Piątek, 19 październik 2018
Tam buduje się najwięcej mieszkań, Rzeczpospolita
Mieszkając na parterze płaci się za windę, Rzeczpospolita
Miliardy euro płyną na rynek mieszkań na wynajem, Rzeczpospolita
Deweloperzy i wykonawcy przeciągają linę, Rzeczpospolita
Adaptacja lokalu czasem wymaga formalności, Rzeczpospolita
Jak sprawnie i skutecznie przekazać wykonawcy teren budowy, Rzeczpospolita
Jedna ulica i numer, ale cały alfabet, Rzeczpospolita
Zamówienia publiczne: spisuj adres, by nie stracić, Rzeczpospolita
Najem 54 mieszkań to już biznes, Rzeczpospolita
Droga i płot przy domu droższe przez wyższy VAT, Rzeczpospolita
Duże zainteresowanie programem <<Czyste powietrze, Rzeczpospolita
Sprzedaż mieszkań może dalej spadać, ale ceny nie, Rzeczpospolita
Polskie REIT- y nie na europejską miarę. Rząd ma swój cel i wprowadza je zachowawczo, Dziennik Gazeta Prawna
Mieszkanie na kredyt. Bez gotówki ani rusz, Gazeta Wyborcza
Więcej poniżej.
Piątkowa "Rzeczpospolita" w dodatku "Nieruchomości Komercyjne i Mieszkaniowe" odnotowuje: "Tam buduje się najwięcej mieszkań". najpierw było Miasteczko Wilanów. To gigantyczne warszawskie osiedle, a w zasadzie minidzielnicę budowało niemal od zera kilku deweloperów. Niemal każdy chciał tam być. Dziś w Warszawie oferta mieszkań deweloperskich jest najbogatsza na Białołęce i Mokotowie. Firmy budujące osiedla bardzo lubią też Wolę. W Krakowie popularna wśród deweloperów jest południowa część miasta, dawna dzielnica Podgórze. We Wrocławiu- Krzyki. W Poznaniu firmy chętnie budują na Starym Mieście, w Łodzi- na Polesiu, w Gdańsku zaś- w południowej części miasta, obejmującej dzielnice Chełm, Jasień, Ujeścisko- Mostowice. Zagłębia mieszkaniowe tworzą zarówno duże, wieloetapowe osiedla, jak i mniejsze inwestycje. Branża zwraca uwagę, że utrzymujący się od lat popyt na mieszkania sprawił, iż zasób atrakcyjnych działek pod budownictwo mieszkaniowe jest mocno ograniczony. Tereny inwestycyjne w dobrych lokalizacjach, kurczą się w dużych miastach. Ze względu na małą dostępność gruntów deweloperzy coraz częściej poszukują działek poza popularnymi zagłębiami mieszkaniowymi. Odkrywaniu nowych miejsc pod budownictwo mieszkaniowe sprzyjają także inwestycje w rozwój infrastruktury oraz w rewitalizację mniej prestiżowych dzielnic. Pojawiła się również perspektywa przyspieszonej ścieżki pozyskiwania ziemi rolnej i niewykorzystanych dotąd terenów poprzemysłowych i pokolejowych- czytamy na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 19.10.2018.).
"Nieruchomości?" przypominają też: "Mieszkając na parterze płaci się za windę". Koszty utrzymania nieruchomości wspólnej regulują wszyscy właściciele lokali, nawet ci, którzy z nich nie korzystają. Nie dla wszystkich jest to zrozumiałe. Za konserwację windy płaci osoba, która mieszka na parterze i z niej nie korzysta. Podobnie jest w przypadku siłowni czy sztucznego jeziorka na terenie osiedla mieszkaniowego: bez względu na to, czy się ćwiczy, czy spaceruje nad wodą, płacić trzeba. Takie są zasady. O utrzymaniu nieruchomości wspólnej w dużej mierze (minimum osiem lokali) mówi ustawa o własności lokali. Zgodnie z art. 14 tej ustawy, właściciel ponosi wydatki związane z utrzymaniem jego lokalu oraz pokrywa koszty zarządu nieruchomością wspólną w formie bieżących opłat. Oznacza to, że basen, siłownia czy winda są częścią nieruchomości wspólnej. Wszyscy właściciele lokali mają więc obowiązek składać się na ich utrzymanie. Nie ma znaczenia, że właściciel nigdy nie korzysta z windy, bo mieszka na parterze- czytamy na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 19.10.2018.).
"Nieruchomości?" także krótko: 22 proc.- o tyle podrożały w ostatnich dwóch latach nowe mieszkania w Gdańsku. Średnia cena mkw. lokalu na gdańskim rynku pierwotnym wynosi 7,5 tys. zł. W Opolu nowe mieszkania zdrożały w tym czasie o niemal 16 proc., do ponad 5 tys. zł za mkw., a w Katowicach- o ponad 12 proc., do niespełna 5,5 tys. zł- wynika z analiz Home Brokera.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 19.10.2018.).
"Nieruchomości?" zauważają też: "Miliardy euro płyną na rynek mieszkań na wynajem". Chociaż w Polsce za znaczną część popytu na mieszkania odpowiadają zakupy inwestycyjne, to jest to wciąż domeną osób prywatnych. Zdecydowanie brakuje inwestorów instytucjonalnych lokujących w całe portfele mieszkań na wynajem. Ustawa o polskich REIT- ach, czyli FINN- ach (firmach inwestujących w najem nieruchomości), być może przyczyni się do zmian na naszym rynku. Jak oszacowali analitycy brytyjskiego oddziału firmy Savills, w dziewięciu europejskich krajach w I półroczu inwestorzy instytucjonalni ulokowali w portfele mieszkań na wynajem 20,5 mld euro (88 mld zł). W całym 2017 r. nakłady wyniosły 27 mld euro, co oznacza 19 proc. wzrostu w ciągu czterech lat. Jak podkreślają analitycy Savills, rosnące zainteresowanie funduszy portfelami mieszkań to efekt kilku czynników. Po pierwsze, rośnie popyt najemców- zwłaszcza w miastach, gdzie ceny nieruchomości idą w górę szybciej niż zarobki. Według szacunków Eurostatu i Europejskiego Banku Centralnego, w I kwartale br. ceny mieszkań we Wspólnocie poszły w górę o 4,7 proc., podczas gdy stawki najmu o 1,2 proc. Po drugie, na wielu rynkach obserwowany jest niedobór podaży mieszkań na wynajem, zwłaszcza tych z tzw. niższej i średniej półki. Rynek jest więc jeszcze nienasycony. Jak na tym tle wypadają dopiero co raczkujące, polskie fundusze inwestycyjne w najem nieruchomości? Szczegóły- na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 19.10.2018.).
"Nieruchomości?" oceniają również: "Deweloperzy i wykonawcy przeciągają linę". Branża budowlana ma dość i chce, by zlecający prace wzięli na siebie część utrzymującego się wzrostu kosztów realizacji. Inwestycyjny boom we wszystkich segmentach rynku spowodował bowiem, że w górę poszły ceny materiałów i wykonawstwa- w tempie, które trudno było przewidzieć przed podpisywaniem umowy. Przy sztywnych wynagrodzeniach zapisanych w kontraktach dla generalnych wykonawców taka sytuacja oznacza pogorszenie marż, a nawet straty. Deweloperzy w różny sposób radzą sobie z sytuacją. Niektórzy, jak działający głównie w segmencie mieszkaniowym Atal czy J. W. Construction, od dawna mają w grupie własnych generalnych wykonawców. Inni duzi gracze dopiero od niedawna poszerzyli kompetencje. Jeszcze inni skupiają się na pakietowaniu, czyli podziale prac budowlanych na mniejsze fragmenty w celu obniżki kosztów. Sytuacja rynkowa odbija się na wynikach spółek i kieszeniach klientów. Po trzech kwartałach deweloperzy notowani na GPW i Catalyst sprzedali blisko 20 tys. mieszkań, o 8,4 proc. mniej niż rok wcześniej. Ten rok będzie pierwszym spadkowym po pięciu latach wzrostu rynku. Jak szacuje REAS, w I półroczu deweloperzy sprzedali (licząc płatne rezerwacje) 34,1 tys. mieszkań, czyli o 6 proc. mniej niż rok wcześniej. Wzrost kosztów realizacji inwestycji przekłada się też na wzrost cen mieszkań. Deweloperzy mówią, że raczej utrzymują swoje marże ze sprzedaży lokali- co oznacza, że na klientów przerzucany jest wzrost wynagrodzeń dla firm budowlanych- odnotowano na piątej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 19.10.2018.).
Niżej "Nieruchomości?" informują: "Adaptacja lokalu czasem wymaga formalności". Lokal usługowy na restaurację można zaadaptować jedynie z poszanowaniem prawa budowlanego. Jeżeli inwestor zapomniał o załatwieniu formalności, musi się liczyć z konsekwencjami. NSA stanął po stronie wspólnoty mieszkaniowej. Walczyła ona o unieważnienie decyzji w sprawie adaptacji lokalu usługowego na restaurację. Zdaniem wspólnoty roboty wykonano z naruszeniem prawa budowlanego. Sfałszowano również jej uchwałę zezwalającą na funkcjonowanie restauracji na parterze budynku. Więcej szczegółów- także na piątej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 19.10.2018.).
"Rz" w kolejnym dodatku- "Biznes"– radzi: "Jak sprawnie i skutecznie przekazać wykonawcy teren budowy". Jednym z podstawowych obowiązków inwestora, jako strony umowy o roboty budowlane, jest przekazanie wykonawcy terenu budowy w celu umożliwienia mu rozpoczęcia robót budowlanych. Choć zwykle dokonanie tej czynności nie jest problematyczne, to jednak niekiedy może ono przeciągnąć się w czasie. Zdarzają się bowiem sytuacje, gdy realizację inwestycji blokują osoby trzecie roszczące sobie- dotąd nieujawnione- prawa do nieruchomości, na której mają być wykonywane prace. Przekazanie terenu budowy opóźniać mogą także inni wykonawcy, którzy nienależycie realizowali powierzone im prace i w ten sposób uniemożliwili inwestorowi terminowe udostępnienie terenu budowy wykonawcom odpowiedzialnym za kolejny etap robót. Co zatem może zrobić inwestor, by bronić się przed roszczeniami wykonawców? Jak minimalizować ryzyko wystąpienia z takimi roszczeniami? Szczegóły- na pierwszej oraz czwartej i piątej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 19.10.2018.).
"Prawo co dnia" zauważa natomiast: "Jedna ulica i numer, ale cały alfabet". Na polskich ulicach jest wiele absurdalnych adresów. Trzeba to poprawić- uważa główny geodeta kraju. W numeracji domów i nazwach ulic panuje duży bałagan. Czasami znalezienie konkretnego domu lub ulicy graniczy z cudem. Zdaniem głównego geodety kraju oraz ekspertów winne są przepisy. Na warszawskim Wilanowie jest osiedle, na którym mieszka przeszło 4 tys. osób. Wszyscy przy ulicy Prymasa Augusta Hlonda. W rzeczywistości na osiedlu jest znacznie więcej uliczek. Nie maja one jednak żadnej nazwy. Takich miejsc jest znacznie więcej. Wystarczy spacer choćby po Ursynowie. Dlaczego tak się dzieje? Artykuł 18 ust. 1a ustawy o drogach publicznych mówi jasno, że rada gminy może nadać w formie uchwały nazwę drodze wewnętrznej, dopiero jak uzyska pisemną zgodę właścicieli terenów, na których jest ona zlokalizowana. A ci nie zawsze są jednomyślni i chętni do wyrażenia takiej zgody. Nie jest to jedyny problem. Numerację budynkom nadają urzędnicy prowadzący ewidencję gruntów i budynków, ale numery lokali w budynkach nadają po uważaniu ci, którzy je wybudowali albo wydzielili. Efekt jest taki, że brakuje spójności w numeracji. Tymczasem istnieje już wiele adresów typu: 103 AB, 103 EA czy 4 ABCD. Jak pogotowie ratunkowe ma trafić pod taki adres? Albo jak przekazać telefonicznie konsultantowi skomplikowany w wymowie numer domu- pyta główny geodeta. Według niego zamiast tworzyć tak skomplikowane numery porządkowe, przepisy powinny sugerować konieczność utworzenia nowych ulic oraz placów i ustanowienie dla nich odrębnej numeracji. Więcej szczegółów- na 17 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 19.10.2018.).
"Prawo co dnia" radzi też: "Zamówienia publiczne: spisuj adres, by nie stracić". Za wykonane prace np. budowlane bez ważnej umowy- w przetargach pisemnej- nie należy się zysk, ale koszty pośrednie wykonawcy- owszem. To wnioski z najnowszego wyroku Sądu Najwyższego, ważnego zwłaszcza dla branży budowlanej, gdyż określa, czego wykonawca robót dodatkowych bez ważnej umowy może żądać od wzbogaconego inwestora. Kwestia ta wynikła przy sądowym rozliczeniu kontraktu (w ramach zamówień publicznych) na remont pięciu budynków komunalnych w Karpaczu, za ryczałtową cenę 590 tys. zł. W trakcie remontu wynikła potrzeba prac nieprzewidzianych, której zamówienie nie obejmowało. Takie ewentualności nie wpisano w formie aneksu do umowy, jak wymaga prawo zamówień publicznych, pod rygorem nieważności umowy. Powołując się na ten rygor miasto odmówiło wykonawcy zapłaty dodatkowych kosztów wycenionych przez biegłego na 250 tys. zł, 89 tys. zł tzw. kosztów pośrednich firmy. Więcej szczegółów- także na 17 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 19.10.2018.).
"Prawo co dnia" przypomina również: "Najem 54 mieszkań to już biznes". Właściciel trzech kamienic nie może płacić ryczałtu. Fiskus nie dał się nabrać, że to najem prywatny. Najem na dużą skalę to działalność gospodarcza, której nie można rozliczyć na preferencyjnych warunkach- wynika z najnowszej interpretacji. Przepisy podatkowe nie określają jednak ani liczby mieszkań, ani kwoty przychodów, po przekroczeniu której najem traci charakter prywatny i staje się biznesem. Dlatego właścicielka trzech kamienic zapytała, czy może płacić podatek według stawek 8,5 i 12,5 proc. Otrzymała odpowiedź, że rozmiar najmu świadczy o tym, iż jest to działalność gospodarcza. Nie ma więc prawa do ryczałtu- czytamy na 18 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 19.10.2018.).
"Prawo co dnia" zauważa też: "Droga i płot przy domu droższe przez wyższy VAT". Preferencyjna 8- proc. stawka nie ma zastosowania do infrastruktury towarzyszącej dla budynków pod klucz z pakietem dotyczącym otoczenia. W czwartek NSA wydał wyrok, ważny dla branży deweloperskiej. Uznał, że przy sprzedaży gotowych domów nie mogą oni objąć wszystkich elementów transakcji preferencyjną stawką VAT dla budownictwa mieszkaniowego. Więcej szczegółów- także na 18 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 19.10.2018.).
"Rz" odnotowuje również: "Duże zainteresowanie programem <<Czyste powietrze". Ponad 6,2 tys. wniosków o dofinansowanie wymiany wysokoemisyjnych źródeł ogrzewania i termomodernizacji domów jednorodzinnych wpłynęło już w ramach programu "Czyste powietrze". Najwięcej wniosków złożyli mieszkańcy województw: mazowieckiego, śląskiego i pomorskiego. Realizacją uruchomionego we wrześniu programu zajmuje się Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i wojewódzkie fundusze przy wsparciu Banku Ochrony Środowiska. Obecnie trwają spotkania informacyjne na terenie całej Polski. Zainteresowanie programem jest ogromne- na portalach wojewódzkich funduszy zarejestrowało się już ok. 200 tys. osób. Szczegóły- na 22 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 19.10.2018.).
"Rz" prognozuje też: "Sprzedaż mieszkań może dalej spadać, ale ceny nie". Szczyt cyklu za nami, o wzrost sprzedaży będzie coraz trudniej. Klienci powoli przestają akceptować wzrost cen, ale popyt wciąż jest na tyle duży, ze firmy nie musza przeceniać lokali. Zebrane przez REAS dane z mieszkaniowego rynku pierwotnego świadczą wyraźnie o tym, że wchodzimy w fazę ochłodzenia. Sprzedaż lokali spada. Podaż kurczy się na fali wysokich kosztów wykonawstwa, gruntów i coraz dłuższych procedur administracyjnych- czytamy. Więcej szczegółów- na 30 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 19.10.2018.).
"Tygodnik Gazety Prawnej" zamieszcza natomiast tekst pod hasłem: "Polskie REIT- y nie na europejską miarę. Rząd ma swój cel i wprowadza je zachowawczo". Ci, którzy śledzili uważnie losy polskich REIT- ów, już od pewnego czasu wiedzieli, że szanse na to, aby mogły inwestować one w szeroki wachlarz nieruchomości komercyjnych, są niewielkie. Ostatnie złudzenia rozwiał najnowszy projekt, przedstawiony pod koniec września, który zapewne w podobnym kształcie zostanie przyjęty przez Sejm. Oprócz mieszkaniówki- polskie FINN- y (bo takim skrótem określany jest rodzimy odpowiednik REIT- ów) będą mogły inwestować co najwyżej w akademiki i domy opieki nad ludźmi starszymi. Czy plan wprowadzania polskich FINN w takim kształcie powiedzie się? Krytycy zauważają, że ulgi podatkowe- mimo że w ostatecznej wersji wprowadzono do projektu poprawki niwelujące pewne mankamenty- niespecjalnie w tym pomogą. Nie zachęcą tych, którzy mają na tyle duże środki, by samodzielnie inwestować bezpośrednio w nieruchomości. FINN- y w wersji szytej na miarę Mieszkania+ będą propozycją głównie dla drobnych ciułaczy- jako alternatywa tradycyjnych lokat. Pocieszające jest to, że resort finansów nie wyklucza w przyszłości poszerzenia im ram inwestowania. Więcej o polskich REIT- ach- od 11 do 18 strony "Tygodnika?".
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 19.10.2018.).
"Gazeta Wyborcza" w dodatku "Dom" zauważa: "Mieszkanie na kredyt. Bez gotówki ani rusz". Podatki, różne prowizje i opłaty to rzeczywistość, z która zmierzyć się musi osoba chcąca kupić mieszkanie. Kupując na kredyt trzeba tez posiadać spory wkład własny. W efekcie rodzina chcąca wykorzystać swoją zdolność kredytową musi mieć przynajmniej 70- 80 tys. zł w gotówce- wynika z szacunków Open Finance. 490 tys. zł- tyle na mieszkanie może pożyczyć dziś trzyosobowa rodzina, w której oboje rodzice pracują, przynosząc do domu po średniej krajowe- wynika z ankiety przeprowadzonej przez Open Finance. Kwota ta to mediana, a więc połowa ankietowanych banków skłonna byłaby pożyczyć więcej, a połowa mniej. Do obliczeń przyjęto, ze modelowi kredytobiorcy mają dobrą zdolność kredytową i obecnie nie są zadłużeni. Rodzina skłonna jest zaciągnąć kredyt na 30 lat i skorzystać z dwóch dodatkowych produktów- rachunku bankowego, na który będzie przelewała wynagrodzenie, oraz karty płatniczej lub kredytowej. Kredytobiorcy wolą unikać ubezpieczeń czy programów dobrowolnego oszczędzania. Zgodzą się na nie, jeśli będzie to bezwzględnie opłacalne. Szczegóły analizy- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 19.10.2018.).