Piątek, 18 stycznia 2019
Więcej czasu na roszczenia za huk samolotów, Rzeczpospolita
Uwłaszczeniowy galimatias przed nami, Rzeczpospolita
Notariusze, mamy już wprawę w interpretowaniu kiepskiego prawa, Rzeczpospolita
Złote czasy dla inwestorów mijają?, Rzeczpospolita
Pod klucz cieszy się wzięciem, Rzeczpospolita
Co nas czeka po rekordzie?, Rzeczpospolita
O ziemię biją się do upadłego, Rzeczpospolita
Rozliczanie VAT w branży budowlanej to nadal kłopot, Rzeczpospolita
Żegnaj użytkowanie wieczyste, witajcie kłopoty ze sprzedażą mieszkań, Dziennik Gazeta Prawna
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w piątkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Więcej czasu na roszczenia za huk samolotów". Mieszkający w pobliżu rezerwatów czy lotnisk będą mieli więcej czasu na wystąpienie o odszkodowanie. Osoby, które mieszkają w pobliżu lotniska będą miały pięć lat na zgłaszanie swoich roszczeń. Senacka Komisja Ustawodawcza opracowała projekt w tej sprawie. Chodzi o nowelizację prawa ochrony środowiska. Jest to realizacja wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 7 marca 2018 r. Uznał on za niekonstytucyjny art. 129 ust 4 prawa ochrony środowiska. Przepis przewidywał dwuletni termin na dochodzenie roszczeń m.in. dla właścicieli i użytkowników wieczystych nieruchomości położonych w obszarze ograniczonego użytkowania lotnisk. Ale nie tylko. Stosuje się go także do nieruchomości położonych w sąsiedztwie lotnisk, na obszarach Natura 2000 czy w pobliżu parków krajobrazowych i rezerwatów. TK odroczył utratę mocy obowiązującej tego przepisu o 12 miesięcy od daty ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw. W tym czasie parlament miał przygotować i uchwalić nowe przepisy. Więcej szczegółów- na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.01.2019.).
"Nieruchomości Komercyjne i Mieszkaniowe" w "Rz" zapowiadają natomiast: "Uwłaszczeniowy galimatias przed nami". Ruszyła sprzedaż mieszkań położonych na uwłaszczonych gruntach. Wszystko dzięki stanowisku Krajowej Rady Notarialnej wydanemu równo przed tygodniem. Przed nabywcami lokali mogą pojawić się jednak kolejne kłopoty i widmo kwestionowania aktów notarialnych przez sądy wieczystoksięgowe. 1 stycznia 2019 r. to dla milionów użytkowników wieczystych ważna data. Tego dnia z mocy prawa stali się właścicielami lub współwłaścicielami gruntów, na których znajdują się ich domy lub mieszkania. Mniej radośnie do sprawy podeszli jednak ci, którzy w planach mieli szybką sprzedaż lokalu. Powód? Konieczność uzyskania zaświadczenia o przekształceniu. W przygotowanej i ogłoszonej w Dzienniku Ustaw 31 grudnia 2018 r. nowelizacji ustawy uwłaszczeniowej zdecydowano, że na ten dokument (stanowiący podstawę ujawnienia prawa własności gruntu w księdze wieczystej oraz ewidencji gruntów) czekać mają maksymalnie 30 dni. Tyle że nikt nie wierzył, iż w tym instrukcyjnym okresie urzędy dadzą radę sporządzić dokument, w którym muszą m.in. zbadać, czy w danym przypadku rzeczywiście doszło do uwłaszczenia, wyliczyć wysokość opłaty przekształceniowej lub sprawdzić, czy właściciel nie będzie zobligowany do wniesienia dopłaty z tytułu przekroczenia pomocy publicznej. Stanowisko KRN, które wskazało, że zaświadczenie o przekształcenie nie jest konieczne przy sporządzeniu aktu sprzedaży mieszkania okazało się więc zbawienne dla płynności obrotu- czytamy. Więcej- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.01.2019.).
"Nieruchomości?" zamieszczają tez komentarz pod hasłem: "Notariusze, mamy już wprawę w interpretowaniu kiepskiego prawa". To było oczywiste, że po Nowym Roku będą problemy z obrotem nieruchomościami. Przekształcenie prawa użytkowania wieczystego dotyczy przecież 2,5 mln użytkowników wieczystych i tysięcy hektarów gruntów. Skala więc przeogromna. Siła rzeczy uwłaszczenie musiało odbić się na sprawności obrotu nieruchomościami. Nie potrzeba specjalnie dużej wyobraźni, by sobie to uzmysłowić. Tymczasem rządowi- autorowi przepisów przekształceniowych- w ogóle nie przyszło to do głowy. Chociaż miał na myślenie wystarczająco dużo czasu. Pracował nad tymi uregulowaniami przecież przeszło dwa lata. Wyszło jednak jak zwykle? Całość- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.01.2019.).
"Nieruchomości?" zastanawiają się również: "Złote czasy dla inwestorów mijają?". Pomorze uchodzi za prawdziwe eldorado dla zarabiających na nieruchomościach. Najem mieszkań od kilku lat dawał solidnie zarobić. Tymczasem właściciele lokali zaczynają się skarżyć, że czynsze idą w dół. Na gdańskiej Zaspie stawki najmu za długoterminowy wynajem są niższe o kilkaset złotych. Według jednego z pośredników w obrocie nieruchomościami w Gdańsku, złote czasy dla wynajmujących mieszkania to okres od 2015 r. do połowy 2017 r. Oddawano rekordową liczbę mieszkań i biur. Do Trójmiasta zawitały wielkie firmy. Stawki najmu szły mocno w górę, a nieruchomości były jeszcze kilkadziesiąt procent tańsze niż dziś. Oferta najmu krótkoterminowego nie była jeszcze tak bogata. Rentowność dochodziła często do 12 proc. Obecna rentowność najmu długoterminowego na poziomie 7- 8 proc. to wciąż bardzo dużo. Szczegóły- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.01.2019.).
"Nieruchomości?" zauważają też: "Pod klucz cieszy się wzięciem". Mocny wzrost popytu na mieszkania w ostatnich latach nakręcany był m.in. chęcią zainwestowania w najem. Pojawienie się grupy klientów chcących otrzymać nowe lokum, które mogłoby niezwłocznie zacząć pracować, spowodowało wzrost zainteresowania wykończeniem wnętrz. Deweloperzy deklarują, że zainteresowanie standardem pod klucz rośnie, a chętnych nie odstrasza wzrost cen lokali na rynku pierwotnym. Część deweloperów samodzielnie nie zajmuje się wykańczaniem sprzedawanych mieszkań, ale nie odprawia zainteresowanych klientów z kwitkiem. Możliwe jest bowiem wykończenie mieszkań pod klucz przez firmy, współpracujące z deweloperami. Oferowane pakiety wykończeniowe cieszą się rosnącym zainteresowaniem, m.in. ze względu na duże trudności w znalezieniu dobrej ekipy remontowej iw zrost cen materiałów budowlanych. Więcej- na piątej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.01.2019.).
"Nieruchomości?" pytają również: "Co nas czeka po rekordzie?". Zainteresowanie nieruchomościami komercyjnymi w Polsce pozostaje bardzo wysokie. Ten rok zapowiada się optymistycznie. Rynkowi eksperci oczekiwali, że w 2018 r. padnie rekord wartości transakcji dotyczących nieruchomości komercyjnych w Polsce- prognozowano przebicie 6 mld euro (26 mld zł). Jednak jak oszacowała firma Savills, fundusze ulokowały w biurowce, centra handlowe, hotele i magazyny znacznie więcej, bo 7,2 mld euro (31 mld zł)- to oznacza 450 proc. wzrost wobec najlepszego dotychczas 2017 r. Prognozy dla rynku inwestycji w nieruchomości komercyjne w Polsce na 2019 r. są pozytywne. Koniunktura jest dobra i biorąc pod uwagę aktualne, dobre nastawienie inwestorów, powinno utrzymać się w tym roku m.in. dzięki wzrostowi PKB. Wysoka aktywność inwestorów spodziewana jest m.in. w sektorze nieruchomości biurowych i magazynowo- przemysłowych. Więcej szczegółów- także na piątej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.01.2019.).
"Nieruchomości?" informują też: "O ziemię biją się do upadłego". Ceny działek budowlanych, jak mówią pośrednicy "są bardzo wrażliwe na lokalizację". Najwyższe średnie ceny w grudniu 2018 r. serwis Otodom odnotował w woj. mazowieckim (187 zł za mkw.). Drogo jest również w woj. pomorskim (168 zł za mkw.), małopolskim (121 zł) i wielkopolskim (117 zł). Najmniej trzeba wyłożyć w woj. lubuskim (54 zł za mkw.), warmińsko- mazurskim (66 zł), opolskim (75 zł) i podkarpackim (78 zł). Działki drożeją. W porównaniu z grudniem 2017 r. największy wzrost odnotowano w woj. świętokrzyskim (39 proc.), podkarpackim (28 proc.), łódzkim i wielkopolskim (po 26 proc.). W woj. lubelskim ceny spadły o 5 proc., a w opolskim o 3 proc. Najdrożej jest w miastach. W Warszawie na mkw. parceli trzeba mieć średnio 837 zł, w Poznaniu- 599 zł, we Wrocławiu- 469 zł. Najtaniej jest w Gorzowie Wlkp., gdzie na mkw. gruntu wystarczy 65 zł. Niedrogie są tez Olsztyn (146 zł za mkw.) i Rzeszów (192 zł). Więcej szczegółów- na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.01.2019.).
"Nieruchomości?" odnotowują również: "Rozliczanie VAT w branży budowlanej to nadal kłopot". W najnowszych wyrokach wskazuje się, że odwrotne obciążenie to wyjątek od reguły, który trzeba interpretować ściśle. Orzecznictwo wojewódzkich sądów administracyjnych nie jest jednak jednolite. Odwrotne obciążenie to wyjątek od zasady, że VAT rozlicza sprzedawca (wystawca faktury). Wprowadzenie tego mechanizmu dla niektórych kategorii usług budowlanych i montażowych skomplikowało rozliczenia wielu firm z fiskusem. Proces inwestycyjny w branży budowlanej jest bowiem często skomplikowany i wieloetapowy, a dodatkowo ustawa o VAT nie definiuje podstawowych pojęć, od których zależy stosowanie odwrotnego obciążenia. Szczególnie pojęcie podwykonawcy przysparza kłopotów. Pojawia się np. pytanie, czy podwykonawcą jest uczestnik konsorcjum, który fakturuje lidera. Ogólniej, nie jest jasne, czy jako podwykonawcę należy traktować każdego podatnika, który działa w warunkach art. 8 ust. 2a ustawy, czyli takiego, który świadczy usługę na rzecz podmiotu, który sam usług budowlanych fizycznie nie wykonuje, ale takowe usługi zakupuje i odsprzedaje dalej. Szczegóły- także na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.01.2019.).
"Tygodnik Gazety Prawnej" zamieszcza cykl tekstów pod wspólnym tytułem: "Żegnaj użytkowanie wieczyste, witajcie kłopoty ze sprzedażą mieszkań". Do paraliżu na rynku nieruchomości ze względu na powszechne uwłaszczenie być może nie dojdzie, ale wszystko wskazuje na to, że kupujący i sprzedający mieszkania na gruntach, które do niedawna znajdowały się w użytkowaniu wieczystym, muszą przygotować się na spore zawirowania w urzędach i sądach wieczystoksięgowych. Przede wszystkim już dziś jest pewne, że proces sprzedaży się wydłuży. A wszystko przez kłopot z szybkim uzyskaniem zaświadczenia o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego we własność. Jak wynika z ustawy, jest ono niezbędne, by zawrzeć transakcję sprzedaży nieruchomości. Teoretycznie w takiej sytuacji gminy czy starostowie powinni je na życzenie wydać w ciągu 31 dni. Ale już dziś wiadomo, ze w praktyce- i to w wielu miastach- może być trudne. Choćby w Warszawie: burmistrzowie dzielnic nieoficjalnie przyznają, że nie zdążą, bo nie mają pieniędzy na stworzenie dodatkowych etatów. Wprawdzie Krajowa Rada Notarialna w wydanym niedawno stanowisku zapowiedziała, że w niektórych sytuacjach- m.in. tam, gdzie z lokalem stanowiącym odrębną nieruchomość związany jest udział w nieruchomości wspólnej (np. w domach jednorodzinnych czy spółdzielczych)- notariusze mogą sporządzić akt notarialny bez zaświadczenia. Ale jednocześnie przyznaje, że ta ulgowa taryfa nie dotyczy już domów jednorodzinnych czy sprzedaży na rynku pierwotnym przez deweloperów. A poczucie chaosu i niepewności powiększa fakt, że do tej praktyki notariuszy różnie będą podchodzić poszczególne sądy. Niektóre zapowiedziały, że będą bezwzględnie wymagać wniosku, mimo że nawet Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju popiera pomysł notariuszy. Więcej szczegółów na stronach 6- 9 "Tygodnika?".
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 18.01.2019.).