Piątek, 22 listopad 2019
Kopcące piece mają zniknąć ze sklepów, Rzeczpospolita
Wody Polskie zajmą się rzekami, Rzeczpospolita
Lokalne budżety na minusie, Rzeczpospolita
Samowolka budowlana na Śląsku, Rzeczpospolita
Na ile elastyczne prawo opcji w zamówieniach publicznych, Rzeczpospolita
Miasta potrzebują innowacji, Rzeczpospolita
Najem na doby intratny, ale i dla wielu kontrowersyjny, Rzeczpospolita
Premia na opłatę za przekształcenie, Rzeczpospolita
TAG: Wrocław to dopiero przygrywka, Rzeczpospolita
Blaski i cienie split payment w budownictwie, Rzeczpospolita
Agenci mają bat na nielojalnych klientów, Rzeczpospolita
Deweloper nie zawsze płaci pośrednikowi, Rzeczpospolita
Dzielnice biurowe rosną w regionach, Rzeczpospolita
Syndyk idzie na Czapelską. Będzie szczęśliwy finał?, Rzeczpospolita
Przekształcenie użytkowania kuleje, bo przepisy są fatalne, Rzeczpospolita
Lotniska przegrywają sprawy o hałas, Gazeta Wyborcza
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w piątkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Kopcące piece mają zniknąć ze sklepów". Inspekcja handlowa ma kontrolować, jakie kotły grzewcze są wprowadzane do obrotu. Za te złej jakości będzie surowo karać. Nieekologiczne kotły węglowe mają zniknąć ze sprzedaży. 23 listopada wchodzi w życie nowelizacja prawa ochrony środowiska. Mimo że zakaz handlu nowymi kopciuchami obowiązuje od dawna, nikt się nim specjalnie nie przejmuje. Handel piecami starego typu trwa w najlepsze. Nowela ma skończyć z fikcją. Nowelizacja prawa ochrony środowisko daje Inspekcji Handlowej prawo do kontroli sprzedawanych kotłów oraz nakładania kar za handel nieekologicznymi urządzeniami. Na jesieni zeszłego roku weszło w życie rozporządzenie, które miało zmienić i poprawić jakość powietrza. Wprowadzało ono restrykcyjne wymagania dla kotłów do 500 kW, czyli ogrzewających domy. Od 1 października 2017 r. nie wolno ich produkować, a od 1 lipca 2018 r. również sprzedawać w Polsce. Okazało się jednak, że przepisy te można omijać. Producenci handlowali jak gdyby nigdy nic starymi kotłami, nadając in tylko różne nazwy. Nowe prawo ma faktycznie uszczelnić system obrotu kotłami. W tekście przypomniano, że w całym kraju należałoby wymienić łącznie 3 mln starych pieców. Więcej szczegółów- na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.).
"Prawo co dnia" informuje też: "Wody Polskie zajmą się rzekami". Duże żeglowne rzeki będą zarządzane przez Wody Polskie. W pozwoleniach wodno- prawnych maksymalna ilość pobieranej wody oraz wprowadzanych ścieków ma być określana w metrach sześciennych na sekundę, a nie jak do tej pory w metrach sześciennych na godzinę. To przewiduje obowiązująca od 23 listopada nowela prawa wodnego. Wynika z niej, że od 1 stycznia 2020 r. z budżetu państwa, a nie jak dziś z Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie będą finansowane takie instytucje jak: Państwowa Służba Hydrologiczno- Meteorologiczna, Państwowa Służba Hydro- Geologiczna i Państwowa Służba ds. Bezpieczeństwa Budowli Piętrzących. Nowe przepisy przekazują uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa do śródlądowych dróg wodnych o szczególnym znaczeniu Państwowemu Gospodarstwu Wodnemu Wody Polskie- czytamy także na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.).
"Rz" odnotowuje również: "Lokalne budżety na minusie". Z uwagi na kłopoty finansowe samorządy rezygnują z inwestycji drogowych i ograniczają kulturalne. Podwyżki dla nauczycieli, wzrost pensji minimalnej, niższe wpływy z PIT, wyższe koszty energii i gospodarki odpadami- wszystko to powoduje, że samorządy mają coraz większe problemy z pokryciem bieżących kosztów. By uniknąć problemów, radykalnie tną wydatki. Tysiąc gmin w Polsce nie jest w stanie pokryć bieżących wydatków, a w dwóch nauczyciele nie dostaną pensji- mówił wójt gminy Terespol, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. Sytuacja samorządów w całej Polsce jest bardzo zła, za chwilę będzie tragiczna- wtórował mu prezydent Białegostoku i prezes Unii Metropolii Polskich. Teraz samorządy zastanawiają się z czego zrezygnować, by dopiąć przyszłoroczny budżet… Szczegóły- na ósmej stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.).
W "Rz" czytamy też: "Samowolka budowlana na Śląsku". W Jastrzębiu- Zdroju zbudowano dom… na dachu bloku. Powinien zostać rozebrany. Na dachu bloku powstała ogromna nadbudowa, sfinansowana przez prywatnego inwestora. Konstrukcja budynku jest nielegalna i zagraża bezpieczeństwu. Konflikt pomiędzy właścicielem a Górniczą Spółdzielnią Budownictwa Mieszkaniowego doprowadził do pata prawnego, na którym cierpią mieszkańcy bloku. Lokale na wyższych piętrach są notorycznie zalewane, a wody opadowe dostają się do instalacji elektrycznych. W 2014 r. powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wydał decyzję o rozbiórce części nadbudowy. Ale żadne prace nie zostały wykonane, a nad mieszkańcami bloku wisi widmo przymusowej wyprowadzki. Więcej- także na ósmej stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.).
"Rz" w dodatku "Biznes" zamieszcza z kolei tekst: "Na ile elastyczne prawo opcji w zamówieniach publicznych". Prawo opcji jest elastycznym instrumentem pozwalającym zamawiającemu dynamicznie- w drodze swojego jednostronnego oświadczenia- kształtować zakres zamówienia. Zamawiający nie dysponuje jednak w tej mierze pełną swobodą, ponieważ musi respektować pewne ograniczenia wynikające choćby z samej istoty prawa opcji na gruncie zamówień publicznych. W doktrynie i orzecznictwie Krajowej Izby Odwoławczej nie jest ono jednolicie ujmowane. Przyjmuje się, że jest to uprawnienie zamawiającego do jednostronnego kształtowania zakresu zamówienia, zwłaszcza jego rozszerzenia, np. poprzez zwiększenie wolumenu świadczenia wykonawcy (dostarczenie dodatkowej ilości towarów) czy wydłużenie okresu świadczenia usług. Podobnie wypowiada się na temat prawa opcji Urząd Zamówień Publicznych. Opcja może jednak zostać wykorzystana również do zmniejszenia zakresu zamówienia, skoro ustawodawca nie wprowadza w tej mierze żadnych ograniczeń. Prawo opcji zastrzegane jest na rzecz zamawiającego, więc wykonawcy nie przysługuje roszczenie o rozszerzenie czy zmniejszenie zakresu zamówienia. Szczegóły- na pierwszej i czwartej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.).
Dodatek "Rz"– "Nieruchomości Komercyjne i Mieszkaniowe" zamieszcza tekst pod hasłem: "Miasta potrzebują innowacji". ONZ wybrało Pittsburgh do testowania uniwersalnych rozwiązań służących zrównoważonemu rozwojowi aglomeracji. W trosce o zrównoważony rozwój miast ONZ wybrało amerykańską aglomerację jako miasto laboratorium, gdzie w najbliższych latach testowane będą nowe technologie budowlane, innowacyjne rozwiązania architektoniczne oraz projekty urbanistyczne. Wszystkie mają być przyjazne środowisku i dobrze służyć społeczeństwu. Projekty, nad którymi wspólnie pracować będą inżynierowie, architekci, planiści, samorządowcy, firmy budowlane oraz deweloperzy, zostaną sprawdzone w obrębie tzw. Dzielnicy 2030 ulokowanej w centrum Pittsburgha nad brzegiem rzeki. Celem tej specjalnej strefy będzie m.in. zmniejszenie na wyznaczonym terenie zużycia energii oraz wody o 50 proc., a także maksymalne ograniczenie emisji CO2. Wśród projektów testujących nowe doświadczenia w Polsce, zwracają uwagę osiedle Nowe Żerniki we Wrocławiu oraz planowana Warszawska Dzielnica Społeczna. Wybrane przez ONZ miasto jest pod wieloma względami podobne do Warszawy. Oba mają zbliżoną liczbę mieszkańców, przy tym są liderami innowacji i startupów, mierzą się z problemami takimi jak smog, zanieczyszczenia rzek, rozlewanie się metropolii, brak miejsc parkingowych, nadprodukcja śmieci czy wyspy ciepła w centrum- czytamy. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.).
"Nieruchomości…" zauważają też: "Najem na doby intratny, ale i dla wielu kontrowersyjny". Według analityków JLL kwestia regulacji najmu na doby w Polsce może być istotnym czynnikiem kształtującym nasz rynek mieszkaniowy. Pozostaje pytanie, co się stanie z popytem inwestycyjnym, który odpowiadał za dużą część wzrostu sprzedaży mieszkań w ostatnich latach. Niektórzy inwestorzy kupują lokale z myślą o najmie krótkoterminowym. Branża hotelarska i wspólnoty mieszkaniowe domagają się natomiast, by najem tego rodzaju w jakiś sposób uregulować. To szerszy trend, patrząc na doświadczenia Berlina, Barcelony czy Amsterdamu. Już widać, że obawy przed takim rozwojem sytuacji zaczynają się przekładać na mniejszy popyt inwestycyjny- czytamy na drugiej stronie dodatku. "Nieruchomości…" wracają do sprawy w kolejnym tekście: "Wynajmują turystom, przez co dla mieszkańców brakuje lokali". W Europie brakuje mieszkań o umiarkowanych czynszach. Problem ma rozwiązać inicjatywa obywatelska. By była realizowana, potrzebny jest milion podpisów. Łatwiejszy dostęp do mieszkań komunalnych oraz ich przystępność cenowa, lepszy dostęp do środków unijnych dla deweloperów społecznych, uregulowanie zasad wynajmu krótkoterminowego- to tylko niektóre postulaty inicjatywy Mieszkania dla wszystkich, pod którą w całej Unii Europejskiej trwa zbieranie podpisów. Fundacja Habitat for Humanity Poland wspiera w Polsce Europejską Inicjatywę Obywatelską Housing for All (Mieszkania dla wszystkich), zachęcając do podpisywania deklaracji poparcia. Szczegóły- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.).
"Nieruchomości…" także krótko: Za mkw. lokalu na rynku wtórnym w Kielcach trzeba zapłacić średnio 4,3 tys. zł, o 9,7 proc. więcej niż rok temu. W stolicy jest to już niemal 9 tys. zł, a w Krakowie- ponad 7,1 tys. zł za metr. Mieszkania wciąż mocno drożeją. Ceny na historycznych maksimach są już w 16 na 17 miast badanych przez bank centralny- w tyle pozostają jedynie Kielce. Z analiz NBP wynika, że w III kw. tego roku używane mieszkania były droższe niż przed rokiem o 11,9 proc. W stolicy mieszkania podrożały w ciągu roku o 12,8 proc. O 16,4 proc. poszły w górę ceny mieszkań w Poznaniu, do ponad 6,23 tys. zł za mkw. Drogo jest także w Trójmieście. Średnia cena mkw. lokali z drugiej ręki w Gdańsku i Gdyni to prawie 7,5 tys. zł. Ceny wzrosły o 9,8 proc. We Wrocławiu za metr używanego mieszkania płacimy prawie 6,9 tys. zł. To o 6,1 proc. więcej niż przed rokiem.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.).
W "Nieruchomościach…" czytamy również: "Premia na opłatę za przekształcenie". W przepisach mają się znaleźć uproszczenia formalności, remont wielkiej płyty i lepsze zabezpieczenie roszczeń kupujących. Prace powinny toczyć się dalej. Nie udało się w trakcie poprzedniej kadencji Sejmu dokończyć prac nad wieloma projektami dotyczącymi rynku nieruchomości. Eksperci nie mają wątpliwości- w wielu wypadkach warto je kontynuować. Chodzi np. o przepisy dotyczące książeczek mieszkaniowych, remontu wielkiej płyty, prawa budowlanego czy ustawy deweloperskiej. Projekt zmiany prawa budowlanego przewiduje pięcioletni termin na stwierdzenie nieważności pozwolenia na budowę lub użytkowanie. Dziś można podważać ważność tych pozwoleń nawet po wielu latach. Zmiany dotyczą również projektu budowlanego. Ma się dzielić na: zagospodarowanie działki lub terenu, architektoniczno- budowlany oraz projekt techniczny. Pierwsze dwa będą obowiązkowymi załącznikami do wniosku o pozwolenie na budowę. Mają być również pieniądze na termomodernizację bloków z wielkiej płyty. W takich budynkach wciąż mieszka 12 mln Polaków. Wciąż milion osób ma stare książeczki mieszkaniowe, założone przed 23 października 1990 r. Dzięki planowanej zmianie przepisów mieli je wyciągnąć z szuflad i skorzystać z premii gwarancyjnej na nowe cele mieszkaniowe. W ich katalogu ujęto m.in. wniesienie opłaty z tytułu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności oraz remont, którego celem będzie poprawa stanu technicznego mieszkania lub domu, polegająca na wymianie instalacji wodno- kanalizacyjnej lub centralnego ogrzewania i pieca. Premię będzie można dostać również na pokrycie wydatków związanych z zawarciem umowy najmu instytucjonalnego z tzw. dojściem do własności. Od lat o tego typu zmiany zabiega rzecznik praw obywatelskich. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.).
W "Nieruchomościach…" czytamy również: "TAG: Wrocław to dopiero przygrywka". Niemiecki fundusz ma ambitne plany wobec polskiego rynku najmu. Nie wyklucza kolejnych przejęć. Fundusz TAG Immobilien, który w Niemczech zarządza 84 tys. mieszkań na wynajem, w średnim terminie chce w Polsce zbudowac portfel 8- 10 tys. lokali. Polski rynek mieszkaniowy od dawna jest na celowniku dużych funduszy, problemy sprawia brak produktów o odpowiedniej skali, z udokumentowaną historią. TAG postanowił więc zbudować portfel dosłownie: w tym celu za 85 mln euro przejmuje wrocławską spółkę Vantage Development bez części budującej nieruchomości komercyjne. Zamknięcie transakcji przewidywane jest na I kwartał 2020 r. Realizując średnioterminowy (3- 5 lat) plan stworzenia portfela 8- 10 tys. mieszkań, fundusz chce się skupić na dużych aglomeracjach o silnej pozycji ekonomicznej, dużym zapleczu akademickim i dobrze rozwiniętą infrastrukturą. TAG jest zdania, że popyt na mieszkania na wynajem w Polsce będzie się zwiększać w najbliższych latach, a w ślad za tym rynek najmu instytucjonalnego. Jak wynika z prezentacji inwestorskiej, poza Wrocławiem TAG Immobilien w krótkim terminie zainteresowany jest Poznaniem. W średnim terminie na celowniku są położone dalej Szczecin, Łódź, Warszawa, a także Kraków i Trójmiasto. Więcej szczegółów- na piątej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.).
"Nieruchomości…" zamieszczają niżej tekst: "Blaski i cienie split payment w budownictwie". Przejście z odwrotnego obciążenia na podzieloną płatność w branży budowlanej może być korzystne dla generalnych wykonawców i pogorszyć płynność finansową małych podwykonawców. Branża budowlana to jedna z tych grup podatników, które od 1 listopada br. muszą się zmierzyć z obowiązkowym mechanizmem podzielonej płatności. A wszystko po tym, jak zdążyła się nieco oswoić z inną specjalną procedurą rozliczenia VAT, czyli tzw. odwrotnym obciążeniem, dotyczącym określonych usług budowlanych, którą od 1 listopada zastąpił obowiązkowy split payment. Od 1 listopada wprowadzono go obligatoryjnie dla podatników VAT, którzy dokonują zakupów z listy ok. 150 towarów i usług wymienionych w załączniku nr 15 do ustawy, gdy wartość transakcji przekroczy 15 tys. zł. W ocenie ekspertów ewidentną zaletą zastąpienia odwrotnego obciążenia podzieloną płatnością dla branży jest zmniejszenie ryzyka podatkowego, związanego z konsekwencjami błędnej kwalifikacji świadczonych usług. Gorzej do zmiany podchodzą podwykonawcy. Muszą bowiem liczyć się z koniecznością zapłaty VAT do urzędu, nawet jeśli kontrahent spóźnia się z zapłatą. Szczegóły- także na piątej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.).
"Nieruchomości…" przypominają też: "Agenci mają bat na nielojalnych klientów". Za wykonaną przez pośrednika pracę należy się wynagrodzenie, a brak umowy nie jest dla klienta gwarancją bezkarności- pisze radca prawny. Niedawny wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu i poprzedzające go orzeczenie Sądu Rejonowego w Zielonej Górze, przyznaje pośrednikowi w obrocie nieruchomościami wynagrodzenie, pomimo braku zawartej umowy pośrednictwa, wywołało gorącą dyskusję wśród profesjonalistów rynku nieruchomości. Podniosły się nawet głosy, że oto zawieranie umów w formie pisemnej nie jest już konieczne. Jednak omawiany wyrok nie zmienia w żadnym stopniu formy wymaganej dla umów pośrednictwa. Od lat muszą być zawierane na piśmie pod rygorem nieważności i żadne zmiany w tym zakresie nie zaszły. Znaczenia natomiast nabiera dochodzenie roszczeń z tytułu wydania bezpodstawnie uzyskanej korzyści. Roszczenie zostało bowiem oparte na przepisie art. 405 kodeksu cywilnego. Zgodnie z jego treścią kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości. Zatem klient, który korzysta z pracy pośrednika, nie płacąc za nią wynagrodzenia, wzbogaca się jego kosztem- czytamy. Więcej- na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.).
Niżej "Nieruchomości…" odnotowują: "Deweloper nie zawsze płaci pośrednikowi". Dobrze skonstruowana umowa pisemna to połowa sukcesu, Jeżeli pośrednik w obrocie nieruchomościami o to nie zadba, może nigdy należnej prowizji nie dostać. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo spółki będącej pośredniczką w obrocie nieruchomościami. Zażądała ona od dewelopera 53 tys zł tytułem wynagrodzenia za usługi, jakie świadczyła na jego rzecz. Udało jej się wywalczyć tylko część tej kwoty. Okazało się bowiem, że znaczna część tych roszczeń zdążyła się już przedawnić. Lektura dla zainteresowanych- także na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.).
"Nieruchomości…" informują też: "Dzielnice biurowe rosną w regionach". Zagłębia biur to już nie tylko specyfika stolicy. Powstają też w miastach regionalnych. Obrastają osiedlami, Z danych firmy doradczej Savills wynika, że Warszawa ma już niemal 5,6 mln mkw. biur. Z czego na Służewcu jest ponad 1,1 mln mkw., a na Woli (tzw. Zachodnie Centrum)- 690,5 tys. mkw. W centralnym obszarze biznesu, czyli ścisłym centrum miasta, jest ponad 881,4 tys. mkw. Stolicę gonią regiony. Jednym z największych skupisk biur jest gdańska Oliwa. Całkowita powierzchnia biurowa w tym rejonie to ponad 260 tys. mkw.- ok. 33 proc. wszystkich zasobów. We Wrocławiu jedną z większych stref biurowych jest zachodnia część miasta, ograniczona ul. Legnicką i Robotniczą. Każdy z regionalnych rynków biurowych rozwija się w swoim tempie. Kraków i Wrocław mają już po ponad 1 mln mkw. biur, a trzecie na podium jest Trójmiasto, gdzie podaż to już niemal 800 tys. mkw. Zasoby biurowe w Łodzi, Katowicach i Poznaniu wynoszą ponad 500 tys. mkw. Szczegóły- na siódmej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.).
"Nieruchomości…" odnotowują również: "Syndyk idzie na Czapelską. Będzie szczęśliwy finał?". Sąd ogłasza upadłość spółki Inwestplan Czapelska 25, która sprzedała mieszkania na nieistniejącym oficjalnie piętrze budowanego w stolicy bloku. Co dalej z inwestycją? Wielorodzinny blok powstał na terenie objętym miejscowym planem zagospodarowania, który wykluczał zbyt gęstą zabudowę. Deweloper miał pozwolenie na budowę czterech nadziemnych kondygnacji. Na ostatnim piętrze miały powstać mieszkania z antresolami- w sumie w budynku miały się znaleźć 42 lokale. Tymczasem powstało ich 56. Inwestor samowolnie dokonał zamiany antresol nad ostatnią kondygnacją na dodatkowe, czwarte piętro z 14 mieszkaniami. Jest teraz szansa, już w ramach odrębnego postępowania między syndykiem a władzami dzielnicy, na legalizację powstałej samowoli. Ci, którzy kupili już formalnie nieistniejące mieszkania, czekają na szczęśliwy finał sprawy. Więcej szczegółów- także na siódmej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.)
"Nieruchomości…" rozmawiają też z Jerzym Jankowskim ze Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP. W tekście "Przekształcenie użytkowania kuleje, bo przepisy są fatalne" czytamy: Wiele spółdzielni mieszkaniowych nie ma uregulowanego statusu prawnego gruntu, co uniemożliwia przekształcenie. W Warszawie problem dotyczy aż 100 tys. mieszkań, a w Białymstoku jednej spółdzielni. Jest pomysł, aby wyprostować sytuację prawną tych lokali. Można skorzystać z instytucji przemilczenia. Związek proponuje, aby w przypadku niemożności ustalenia właściciela działki, własność tej nieruchomości nabywała spółdzielnia. Jednak pod warunkiem, że wybudowała bloki na podstawie pozwolenia i decyzji lokalizacyjnej. Kolejny problem dotyczy bonifikaty. Chodzi o lukę w ustawie o przekształceniu. Przewiduje ona bonifikatę w wysokości 99 proc. dla osób z niepełnosprawnościami, ale tylko wtedy, gdy są one właścicielami lokalu lub domu jednorodzinnego. Na liście uprzywilejowanych zabrakło posiadaczy spółdzielczego lokatorskiego oraz własnościowego prawa do lokalu, którzy właścicielami nie są. Więcej szczegółów- na ósmej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.11.2019.).
"Gazeta Wyborcza" zauważa: "Lotniska przegrywają sprawy o hałas". Coraz więcej mieszkańców okolic lotnisk chce odszkodowań za stratę wartości domów. Porty boją się, że przez roszczenia zbankrutują. Pozwów o odszkodowanie jest multum: port Poznań- Ławica otrzymał ich ponad tysiąc i wszystkie sprawy przegrał. Roszczenia są na kwotę 150 mln zł. 90 proc. pozwów w przypadku Poznania dotyczy spadku wartości nieruchomości. Sądy powołują się na argument, że spadek powiązany jest z tym, że dom stoi na tzw. obszarze ograniczonego użytkowania. Od kilku lat obszary te muszą być wyznaczane dla lotnisk, zwłaszcza gdy są rozbudowywane. Ale jak wskazują niektórzy prawnicy, nie ma podstaw, by uważać, że mieszkanie na takim obszarze pogarsza sytuację mieszkańców. Wyznaczenie obszarów miało bowiem pomóc obywatelom. Mieszkając na takim terenie można starać się o zwrot kosztów za uszczelnienie domów. W razie rozbudowy domu lub budowy nowego, taka forma ochrony przed hałasem jest obowiązkowa i refundowana. Ale ten cel został wypaczony. Bo odszkodowania są przyznawane przez sądy także ze względu na to, że za szkodę uznają także wspomniany obowiązek dostosowania akustycznego budynków- czytamy na 15 stronie "Gazety".
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 22.11.2019.).