Piątek 29 listopada 2024

„Prawo co dnia” w piątkowej „Rzeczpospolitej” odnotowuje: „Garaż lub komórka też może zapewnić zwolnienie w PIT”. Miejsce postojowe czy komórka, które prawnie są związane z mieszkaniem, dają ulgę mieszkaniową. Naczelny Sąd Administracyjny wydał bardzo ważny wyrok dla podatników, którzy z pieniędzy z opodatkowanej sprzedaży jednej nieruchomości sfinansowali nabycie innej i skorzystali z tzw. ulgi mieszkaniowej. Nie zgodził się z fiskusem, że podatnik nie realizuje celu mieszkaniowego, gdy wydał środki na miejsce w garażu czy komórkę lokatorską kupione razem z mieszkaniem. Z wyroku jasno wynika, że gdy te „dodatki” są ściśle związane z mieszkaniem, bo prawnie nie stanowią odrębnych nieruchomości lokalowych, skarbówka nie może kwestionować ulgi i domagać się dopłaty PIT. Fiskus tłumaczył, że miejsca parkingowe oraz komórka stanowią część nieruchomości wspólnej, a podatnik nabył jedynie prawo do korzystania z nich jako właściciel mieszkania. Nie mniej ważne było to, że nie stanowią przestrzeni do bezpośredniego zaspokajania potrzeb mieszkaniowych. Podatnik zaskarżył decyzję fiskusa i wygrał. Najpierw rację przyznał mu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi. Nie zgodził się z urzędnikami, że nabycie związanego z mieszkaniem udziału w nieruchomości wspólnej, obejmującego komórkę lokatorską i dwa miejsca postojowe, nie spełnia przesłanki własnych celów mieszkaniowych. Przegraną fiskusa w spornej sprawie przypieczętował NSA. Też nie miał bowiem cienia wątpliwości, że jego podejście nie przystaje do realiów obecnego rynku nieruchomości. Zwłaszcza że w prawie budowlanym są już nakazy dotyczące zapewnienia miejsc postojowych. W ocenie sądu w dzisiejszych czasach korzystanie z miejsca parkingowego nie jest żadnym luksusem. W ocenie  NSA , podobnie komórka lokatorska, która choć służy do przechowywania rzeczy, również ma funkcję pomocniczą względem mieszkania. Więcej szczegółów- na 15 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 29.11.2024.).

„Prawo co dnia” informuje też: „Coraz bliżej do zmian w firmowej składce zdrowotnej na 2025 r.”. Przedsiębiorcy na skali i liniowym PIT będą mogli wybrać, w jaki sposób rozliczyć składkę zdrowotną od środków trwałych. Najmniej zarabiający zapłacą niższą składkę minimalną. Sejm uchwalił przepisy nowelizujące zasady rozliczeń składki zdrowotnej w 2025 r. Co nowego czeka przedsiębiorców w przyszłym roku? Zacznijmy od rozliczeń środków trwałych. Ryczałtowcy podzieleni są na trzy grupy, składka zależy od wysokości przychodu. Sprzedaż środka trwałego może spowodować, że przedsiębiorca przejdzie do wyższej grupy i zapłaci więcej do ZUS. Natomiast firmy na skali i liniowym PIT liczą składkę od dochodu, czyli przychodu pomniejszonego o koszty. Uwzględniają też transakcje związane ze środkami trwałymi. Wydatki na ich nabycie mogą zaliczyć do kosztów poprzez odpisy amortyzacyjne. Co się zmieni w 2025 r.? Przychód ze sprzedaży środków trwałych nie wpłynie na wysokość składki u ryczałtowców. Część z nich na tym zyska, dla niektórych zmiana będzie neutralna. Natomiast przedsiębiorcy na skali i liniowym PIT nie będą uwzględniać przychodów ze sprzedaży środków trwałych przy obliczaniu dochodu będącego podstawą wymiaru składki. Nie rozliczą jednak też kosztów, czyli niezamortyzowanej wartości majątku. Z tego powodu zmiana nie dla wszystkich może okazać się korzystna- czytamy na 16 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 29.11.2024.).

„Prawo co dnia” w innym miejscu zauważa: „Prawnik frankowy przed SN, czyli jak unikać problemu”. Od dwóch lat pełnomocnictwo do prowadzenia sprawy obejmuje także SN, ale tylko kilka procent np. spraw frankowych trafia do SN. W jednej z ostatnich spraw i zapłatę (nie była to sprawa frankowa) Sąd Okręgowy w Kielcach odrzucił skargę kasacyjną, wskazując, że działający w imieniu powoda radca prawny wniósł ją (za pośrednictwem SO), ale jego pełnomocnictwo nie obejmowało reprezentowania powoda w postępowaniu przed Sądem Najwyższym. Powód nie dał za wygraną i zażalił sprawę do SN, ale nieskutecznie. Chodziło o to, że pełnomocnictwo dawało upoważnienie do występowania „we wszystkich instancjach”, ale SN nie jest sądem kolejnej instancji. Po nowelizacji art. 91 k.p.c. przeważa stanowisko, że zmiana zakresu pełnomocnictwa procesowego ma zastosowanie jedynie do pełnomocnictw udzielonych po dniu jej wejścia w życie – wskazał w uzasadnieniu rozstrzygnięcia SN. Tu pojawia się pytanie: czy np. frankowicze przed złożeniem pozwu powinni angażować pełnomocnika na cały ewentualny proces włącznie z SN? Prawnicy dostrzegają ten problem.  I przed, i po nowelizacji art. 91 k.p.c. występują zlecenia tzw. pełne, na prowadzenie sprawy przed sądami powszechnymi i SN, oraz ograniczone, czyli np. bez postępowania przed SN. Szczegóły dla zainteresowanych- na 17 stronie głównego wydania.

Źródło: „Rzeczpospolita”– 29.11.2024.).

W „Rz” czytamy również: „Szalona struktura polskiego wzrostu”. PKB Polski urósł w trzecim kwartale o 2,7 proc. r./r., obniżył się natomiast o 0,1 proc. względem drugiego kwartału br. – podał w czwartek GUS. Zaskoczyła struktura PKB – słabość eksportu, inwestycji i konsumpcji oraz duży wzrost zapasów.  Dynamika polskiej gospodarki w trzecim kwartale była niższa niż w drugim (3,2 proc. w II kw.). To potwierdzenie szybkiego szacunku GUS sprzed dwóch tygodni. Względem drugiego kwartału gospodarka jednak symbolicznie się skurczyła, o 0,1 proc. (to rewizja względem wcześniejszego szacunku: -0,2 proc.). Ekonomiści gremialnie uznali strukturę wzrostu polskiej gospodarki za zaskakującą. „Konsumpcja, inwestycje i eksport stanęły, przyrost zapasów wykręcił ponad 100 proc. wzrostu PKB. Szalona struktura” – przewidują ekonomiści Pekao. Wyraźnie hamuje silnik konsumpcyjny gospodarki. Mimo wciąż wysokiej dynamiki wynagrodzeń w gospodarce (13,4 proc. rok do roku w trzecim kwartale) nastroje konsumenckie są najsłabsze od ponad roku. Z danych GUS wynika też, że w trzecim kwartale tylko symbolicznie urosły inwestycje, o 0,1 proc. rok do roku. To najsłabszy wynik od dwóch lat, po raz pierwszy od tamtego czasu inwestycje nie dodały nic do dynamiki PKB. Do trzeciego kwartału nakłady inwestycyjne średnich i dużych firm spadły o 7,5 proc. rok do roku. Słaby wynik inwestycji związany jest z pogorszeniem się sytuacji finansowej firm oraz cyklicznym przestojem w finansowaniu projektów z funduszy UE. Obecnie średnie prognozy ekonomistów zakładają, że w czwartym kwartale dynamika polskiego PKB wyraźnie przyspieszy, do 3,5 proc. rok do roku. W całym 2024 r. polska gospodarka urośnie o 3 proc. W 2025 r. dynamika aktywności gospodarczej w Polsce ma przyspieszyć do 3,6 proc. Oczekuje się m.in. ożywienia inwestycyjnego dzięki środkom z KPO i obniżkom stóp procentowych- odnotowano na 20 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 29.11.2024.).

„Rz” zamieszcza również tekst: „W jakim kierunku zmierza obecnie rynek bankowy?”. Wkrótce pojawi się nowy bank w Polsce – koreański IKB. Za to z finansowej mapy może zniknąć inny duży kredytodawca. Industrial Bank of Korea z siedzibą w Seulu, który należy do koreańskiego rządu, otrzymał właśnie od KNF zgodę na utworzenie banku – IBK Bank Polska SA. Ten nowy gracz na polskim rynku ma być bankiem korporacyjnym, obsługującym przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa. Nie wiadomo, jak mocno IKB BP namiesza w sektorze, ale możliwe, że czekają nas dużo większe rewolucje. Już w najbliższy poniedziałek Grupa PZU ma ogłosić strategiczne założenia swojego rozwoju. Być może poznamy też dalsze losy dwóch banków, będących w jej portfelu – Pekao i Aliora. I nie jest wykluczone, że koniec końców dojdzie tu do fuzji. Według danych KNF na koniec września bieżącego roku działalność w Polsce prowadziło 29 banków komercyjnych, 490 banków spółdzielczych oraz 33 oddziały banków zagranicznych i instytucji kredytowych. W ciągu ostatnich pięciu lat z mapy zniknęły 2 banki komercyjne i 51 banków spółdzielczych,  odnotowano na 21 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 29.11.2024.).

„Rz” informuje też: „Inwestorzy garną się nad Wisłę”. Prawie 0,8 mld euro ulokowano w nieruchomościach logistyczno-przemysłowych w Polsce od początku roku. Na rynku pojawili się nowi gracze. W ciągu trzech pierwszych kwartałów tego roku wartość inwestycji w nieruchomości logistyczno- przemysłowe w Polsce wyniosła 738 mln euro (prawie 3,2 mld zł) – wynika z szacunków firmy Avison Young. To o 12 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, ale po słabszej I połowie 2024 r. III kwartał przyniósł ożywienie, bowiem wartość transakcji wyniosła 444 mln euro. W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy tego roku zawarto 18 transakcji, z czego pięć portfelowych. Inwestorzy koncentrowali się na nieruchomościach zlokalizowanych w pięciu głównych rynkach magazynowych – stanowiło to ponad trzy czwarte transakcji. W I połowie 2024 r. rynek magazynowy doświadczył znacznego spowolnienia, a całkowity wolumen inwestycji spadł poniżej 300 mln euro. Jednak w III kwartale nastąpiło silne odbicie. Sektor magazynowy odpowiadał za 27 proc. całkowitej wartości inwestycji. Dwie z pięciu znaczących transakcji portfelowych zostały zawarte właśnie w III kwartale- czytamy na 23 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 29.11.2024.).

Niżej „Rz” odnotowuje: „Transport i magazyny przeładowane problemami finansowymi”. Co piąty przedstawiciel branży mówi o złej i bardzo złej kondycji finansowej w ostatnim kwartale tego roku. Obecnie polska branża magazynowa dynamicznie się rozwija. W ostatnich latach obserwujemy wzrost popytu na powierzchnie magazynowe, co jest związane z rozwojem e-commerce, odejściem od offsharingu w kierunku onsharingu. Coraz więcej firm lokuje również kapitał w nowoczesne centra logistyczne, w technologie automatyzacji, takie jak roboty magazynowe, systemy sortowania i automatyczne regały. To pozwala na zwiększenie efektywności operacyjnej i redukcję kosztów. Kolejne to inwestycje w ekologiczne rozwiązania, takie jak panele słoneczne, systemy zarządzania energią i budynki o niskim zużyciu energii, stają się coraz bardziej popularne. Ale żeby móc inwestować, trzeba mieć bezpieczeństwo finansowe. A pozytywny trend dla magazynów na razie niestety nie przekłada się na ich lepszą kondycję płatniczą, przez co pozytywnie nie wpływa na wiarygodność finansową. Co piąty przedstawiciel branży mówi o złej i bardzo złej kondycji finansowej w ostatnim kwartale tego roku. Trudną sytuację odzwierciedlają także dane zgromadzone w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie BIK. Z końcem trzeciego kwartału tego roku transport i magazyny notują kolejny wzrost problemów z terminowymi rozliczeniami. Tym razem w rok o blisko 0,5 mld zł (17,3 proc.) do 3,4 mld zł powiększyły się zaległe zobowiązania względem banków i kontrahentów. Mało tego, w porównaniu z innymi kluczowymi sektorami gospodarki, przybyło tu również najwięcej, bo blisko 2,5 tys., nowych niesolidnych płatników. Można więc powiedzieć, że sektor ten jest przeładowany problemami finansowymi. Więcej- na 24 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 29.11.2024.).

Piątkowy dodatek „Rz”„Nieruchomości Komercyjne i Mieszkaniowe”– zamieszcza z kolei tekst: „Mało mieszkań do wzięcia od ręki”. Najstarsze gotowe mieszkania w ofercie deweloperów mają osiem lat. Na te powstające trzeba czekać najdłużej do 2027 r. Jak podaje portal Tabelaofert. pl, w ofercie deweloperów w Warszawie w III kwartale było ponad 14,5 tys. mieszkań, z czego 10,3 proc. to lokale gotowe. We Wrocławiu wśród niespełna 9,4 tys. oferowanych lokali ukończonych było 10,1 proc., a w Trójmieście – na niemal 6,9 tys. mieszkań gotowe stanowiły 17,3 proc. W Krakowie deweloperzy mieli w III kwartale 8,4 tys. mieszkań, z czego ukończone to 13,4 proc., w Poznaniu było ponad 8 tys. lokali (11,6 proc. gotowych), w Łodzi – ponad 8,5 tys. (11 proc. gotowych). Mieszkania, których budowa została zakończona kilka lat temu, stanową niewielki odsetek oferty dużych miast. Z kolei z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl wynika, że pod koniec października br. w ofercie firm deweloperskich w całej Polsce było ponad 105,2 tys. mieszkań i ponad 4,3 tys. domów. Ponad 22,3 tys. lokali (21 proc.) i ok. 1,6 tys. domów (37 proc.) było do kupienia od ręki – miały status oddanych do użytku.  Oznacza to, że w budowie jest ok. 82,9 tys. mieszkań i ok. 2,7 tys. domów znajdujących się w sprzedaży. W analogicznym okresie rok temu gotowych było niemal 22,8 tys. mieszkań (28 proc. ówczesnej oferty, w której było 81,9 tys. lokali) i niespełna 2 tys. domów (48 proc. z oferty liczącej niespełna 4,2 tys. domów). W ciągu ostatnich 12 miesięcy wzrosła więc oferta zarówno mieszkań, jak i domów, ale w obu przypadkach skurczyła liczba i udział gotowych nieruchomości. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 29.11.2024.).

„Nieruchomości…” zamieszczają w innym miejscu obszerny tekst: „Na wprowadzenie ustawy o REIT- ach zawsze jest dobry moment”. Nie patrzyłbym na ustawę jako coś, co trzeba zrobić w konkretnym czasie, by coś złapać. Zawsze znajdzie się segment rynku, który będzie zniżkował, i taki, który będzie na fali – mówi Jakub Pacholec, członek zarządu Mount TFI. Jak dalej czytamy, zmiana władzy prawie rok temu oznaczała powrót do prac nad wprowadzeniem REIT-ów do polskiego prawa. Zajmują się tym resorty rozwoju i finansów. Przynajmniej z zewnątrz nie wygląda, żeby dużo się w tej sprawie działo. Tymczasem dane rynkowe pokazują, że na fali cięcia stóp procentowych inwestorzy wracają na rynek nieruchomości, wartość transakcji w Europie czy w samej Polsce w 2024 r. wyraźnie odbija. Odpowiadając na pytanie, czy przesypiamy kolejne okienko inwestycyjne, rozmówca „Rz” zauważa: czas na wprowadzenie takiej ustawy jest zawsze dobry. Prace legislacyjne trwają, ogólne założenia ujrzały światło dzienne wiosną, przez wakacje bardzo dużo się działo w kontekście konsultacji z zespołami specjalistów. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że obecna legislacja jest na dużo dalszym etapie zaawansowania niż przy poprzednich podejściach. Powiem może coś niepopularnego i trochę nie w swoim interesie, ale ustawa o REIT-ach nie jest najpilniejszą, jaką powinniśmy wprowadzić. Wydaje się więc, że w najbliższych miesiącach możemy oczekiwać jakichś informacji w sprawie polskich REIT-ów. Pełny tekst rozmowy- na drugiej stronie dodatku.

Źródło: „Rzeczpospolita”– 29.11.2024.).

„Nieruchomości…” odnotowują również: „Danina od chomikowania mieszkań”. Mieszkania, które są trwałymi pustostanami, podlegają podwyższonej stawce podatku od nieruchomości jak firmowe. Na pierwszy rzut oka niepozorny podatek od nieruchomości od lat wywołuje liczne wątpliwości interpretacyjne. Kolejne ważne problemy zostały rozstrzygnięte przez Naczelny Sąd Administracyjny  uchwałą z 21 października 2024 r., która ma ogromne znaczenie dla wysokości podatku od nieruchomości płaconego od mieszkań przez przedsiębiorców. I choć zasadniczo jest korzysta dla firm, to w jej pisemnym uzasadnieniu znalazło się kilka haczyków. Uchwała jest odpowiedzią na wątpliwości prokuratora generalnego. To on zapytał siedmioosobowy skład NSA, jak podatkowo należy traktować budynki mieszkalne lub ich części przeznaczone do najmu mającego służyć zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych najemców, ale w ramach prowadzenia przez podatnika podatku od nieruchomości działalności gospodarczej. A konkretnie, czy mogą być opodatkowane preferencyjną stawką jak mieszkalne, czy też trzeba je traktować jako budynki mieszkalne lub ich części zajęte na prowadzenie działalności gospodarczej, dla których ustawodawca przewidział znacznie wyższą stawkę. Po bardzo gruntownej analizie sąd doszedł do przekonania, że gdy mamy do czynienia z niebudzącym wątpliwości zajęciem budynku lub jego części na cel mieszkalny – okolicznością faktyczną potwierdzającą fizyczne zajęcie powierzchni na jej zamieszkiwanie przez najemców – to nie można z automatu traktować takiej sytuacji jako zajęcia na prowadzenie działalności gospodarczej. Co istotne, w ocenie NSA o trwałym realizowaniu potrzeb mieszkaniowych może świadczyć nie tylko jedno miejsce. Może o niej mówić także w przypadku pracownika najemcy w związku z wykonywaniem zatrudnienia poza miejscem zamieszkania albo innej aktywności przez osobę faktycznie zajmującą lokal mieszkalny i realizującą tam funkcje mieszkalne. Niemniej w uzasadnieniu uchwały NSA wyraźnie wytyczył granicę, za którą przedsiębiorca nie będzie mógł już skorzystać z jej dobrodziejstwa. A chodzi o przypadki, gdy w ogóle nie jest realizowany cel mieszkaniowy, a budynek (jego część), choć mieszkalny, pozostaje w dyspozycji przedsiębiorcy, stanowiąc jedynie element jego strategii gospodarczej. Pierwszy dotyczy tzw. najmu krótkoterminowego. Drugą sytuacją, w której przedsiębiorca nie ma co liczyć na preferencję są tzw. mieszkania czysto inwestycyjne. Brak realizacji funkcji mieszkalnych ma w tym przypadku charakter subiektywny, stanowiąc efekt decyzji gospodarczych podatnika, element jego strategii ekonomicznej. A to – pomimo mieszkaniowego charakteru – przesądza o ich opodatkowaniu wyższą stawką podatku od nieruchomości- czytamy na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 29.11.2024.).

Niżej „Nieruchomości…” zamieszczają tekst: „Inwestować dziś czy czekać? Można stracić jeden pokój”. Odkładanie zakupu mieszkania czy budowy domu może nie być dobrą strategią. Ta sama kwota wystarczy na coraz mniej metrów nieruchomości. Koszty rosną. Ile można stracić, odwlekając inwestycję w nieruchomość, sprawdza Extradom.pl. Założenia: budżet się nie zmienia. Inwestor ma do dyspozycji 700 tys. zł. Jak podaje Extradom.pl, w I połowie 2023 r. w sześciu największych miastach – z wyłączeniem Warszawy – można było za to kupić mieszkanie o powierzchni do 65 mkw. – przy średniej cenie niespełna 10,8 tys. zł za mkw. Na takiej powierzchni można mieć dwa lub trzy pokoje. W tym samym okresie tego roku średnia cena mkw. mieszkania przekraczała już 12,9 tys. zł. Za tę samą kwotę można dzisiaj nabyć mieszkanie o powierzchni 53,8 mkw. To różnica aż 11,2 mkw., co oznacza stratę jednego pokoju, w którym można byłoby urządzić np. sypialnię czy gabinet. Portal sprawdza też, jaki dom można wybudować za 700 tys. zł. Inwestor ma większe możliwości. W 2023 r., przy średnim koszcie mkw. na poziomie ponad 5,2 tys. zł za mkw., mógł zbudować dom o powierzchni 133 mkw. – wskazują eksperci serwisu. – Wstrzymując inwestycję na rok, dom zmniejszył się o 7 mkw., do 126 mkw. Nadal oznacza to powierzchnię z dużym salonem, kilkoma pokojami i ogrodem, która zaspokoi potrzeby rodziny dwa plus dwa. Jeżeli trend wzrostu cen się utrzyma, odkładanie transakcji o kolejny rok może słono kosztować. Część prognoz mówi o co najmniej 10-proc. podwyżkach. Rosną też, choć wolniej, także koszty budowy domu. Jak podaje, to zmiana rzędu 5–10 proc. w skali roku. Licząc, że koszt budowy wzrośnie o 5 proc., to w 2025 roku za metr domu zapłacimy ponad 5,8 tys. zł. – odnotowano także na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 29.11.2024.).

„Nieruchomości…” zauważają równie obszernie: „Zdrowa deweloperka przetrwa na każdym rynku”. Z punktu widzenia Grupy Eiffage rządowe programy wspierające zakup mieszkań nie są niezbędne. My chcemy tworzyć miejsca do życia odporne na rynkowe zawirowania – mówi Tymon Nowosielski, prezes Eiffage Immobilier Polska. W ocenie rozmówcy „Rz” nie należy sądzić, by w najbliższym czasie na rynku nieruchomości miały nastąpić jakieś gwałtowne zjawiska, chyba że pojawią się czarne łabędzie. Ewidentnie nastąpiło spowolnienie, ale nie ma krachu polegającego na spektakularnym spadku wartości oferowanych mieszkań i lokali usługowych. W Polsce potencjalnie największe wyzwanie stoi przed deweloperami, którzy kierują się filozofią monokultury, budując wyłącznie mieszkania na sprzedaż dla klientów indywidualnych, z pominięciem PRS, czyli lokali na wynajem, nie dostosowując swojej oferty do realnych potrzeb społeczeństwa. Na razie polski rynek jest w stanie wyczekiwania: co będzie ze stopami procentowymi w Stanach. Jakie kroki poczyni bank europejski, a za nim nasz bank centralny, w myśl zasady naczyń połączonych. Być może 2025 rok przyniesie ożywienie na polskim rynku nieruchomości. Niewykluczone jednak, że będzie bardzo podobny do mijającego roku. Pełny tekst rozmowy- na czwartej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 29.11.2024.).

Kolejny dodatek „Rz”„Poradnik Prawo i podatki” odnotowuje: „Zmowy przetargowe- czy teraz łatwiej będzie ścigać takie przestępstwa?”. Nowelizacja kodeksu karnego z 1 października 2023 r. wprowadziła istotne zmiany w zakresie dotyczącym odpowiedzialności karnej za przestępstwa związane z przetargami. Zmowy przetargowe – nie tylko uderzają w równość i konkurencyjność w postępowaniach w ramach zamówień publicznych. Przyczyniają się również do marnotrawienia środków publicznych, co ma oczywisty, negatywny wpływ na gospodarkę całego państwa. Mija rok od zaostrzenia odpowiedzialności karnej za związane z nimi przestępstwa. Deklarowany cel ustawodawcy stanowiło skuteczniejsze zabezpieczenie systemu zamówień publicznych i bardziej efektywne przeciwdziałanie naruszeniom związanym z przetargami. Szerokim echem odbiło się zaostrzenie odpowiedzialności karnej za zmowy przetargowe, za które od czasu nowelizacji grozi już do pięciu lat pozbawienia wolności, zaś w niektórych przypadkach nawet do ośmiu lat! Ponadto, nowelizacja dostosowała pojęciowo przepis art. 305 k.k. do aktualnych nazw stosowanych w ustawie o zamówieniach publicznych z 11 września 2019 r. W miejsce „przetargu publicznego” wprowadzono pojęcia, takie jak „przetarg” oraz „postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego”. Ochroną zostały również objęte mniejsze postępowania jak aukcje oraz przetargi organizowane przez podmioty prywatne. Dokonano również uproszczenia zasad odpowiedzialności za przestępstwo opisane w art. 305 k.k. poprzez zrezygnowanie z wymogu wykazania, że sprawca działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Zamiast powyższego ustawodawca zdecydował się na wprowadzenie osobnego, kwalifikowanego typu przestępstwa, w którym za działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej grozi surowsza odpowiedzialność karna. Warto również wspomnieć, że przed nowelizacją przestępstwa związane z przetargami były ścigane na wniosek pokrzywdzonego. Ograniczało to służby w zwalczaniu tego typu przestępczości. Obecnie omawiane przestępstwa mogą być ścigane z urzędu, jeśli pokrzywdzonym jest Skarb Państwa lub przedmiot przetargu jest choćby częściowo finansowany ze środków publicznych- czytamy na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 29.11.2024.).

Zobacz również