Piątek, 18 październik 2019

 

Zabrakło dobrego sąsiedztwa, Rzeczpospolita
Ochrona konserwatorska nie zaskoczy, Rzeczpospolita
Koszt to cena z umowy notarialnej, Rzeczpospolita
Nie każdy remont to termomodernizacja, Rzeczpospolita
Batalia o drobnych inwestorów, Rzeczpospolita
Najem daje niezły zarobek, Rzeczpospolita
Estetyka a wartość lokalu, Rzeczpospolita
W Łodzi najbardziej dbają o inwestorów, Rzeczpospolita
Polska wciąż na celowniku funduszy inwestycyjnych, Rzeczpospolita
Za tanie kredyty powstaną nowe mieszkania pod wynajem, Rzeczpospolita
Remont zabytkowych murów bez ulgi, Rzeczpospolita
Wyrok TSUE istotny dla wszystkich konsumentów z kredytem w walucie, Rzeczpospolita
Podatek minimalny: problem hoteli to tylko wierzchołek góry lodowej, Dziennik Gazeta Prawna

Więcej poniżej.

 

"Prawo co dnia" w piątkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Zabrakło dobrego sąsiedztwa". Istnienie zabudowy zagrodowej uniemożliwiło budowę domu jednorodzinnego. Teren objęty wnioskiem o ustalenie warunków zabudowy dla domu jednorodzinnego (wchodzącego w skład zespołu sześciu budynków mieszkalnych) miał dostęp do drogi publicznej, uzbrojenie i nie wymagał zgody na zmianę gruntów z rolniczych na nierolnicze. Zabrakło jednego: dobrego sąsiedztwa. W obrębie analizowanego obszaru znajdowały się dwie działki, której funkcje jako zabudowy zagrodowej ustalono na podstawie decyzji wójta gminy o warunkach zabudowy: dla budynków mieszkalnych oraz inwentarsko- składowych. To spowodowało, że wójt odmówił inwestorom ustalenia warunków zabudowy ze względu na niespełnienie warunku wynikającego z przepisów ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Odmowną decyzję wójta poprzedziło ustalenie, że planowany rodzaj zabudowy- mieszkaniowej jednorodzinnej- nie kontynuowałby istniejącej zabudowy zagrodowej. Samorządowe Kolegium Odwoławcze zaakceptowało tę decyzję. WSA poszedł dalej. Oddalając skargę stwierdził, że zabudowa zagrodowa i zabudowa jednorodzinna to dwa różne rodzaje zabudowy. Nie można zatem przyjąć, że budynek mieszkalny jednorodzinny stanowiłby kontynuację funkcji zabudowy zagrodowej. Oprócz niewątpliwych pozytywnych skutków obecnych przepisów powstrzymujących napór budownictwa jednorodzinnego na tereny wiejskie, można więc dostrzec, że ich aktualna, zawężająca interpretacja odnosząca się do kontynuacji zabudowy zagrodowej powoduje również niekorzystne zjawiska. Blokowanie zabudowy jednorodzinnej może wywołać negatywny skutek w postaci zakonserwowania ich obecnego charakteru architektoniczno- urbanistycznego, wymagającego modernizacji- czytamy na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.10.2019.).

 

"Prawo co dnia" informuje też: "Ochrona konserwatorska nie zaskoczy". Władze lokalne mają informować właścicieli, że ich budynek trafi do ewidencji zabytków, a ci będą mogli się odwołać. Właściciel nie będzie już zaskakiwany wpisem nieruchomości do gminnej ewidencji zabytków. Samorząd ma powiadomić go o tym fakcie. Przepisy w tej sprawie wchodzą dziś w życie. Chodzi o nowelizację rozporządzenia w sprawie prowadzenia rejestru zabytków, krajowej, wojewódzkiej i gminnej ewidencji zabytków. Przewidują one nowe obowiązki dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miasta oraz wojewódzkich konserwatorów zabytków. Pierwsi będą mieli obowiązek zawiadamiania o wpisie do gminnej ewidencji zabytków. Drudzy mają to robić w przypadku wojewódzkiej ewidencji zabytków. Zawiadomienie w tej sprawie powinno dotrzeć do właściciela (posiadacza) zabytku nie później niż na 14 dni przed wpisem. Będzie mógł się on odwołać do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Do tej pory samorządy nie miały takiego obowiązku. Od wielu lat na ten problem zwracał uwagę rzecznik praw obywatelskich. Z tekstu wynika, że 40 tys. nieruchomości maksymalnie rocznie samorządy wpisują do ewidencji zabytków. Więcej szczegółów- na 13 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.10.2019.).

 

"Prawo co dnia" zauważa również: "Koszt to cena z umowy notarialnej". Późniejsze rozliczenia przy opodatkowanej sprzedaży mieszkania lub domu nie pozwolą zmniejszyć PIT. Wydawałoby się, że jeśli kontrahenci nie łamią prawa, to podpisując umowę, mogą dowolnie ustalić wzajemne rozliczenia. Problem może się jednak zacząć wtedy, gdy taką nietypową transakcję przyjdzie rozliczyć podatkowo. W sprawie chodziło o podatek od sprzedaży mieszkania, które podatniczka kupiła po bardzo okazyjnej cenie w jednym z nadmorskich kurortów. W akcie notarialnym z marca 2009 r. cenę zakupu ustalono na 490 tys. zł. Wkrótce zmieniono umowę sprzedaży, inaczej określając sposób zapłaty. Na jej mocy podatniczka zobowiązała się uregulować 490 tys. zł najpóźniej do 31 grudnia 2020 r. w miesięcznych ratach odpowiadających miesięcznym ratom kredytu hipotecznego zaciągniętego przez sprzedającego. Kłopoty podatniczki zaczęły się, gdy po kilku miesiącach od zakupu sprzedała lokum za prawie 1 mln zł. Gdy bowiem odpłatne zbycie nieruchomości w obrocie prywatnym następuje przed upływem pięciu lat, licząc od końca roku nabycia, w grę wchodzi 19- proc. PIT. W przypadku podatniczki fiskus do rozliczenia PIT przyjął wartość z aktów notarialnych. Przychodem była więc cena, za którą kobieta sprzedała mieszkanie (ok. 1 mln zł). Za koszty urzędnicy uznali zaś nieco ponad 500 tys. zł, na co składało się 490 tys. zł, za które mieszkanie zostało pierwotnie nabyte, plus wydatki na sporządzenie aktów notarialnych. Nie uwzględnili w kosztach 700 tys. zł, który nowy nabywca mieszkania uiścił jako spłatę kredytu hipotecznego osoby, od której podatniczka je kupiła. Po uwzględnieniu kosztów i częściowo zwolnienia na własne cele mieszkaniowe do zapłaty było ponad 50 tys. zł PIT- czytamy. Więcej szczegółów- na 14 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.10.2019.).

 

"Prawo co dnia" przypomina też: "Nie każdy remont to termomodernizacja". Wymiana eternitu na dachu nie daje prawa do ulgi termomodernizacyjnej. Odliczyć można tylko wydatki określone w rozporządzeniu ministra rozwoju. Przepisy obowiązujące od początku 2019 r. pozwalają odliczyć do 55 tys. zł na termomodernizację, np. docieplenie domu. Jednak nie każdy remont daje prawo do ulgi. Właściciel musi sprawdzić, czy kupione przez niego materiały lub usługi znajdują się na liście wydatków uprawniających do preferencji. Taką odpowiedź skarbówki otrzymał podatnik, który jest właścicielem starego domu jednorodzinnego. Budynek wymaga remontu, przede wszystkim wymiany pokrytego eternitem dachu. Zapytał, czy może odliczyć koszty usługi z tym związane oraz wydatki na blachodachówkę, nowe okno dachowe, rynny i inne potrzebne materiały. Podatnik uznał, że przysługuje mu ulga termomodernizacyjna, ponieważ docieplenie budynku pozwoli zmniejszyć koszty ogrzewania. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej nie zgodził się jednak z takim stanowiskiem. Zauważył przy tym, że wskazane przez wnioskodawcę materiały związane z usługą wymiany dachu nie zostały wymienione w załączniku do rozporządzenia ministra inwestycji i rozwoju, jako wydatki podlegające odliczeniu w ramach przedsięwzięcia termomodernizacyjnego- czytamy także na 14 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.10.2019.).

 

"Nieruchomości Komercyjne i Mieszkaniowe" w "Rz" zamieszczają z kolei tekst pod hasłem: "Batalia o drobnych inwestorów". Powstaje coraz więcej inicjatyw pozwalających Polakom lokować w nieruchomości nawet niewielkie kwoty. Ponad 7 mld euro ulokowały w zeszłym roku fundusze w nieruchomości komercyjne w Polsce: głównie w biura, centra handlowe i magazyny. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się tzw. nieruchomości alternatywne, jak portfele mieszkań na wynajem czy prywatne akademiki. Kowalscy też chcą zarabiać na najmie, ale mogą sobie pozwolić najwyżej na zakup mieszkania. Pojawia się coraz więcej inicjatyw, które mają umożliwić inwestorom indywidualnym lokowanie niewielkich kwot na opanowanym przez dużych graczy rynku. Szansa na upowszechnienie inwestowania w nieruchomości upatrywana jest w crowdinvestingu, który jest popularny w innych obszarach- vide platforma Beesfund i głośna sprzedaż akcji przez klub piłkarski Wisła Kraków. Inwestowanie grupowe to model rozwijany od lat m.in. przez Grupę Mzuri, która zakłada spółki z o.o. tworzące portfele mieszkań na wynajem lub realizujące projekty deweloperskie. Do dziś w spółkach CFI inwestorzy ulokowali ponad 50 mln zł. Ideałem jest jednak stworzenie platformy internetowej umożliwiającej zarówno łatwe wejście, jak i wyjście z inwestycji w nieruchomości. Kilka dni temu ruszyła platforma Social.Estate firmowana przez Petram House, brokera lokali handlowych. Celem jest otwarcie dla Kowalskich rynku nieruchomości komercyjnych, jednak inicjalnym projektem jest spółka inwestująca na rynku mieszkaniowym. To Mzuri CFI Stolica, której celem jest budowa, a po pięciu latach sprzedaż portfela lokali na wynajem w Warszawie i Krakowie. Próg wejścia to 10 tys. zł- w połowie w postaci nabycia udziałów w spółce z o.o., w połowie w formie udzielenia zabezpieczonej pożyczki. Na razie na platformie dostępne są trzy projekty: remont i stworzenia czterech apartamentów na wynajem krótkoterminowy w Częstochowie, budowa bloku w Myszkowie i modernizacja hotelu w Krynicy- Zdroju. Nad uruchomieniem platformy pracuje też HRE Investments, którym kieruje były prezes Murapolu. Start przedsięwzięcia przewidywany jest w przyszłym miesiącu. Swego czasu utworzenie portalu inwestowania grupowego zapowiadało stowarzyszenie właścicieli nieruchomości na wynajem Mieszkanicznik, liczące 10 tys. członków. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.10.2019.).

 

W "Nieruchomościach…" czytamy również: "Najem daje niezły zarobek". Dzięki platformie takiej jak Airbnb najem krótkoterminowy rozwinął skrzydła nie tylko w Barcelonie czy Paryżu, ale też w Polskich miastach. Właściciele mieszkań, i nie tylko oni, nieźle zarabiają na turystach. To, co jednak odróżnia polski rynek, to brak uregulowań prawnych. Przykładowo w Berlinie obowiązują regulacje, z których wynika, że wolno wynajmować mieszkanie turystom, jeśli ma się zgodę urzędu dzielnicowego. A jeśli ktoś chce udostępniać tylko pokój, powinien posiadać numer identyfikacyjny i podawać go na portalach. Za nielegalne udostępnianie lokalu grozi nawet 500 tys. euro kary. Tymczasem z raportu przygotowanego przez portal InwestycjewKurortach.pl wynika, że z powodu braku przepisów nie do końca wiadomo, jak zaszeregować w Polsce takie apartamenty. Nawet oficjalne dane z miast wyraźnie pokazują, jak bardzo zjawisko jest niedoszacowane w rejestrach gminnych. Wrocław podaje, że w oficjalnej bazie mieszkań zgłoszono do wynajmu krótkoterminowego 4 lokale w 2016 r., 94- w 2017 r. i 107 w 2018 r. Tymczasem np., statystyki AirDNA pokazują we Wrocławiu 2266 aktywnych ofert- odnotowano na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.10.2019.).

 

"Nieruchomości…" zamieszczają także rozmowę z Danielem Puchalskim, partnerem zarządzającym w Knight Frank Polska. W tekście przypomniano: W 2018 r. wartość inwestycji w nieruchomości komercyjne w Polsce była rekordowa, przekroczyła 7 mld euro. Na pytanie, jak mogą wyglądać najbliższe lata, rozmówca "Rz" odpowiada: Jest szansa na to, że będziemy kontynuować lub nawet poprawiać rekordy. Tylko podczas moich spotkań na targach Expo Real- a przecież to wycinek rynku- padły deklaracje o możliwości ulokowania w Polsce około 2 mld euro. Fundusze private equity są gotowe zaangażować 30- 70 mln euro, inwestorzy instytucjonalni 100- 150 mln euro. Na celowniku są magazyny, biura- ale także grunty. Poza Warszawą zainteresowaniem cieszą się Wrocław i Kraków, coraz częściej Katowice. Pełny tekst rozmowy- także na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.10.2019.).

 

W "Nieruchomościach…" znajdziemy również tekst: "Estetyka a wartość lokalu". W apartamencie zabrakło obiecanego luksusu. Deweloper słono zapłaci teraz za to swojemu klientowi. Niechlujne wykończenie apartamentowca może obniżać wartość mieszkań. Z tego powodu deweloper ma zapłacić prawie 184 tys. zł odszkodowania małżeństwu, które kupiło lokal w takim budynku. Tak orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Wyrok nie jest prawomocny. Małżeństwo kupiło za 2 mln zł apartament o powierzchni 163 mkw. Miał być on luksusowy. Szybko jednak okazało się, że standard budynku daleki jest od tego z górnej półki. Wykończenie było niechlujne i mocno wpływało na estetykę budynku. Małżeństwo uznało więc, że deweloper nie wywiązał się z umowy i znacznie obniżył wartość apartamentu. Zażądało więc od niego odszkodowania w wysokości 640 tys. zł. Na tyle bowiem małżonkowie wycenili spadek wartości mieszkania, czyli szkodę, jaką ponieśli. Według sądu niewykonanie lub niewłaściwe wykonanie umowy deweloperskiej daje małżeństwu prawo dochodzenia odszkodowania na podstawie art. 471 kodeksu cywilnego. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.10.2019.).

 

"Nieruchomości…" zauważają też: "W Łodzi najbardziej dbają o inwestorów". Deweloperzy coraz dłużej czekają na wydanie warunków zabudowy oraz pozwoleń na budowę. Najgorzej jest z warunkami- rzadko wydawane są w terminie. Za nami IX już edycja rankingu miast polskich. Od lat jego organizatorem jest Polski Związek Firm Deweloperskich. Wyniki rankingu zostały ogłoszone we Wrocławiu podczas IV Kongresu Mieszkaniowego. Ranking obejmuje największe aglomeracje, min. Warszawę, Gdańsk, Kraków, Poznań, Łódź, Katowice, Białystok czy Wrocław. PZFD pyta deweloperów o czas oczekiwania na wydawanie warunków zabudowy i pozwoleń na budowę. Interesują go też miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. W tym roku po raz pierwszy pytał również o budownictwo biurowe. Wyniki nie są najlepsze. Te dotyczące warunków zabudowy są wręcz zatrważające. Aż 85 proc. decyzji jest wydawanych z przekroczeniem ustawowego terminu. W porównaniu z 2017 r. liczba terminowo wydanych warunków spadła o 3 proc. Najlepsza w tej kategorii była Łódź, ale i w tym mieście niewiele ponad 50 proc. decyzji zostało wydanych w terminie. W budownictwie biurowym decyzje były podejmowane w nieco krótszym czasie niż w mieszkaniówce. Przeważająca część decyzji warunków zabudowy została wydana w terminie 61- 180 dni. Gdy chodzi o pozwolenia na budowę, jest lepiej. Do ideału jednak daleko 68 proc. pozwoleń wydano w terminie. Wciąż jednak daleko do wyniku z 2016 r., gdy osiągnięto 85 proc. W przypadku tego kryterium najkrótszy czas oczekiwania na wydanie decyzji stwierdzono w sześciu miastach. Są to: Bydgoszcz, Gdynia, Kraków, Łódź, Opole i Poznań. Wszystkie pozwolenia zostały tam wydane w terminie 65 dni. Pokrycie miast miejscowymi planami zagospodarowania wzrosło natomiast o 3 proc. W najlepszym w tej kategorii Gdańsku pokrycie wynosi 65,3 proc., w najsłabszym Rzeszowie 16,8 proc. Są jednak i miasta, które zaliczyły spadki w pokryciu planami. Efekty przedłużających się postępowań widać bardzo wyraźnie. Liczba gotowych mieszkań deweloperskich jest najniższa od 13 lat. Więcej szczegółów- także na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.10.2019.).

 

"Nieruchomości…" obszernie informują też: "Polska wciąż na celowniku funduszy inwestycyjnych". Nieruchomości nad Wisłą postrzegane są jako atrakcyjna lokata kapitału. W czasach spowolnienia nasz rynek może zachować dobrą pozycję. Relatywnie silna polska gospodarka, wysokiej jakości nieruchomości dające lepszy zwrot niż na rynkach zachodnich- to wszystko przyciąga i dalej powinno przyciągać kapitał do Polski. Takie wnioski płyną z relacji uczestników Expo Real w Monachium. To obok MIPIM w Cannes kluczowe globalne wydarzenie rynku nieruchomości. Eksperci zwracają uwagę, że Polska kolejny raz potwierdziła mocną pozycję kraju bardzo atrakcyjnego dla największych funduszy poszukujących "produktów" biurowych, handlowych, magazynowych, a coraz częściej także mieszkaniowych. Bardzo dobre wyniki za I połowę 2019 r. dla Europy Środkowo- Wschodniej (5,45 mld euro, wzrost o 8 proc.) wskazują, że zainteresowanie inwestorów regionem nie słabnie, a wartość transakcji w całym roku może zbliżyć się do ubiegłorocznej. Więcej szczegółów- na piątej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.10.2019.).

 

W "Nieruchomościach…" czytamy również: "Za tanie kredyty powstaną nowe mieszkania pod wynajem". Dzięki środkom z BGK towarzystwa budownictwa społecznego i spółki komunalne oraz spółdzielnie mieszkaniowe wybudują 2097 mieszkań. Tegoroczna, jesienna edycja programu społecznego budownictwa czynszowego BGK cieszyła się dużą popularnością. W jej trakcie wpłynęło 47 wniosków kredytowych na łączną kwotę 310 mln zł. Najwięcej wniosków złożyły towarzystwa budownictwa społecznego (z przewagą kapitału publicznego)- 39. Każdy na kwotę 212 727,14 tys. zł. Przy całkowitym koszcie danej inwestycji wynoszącym 393 200,18 tys. zł. Dzięki temu zostanie wybudowanych 1470 mieszkań. Kolejne cztery wnioski złożyły spółki gminne. Każda z nich ubiegała się o kredyt w wysokości 58 817,91 tys. zł. A koszt budowanych budynków mieszkalnych wyniósł 99 630,76 tys. zł. Spółki planują wybudować w sumie 407 mieszkań. W jesiennej edycji nie zabrakło spółdzielni mieszkaniowych. Złożyły one trzy wnioski kredytowe. Każdy na kwotę 30 109,05 tys. zł. Całkowity koszt poszczególnych inwestycji to 43 868,20 tys. zł. Dzięki temu powstanie 160 mieszkań. Jeden wniosek złożyło TBS z przewagą kapitału prywatnego. Wnioskowany przez nie kredyt to 8 282,05 tys. zł, a koszt przedsięwzięcia- 13 964,44 tys. zł. Za te pieniądze powstanie 60 mieszkań. BGK ma co roku do rozdysponowania w ramach programu budownictwa społecznego 450 mln zł. Środki niewykorzystane przechodzą na kolejny rok. W jesiennej edycji, po raz pierwszy w historii tego programu, możliwe jest osiągnięcie pułapu dostępnych środków. Polacy potrzebują mieszkań z umiarkowanym czynszem. Około 40 proc. z nas dotyka problem tzw. "luki czynszowej", co oznacza, że dochód danej osoby jest zbyt wysoki, aby pozyskać mieszkanie gminne, ale jednocześnie nie pozwala na zakup lub wynajęcie samodzielnego mieszkania- przypomniał Włodzimierz Kocon, wiceprezes BGK. Więcej- na piątej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.10.2019.).

 

W "Nieruchomościach…" czytamy również: "Remont zabytkowych murów bez ulgi". Rozpoczęcie prac adaptacyjnych zabytku, by go wynajmować, przekreśla zwolnienie z podatku od nieruchomości. Rewitalizacja zaniedbanych przez lata zabytków, zwłaszcza pofabrycznych, wpisała się w krajobraz wielu polskich miast. Dużą popularnością cieszą się nie tylko te przerobione na mieszkania lofty. Bardzo często stare kompleksy fabryczne czy hale targowe po nadaniu im nowego blasku, stają się tętniącymi życiem centrami z licznymi restauracjami, sklepami i stylową powierzchnią biurową. Inwestycja w zabytki, ze względu na jej specyfikę i nadzór konserwatorski jest jednak czasochłonna i kosztowna. Jest też wymagająca pod względem podatkowym, zwłaszcza w podatku od nieruchomości. Potwierdza to jedno z najnowszych orzeczeń NSA, z którego jasno wynika, że firmy rewitalizujące zabytki pod działalność komercyjną muszą liczyć się z szybką utratą preferencji podatkowych- czytamy w ramach wstępu. Więcej- na siódmej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.10.2019.).

 

"Nieruchomości…" rozmawiają także z Klaudią Chróścik, radcą prawnym. W tekście "Wyrok TSUE istotny dla wszystkich konsumentów z kredytem w walucie" odnotowano: Emocje i lekki chaos informacyjny, które nastąpiły po orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości UE, opadły. Rozmówczyni "Rz" przypomina- w ramach usystematyzowania wiedzy: TSUE potwierdził, że sąd krajowy zobowiązany jest usunąć nieuczciwe postanowienia z umowy zawartej z konsumentem oraz to, że prawo Unii nie przeciwstawia się uznaniu umowy kredytu za nieważną, jeśli w świetle prawa krajowego po usunięciu nieuczciwych postanowień umowa nie mogłaby dalej istnieć. W przeciwnym wypadku umowa wiąże dalej, ale bez nieuczciwych postanowień. TSUE jednoznacznie wskazał też, że umowy po eliminacji nieuczciwych warunków nie podlegają uzupełnieniom w oparciu o przepisy odwołujące się do zasad współżycia społecznego czy utrwalonych zwyczajów. Powyższe w sposób dobitny ucina dotychczasową linię obrony banków o uzupełnianiu powstałych luk w umowie po wyłączeniu nieuczciwych postanowień jakimkolwiek innym kursem, na przykład średnim kursem NBP. Podkreślenia wymaga, że zarówno nieważność umowy, jak i eliminacja postanowień dotyczących przeliczeń walutowych z pozostawieniem umowy w pozostałej części, są korzystne dla konsumenta. Przy czym wyrok TSUE jest istotny dla wszystkich konsumentów, którzy są posiadaczami kredytów powiązanych z kursem waluty obcej i dotyczy zarówno kredytów indeksowanych, jak i denominowanych. Wyrok TSUE powinien ośmielić wszystkich kredytobiorców, którzy do tej pory pozostawali bierni w walce z bankiem na polu sądowym- czytamy. Więcej- na ósmej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 18.10.2019.).

 

"Tygodnik Gazety Prawnej" publikuje natomiast cykl tekstów pod wspólnym hasłem: "Podatek minimalny: problem hoteli to tylko wierzchołek góry lodowej". Jednym ze sztandarowych haseł Ministerstwa Finansów w trakcie mijającej kadencji Sejmu była polityka 3P, czyli prostego, przejrzystego i przyjaznego systemu podatkowego. Tymczasem podatek od przychodów z budynków jest przykładem czegoś dokładnie odwrotnego. Nie chodzi tutaj jedynie o kwestię wskazaną w ubiegłym tygodniu w apelu Konfederacji Lewiatan, której zdaniem podatek minimalny obciąża branżę hotelarską, co jest niezgodne z intencją ustawy. Problemów i wątpliwości jest znacznie więcej. Wprowadzenie tej daniny w 2018 r. miało ukrócić niepłacenie podatków przede wszystkim przez wielkie galerie handlowe, które według MF nie wykazywały dochodów do opodatkowania lub wykazywały je w kwocie nieadekwatnej do skali i rodzaju prowadzonej działalności. Tyle że po zmianach wymuszonych w ubiegłym roku przez Komisję Europejską, danina ta dotyczy w praktyce niemal wszystkich firm wynajmujących różnego rodzaju budynki o znacznej wartości- i to nawet jeśli nie stosują one żadnych optymalizacji podatkowych! Nie dość więc, że pierwotny cel nie został osiągnięty, to nowe obciążenia okazały się zaskoczeniem m.in. dla wspomnianej już branży hotelowej czy podatników korzystających ze zwolnienia z CIT. Wprawdzie większość podatników będzie mogła odzyskać podatek z budżetu, ale znacznie skomplikowały się ich rozliczenia podatkowe, które będą też dodatkowo weryfikowane przez organy. A jakby tego było mało, przepisy o podatku od przychodów z budynków zostały tak niechlujnie napisane, że pełno w nich luk, które prowokują spory przedsiębiorców z fiskusem, a ponadto można w nich znaleźć furtki do unikania tej daniny lub przynajmniej obniżania jej wysokości- czytamy w ramach wstępu. Cykl tekstów poświęconych daninie od przychodów z budynków, znajdziemy na stronach 13- 15 "Tygodnika…".

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 18.10.2019.).

 

Zobacz również