Piątek, 17 marca 2017

Wielkie transakcje ciągle czekają na finał, Rzeczpospolita
Na górze handel, dołem pendolino, Rzeczpospolita
W kamienicy taniej niż w szklanej wieży, Rzeczpospolita
Drzewa padają zbyt gęsto. Sejm pracuje nad powstrzymaniem siekierezady, Dziennik Gazeta Prawna

Więcej poniżej.

 

Piątkowa "Rzeczpospolita" w dodatku "Nieruchomości komercyjne" zamieszcza tekst: "Wielkie transakcje ciągle czekają na finał". To był dobry początek roku na rynku inwestycji w nieruchomości komercyjne. Doszło do kilku transakcji kupna- sprzedaży. Wśród nich należy wymienić m.in. sprzedaż parków handlowych IKEA- Targówek i Janki w Warszawie, Rawa w Katowicach i Franowo w Poznaniu. To część dużo większej transakcji portfelowej zawartej na łącznie ośmiu europejskich rynkach. Patrząc na ostatnie transakcje, stopy kapitalizacji oraz ubiegłoroczny wynik- nieruchomości komercyjne sprzedane w Polsce za 4,5 mld euro- może się wydawać, że Polska jest rajem dla inwestorów w regionie Europy Środkowo- Wschodniej. Niestety, nie jest tak do końca. Choć Polska była liderem, to jednak sąsiedzi robią wiele, aby przyciągnąć inwestorów do siebie. Dyrektor zarządzający JLL mówi, że ponieważ Polska to bardzo atrakcyjny rynek do inwestowania, jego uczestnicy szukają wyjścia z sytuacji związanej z niejasną interpretacją przepisów podatkowych. Niektóre podmioty decydują się na traktowanie transakcji nieruchomościowej jako przeniesienia zorganizowanej części przedsiębiorstwa. W grę wchodzi wtedy nie VAT, ale podatek od czynności cywilno- prawnych (PCC). I występują o interpretację podatkową. Rynek oczekuje, aby sprawa ta została skutecznie rozwiązana, bo przewidywalność, stabilność i czytelność legislacji to jeden z ważniejszych czynników inwestowania w danej lokalizacji- czytamy. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 17.03.2017.).

 

"Nieruchomości…" zwracają również uwagę: "Na górze handel, dołem pendolino". Można kupić puste powietrze nad działką, a potem postawić centrum handlowe lub biurowiec. W Nowym Jorku, Chicago, Bostonie czy Helsinkach to nic szczególnego. Ale w Polsce wymaga to niezłej ekwilibrystyki prawnej. Właścicielem budynku jest właściciel gruntu. Taka jest fundamentalna zasada polskiego prawa cywilnego. Mamy już wprawdzie od niej wyjątki, np. w wypadku użytkownika wieczystego- właściciela jedynie budynku, który wybudował. Tymczasem obecnie w centrach miast mamy wiele niezabudowanych działek, na których można byłoby postawić biurowiec lub hotel. Problem jednak w tym, że pod ich powierzchnią znajdują się tunele, tory, parkingi itp. Inwestorzy mają więc wymarzoną lokalizację pod rentowną inwestycję, ale co z tego, skoro nic tam praktycznie nie można postawić. Problemów nie byłoby, gdyby udało się w przepisach oderwać własność od gruntu. W Polsce podejmowano próby uregulowania tej kwestii. W przeszłości powstały co najmniej dwa projekty ustawy o odrębnej własności projektów budowlanych. Jeden z nich przewidywał, że właściciel gruntu lub użytkownik wieczysty (tylko za zgodą właściciela) będzie mógł odpłatnie lub za darmo ustanowić prawo własności do obiektu budowlanego postawionego pod, lub nad jego nieruchomością. Nic jednak z tych planów nie wyszło. Priorytetem obecnego rządu jest realizacja programu Mieszkanie+, a nie proste zasady zabudowy działek nad tunelami czy torami. Oznacza to, że kancelarie prawne wciąż będą miały nad czym się głowić- czytamy na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 17.03.2017.).

 

"Nieruchomości…" zauważają też: "W kamienicy taniej niż w szklanej wieży". We Wrocławiu podaż biur w kamienicach jest duża. Praktycznie cała Starówka jest nimi zabudowana. Kamienice kilka lat temu zostały wyremontowane, a lokale przeznaczono na cele niemieszkalne. Ofertę lokali biurowych w kamienicach, obok Wrocławia mają również Poznań, Gdańsk i Warszawa. Kamienice są adaptowane na nowoczesne biurowce we wszystkich miastach z rozwiniętym rynkiem biurowym. Ponieważ są to kameralne projekty, ich udział w całym rynku nieruchomości biurowych jest z każdym rokiem coraz mniejszy. Kamienice biurowe o powierzchni ok. 2- 5 tys. mkw. nie mogą się równać skalą z wielkimi biurowcami, które oferują po kilkadziesiąt tysięcy metrów do wynajęcia. Powierzchnie biurowe w kamienicach są od 10 do 30 proc. tańsze od porównywalnej przestrzeni w typowych biurowcach. Wszystko zależy od lokalizacji i standardu. Średnie stawki w Krakowie wahają się od 40 do 45 zł za mkw. W gorszych lokalizacjach, w budynkach o niskim standardzie wynoszą ok. 20 zł za mkw., a w prestiżowych miejscach- nawet 100 zł. We Wrocławiu stawki najmu wahają się od 30 do 100 zł za mkw. Z kolei po prawej stronie Warszawy mkw. biura w kamienicy wynająć można za 30 zł. W prestiżowych miejscach w centrum stawki przekraczają 100 zł zł. Szczegóły- na szóstej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 17.03.2017.).

 

"Dziennik Gazeta Prawna" odnotowuje: "Drzewa padają zbyt gęsto. Sejm pracuje nad powstrzymaniem siekierezady". Samorządowcy chcą zmiany przepisów w wycince drzew. Nie są bowiem w stanie kontrolować tego, co się dzieje. Pod topór idą cenne okazy. Czasem takie, na których wycinkę urzędy nie chciały wydawać zezwoleń. Bo pusta działka jest bardziej atrakcyjna inwestycyjnie, a wśród właścicieli panuje strach, że przepisy znów zostaną zaostrzone- czytamy. W kolejnym tekście: "Urzędnicy nie radzą sobie ze zmasowanym wyrębem. Chcą zmian" odnotowano: Brak kontroli, nierówne traktowanie, rozbieżne interpretacje- to główne zarzuty do zmienionych przepisów o wycince drzew. Samorządowcy domagają się pilnie nowelizacji ustawy o ochronie przyrody. Obecne przepisy wskazują, ze osoby fizyczne nie muszą występować w gminie o zezwolenie na wycinkę drzew lub krzewów, które są usuwane na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Do 31 grudnia 2016 r. taką zgodę wszyscy musieli uzyskać. Inaczej za wycinkę bez zezwolenia groziły im wysokie kary. Zmiany regulujące przepisy dotyczące wycinania drzew i krzewów okazały się jednak zbyt radykalne. Władze Olsztyna szacują, że od wejścia w życie nowelizacji do chwili obecnej usunięto drzewa z nieruchomości znacznie przekraczających 20 ha. Strat przyrodniczych, jakie powstały w tak krótkim czasie nie da się szybko zrekompensować. Skarżą się też inne gminy. Urzędnicy zwracają uwagę, że z zieleni są także ogołacane działki, które dotychczas były nieużytkowane. Zaobserwowano wiele przypadków wycinek, których jedynym celem było podniesienie wartości inwestycyjnej działek. Oba teksty- na 17 stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 17.03.2017.).

 

"Dziennik Polski Kronika Małopolska" odnotowuje: Lokatorzy bloków przy ul. Malczewskiego w Nowym Sączu są oburzeni, że zarządca nie skonsultował z nimi wycinki orzecha. Poza orzechem pod topór poszły też brzozy. Mieszkańcy domagają się od Sądeckiego TBS, by konsultowało z nimi wycinkę drzew. Prezes TBS w Nowym Sączu nie ma jednak zamiaru przeprowadzać żadnych konsultacji. Twierdzi, że wycinkę drzew spółka prowadzi w wyniku interwencji innych mieszkańców. Orzech miał natomiast zagrażać bezpieczeństwu na osiedlu. Informuje też, że w zamian prowadzone są tzw. nasadzenia następcze w obrębie osiedla.

(Źródło: "Dziennik Polski…"- 17.03.2017.).

 

"Gazeta Wyborcza- Toruń" informuje: Eksperci z Fundacji "Pamięć" skończyli ekshumacje w trzech masowych grobach na miejscu dawnego obozu jenieckiego w toruńskich Glinkach. Obóz założyli w tym miejscu Niemcy podczas II wojny światowej. Znalezione niedawno trzy podłużne doły, w których masowo chowano zmarłych, pochodzą z czasów po "wyzwoleniu" Torunia przez Armię Czerwoną. Obóz przejęli wtedy sowieci, a więźniami byli niemieccy żołnierze. Na szczątki natrafiono w sierpniu ub. roku podczas budowy bloku TBS. Początkowo groby badali archeolodzy z UMK pod nadzorem Instytutu Pamięci Narodowej. Znaleźli kilkadziesiąt szkieletów. Ekshumacje kontynuowała Fundacja "Pamięć". W czwartek zakończono prace. Ostatni znaleziony żołnierz ma numer 2855. Wstrząsające znaleziska wywołały dyskusję nad tym, czy kontynuować budowę osiedla na ludzkich grobach. Prezydent Torunia postanowił z inwestycji nie rezygnować. Zapowiedział jednak, że w miejscach odnalezienia szczątków nie będzie domów, a zieleń. Źródła historyczne podają, że na Glinkach mogło umrzeć nawet 8 tys. osób- czytamy.

(Źródło: "Gazeta Wyborcza- Toruń"- 17.03.2017.).

 

Pismo "Gwarek" odnotowuje: Kolejne budynki Międzygminnego TBS w Tarnowskich Górach po termomodernizacji. Zmniejszenie emisji zanieczyszczeń do atmosfery i jednocześnie poprawa komfortu dla lokatorów, to najważniejsze korzyści płynące z termomodernizacji kolejnych budynków Międzygminnego TBS. Wartość inwestycji to prawie pół miliona złotych. Prace przeprowadzono przy wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Katowicach. W ramach inwestycji zdemontowano indywidualne źródła ciepła, budynki podłączono natomiast do miejskiej sieci ciepłowniczej- czytamy.

(Źródło: "Gwarek"- 14.03.2017.).

 

Zobacz również