Piątek, 19 stycznia 2018

Lokatorzy pozostaną pod ochroną, Rzeczpospolita
Przychodzi organizacja do dewelopera, Rzeczpospolita
Niewypita w niedzielę kawa jest stracona na zawsze, Rzeczpospolita
Nadzór nie zawsze żąda wysokich opłat, Rzeczpospolita
Exodus pośredników? Agencje rezygnują z serwisu Otodom, Rzeczpospolita
Popyt na hale jest ogromny, czynsze pójdą w górę, Rzeczpospolita
Krajobraz bez obrazy, Rzeczpospolita
Dach nad głową dla lekarza, pielęgniarki i ratownika, Gazeta Wyborcza
Popyt na kredyty mieszkaniowe wzrósł o 14 proc., Gazeta Wyborcza
Program <<Mieszkanie Plus>> nabiera kształtów, ale rynku nie odmieni, Gazeta Wyborcza

Więcej poniżej.

 

&qout;Prawo co dnia&qout; w piątkowej &qout;Rzeczpospolitej&qout; odnotowuje: &qout;Lokatorzy pozostaną pod ochroną&qout;. Do końca 2019 r. gminy będą musiały dostarczać lokale zamienne najemcom z kwaterunku. Do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji ustawy lokatorskiej, przedłużający od wa lata obowiązek dostarczania przez gminy lokali zastępczych. Jego autorem jest grupa posłów PiS. Wcześniej wpłynął projekt PO. Z końcem roku przestał obowiązywać przepis, który nakładał na gminy obowiązek dostarczenia lokali zamiennych niektórym najemcom. Chodzi o art. 32 ustawy o ochronie praw lokatorów. Do tej pory ustawa przewidywała, że najemcom lokali kwaterunkowych z kamienic prywatnych i komunalnych gmina musi dostarczyć mieszkanie zamienne. Samorządy musiały wywiązywać się z tego obowiązku do końca 2017 r. Oba projekty nowelizacji ustawy lokatorskiej przedłużają ten termin o dwa lata, do 31 grudnia 2019 r. Obowiązywanie tego przepisu przedłużano już wcześniej, ostatnio w 2015 r. na wniosek rzecznika praw obywatelskich. Szczegóły- na 15 stronie głównego wydania.

(Źródło: &qout;Rzeczpospolita&qout;- 19.01.2018.).

 

&qout;Prawo co dnia&qout; zamieszcza również tekst: &qout;Przychodzi organizacja do dewelopera&qout;. Pojawi się nowy sposób wyciągania pieniędzy od firm budujących mieszkania. Wystarczy zarzucić złe przetwarzanie danych. Deweloperzy obawiają się nowych przepisów o ochronie danych osobowych. To będzie nowa maszyna do zarabiania pieniędzy dla pseudoorganizacji społecznych- ostrzega radca prawny Polskiego Związku Firm Deweloperskich. 25 maja 2018 r. wchodzi w życie unijne rozporządzenie dotyczące ochrony danych osobowych, tzw. RODO. Wtedy też powinna zacząć obowiązywać ustawa, nad projektem której pracuje resort cyfryzacji. Od tej daty będzie trzeba przestrzegać rygorystycznych przepisów, za których naruszenie grozi kara nawet do równowartości 20 mln euro. Tymczasem tylko kilka procent firm spełnia wymogi unijne. I nie zanosi się, by zdążyły przeprowadzić takie zmiany, by się dostosować. Firmy obawiają się najazdu rzekomych klientów wyszukujących luk i błędów w systemie ochrony danych osobowych, by później grozić interwencją u prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Szantażowanie deweloperów nie jest niczym nowym. Przez długie lata jak grzyby po deszczu wyrastały stowarzyszenia, które wyszukiwały klauzule niedozwolone we wzorcach umów. Następnie wznosiły pozwy przeciwko deweloperom. Z czasem ten proceder ukrócono. Głośno było też o pseudoekologach, którzy wyspecjalizowali się w blokowaniu inwestycji na etapie wydawania decyzji środowiskowych- czytamy na 16 stronie głównego wydania.

(Źródło: &qout;Rzeczpospolita&qout;- 19.01.2018.).

 

&qout;Nieruchomości komercyjne&qout;– kolejny dodatek &qout;Rz&qout;– zauważa natomiast: &qout;Niewypita w niedzielę kawa jest stracona na zawsze&qout;. Klamka zapadła. Od marca sklepy i centra handlowe otwarte będą tylko w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca. Niemal całkowity zakaz handlu w niedziele wejdzie w życie w 2020 r. Będą mogły być otwarte jedynie restauracje, części rozrywkowe galerii handlowych, piekarnie, apteki i kwiaciarnie. Eksperci oceniają, że na nowym prawie najbardziej ucierpi właśnie gastronomia. Najemcy z tego sektora ponad 30 proc. dochodów wypracowywali w weekendy. Jednak ich zdaniem najemcy sklepów w centrach handlowych nie planują na razie żadnych zamknięć. Ale niewykluczone, że będą ograniczać ekspansję. Z analiz wynika, iż właściciele galerii handlowych lada chwila staną przed koniecznością rozpatrywania wniosków najemców o zmianę warunków umów ze względu na ograniczenie liczby dni handlowych- czytamy na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: &qout;Rzeczpospolita&qout;- 19.01.2018.).

 

&qout;Nieruchomości…&qout; przypominają też: &qout;Nadzór nie zawsze żąda wysokich opłat&qout;. Zdarza się, że budynek postawiony przed 30- 40 laty jest samowolą budowlaną. Wówczas do jego legalizacji stosuje się stare, a nie nowe procedury. Często są one dużo korzystniejsze od obowiązujących. Zazwyczaj to duże zaskoczenie dla inwestora. Obiekt stoi od wielu lat, jakim więc cudem jest samowolą budowlaną? Z reguły tego typu niespodzianki pojawiają się w wypadku sprzedaży lub rozbudowy. Na przestrzeni lat obowiązywały różne przepisy. Kto pamięta jeszcze prawo budowlane z 1974 r.? Tymczasem wciąż ma ono zastosowanie przy legalizacji samowoli popełnionych przed 1995 r. Mówi o tym wyraźnie art. 103 prawa budowlanego z 1994 r. Stanowi on, że jeżeli nielegalna budowa została zakończona przed dniem wejścia w życie prawa budowlanego z 1994 r. (przed 1 stycznia 1995 r.) lub też zostało wszczęte postępowanie administracyjne, to do samowoli budowlanej stosuje się prawo budowlane z 1974 r. Bardzo często jednak stare przepisy trudno jest zastosować do obecnych realiów rynkowych. Wówczas wątpliwości muszą rozstrzygać sądy administracyjne, ale i one potrafią różnie orzekać. Prawo budowlane z 1994 r. nie definiuje jednoznacznie, co należy uznać za &qout;zakończenie budowy&qout;. Jest jednak wiele orzeczeń sądów administracyjnych w tej sprawie. Więcej szczegółów- na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: &qout;Rzeczpospolita&qout;- 19.01.2018.).

 

&qout;Nieruchomości…&qout; zastanawiają się również: &qout;Exodus pośredników? Agencje rezygnują z serwisu Otodom&qout;. Podwyżki- to temat, którym żyje środowisko pośredników w obrocie nieruchomościami. Powód? Część serwisów, w których zamieszczają ogłoszenia z nieruchomościami na sprzedaż czy wynajem, zdecydowała się na zmiany swych cenników. Wśród nich jest ten najpopularniejszy w branży- Otodom. Odwiedza go miesięcznie ponad 3 miliony poszukujących nieruchomości. Drugi w kolejności serwis z ogłoszeniami może się pochwalić już o połowę mniejszą popularnością. Jak podają agencje, jeszcze do maja 2017 r. za umieszczenie od 251 do 500 ogłoszeń na stronie Otodom płaciły 299 zł netto, w lutym 2018 r. zapłacą już 1149 zł plus 3 zł za każde ogłoszenie powyżej 250 umieszczonych w serwisie. Podwyżki zmusiły niektóre z firm do zrezygnowania z usług Otodom. Na wycofanie się bądź ograniczenie współpracy zdecydowały się zarówno duże ogólnopolskie biura pośrednictwa, jak i te lokalne. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: &qout;Rzeczpospolita&qout;- 19.01.2018.).

 

&qout;Nieruchomości…&qout; informują też: &qout;Popyt na hale jest ogromny, czynsze pójdą w górę&qout;. Jedną z branż wspierających dynamiczny rozwój rynku magazynowego jest sektor handlowy, także e- commerce. Szybko rozwija się również branża motoryzacyjna. Rośnie skala transakcji powierzchni magazynowych. Dziesięć największych umów podpisanych w pierwszych trzech kwartałach 2017 r. opiewa na 610 tys. mkw. To o 144 tys. mkw. więcej niż w ubiegłych kwartałach. Eksperci JLL prognozują, że kolejne lata upłyną pod znakiem dalszego dynamicznego rozwoju e- commerce. Dla najemców hal coraz ważniejsze są nie tylko rozwiązania technologiczne i sama lokalizacja, ale też kwestia zrównoważonego budownictwa i optymalizowania kosztów eksploatacyjnych- czytamy także na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: &qout;Rzeczpospolita&qout;- 19.01.2018.).

 

&qout;Nieruchomości…&qout; także krótko: 3,2 tys. mkw.- taką powierzchnię biurową w budynku Wilanów Office Park w Warszawie oferuje NewWork. To nowy gracz na polskim rynku biur serwisowanych. To firma wywodząca się z rynku węgierskiego. Oferuje w pełni wyposażone biura wraz z ich obsługą administracyjną i techniczną. Powierzchnie można wynająć na krótki okres.

(Źródło: &qout;Rzeczpospolita&qout;- 19.01.2018.).

 

&qout;Rz&qout; w dodatku &qout;Życie Pomorza Zachodniego&qout; zamieszcza tekst: &qout;Krajobraz bez obrazy&qout;. Szczecin wprowadza przepisy regulujące miejski chaos reklamowy. Od ponad dwóch lat polskie miasta pracują nad uchwałami opartymi na wprowadzonej w 2015 r. ustawie &qout;krajobrazowej&qout;. To instrument pozwalający na uporządkowanie przestrzeni publicznej- obiektów małej architektury, tablic i urządzeń reklamowych, ogrodzeń. Szczecińska Rada Miasta zobowiązała prezydenta do sporządzenia projektu odpowiedniej uchwały już w październiku 2015 r. Prace nad projektem zakończono. Został uzgodniony i zaopiniowany zgodnie z wymogami ustawy. W nowych przepisach znalazły się ustalenia ogólne, obowiązujące na całym obszarze Gminy Miasto Szczecin oraz szczegółowe, dotyczące np. alei Wojska Polskiego, placu Kościuszki, placu Żołnierza Polskiego i terenu starego Dąbia, gdzie m.in. nie dopuszcza się umieszczania żadnych wolno stojących tablic reklamowych. W myśl przepisów ogólnych zabronione będzie umieszczanie tablic i urządzeń reklamowych na skwerach i w parkach, na obszarach wodnych oraz na lądzie w odległości do 5 metrów od linii brzegu, a także na ogrodzeniach- co stanowi dziś prawdziwą plagę. Szczególną ochronę zyskają budynki wpisane do rejestru zabytków. Logotypy firm na dachach biur czy budynków handlowych pozostaną, jednak skończą się dobre czasy dla siatek pokrywających całe ściany (wyjątek ma stanowić trzymiesięczny okres remontów, gdy przy ścianie stoi rusztowanie). Zgodnie z harmonogramem przedstawionym przez Urząd Miasta trwa właśnie inwentaryzacja tablic i urządzeń reklamowych oraz likwidacja nielegalnych nośników. Ich odsetek w mieście szacuje się aż na 80 proc. Szczegóły- na piątej stronie dodatku.

(Źródło: &qout;Rzeczpospolita&qout;- 19.01.2018.).

 

&qout;Życie Pomorza Zachodniego&qout; informuje też: &qout;Dach nad głową dla lekarza, pielęgniarki i ratownika&qout;. Młody medyk, który zostanie w Szczecinie, ma szansę na mieszkanie. Absolwenci medycyny dołączyli właśnie do programu &qout;Dom dla absolwenta&qout;. Szczecin znalazł sposób, by zatrzymać w regionie kadry medyczne. Na początku stycznia władze miasta, Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego i Szczecińskiego TBS, a także dyrektorzy szczecińskich szpitali podpisali porozumienie, na mocy którego przedstawiciele wszystkich zawodów medycznych będą mogli się starać o mieszkanie z zasobów TBS. Miasto sfinansuje młodym lekarzom, pielęgniarkom, ratownikom czy technikom medycznym połowę wkładu własnego. W pierwszej puli programu &qout;Dom dla absolwenta&qout; do medyków trafi dziesięć mieszkań o powierzchni 50 mkw. wybudowanych na osiedlu Sienno. Jeszcze w tym roku, w ramach kolejnej puli, przyznane zostaną następne lokale w centrum miasta. Dyrektorzy szczecińskich szpitali cieszą się, że ratusz pomaga im zatrzymać w mieście młodych lekarzy. Tym bardziej że to oni wskażą, komu należy przyznać mieszkanie. Dzięki temu będzie im łatwiej pozyskać medyków najbardziej potrzebnych specjalizacji. Własne M to, ich zdaniem, skuteczna zachęta, by absolwenci PUM zdecydowali się specjalizować, a potem także praktykować w Szczecinie- czytamy także na piątej stronie dodatku.

(Źródło: &qout;Rzeczpospolita&qout;- 19.01.2018.).

 

&qout;Gazeta Wyborcza&qout; w dodatku &qout;Dom&qout; odnotowuje obszernie: &qout;Popyt na kredyty mieszkaniowe wzrósł o 14 proc.&qout;. Polacy chętniej zadłużają się na zakup mieszkań, co zawdzięczamy rosnącym wynagrodzeniom i zatrudnieniu. Przeciętnej trzyosobowej rodzinie banki są skłonne pożyczyć na cztery kąty aż 466 tys. zł. Taki dług zaciągają jednak tylko ci, którzy mają sporo gotówki: nawet 100- 200 tys. zł- wynika z szacunków Open Finance. Wstępne dane za styczeń sugerują, że podobnie będzie przynajmniej na początku bieżącego roku. Nawet w sytuacji, gdy obowiązują wyższe wymagania dotyczące wkładu własnego. Co do zasady banki wymagają 20- proc. wkładu. Jednak połowa instytucji przyjmie wniosek kredytowy od osoby posiadającej 10- proc. wkład własny- czytamy. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: &qout;Gazeta Wyborcza&qout;- 19.01.2018.).

 

&qout;Gazeta- Dom&qout; przewiduje też: &qout;Program <<Mieszkanie Plus>> nabiera kształtów, ale rynku nie odmieni&qout;. Flagowy program mieszkaniowy rządu przechodzi mozolnie z fazy planów do faktycznej realizacji. I choć z pewnością &qout;Mieszkanie Plus&qout; zmieni warunki lokalowe wielu Polaków, to będzie prawdopodobnie tylko uzupełnieniem, a nie tylko konkurencją dla oferty deweloperów. W dużych miastach zmieni się niewiele. W budowie jest obecnie 1,2 tys. mieszkań, a w najbliższych planach kolejne 10 tys. Ale to wszystko kropla w morzu potrzeb, bo w Polsce, żeby dobić do unijnej średniej lokali na mieszkańca, brakuje nawet 900 tys. mieszkań. Resort infrastruktury zakłada, że zlikwiduje ten deficyt w ciągu najbliższej dekady. A w tym ma pomóc &qout;Mieszkanie Plus&qout;. Potrzeby są ogromne, więc na program zrzucają się wszyscy: na początku listopada Krajowy Zasób Nieruchomości (który gromadzi ziemię pod program) został zasilony gruntami należącymi do PKP i Poczty Polskiej. Wcześniej ogłoszono, że grunty oddadzą także Agencja Nieruchomości Rolnych, Agencja Mienia Wojskowego i Lasy Państwowe. Łącznie na program ma być przeznaczonych nawet 600 tys. ha gruntów, w przeważającej większości położonych w małych miastach i miejscowościach bądź na obrzeżach dużych miast- czytamy. Więcej szczegółów- na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: &qout;Gazeta Wyborcza&qout;- 19.01.2018.).

 

Zobacz również