Piątek, 22 marzec 2019
Ratusz wygrywa w sprawie inwestycji deweloperów, Rzeczpospolita
Konserwator ścina wieże, Rzeczpospolita
Szansa na odrodzenie budownictwa spółdzielczego, Rzeczpospolita
Hipoteka walutowa to już rzadkość, Rzeczpospolita
Wyceniając lokal, nie mamy szans zajrzeć do każdego aktu notarialnego, Rzeczpospolita
Chaos w dekomunizacji ulic, Rzeczpospolita
Żeby właściwie stosować ustawę, musi być ona przejrzysta, Rzeczpospolita
Komornik nie musi już płacić VAT, Rzeczpospolita
Po mieszkanie na targi, Gazeta Wyborcza
A jednak ciągle mamy mieszkaniowy boom, Gazeta Wyborcza
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w piątkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Ratusz wygrywa w sprawie inwestycji deweloperów". Radni warszawscy mogli określić urbanistyczne standardy określające liczby miejsc postojowych dla sklepów. W czwartek WSA wydał wyrok w sprawie specustawy mieszkaniowej. To pierwsze tego rodzaju rozstrzygnięcie. Chodziło o standardy urbanistyczne, uchwalone w 2018 r. przez radnych warszawskich. Skargę wniósł wojewoda mazowiecki. Jego zdaniem radni nie mogą zaostrzać przepisów specustawy dotyczących m.in. liczby miejsc parkingowych. Z przepisów ustawy o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących wynika, że ustawodawca odrębnie traktuje procedurę lokalizacji i realizacji inwestycji towarzyszących, a odrębnie dla budowy bloków. Inaczej uważał ratusz. Według niego przepisy pozwalają na doprecyzowanie zasad dotyczących sklepów. W czwartek WSA przyznał rację władzom Warszawy. Specustawa, określając standardy urbanistyczne, jakie musi spełnić inwestor, przewiduje równocześnie, że miasta mogą zaostrzyć standardy wskazane w ustawie w swoich uchwałach. Jako pierwsza zrobiła to stolica. W jej ślady poszedł Gdańsk- czytamy na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.03.2019.).
"Nieruchomości Komercyjne i Mieszkaniowe" w "Rz" informują natomiast: "Konserwator ścina wieże". Postoczniowe tereny Młodego Miasta w Gdańsku miały stać się nowoczesną dzielnicą z drapaczami chmur. Konserwator zabytków ich nie chce. Wizja inwestorów, do których należą 73 ha terenów po dawnej Stoczni Gdańskiej- oszałamiała rozmachem. Poprzemysłowa część miasta miała zamienić się w tętniące życiem Młode Miasto. Biura, osiedla, sklepy, restauracje, hotele. Nowocześnie i wysoko. Pomorska wojewódzka konserwator zabytków uznała tymczasem, że plany zagospodarowania pozwalają na zbyt wiele i zbyt wysoko. Wystarczy 30 metrów. Konserwator wszczęła procedurę wpisania nieruchomości do rejestru zabytków, co oznacza, że projekty są nieaktualne. Inwestorzy liczą straty. Podkreślają, że sami chcą ochrony historycznych budynków, ale niekoniecznie pustych działek. Co dalej z Młodym Miastem? Szczegóły- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.03.2019.).
W "Nieruchomościach?" czytamy również: "Szansa na odrodzenie budownictwa spółdzielczego". Niegdyś hegemoni. Potem odeszły w cień. Dziś w obliczu wzrostu cen mieszkań przystąpienie do spółdzielni znów może być atrakcyjne. Spółdzielnie mieszkaniowe już na początku XXI wieku zaczęły przegrywać w Polsce konkurencję ze spółkami deweloperskimi. Likwidacja monopolu spółdzielni mieszkaniowych po 1989 r. była traktowana jako kolejny krok w stronę wolnorynkowego ustroju gospodarczego. Już po wprowadzeniu w życie nowej Konstytucji z 1997 r. na rynku nieruchomości można było zaobserwować słabnący rozwój spółdzielczego zasobu mieszkaniowego, który na przestrzeni kilku kolejnych lat przerodził się w głęboki regres. Poważnym ciosem była ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych z 2000 r., wprowadzająca zupełnie nowe definicje, określająca cechy i ustalająca inne metody funkcjonowania spółdzielni mieszkaniowych. Jeszcze poważniejszy regres budownictwa spółdzielczego nastąpił po 2008 r.- został wywołany likwidacją Krajowego Funduszu Mieszkaniowego utworzonego w celu zapewnienia dostępu do mieszkań osobom o średnich dochodach. Według danych GUS, w latach 2015- 2017 polskie spółdzielnie wybudowały tylko 7,1 tys. mieszkań, gdy tymczasem deweloperzy- 105 tys. Obecnie według szacunków GUS w Polsce jest 3,5 tys. spółdzielni mieszkaniowych, lecz ich rola w głównej mierze sprowadza się do zarządzania lokalami wybudowanymi w przeszłości. Lokali spółdzielczych mamy najwięcej w Europie: ponad 2,2 mln. Mieszka w nich 10 mln obywateli. W obliczu ogromnego wzrostu cen mieszkań, jaki wystąpił w latach 2005- 2007 droga uzyskania mieszkania poprzez przystąpienie do dużej, silnej ekonomicznie spółdzielni mieszkaniowej znowu okazała się materialnie atrakcyjną formą zdobycia mieszkania- odnotowano. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.03.2019.).
"Nieruchomości?" zauważają też: "Hipoteka walutowa to już rzadkość". Walutowe kredyty mieszkaniowe dla banków udzielających ich masowo ponad dekadę temu stanowią dzisiaj balast i źródło problemów. Wprawdzie dzięki nim udało się zwiększyć portfel kredytów i pozyskać nowych klientów, ale pewnie większość bankowców- wiedząc, jak potoczą się sprawy po 2008 r.- wolałaby ich nie udzielać na tak dużą skalę. Nie oznacza to jednak, że teraz banki w ogóle nie udzielają kredytów w walutach obcych na zakup mieszkań. Jednak instytucji to robiących jest mało i trzeba spełnić odpowiednie warunki. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że szczyt walutowej hossy mieszkaniowej, głównie chodzi o franki szwajcarskie, przypadł na lata 2006, 2007 i 2008, kiedy udzielano rocznie hipotek w tej walucie za 28 mld zł, 28,6 mld zł i 42,6 mld zł (rocznie przyznawano 110- 177 tys. takich kredytów), czyli mniej więcej połowę wartości sprzedaży kredytów złotowych. Skokowy spadek nastąpił w 2012 r., gdy liczba udzielanych kredytów zmalała do niecałych 600, a wartość do ledwie 400 mln zł. Powodem było nie tylko umocnienie się franka wobec złotego, ale wprowadzenie przez KNF tzw. Rekomendacji S, skierowanej do banków, która umożliwiała udzielanie kredytów walutowych tylko osobom, osiągającym dochody w danej walucie. W 2017 r. udzielono już tylko 57 frankowych hipotek- czytamy. Więcej szczegółów- na piątej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.03.2019.).
"Nieruchomości?" odnotowują również: "Wyceniając lokal, nie mamy szans zajrzeć do każdego aktu notarialnego". Będzie nowy standard i wyceny- mówi Tomasz Ciodyk, prezydent Federacji Stowarzyszeń Rzeczoznawców Majątkowych. Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju pracuje nad kolejnym standardem dla rzeczoznawców majątkowych. Dotyczy on najbardziej popularnego podejścia, a mianowicie porównawczego. To dobra wiadomość. Brakowało tego rodzaju przepisów. Założenia standardu nie są nowe. Podobne zasady opracowała przed wielu laty Polska Federacja Stowarzyszeń Rzeczoznawców Majątkowych. Różnica jest taka, że dotychczas standardy wyceny autorstwa federacji stosowane były przez rzeczoznawców na zasadzie dobrowolności. Wyjątek stanowił jedynie standard wyceny na potrzeby zabezpieczenia wierzytelności, który od dłuższego czasu ma charakter powszechnie obowiązującego. Co do pozostałych, to rzeczoznawcy majątkowi stosowali je, bo uznali, że skoro środowisko wypracowało określona metodykę wyceny, to należy ją wykorzystywać. W wypadku standardu, nad którym obecnie pracuje m.in. ministerstwo, będzie on obowiązywał wszystkich rzeczoznawców sporządzających operaty szacunkowe- czytamy na ósmej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.03.2019.).
"Prawo co dnia" zauważa z kolei: "Chaos w dekomunizacji ulic". Sądy maja problem z decyzją, co jest symbolem komunizmu. Ostatnio NSA zdecydował, że pl. Wilhelma Szewczyka w Katowicach zmieni nazwę na Marii i Lecha Kaczyńskich. Wcześniej jednak przesądził, że nie będzie ul. Lecha Kaczyńskiego w stolicy. Zostaje nazwa: Armii Ludowej. Rozbieżności w orzecznictwie jest więcej. NSA zdecydował np., że ul. 17 Stycznia w Aleksandrowie Łódzkim kojarzy się z komunizmem. W Warszawie tę samą nazwę przywrócił. Obowiązek dekomunizacji ulic przewiduje ustawa z 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów użyteczności publicznej oraz pomniki. Weszła w życie 20 września 2016 r. Dała samorządom rok na samodzielną zmianę nazw ulic. Gminy dostały także ściągawkę z IPN z nazwiskami i nazwami, które powinny zniknąć z tabliczek ulic. Termin na zmiany dla samorządów upłynął 2 września 2017 r. Po jego upływie w grudniu 2018 r. do akcji wkroczyli wojewodowie. Hurtowo zarządzeniami zastępczymi zmienili nazwy ulic. Dekomunizacja to nie tylko zwykłe powieszenie nowej tabliczki na budynkach. Mieszkańcom oraz budynkom zmienia się przecież adres. Muszą zawiadomić o tym fakcie wszystkie instytucje i organy. Dla firmy oznacza to również zmianę druków, pieczątek. Szczegóły- na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.03.2019.).
Niżej "Prawo co dnia" przypomina: "Żeby właściwie stosować ustawę, musi być ona przejrzysta". Zgłoszono 589 uwag do zmiany w zamówieniach publicznych, które przygotowało Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Z krytyką spotkał się pomysł określony w art. 279 projektu przewidujący spotkanie zamawiającego z wykonawca, którego oferta nie została wybrana. Przepis ten został wykreślony, podobnie jak próba ustawowego zdefiniowania pojęcia "udzielenie zamówienia publicznego". Zamawiający nie będą musieli też zapewniać nieograniczonego dostępu do informacji o przetargu, w tym protokołu po jego zakończeniu, a to z obaw dotyczących ochrony danych osobowych w nim zawartych. Zdaniem resortu przedsiębiorczości i technologii, obowiązek aktualizowania planów postępowania o udzielenie zamówienia, zaliczki i częściowe płatności, mechanizm waloryzacji i obowiązek kształtowania postanowień umownych w sposób równoważący pozycję stron to wszystkie narzędzia, które rozwiążą bieżące problemy przedsiębiorców i zapewnią partnerskie relacje między stronami przetargu. Więcej szczegółów- na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.03.2019.).
"Prawo co dnia" informuje też: "Komornik nie musi już płacić VAT". Skarbówka potwierdziła, że od 1 stycznia 2019 r. czynności egzekucyjne są nieopodatkowane. Jest już pierwsza interpretacja fiskusa wydana po wejściu w życiu nowych przepisów o komornikach sądowych. Potwierdza, że od 1 stycznia nie są podatnikami VAT. Perypetie komorników z fiskusem zaczęły się od interpretacji ogólnej z 2015 r. Minister finansów zmienił w niej swoje stanowisko z 2004 t. i uznał, że czynności egzekucyjne są opodatkowane. Nie pomogły argumenty, że komornik to organ władzy publicznej, wykonujący orzeczenia sądowe, a nie prowadzący samodzielną działalność przedsiębiorca. Nadzieję na zmianę podejścia dała ustawa z 22 marca 2018 r. o komornikach sądowych. W art. 3 ust. 1 mówi, że komornik jest organem władzy publicznej w zakresie wykonywania czynności w postępowaniu egzekucyjnym i zabezpieczającym. Z kolei art. 33 stanowi, że nie jest przedsiębiorcą i nie może prowadzić działalności gospodarczej. Na te właśnie przepisy powołał się komornik, który wystąpił o interpretację indywidualną. Więcej szczegółów- na 16 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.03.2019.).
"Gazeta Wyborcza" zamieszcza szczecińską wkładkę "Targi Nieruchomości". W tekście wprowadzającym "Po mieszkanie na targi" czytamy: Jeśli w ubiegłym roku wybudowano w Szczecinie ponad dwa tysiące mieszkań, a nad miastem rośnie las dźwigów, to znaczy, ze na Targach Nieruchomości, Budownictwa i Wyposażenia Wnętrz można się spodziewać szerokiej oferty. 33. Już edycja targów odbędzie się w Netto Arenie w najbliższy weekend 23- 24 marca. Na targach wystawiać się będą najważniejsi deweloperzy budujący w Szczecinie i okolicach, spółdzielnie mieszkaniowe i pośrednicy nieruchomości. Będzie można zapoznać się z ofertą nowych, gotowych i planowanych inwestycji mieszkaniowych oraz nieruchomości z rynku wtórnego. W hali zaprezentują się także firmy oferujące budowę domów jednorodzinnych. Nie zabraknie również ofert kredytów oraz urządzenia wnętrz i wyposażenia kuchni oraz usług projektowania- czytamy na pierwszej stronie wkładki.
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 22.03.2019.).
"Targi Nieruchomości" zauważają też: "A jednak ciągle mamy mieszkaniowy boom". Organizatorzy Targów Nieruchomości, Budownictwa i Wyposażenia Wnętrz wracają do tradycji debat deweloperskich. Uczestnicy debaty mieli wspólnie zastanowić się nad tematem przewodnim: czy na szczecińskim rynku mieszkaniowym nadal panuje boom, czy już mamy do czynienia z przesileniem? W debacie urządzonej w Starej Rzeźni na Łasztowni, wzięli udział czołowi deweloperzy, przedstawiciele obu szczecińskich TBS- ów i Urzędu Miasta oraz zastępca prezydenta miasta Michał Przepiera i Małgorzata Bil- Modranka, kierownik powołanego niedawno przez prezydenta Szczecina biura partnerstwa publiczno- prywatnego. W 2017 r., według danych GUS, wydano w regionie pozwolenia na budowę dla 8469 mieszkań- o 1746 więcej niż rok wcześniej. W samym Szczecinie co roku oddawanych jest do użytku ponad 2,5 tys. mieszkań, z czego zdecydowana większość to inwestycje deweloperów. Buduje się coraz więcej, a zdaniem ekspertów na rynku wciąż jest niedobór mieszkań. O obniżce ceny mkw. na razie nie ma co marzyć- czytamy. Więcej szczegółów- na czwartej i szóstej stronie wkładki.
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 22.03.2019.).