Piątek, 28 marzec 2025
Piątkowa „Rzeczpospolita” odnotowuje: „Biznes chce reformy składki zdrowotnej”. Pięć organizacji przedsiębiorców tworzących Radę Legislacyjną „Rzeczpospolitej” apeluje o zmiany w składce zdrowotnej. Przede wszystkim musi mieć górny limit. Chcemy umożliwić spokojną debatę nad problemami biznesu – powiedział Michał Szułdrzyński, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, na spotkaniu inaugurującym działalność Rady Legislacyjnej. Tworzy ją pięć organizacji: Federacja Przedsiębiorców Polskich, Business Centre Club, Pracodawcy RP, Ogólnopolska Federacja Przedsiębiorców i Pracodawców Przedsiębiorcy.pl oraz Konfederacja Lewiatan. Rada Legislacyjna ma, pod patronatem „Rz”, wypracować propozycje kluczowych dla państwa i przedsiębiorców reform. Na pierwszy ogień poszła składka zdrowotna. Popsuta przez Polski Ład, uciążliwa i kosztowna dla firm. Jej naprawa to sztandarowa obietnica wyborcza obecnej władzy. Przedsiębiorcy nie mają wątpliwości, że rząd powinien słowa dotrzymać. Mają natomiast zastrzeżenia do procedowanego w Sejmie projektu Ministerstwa Finansów. Przypomnijmy, że obniża on składkę dla przedsiębiorców na skali i liniowym PIT, ale podwyższa dla ryczałtowców z największymi przychodami. Zmiany mają wejść w 2026 r. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie głównego wydania. „Prawo co dnia” w „Rz” wraca do sprawy w kolejnym tekście: „Składka bez granic? Tak być nie może”. Biznes apeluje o zmianę zasad rozliczania firmowej składki zdrowotnej. Przede wszystkim musi mieć górny limit. Nie powinno być tak, że najbardziej przedsiębiorczy płacą nieskończenie duże kwoty, czytamy w ramach wstępu- na 11 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 28.03.2025.).
„Prawo co dnia” zamieszcza również tekst: „Zrezygnujmy z niepotrzebnych zaświadczeń dla notariuszy”. Kto chce szybko sprzedać nieruchomość odziedziczoną po rodzicach, musi dziś starać się o zaświadczenie o zapłaconym podatku. Choć płacić go nie trzeba. Inicjatywa deregulacyjna „SprawdzaMY” opublikowała projekt zmiany przepisów, który wyeliminowałby niepotrzebną biurokrację pomiędzy spadkobiercami, notariuszami i urzędami skarbowymi. Dziś niepotrzebnie komplikuje ona transakcje na dziedziczonych nieruchomościach. Problematyczne sytuacje występują w scenariuszu, gdy spadkobiercy dostają po członkach najbliższej rodziny nieruchomość, a następie chcą ją sprzedać. Procedura zwykle zaczyna się od notarialnego poświadczenia dziedziczenia. Notariusz informuje wtedy urząd skarbowy o takim fakcie. Jeśli dziedziczenie dotyczy najbliższej rodziny – fiskus i tak nic na tym nie zarabia, bo spadki i darowizny w takim gronie są wolne od podatku od tychże spadków i darowizn. Aby skorzystać z takiego zwolnienia, podatnik sam powinien powiadomić urząd skarbowy. Ma na to sześć miesięcy. Jednak według pomysłodawców z zespołu Rafała Brzoski nie to jest największym kłopotem. Otóż odziedziczony dom czy działka bywa dla spadkobierców kapitałem, który chcą szybko spieniężyć. I tu pojawia się biurokratyczna przeszkoda, o której często nie wiedzą. Sprzedaż takiej nieruchomości wymaga oczywiście ponownej wizyty u notariusza. Tyle że notariusz ma obowiązek powstrzymać się od swoich czynności, jeżeli spadkobierca nie dostarczy zaświadczenia z urzędu skarbowego o zapłaconym podatku od spadku lub braku obowiązku takiej zapłaty. Notariusze przyznają, że ich klienci często w ogóle nie są świadomi takiego wymogu. Propozycja zespołu Rafała Brzoski zmierza do zmiany przepisu w art. 19 ustawy o podatku od spadków i darowizn. Ma być tam dodany przepis, przewidujący, że obowiązku dostarczenia zaświadczenia z urzędu skarbowego nie stosuje się, gdy spadkobierca nieruchomości przeznaczonej do sprzedaży odziedziczył ją po osobach zaliczanych do tzw. I grupy podatkowej, tj. najbliższej rodziny. Pomysłodawcy zastrzegają jednak, że ta deregulacja byłaby ograniczona. Nie obejmowałaby rzeczy i praw nabytych przez zbywcę, w której notariusz nie jest płatnikiem, a zatem w sytuacji, gdy to podatnik ma obowiązek złożyć samodzielnie zeznanie podatkowe i opłacić ewentualny podatek. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 28.03.2025.).
„Rz” odnotowuje w innym miejscu: „Banki spółdzielcze w końcu odżyły. Za to gorzej mają się SKOK- i”. Środowisko wysokich stóp procentowych pomaga nie tylko bankowym gigantom, ale również lokalnym, zwykle małym kredytodawcom. I bardzo dobrze, bo to zwiększa konkurencyjność rynku w Polsce. Kilkumiliardowe zyski największych banków komercyjnych wzbudzają ogromne, czasami nawet niezdrowe, emocje. Ale świat finansów w Polsce jest znacznie szerszy. „Rz” sprawdza, jaka jest kondycja banków, które nie są notowane na giełdzie, w tym te z sektora spółdzielczego. I tak, z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że ostatnie dwa–trzy lata przyniosły znaczącą poprawę pod względem wyników finansowych banków spółdzielczych. Ich łączny zysk w 2024 r. wyniósł ok. 4,9 mld zł. To tylko o ok. 2,5 proc. więcej niż w 2023 r., ale niemal siedem razy więcej niż jeszcze w 2021 r. (wówczas było to ok. 700 mln zł). W przeliczeniu na jeden podmiot, biorąc pod uwagę, że mamy 489 banków spółdzielczych, zysk za 2024 r. był relatywnie niewielki, ale ważne, że niemal wszystkie z nich były w minionym roku na plusie (z wyjątkiem jednego). W 2021 r. stratę odnotowało 16 instytucji. Szczegóły- na 18 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 28.03.2025.).
Dodatek piątkowej „Rz”– „Nieruchomości Komercyjne i Mieszkaniowe” odnotowuje natomiast: „Pomorze niemal jak Andaluzja”. Wiele osób traktuje mieszkania na wybrzeżu jak inwestycję lub drugi dom. Lokale premium kosztują grube miliony. Na Pomorzu są zawiązywane rekordowe transakcje. Dla przykładu, jak podaje KPMG, 435-metrowy luksusowy apartament przy ul. Chmielnej w Gdańsku sprzedano w ub.r. za 24,8 mln zł. Na wzrost cen mieszkań w Trójmieście wskazuje Emmerson Evaluation. Najdroższy jest Sopot, gdzie mediana cen transakcyjnych lokali deweloperskich pod koniec ub.r. to niemal 23,1 tys. zł (2-proc. wzrost rok do roku). Mieszkania na sopockim rynku wtórnym zdrożały rocznie aż o 23 proc., do 19,3 tys. zł za mkw. W Gdańsku mediana transakcyjnej ceny nowych mieszkań pod koniec 2024 r. to ponad 14,5 tys. zł za mkw., o 9 proc. więcej niż rok wcześniej. Lokale z drugiej ręki zdrożały w ciągu roku o 14 proc., do 13,1 tys. zł za mkw. W Gdyni klienci płacili za nowe mieszkania ponad 14,3 tys. zł (6-proc. wzrost r./r.), a za używane – niespełna 11,6 tys. zł (14-proc.). Za pośrednictwem agencji White Wood sprzedano ostatnio kamienicę w centrum Gdańska (ok. 40 mln zł). Agencja sprzedała też kilka apartamentów w Gdyni -Orłowie, na gdyńskiej Kamiennej Górze i w Dolnym Sopocie. Ceny transakcyjne lokali: ok. 3,5–4 mln White Wood ma klientów, którzy wracają, pytając o nowe lokale inwestycyjne na Wyspie Spichrzów i w Dolnym Mieście w Gdańsku. Nadal atrakcyjnym miejscem na „second home” jest gdyńskie Orłowo, w otulinie lasu, blisko morza. Widzimy też duży wzrost zainteresowania śródmieściem Gdyni, gdzie powstało bardzo dużo nowych budynków mieszkaniowych w pobliżu przystani jachtowej i rewitalizowanej części portowej. Jak dalej czytamy, Trójmiasto dla klienta z Polski jest porównywane z wybrzeżami hiszpańskiej Andaluzji. Coraz więcej osób traktuje mieszkania na Pomorzu jako inwestycję lub drugi dom, szczególnie na sezonowy wypoczynek. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 28.03.2025.).
W „Nieruchomościach…” czytamy również: „Ile lokator zapłaci za mieszkanie”. Dwupokojowy lokal w Gdańsku można wynająć średnio za 3 tys. zł. Dla porównania – w stolicy jest to ponad 4,1 tys. zł. Średnie stawki najmu mieszkań w miastach analizuje platforma Rentier.io. Przeciętny koszt najmu lokali w Gdyni (bez opłat licznikowych i administracyjnych) w lutym tego roku wynosił 2,5 tys. zł miesięcznie. W Gdańsku to 2,7 tys. zł, w Szczecinie – 2,3 tys. zł. Z kolei z analiz portalu Nieruchomosci-online.pl wynika, że czynsz za wynajem kawalerki w Gdańsku wynosił w lutym przeciętnie ponad 2,3 tys. zł miesięcznie. Najem dwupokojowego lokalu w tym mieście to średni koszt 3 tys. zł, a trzypokojowego niespełna 4,5 tys. zł. (podane średnie stawki ofertowe najmu mogą nie zawierać opłat administracyjnych i mediów). Kawalerkę w Szczecinie w lutym można było wynająć średnio za ponad 2 tys. zł, mieszkanie dwupokojowe za ponad 2,6 tys. zł, a trzypokojowe – za niespełna 4,1 tys. zł. Roczne zmiany mediany stawek najmu mieszkań analizuje z kolei firma doradcza Emmerson Evaluation. Z jej danych wynika, że w ciągu roku (IV kw. 2023/IV kw. 2024 r.) mediany czynszów za lokale w Gdańsku wzrosły o 3 proc., w Gdyni o 2,9 proc., w Sopocie o 6,3 proc., a w Szczecinie o 6,4 proc. Więcej- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 28.03.2025.).
W „Nieruchomościach…” znajdziemy również płatny tekst pod hasłem: „Doki- apartamenty premium w centrum Gdańska”. Doki to inwestycja premium zlokalizowana na bardzo atrakcyjnym i ważnym historycznie, postoczniowym obszarze Gdańska. Na wyciągnięcie ręki mamy tu szeroką paletę miejskich możliwości: różnorodne usługi, doskonałe restauracje, dostęp do edukacji, styczność z kulturą i sztuką. Dodatkowo bliskość atrakcji miejskich oraz doskonała komunikacja z innymi częściami Trójmiasta czynią to miejsce idealnym do życia dla osób kochających śródmiejskie klimaty. Doki są też istotnym punktem na mapie dynamicznie rozwijającej się i zyskującej na popularności portowej dzielnicy Gdańska nazywanej Młodym Miastem. Jak magnes przyciąga ona nowych mieszkańców, inwestorów oraz mały biznes, co nakręca jej rozwój i podnosi wartość nieruchomości. W ofercie Doków znajduje się obecnie ponad 200 apartamentów i mieszkań o powierzchni od 25 do 123 mkw. Klucze do części lokali można będzie odebrać już w II kwartale tego roku. Euro Styl zadbał o najwyższy standard wykończenia części wspólnych oraz liczne detale architektoniczne dodające inwestycji unikatowego charakteru. W budynkach na wysokości pierwszego piętra znajdują się zielone patia, które dostępne tylko dla mieszkańców. Kupujący mieszkanie mogą też skorzystać z programów aranżacji wnętrz z atrakcyjnymi, krótkimi terminami realizacji. Jesienią ubiegłego roku do sprzedaży wszedł najnowszy etap inwestycji Doki – bryła tego budynku wyróżnia się swoją nietuzinkowością. Architekci zaprojektowali trzy mieszkalne wieże, 8- i 9-kondygnacyjne, „wyrastające” ze wspólnego, usługowego komponentu. Poprzez industrialne akcenty swoim wyglądem pięknie nawiązuje on do poprzemysłowej historii terenu, czytamy w opisie inwestycji Euro Styl- także na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 28.03.2025.).
W ramach kontynuacji promocyjnych tekstów „Nieruchomości…” zamieszczają obszerną rozmowę: „Apartamenty z wartością dodaną. Tego oczekują nabywcy”. Model „kup i korzystaj” to dziś za mało. Inwestorzy szukają mieszkań, które pozwolą im też spędzić jakościowo czas. Mamy ofertę nad morzem i w Warszawie, szykujemy w górach – mówi Piotr Tarkowski, prezes spółki Dekpol Deweloper. Na koniec grudnia Dekpol Deweloper miał w ofercie 914 lokali, plan na ten rok zakłada sprzedaż 510. W ubiegłym roku znaleźliście nabywców na 466 jednostek – mniej niż przewidywał pierwotny plan. Z jednej strony 2024 r. po zakończeniu programu „Bezpieczny kredyt” okazał się dla deweloperów rokiem bardzo wymagającym, z drugiej – to rynek mieszkań popularnych cierpiał bardziej niż tych z wyższej półki… Odpowiadając na pytanie, jak wygląd sprzedaż mieszkań w pierwszych miesiącach 2025 r., rozmówca „Rz” ocenia: Widzimy pewne ożywienie. Część osób już wie, że żadnego rządowego wsparcia nie otrzyma i nie ma sensu dłużej odkładać zakupów. Klienci wracają na rynek, szukają dla siebie dogodnych ofert kredytowych, zakładając, że w perspektywie najbliższych okresów, może kilku kwartałów stopy będą obniżane, a wraz z tym koszt obsługi kredytu. Pełny tekst rozmowy ze szczegółowym opisem inwestycji dewelopera- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 28.03.2025.).
„Nieruchomości…” odnotowują w innym miejscu: „Demografia namiesza w mieszkaniówce”. Miasta-państwa tworzyły starożytną Grecję. Przejaskrawiając, w tym kierunku pchają nas prognozy demograficzne. Niedobór mieszkań to mit, pęd do budowania i kupowania lokali zakończy się źle, bo prognozy demograficzne są jasne: za jakiś czas pozostaniemy z morzem pustostanów bez wartości i najemców. Takie tezy powtarzają się w dyskusjach w social mediach. Jak na przyszłość w dłuższym terminie patrzą eksperci? Wydział analiz rynku nieruchomości Narodowego Banku Polskiego zgadza się, że obserwowane od kilkunastu lat negatywne procesy demograficzne, związane ze spadkiem populacji kraju, przy jednocześnie rosnącym odsetku gospodarstw domowych bez dzieci, a także postępującym procesem starzenia się społeczeństwa, spowodują zmiany na rynku mieszkaniowym. W ubiegłorocznym raporcie czytamy, że do 2040 r. w większości regionów kraju nastąpi spadek populacji, tylko w około 20 proc. gmin dynamika będzie dodatnia. Wzrost ludności będzie koncentrować się głównie w aglomeracjach miast wojewódzkich. W perspektywie do 2060 r. pogłębi się spadek liczby ludności Polski, a powiatów z dodatnim przyrostem będzie zaledwie 7 proc. Populacja wzrośnie w Warszawie, Krakowie, Rzeszowie i w powiatach je okalających, a także w powiatach leżących blisko ośrodków wojewódzkich: bydgoskim, białostockim, gdańskim, poznańskim i wrocławskim. Na konferencji prasowej eksperci skonstatowali, że światem rządzą aglomeracje i Polska też w tym kierunku będzie się rozwijać. Zdaniem eksperta JLL nowoczesne mieszkania w dużych aglomeracjach powinny utrzymać wartość i mieć rozsądne koszty utrzymania, zostawiają przestrzeń na opłacalne czynsze. „Wampiry energetyczne” zejdą zapewne do szarej strefy, gdzie ryzyko będzie spore, a wzrost wartości niski. – Zapewne wciąż kluczowym czynnikiem będzie lokalizacja. W ramach kraju – najszybciej będą się wyludniać małe miasta, położone daleko od aglomeracji. W skali aglomeracji istotne będzie zróżnicowanie na centrum, peryferie i strefę między nimi. Tak wygląda scenariusz bazowy. Chyba że pomysł polityczny zablokowania rozwoju największych aglomeracji i skierowania subsydiów do czterdziestu kilku wyludniających się ośrodków przejdzie z fazy opowieści podcastowych do fazy pozycji w budżecie państwa. Ale wtedy trzeba będzie napisać nowe scenariusze i komentarz – konkluduje. Ekspert JLL nawiązuje tu do strategii Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Ministra Katarzyna Pełczyńska- -Nałęcz mówiła w styczniowym wywiadzie dla „Rz”, że nie można dopuścić do sytuacji, by w Polsce życie skoncentrowało się na trzech aglomeracjach. W sukurs ma przyjść świadoma polityka rozwoju regionalnego. Resort chce wyznaczyć około 40 subregionalnych ośrodków, w większości byłych miast wojewódzkich, które dostaną szerokie wsparcie, w tym w zakresie połączeń komunikacyjnych i budownictwa społecznego. Ekspert portalu RynekPierwotny.pl, zaznacza, że indywidualni inwestorzy mieszkaniowi mniej lub bardziej świadomie antycypują zmiany demograficzne, wybierając pięć–sześć dużych miast. Podobnie postępują inwestorzy PRS. Kolejnym trendem będzie prawdopodobnie zwracanie większej uwagi na energochłonność lokali. Zużycie energii będzie zapewne nabierać większego znaczenia, również jako czynnik wpływający na ceny za mkw. Więcej szczegółów- na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 28.03.2025.).
Kolejny dodatek „Rz”– „Niezbędnik Prawny” zamieszcza tekst: „Automatyzm sankcji <<kredytu darmowego>> nie ma uzasadnienia”. Wyrok TSUE dotyczący sprawy o zwrot odsetek oraz pozaodsetkowych kosztów kredytu, w którym Trybunał podkreślił kwestię proporcjonalność sankcji, może wywołać efekt odwrotny od głoszonego przez kancelarie odszkodowawcze. Do sądów wpływa coraz więcej spraw, których istotą jest uzyskanie tzw. sankcji kredytu darmowego (SKD). Szerokie grono kredytobiorców zachęcone jest sukcesami frankowiczów, ale czy ich roszczenia są uzasadnione? W sytuacji gdy sektor bankowy nadal zmaga się ze skutkami finansowymi spraw frankowych, drugie miejsce przypada sprawom dot. tzw. sankcji kredytu darmowego. Związek Banków Polskich (ZBP) szacuje, że na koniec 2024 r. liczba spraw sądowych dotyczących SKD przekroczyła 11 tys. W bankach odnotowuje się nawet 30-proc. przyrost liczby reklamacji, kwartał do kwartału. Do TSUE oraz Sądu Najwyższego kierowane są kolejne pytania. Przed TSUE toczy się aktualnie sześć postępowań zainicjowanych przez polskie sądy. 13 lutego br. TSUE wydał pierwszy wyrok dot. SKD w sprawie polskiej (C- 472/23). Część ekspertów uznaje go za prokonsumencki i tym samym przełomowy. Wydaje się jednak, że stanowisko takie jest bardziej wynikiem życzeniowego myślenia kredytobiorców i ich pełnomocników niż odzwierciedleniem utrwalonych tendencji orzeczniczych. SKD pozwala na uchylenie się przez kredytobiorcę od spłaty odsetek oraz kosztów pozaodsetkowych kredytu konsumenckiego. Skutkuje to pozbawieniem kredytodawcy wszelkiego dochodu, który stanowią koszty związane z kredytem. Kredytobiorca zwraca w takiej sytuacji wyłącznie nominalną kwotę otrzymanego kredytu. Podstawą sankcji jest naruszenie przynajmniej jednego z obowiązków informacyjnych, o których mowa w art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim. Lektura dla zainteresowanych- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 28.03.2025.).
„Kurier Szczeciński” odnotowuje: „Mieszkania dla policzan. Za remont lub zamiany”. Na początku kwietnia w Policach ma ruszyć kolejna edycja programu „Mieszkanie za remont”. Gmina przygotowała tym razem 16 lokali o różnym metrażu. To oferta dla tych, którzy nie mają żadnego mieszkania. Za to dla tych, którzy zajmują już jakieś gminne, aktualna pozostaje (do piątku 28 marca) propozycja zamiany na nowe – do zasiedlenia zostało jeszcze 11 lokali w nowym budynku komunalnym przy ul. Niedziałkowskiego w Policach. To będzie już piąta edycja programu „Mieszkanie za remont”. Ma być uruchomiona już na początku kwietnia. Przygotowanych jest 16 mieszkań – informował w miniony wtorek burmistrz Polic Krystian Kowalewski. W tym programie gmina przedstawia pulę mieszkań komunalnych mocno zniszczonych, które potencjalny najemca (osoba, która zgłosi chęć udziału w programie) musi wyremontować na swój koszt. W zamian gmina podpisze z nim umowę najmu. To oferta dla mieszkańców, którzy spełnią określone w regulaminie warunki (m.in. dotyczące minimalnego i maksymalnego dochodu). Jak przyznał burmistrz, trwają jeszcze uzgodnienia regulaminu dla tej edycji. Jeszcze do piątku (28 marca) aktualna jest też propozycja zamiany starego mieszkania komunalnego na nowe. Jak przypomina burmistrz, do tej akcji przeznaczonych było 35 mieszkań w nowym budynku przy ul. Niedziałkowskiego. Są już nowi lokatorzy. Zostało 11 wolnych lokali. Wnioski można składać do 28 marca. Do tej pory wpłynęło już 9. Gmina Police prowadzi prace przygotowawcze i projektowe do budowy kolejnych budynków. Stare mieszkania, odzyskane w akcji zamiany na nowe, w części trafiają do osób oczekujących na lokal komunalny, a w części zostaną wykorzystane na przekwaterowanie tych lokatorów, którzy mieszkają w budynkach przeznaczonych (ze względu na bardzo zły stan techniczny) do wyburzenia- odnotowano.
(Źródło: „Kurier Szczeciński”– 28.03.2025.).