykcje wpłynęły na biznes deweloperów? Według analityków ograniczenia w dostępności gruntów rolnych są dziś istotnym problemem dla deweloperów mieszkaniowych, zwłaszcza realizujących projekty do mniej zamożnych nabywców. Brak możliwości nabywania przez deweloperów gruntów rolnych w granicach miast, mniejsza dostępność gruntów należących do Skarbu Państwa, a także ryzyko przy nabywaniu nieruchomości reprywatyzowanych są przyczyną obserwowanego w ostatnich kwartałach wzrostu cen dostępnych parceli. Wielu notowanych na GPW czy Catalyst deweloperów w ostatnich latach bardzo mocno inwestowało w banki ziemi. Spółki wciąż są gotowe wydawać miliony złotych na grunty. Duzi gracze koncentrują się na parcelach umożliwiających szybki start projektu. Przedstawiciele firm twierdzą, że obowiązująca ustawa, ograniczająca obrót ziemią rolną, nie ma jeszcze większego wpływu na ich działalność. Problem może być wtedy, gdy banki ziemi zaczną się wyczerpywać. Nowe prawo wpłynęło negatywnie przede wszystkim na inwestycje na obrzeżach miast. Tymczasem nawet w dużych aglomeracjach działki rolne stanowią znaczną część terytorium: w Warszawie to około 30 proc., a w Krakowie blisko 50 proc. Ustawa nie obejmuje terenów objętych planami miejscowymi, które są przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową. W Warszawie tylko część miasta ma takie plany. Dostęp do działek zewidencjonowanych jako rolne jest silnie utrudniony. Ustawa nie powinna obowiązywać w granicach miast, szczególnie tych największych- podkreślają deweloperzy. Więcej szczegółów- na szóstej stronie części ekonomicznej.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 05.05.2017.).
"Nieruchomości komercyjne"– kolejny dodatek "Rz"– zwracają uwagę: "Remont trwa dwa dni, a formalności zabierają ponad 120". Brak terenów pod inwestycje, zbyt duża ilość długotrwałych procedur, które trzeba załatwić przed rozpoczęciem budowy, a także ciągłe zmiany w przepisach- to główne bolączki inwestorów, urzędników, prawników oraz projektantów. Okazuje się również, że choć czasy PRL dawno mamy już za sobą, to dostawcy mediów wciąż tkwią w innej epoce. Podłączenie gazu czy prądu jest prawdziwą zmorą dla inwestorów. Jakie przepisy trzeba zmienić od ręki, a które właśnie są poprawiane? Według Tomasza Żuchowskiego, wiceministra infrastruktury i budownictwa to, co najbardziej dotyka dziś inwestorów, to brak terenów pod budownictwo w dobrych lokalizacjach. Zbyt skomplikowane są również procedury towarzyszące inwestycjom. Brakuje też miejscowych planów zagospodarowania. Dlatego trzeba optymalnie uprościć i skrócić wszelkie procedury. Pracuje nad tym MIB. I zapowiada, że wkrótce będzie można załatwić formalności budowlane na podstawie jednej tylko ustawy, jaką będzie kodeks urbanistyczno- budowlany. Z kolei Konrad Płochocki, dyrektor biura Polskiego Związku Firm Deweloperskich przypomina, że tylko 30 proc. powierzchni Polski ma miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. I nie ma co liczyć, że to się zmieni. Oznacza to, że większość inwestycji jest realizowana na podstawie warunków zabudowy. Teoretycznie czeka się na nie maksymalnie 60 dni. W praktyce często bywa inaczej. Kolejny problem to brak gruntów pod inwestycje. Potrzebne są przepisy, które automatycznie odrolniłyby wszystkie grunty w granicach administracyjnych miast. Niezbędne są również ułatwienia w przekształcaniu terenów poprzemysłowych na grunty pod budownictwo mieszkaniowe- czytamy na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 05.05.2017.).
"Nieruchomości…" zastanawiają się też: "Czy Warszawa nadal rządzi?". Stolica należy do miast, w których jest najwięcej pustostanów biurowych, ale też wynajmuje się tu najwięcej mkw. Choć w ośmiu głównych miastach regionalnych w Polsce są już łącznie 4 mln mkw. nowoczesnych biur, a deweloperzy planują kolejne biurowce, to jednak Warszawa mocno broni swojej pozycji. W stolicy na koniec I kwartału 2017 r. było prawie 5,12 mln mkw. biur. W ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku na ośmiu głównych rynkach regionalnych do wynajęcia było 386 tys. mkw. powierzchni biurowej. To około 9,7 proc. łącznych zasobów i spadek pustostanów o 0,6 pkt proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2016 r. Jeśli chodzi o duże miasta poza stolicą, najwięcej biur znajduje się w Krakowie (941 tys. mkw.), we Wrocławiu (866 tys. mkw.) oraz w Trójmieście (636 tys. mkw.). W I kwartale 2017 r. deweloperzy oddali do użytkowania 13 budynków w regionach- 67,2 tys. mkw. Najwięcej nowej powierzchni w Krakowie i we Wrocławiu. Tymczasem w stolicy w I kwartale 2017 r. oddano do użytkowania biurowce o łącznej powierzchni 84 tys. mkw. Współczynnik pustostanów wynosił 14 proc. Ruch na rynku jest jednak duży. W sumie w I kwartale 2017 r. najemcy podpisali umowy na niemal 200 tys. mkw. Szczegóły- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 05.05.2017.).
"Prawo co dnia" odnotowuje z kolei: "Dzika reprywatyzacja trafi pod lupę państwa". Jeszcze w maju komisja weryfikacyjne może rozpocząć badanie legalności zwrotów nieruchomości. W piątek, 5 maja, zaczynają obowiązywać przepisy, dzięki którym zacznie działać komisja weryfikacyjna. Może to nastąpić jeszcze w tym miesiącu. W myśl ustawy o szczegółowych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa, komisja weryfikacyjna ma liczyć dziewięć osób. Osiem będzie wybierał i odwoływał Sejm. Przewodniczącego powoła premier. Decyzje komisji ma opiniować społeczna rada, składająca się z dziewięciu osób powoływanych z organizacji lokatorskich. Komisja ma ustalać, które z decyzji reprywatyzacyjnych zapadły z naruszeniem prawa. Będzie mogła wpisać do księgi wieczystej nieruchomości ostrzeżenie o prowadzeniu postępowania oraz zakaz jej sprzedaży. Utrzyma też w mocy decyzję reprywatyzacyjną, albo uchyli ją w całości lub części oraz ewentualnie przekaże sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi, który wydał ostateczną decyzję. Komisja weryfikacyjna otrzymała również uprawnienia do S uchylania decyzji reprywatyzacyjnych, gdy lokatorzy ze sprywatyzowanych lokali byli uporczywie szykanowani po to tylko, by zmusić ich do wyprowadzenia się z budynku. Więcej szczegółów- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 05.05.2017.).
"Prawo co dnia" zauważa też: "Protokół nie przesądza o VAT". Faktyczne wykonanie robót budowlanych, a nie data podpisania protokołu zdawczo- odbiorczego, wyznacza moment obowiązku rozliczenia podatku. NSA w piątkowym wyroku potwierdził niekorzystną dla branży budowlanej interpretację przepisów o VAT. Sąd w ustnym uzasadnieniu uznał twierdzenie, iż obowiązek podatkowy z tytułu wykonania robót budowlanych powstaje dopiero po sporządzeniu protokołu zdawczo- odbiorczego prac, za próbę dodania do przepisów podatkowych warunku, który z nich nie wynika. Szczegóły- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 05.05.2017.).
"Gazeta Wyborcza" w dodatku "Dom" zamieszcza obszerny tekst pod hasłem: "Dom na emeryturę". -O przeprowadzce zaczęliśmy myśleć już w 2013 r. Chcieliśmy, żeby dom, w jakim zamieszkamy po sześćdziesiątce był wygodny, dość przestronny, ale przede wszystkim tani w utrzymaniu- mówią Joanna i Krzysztof, właściciele domu pasywnego. Dom w Woli Zaradzyńskiej ma 183 mkw. i stoi na działce o powierzchni 1600 mkw. Właściciele postawili na najnowsze technologie. Szczegóły dla zainteresowanych- na pierwszej i drugiej stronie dodatku. Uzupełnienie stanowi kolejny tekst: "Domy pasywne to przyszłość budownictwa". Co zrobić, aby dom nie tracił na wartości? Zbuduj go w technologii energooszczędnej. Wartość takich domów rośnie, a trzeba pamiętać, że w 2030 roku zmienią się parametry energooszczędności- czytamy na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 05.05.2017.).
"Głos Stargardzki" zamieszcza rozmowę z Piotrem Myncem, od niedawna zastępcą prezydenta Stargardu. W tekście "Plac Wolności bez pomników" czytamy: W Stargardzie zdecydujemy się na tzw. eksmisję w miejscu. Pomoże to rozwiązać kolejkę. Rozmówca "GS" zaznacza: Chcę spróbować przygotować taką politykę mieszkaniową, która niezależnie od tego, czy rządzić będzie ta, czy inna ekipa, będzie realizowana. Mamy bardzo szeroki program mieszkań wspomaganych: dla seniorów, dla niepełnosprawnych, dla wychowanków domów dziecka. To jest już tak rozpędzone, że wszyscy się zastanawiają, jak to można ulepszyć, a nie zatrzymać. Na pytanie, jak duża jest kolejka mieszkaniowa w Stargardzie, Piotr Mync odpowiada: Jest w niej 580 osób. Ale sposób jej tworzenia musi zostać zweryfikowany. Kolejka największa dotyczy mieszkań socjalnych dla osób z wyrokami eksmisji. Prawdopodobnie zdecydujemy się na tzw. eksmisję w miejscu. To oznacza, że te osoby oczekujące na eksmisję, które mieszkają w niskostandardowych lokalach zostaną w nich. Tylko ze zmienioną umową najmu na najem lokalu socjalnego. Musimy pamiętać, że wśród oczekujących na eksmisję część to rodziny, które z obiektywnych przyczyn nie mogą płacić. Kolejne pytanie- Miasto będzie budowało nowe mieszkania komunalne? Odpowiedź brzmi: nie. Tylko TBS będzie budował nowe mieszkania. Także na potrzeby miasta. Takie działanie pozwala uzyskać największe dofinansowanie w ramach programów rządowych. Odnośnie rządowego programu Mieszkanie Plus: Stargard przygotowuje się do tego programu, ale jak się potoczą jego losy, to jeszcze do końca nie wiemy. Jeżeli nie wejdzie w życie, albo okaże się nieatrakcyjny dla Stargardu, to przygotowane materiały wykorzystamy w inny sposób. Będziemy starali się ustalić własny program najmu z opcją dojścia do własności. Szczegóły- na szóstej stronie "Głosu".
(Źródło: "Głos Szczeciński"- 05.05.2017.).