Piątek, 4 sierpnia 2017
Frankowe banki słono zapłacą, Rzeczpospolita
Grunty z wadami firmy kupują dla siebie i na sprzedaż, Rzeczpospolita
Biurowiec trochę jak pasieka, Rzeczpospolita
Zaległości rosną? Czas na wyprowadzkę, Rzeczpospolita
Prywatne akademiki powstaną w największych miastach, Rzeczpospolita
Spółdzielnie proszą prezydenta o weto, Rzeczpospolita
Operat szacunkowy nie zawsze będzie potrzebny, Rzeczpospolita
Deweloperzy coraz śmielej walczą o klientów, Gazeta Wyborcza
Kolejne rekordowe półrocze w mieszkaniówce, Gazeta Wyborcza
AAAmieszkanie wynajmę, Gazeta Wyborcza
Więcej poniżej.
Piątkowa "Rzeczpospolita" odnotowuje: "Frankowe banki słono zapłacą". Przewalutowanie kredytów hipotecznych może dla niektórych instytucji oznaczać stratę, a to umożliwi program naprawczy i niepłacenie podatku bankowego. Zaproponowana przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawa, mająca skłonić banki do porozumień z klientami i konwersji hipotek walutowych na złotowe, może wpędzić niektórych kredytodawców w kłopoty. Projekt zakłada powstanie Funduszu Restrukturyzacyjnego, mającego powstać ze składek banków (ich wielkość zależy od skali ich hipotek walutowych). Wpłaty będą dokonywane kwartalnie, stawka to maksymalnie 0,5 proc. wartości tych kredytów. Oznacza to, że w skali sektora wartość składek nie przekroczy 3,2 mld zł w 2018 r. (za wartość bazową przyjęto 155 mld zł walutowych hipotek, z czego 130 mld zł we frankach). To odmienna sytuacja od poprzednich, kiedy koszt realizacji projektów przewalutowania szacowano nawet na kilkadziesiąt miliardów złotych, co zagrażałoby stabilności sektora finansowego. W największym stopniu dotknięty ustawą byłby Getin Noble Bank, który już teraz, mimo że nie płaci podatku bankowego (znajduje się w programie naprawczym), balansuje na granicy zyskowności, a koszt jego składki sięgnąłby 240 mln zł i oznaczałby dużą stratę netto w 2018 r. Spory ciężar składek odczułyby także inne banki mające portfel hipotek walutowych, a jednocześnie osiągające niską rentowność- czytamy. Więcej szczegółów- na drugiej i trzeciej stronie części ekonomicznej.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 04.08.2017.).
"Rz" w kolejnym dodatku- "Nieruchomości komercyjne" zauważa: "Grunty z wadami firmy kupują dla siebie i na sprzedaż". Zasoby atrakcyjnie położonych terenów, na których można od razu budować obiekty komercyjne albo osiedla, szybko się kurczą. Nie brakuje za to terenów trudnych, np. z wadami prawnymi. I takie właśnie działki chce kupować Grupa Murapol. Jak tłumaczy jej prezes, firma zamierza grunty uzdatniać, a potem sprzedawać je z zyskiem. Murapol nie ma jeszcze wytypowanych działek, które zamierza kupić i prawnie naprawić. W ramach nowego przedsięwzięcia zamierza utrzymywać bank ziemi o wartości nie mniejszej niż 1 mld zł. Czy inni deweloperzy zainteresują się obciążonymi wadami terenami. Na rynku pojawia się coraz więcej działek, często są to jednak nieruchomości ze skomplikowaną sytuacją prawną, bądź tereny wymagające olbrzymich nakładów na infrastrukturę. Jednak kupowanie trudnych działek wymaga specjalistycznej wiedzy i kapitału. Na takie działanie mogą sobie pozwolić tylko nieliczne podmioty. Im większy własny kapitał, tym większa możliwość kupowania trudnych gruntów- czytamy na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 04.08.2017.).
"Nieruchomości…" odnotowują też: "Biurowiec trochę jak pasieka". W Warszawie to już nie dziwi. Tu pasieki znajdują się na dachach m.in. Deutsche Banku, hotelu Regent, Teatru Powszechnego, hotelu Hilton, Banku BGŻ BNP Paribas oraz galerii handlowych Wileńska i Mokotów. Wzrost popularności miejskich pasiek umożliwiły zmiany prawa. We wrześniu 2015 r. warszawscy radni znieśli restrykcje z lat 50., które traktowały pszczoły miodne na równi ze zwierzętami hodowlanymi i zakazywały ich trzymania na terenie miasta. Teraz głównym wymogiem dla pasieki jest wybranie miejsca uniemożliwiającego wejście osobom postronnym i usytuowanie jej co najmniej 10 metrów od granicy nieruchomości lub drogi. W miejskich ulach żyją łagodniejsze odmiany owadów, niestanowiące zagrożenia dla mieszkańców miast. Więcej szczegółów- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 04.08.2017.).
"Nieruchomości…" przypominają również: "Zaległości rosną? Czas na wyprowadzkę". Najemca, który nie płaci za lokal użytkowy to problem. Można się go pozbyć wypowiadając umowę. Samo wyrzucenie dłużnika to za mało. W ślad za tym powinny iść inne kroki prawne. Często o tym, czy szybko i sprawnie można pozbyć się dłużnika, decyduje treść umowy najmu. Jeśli spornej kwestii nie rozstrzyga umowa, sięga się po kodeks cywilny. Przewiduje on dwie formy wypowiedzenia umowy najmu: z zachowaniem terminu wypowiedzenia albo ze skutkiem natychmiastowym- czytamy. Więcej- także na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 04.08.2017.).
"Nieruchomości…" zamieszczają także rozmowę z wiceprezesem Metropolitan Investment: "Prywatne akademiki powstaną w największych miastach". Nieruchomości komercyjne w Polsce cieszą się coraz większym zainteresowaniem inwestorów indywidualnych. Wzrost w tym segmencie rynku to wynik niskich stóp procentowych, poszukiwania bezpiecznych lokat kapitału i możliwość wygenerowania wyższych rentowności niż z inwestycji mieszkaniowych. Klasyczne formy lokowania kapitału w tym segmencie to inwestycje w powierzchnie handlowe, biurowe, hotele i magazyny. Rozwija się także segment prywatnych akademików. Na pytanie, ile można zarobić na poszczególnych inwestycjach, rozmówca "Rz" odpowiada: Zależy to od ceny i lokalizacji inwestycji, a także jej przeznaczenia i strategii komercjalizacji. Nieruchomości komercyjne pozwalają na uzyskanie wyższej stopy zwrotu niż z mieszkania na wynajem. Ta ostatnia inwestycja może dać ok. 4- 6 proc. rentowności brutto, podczas gdy rentowność najlepszych inwestycji komercyjnych sięga nawet kilkunastu procent. Zapowiada również: Sieć prywatnych domów studenckich chcemy rozwinąć w dużych ośrodkach akademickich. Kolejne inwestycje planujemy w Warszawie, Krakowie i Poznaniu. Biorąc pod uwagę popyt, takich obiektów ciągle brakuje. Główną część rynku stanowią akademiki zarządzane przez uczelnie publiczne. Prywatnych domów studenckich jest kilkadziesiąt. Całość rozmowy- na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 04.08.2017.).
"Prawo co dnia" w "Rz" informuje natomiast: "Spółdzielnie proszą prezydenta o weto". Uchwalona w lipcu nowelizacja zamiast ułatwić, utrudni zarządzanie nieruchomościami i finansami. Na jesieni grozi na paraliż- twierdzą spółdzielnie mieszkaniowe. Winna jest nowela ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, która czeka na podpis prezydenta. Andrzeja Dudy. Wszystkie związki rewizyjne, same spółdzielnie a także BCC wystąpiły do prezydenta, by zawetował nowelę lub skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Twierdzą, że nowe prawo to bubel, który wywoła spory sądowe. Nowela zmienia zasady członkostwa w spółdzielni. Z chwilą jej wejścia w życie wystarczy mieć mieszkanie lokatorskie lub własnościowe, by z mocy prawa stać się członkiem spółdzielni. Nie trzeba będzie wnosić ani wpisowego, ani udziału, ani ni składać też deklaracji. Nowela może doprowadzić też do paraliżu decyzyjnego. Przewiduje bowiem, że gdy spółdzielnia zarządza budynkiem, w którym znajdują się lokale wyodrębnione na własność, stosuje się art. 22 ustawy o własności lokali, tej, którą rządzą się wspólnoty mieszkaniowe. Zgodnie z nim zarząd samodzielnie wykonuje tylko czynności zwykłego zarządu, np. sam może wymienić żarówkę czy zamieść ulicę. Na czynności przekraczające zwykły zarząd właściciele mogą wyrazić zgodę w formie uchwały. Większość z nich nie dotyczy spółdzielni, ale lista jest otwarta. Taka uchwała będzie potrzebna do wykonania remontu bloków. Nie wynika to jednak wprost z przepisów i opinie mogą być różne, co grozi paraliżem decyzyjnym i kolejnymi sporami sądowymi. W tekście przypomniano, że w całym kraju funkcjonuje 3600 spółdzielni mieszkaniowych, natomiast członkostwo w spółdzielniach ma obecnie 4,2 mln osób. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 04.08.2017.).
"Prawo co dnia" zauważa też: "Operat szacunkowy nie zawsze będzie potrzebny". Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa opublikowało oświadczenie wyjaśniające wątpliwości dotyczące nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami, która ma obowiązywać od 1 września. Chodzi o to, czy od tej daty tylko rzeczoznawcy majątkowi będą mogli szacować wartość nieruchomości i czy osoba, która zrobi to na własny użytek, zapłaci karę. Zdaniem MIB oświadczenie majątkowe radnego, informacja o spodziewanej cenie mieszkania w ogłoszeniu o sprzedaży, deklaracja spadkowa- w tych przypadkach nadal można samodzielnie zadeklarować wartość nieruchomości. Więcej- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 04.08.2017.).
"Gazeta Wyborcza" w dodatku "Dom" informuje: "Deweloperzy coraz śmielej walczą o klientów". Firmy deweloperskie nie konkurują między sobą jedynie ceną. Sposobów, aby oferta była atrakcyjna dla potencjalnych nabywców, jest coraz więcej. Śledzenie najnowszych trendów to podstawowe działanie, które ma duże znaczenie dla rozwoju branży. W 2016 r. deweloperzy wybudowali prawie 93 proc. wszystkich mieszkań oddanych do użytku poza budownictwem indywidualnym. Branża rośnie w siłę, otrzymując kolejne pozwolenia na budowę nowych inwestycji. Konkurencja, zmiany w społeczeństwie, nowe technologie. Wszystko to wpływa także na branżę deweloperską. Coraz częściej słyszymy o inteligentnych domach czy innowacyjnych rozwiązaniach. GUS przygotowuje roczne raporty na temat wykorzystywania technologii w budownictwie. Najnowsze badania pokazują, ze najczęściej stosuje się dwie technologie- tradycyjną udoskonaloną oraz monolityczną. W pierwszej kategorii deweloperzy wybudowali niemal 76 proc. wszystkich lokali mieszkalnych. Jak określa definicja GUS, technologia ta zakłada wykorzystanie ręcznie wmurowywanych cegieł, bloczków lub pustaków jako budulca ścian nośnych. Jeszcze pięć lat temu takie rozwiązanie było znacznie mniej popularne. Dla porównania technologia monolityczna (posiadająca ścianową lub szkieletową konstrukcję z betonu/ żelbetonu realizowaną na miejscu budowy) wzrosła z 8 proc. w 2011 r. do 23 proc. w 2016 r.- czytamy. Szczegóły- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 04.08.2017.).
"Gazeta- Dom" zauważa też: "Kolejne rekordowe półrocze w mieszkaniówce". W drugim kwartale br. największe firmy deweloperskie sprzedały niemal o jedną czwartą więcej mieszkań niż rok wcześniej i mają szansę na nowy rekord. Z raportów zaprezentowanych przez firmy notowane na warszawskiej giełdzie wynika, że w drugim kwartale br. deweloperzy mieszkaniowi odnotowali spektakularny, ponad 20- proc. wzrost sprzedaży w porównaniu do rezultatów uzyskanych przed rokiem. Boom w mieszkaniówce trwa już piąty rok z rzędu. Biorąc pod uwagę rekordowy poziom popytu w 2016 r., tym większą niespodzianką jest tak duży progres. Dla analityków rynku to też spore zaskoczenie, że w tym roku wzrost sprzedaży tak bardzo przybrał na sile. W pierwszej połowie roku deweloperzy giełdowi znaleźli nabywców na prawie 15 tys. mieszkań i w porównaniu do minionego roku poprawili wynik prawie o jedną czwartą. Dane firmy Reas mówią o skoku sprzedaży na podobnym poziomie. Analitycy podają, że w pierwszym półroczu 2017 r. w sześciu największych aglomeracjach w Polsce deweloperzy sprzedali 36,4 tys. mieszkań. Wzrost w porównaniu do roku poprzedniego wyniósł ok. 24 proc. Ponad 20 proc. więcej mieszkań jest w budowie- czytamy na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 04.08.2017.).
"Gazeta Wyborcza" odnotowuje również: "AAAmieszkanie wynajmę". Niepalący, nieimprezujący, sympatyczni. Taki obraz krakowskiego studenta wyłania się z ogłoszeń właścicieli mieszkań. Ofert jest bardzo wiele. Choć w kalendarzu dopiero połowa wakacji, to na uczelniach trwa gorący okres wpisów. Po wyborze kierunku studiów kolejną decyzją jest ta o najęciu mieszkania. Dla właścicieli lokali to najwyższy czas, by jak najlepiej zarekomendować ofertę. Zdaniem ekspertów od rynku nieruchomości, większość najlepszych ofert mieszkań na wynajem znika jeszcze z początkiem lipca, niemal od razu, gdy się pojawią- czytamy. Więcej- także na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 04.08.2017.).