Piątek, 17 luty 2023
¨Frankowy wstrząs blisko¨
¨Szansa frankowiczów na wygraną w TSUE¨
¨Kredyt może być darmowy¨
¨Banki w kropce, frankowicze zacierają ręce¨
¨Nie ma wyścigu po świadectwa¨
¨Boom, boom? i po boomie¨
¨Uwaga na pomoc publiczną¨
¨Gotówka rządzi na rynku pierwotnym i wtórnym¨
¨Ostrożnie podejmujemy decyzje o budowie nowych magazynów¨
¨Mieszkania plus: czynsze zamrożone do 2025 roku¨
¨Prawie dwieście milionów są winni dłużnicy z mieszkań komunalnych w Szczecinie. Miasto nie ma na remonty¨
Więcej poniżej.
Piątkowa ¨Rzeczpospolita¨ zapowiada: ¨Frankowy wstrząs blisko¨. Bank nie może pozwać frankowicza za korzystanie z kredytu, ale klient ma prawo pozwać bank. Rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej proponuje uznać, że bank nie może dochodzić od konsumenta kwot innych niż zwrot przekazanego mu kredytu i odsetek za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, bo nie może czerpać korzyści z sytuacji wywołanej swym bezprawnym działaniem. Opinia rzecznika w sprawie odsetek od unieważnianych kredytów frankowych to jeszcze nie wyrok, ale TSUE zwykle ją podziela. Wyrok za kilka miesięcy. Gra toczy się o wielką stawkę: banki szacują te wynagrodzenia na 50 proc. udzielonego kredytu, czasem więcej. Jeśli Trybunał podzieli opinię rzecznika, frankowicze nie będą już musieli obawiać się konsekwencji doprowadzenia do nieważności umowy kredytu i jej rozliczenia, a nowe pozwy banków o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału prawdopodobnie przestaną się pojawiać w sądach. W tej sytuacji również i ugody stracą na atrakcyjności w oczach klientów, chyba że banki zaproponują korzystniejsze warunki. Niekorzystny dla banków wyrok TSUE to ryzyko ogromnych strat nie tylko dla banków, ale też dla innych klientów i całej gospodarki. Według prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju, interpretacja TSUE grozi kryzysem makroekonomicznym, bo kilka banków znalazłoby się w bardzo trudnej sytuacji i musiałoby być ratowane pieniędzmi podatników. Ekonomiści liczą, że TSUE w wyroku uwzględni interesy nie tylko frankowiczów, lecz także aspekty ekonomiczne i będzie się kierował zasadą równości i sprawiedliwości wobec osób, które zaciągnęły kredyt w złotych, nie mając szans na uzyskanie kredytu bez oprocentowania- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania. ¨Rz¨ wraca do sprawy w kolejnym tekście: ¨Szansa frankowiczów na wygraną w TSUE¨. Rzecznik generalny korzystnie dla kredytobiorców uznaje, że banki nie mają prawa żądać od klientów wynagrodzenia za korzystanie przez nich z kredytu. To najważniejsza nierozstrzygnięta kwestia prawna (i finansowa) w sporach frankowych. Opinia rzecznika pozwala domyślać, się, jaki będzie wyrok TSUE za kilka miesięcy, ale już teraz wpłynie ona na przebieg tych sporów. Jeżeli Trybunał wyda wyrok zbieżny z opinią rzecznika, to banki nie będą mogły żądać od konsumentów nie tylko bezumownego wynagrodzenia ¨rynkowego¨, ale wręcz żadnego wynagrodzenia. Natomiast w ocenie prawników poza zakresem tej sprawy jest kwestia ewentualnej waloryzacji zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia. Należy się więc spodziewać zmiany przeformułowania przez banki żądań. Waloryzacja na gruncie prawa ma jednak jeszcze słabsze podstawy niż bezumowne wynagrodzenie- czytamy. Więcej- na 12 stronie głównego wydania. Motyw opinii rzecznika generalnego TSUE przewija się również w kolejnym tekście: ¨Kredyt może być darmowy¨. Oczekiwana z ogromnym napięciem opinia rzecznika okazała się skrajnie niekorzystna dla banków, za to bardzo obiecująca dla osób, które mają kredyty frankowe. Być może fakt, że ostateczny wyrok jeszcze nie zapadł, nie zmienił radykalnie nastrojów na giełdzie. Choć wczoraj rano notowania tych banków, które mają najwięcej kredytów frankowych, tąpnęły. Niemniej ryzyko ogromnych strat wciąż wisi nad sektorem. Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego oszacował kilka miesięcy temu, że negatywny dla banków wyrok TSUE to ok. 100 mld zł jednorazowego kosztu. Groziłoby to upadkiem kilku dużych podmiotów, a przez efekt zarażania- całemu sektorowi bankowemu i systemowi finansowemu. Przeciwnego zdania wydaje się być Ministerstwo Finansów. Jak przekonywał w Sejmie wiceminister finansów Piotr Patkowski, Komitet Stabilności Finansowej analizuje regularnie ryzyka mogące wpływać na system bankowy i obecnie nie dostrzega większych zagrożeń. Patkowski wskazał, że sektor już od kilku lat zawiązuje rezerwy na ryzyko prawne kredytów frankowych (obecnie sięgają one łącznie 40 mld zł) i podejmuje także inne działania, takie jak programy ugód. W jego ocenie pokazuje to, że sektor bankowy jest gotowy na różne orzeczenia TSUE. Więcej szczegółów- na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 17.02.2023.).
¨Gazeta Wyborcza¨ odnotowuje też: ¨Banki w kropce, frankowicze zacierają ręce¨. Bankom nie należy się wynagrodzenie za kapitał, jeśli w umowie kredytowej znalazły się niedozwolone zapisy- stwierdził rzecznik generalny TSUE. Frankowicze masowo wygrywają sprawy przeciwko bankom za toksyczne kredyty. Choć sądy przyznają im rację już od lat, to banki nie chciały odpuścić i groziły kontrpozwami, które miały zmusić kredytobiorców do zapłacenia odsetek za korzystanie z kapitału. Polscy sędziowie nie wiedzieli, jak te sprawy rozstrzygać. Temat trafił do TSUE. W czwartek wypowiedział się jego rzecznik, którego opinie najczęściej są zbieżne z wyrokami Trybunału. I dlatego na jego decyzję czekali w napięciu zarówno frankowicze, jak i bankowcy. Rzecznik był bezwzględny dla banków: w przypadku unieważnienia umowy kredytowej ze względu na niedozwolone zapisy bank nie może pozwać frankowicza o wynagrodzenie za udostępniony kapitał. Wniosek? Warto się procesować, bo banki właśnie straciły swoją ostatnią deskę ratunku. Mało tego. Opinia rzecznika TSUE idzie jeszcze dalej, bo wynika z niej, że frankowicz, w odróżnieniu od banku, może domagać się wynagrodzenia od banku za korzystanie z jego kapitału. O czym mowa? Skoro umowa jest nielegalna, a ty, kredytobiorco, spłacałeś raty i odsetki, to znaczy, że bank nielegalnie korzystał z twego kapitału. Opinia rzecznika to zatem absolutny techniczny nokaut dla polskich banków. Bankowi prawnicy nadzieję widzą już tylko w jednym: podejściu polskich sądów, bo choć opinia czy nawet późniejszy wyrok TSUE będą korzystne dla frankowiczów, to ostateczne decyzje zapadać będą jednak na polskiej sali sądowej- czytamy na pierwszej stronie ¨Gazety¨.
(Źródło: ¨Gazeta Wyborcza¨– 17.02.2023.).
Natomiast ¨Rzeczpospolita¨ w dodatku ¨Nieruchomości Komercyjne i Mieszkaniowe¨ informuje obszernie: ¨Nie ma wyścigu po świadectwa¨. Kupujący mieszkania o świadectwa energetyczne pytają rzadko. Na razie brak dokumentu nie wpływa na ceny lokali. Od 28 kwietnia nie tylko sprzedający, ale i wynajmujący nieruchomości będą musieli przedstawić świadectwo energetyczne, które wskazuje zapotrzebowanie mieszkania lub domu na energię potrzebną do ogrzewania, klimatyzacji, oświetlenia czy przygotowania ciepłej wody. Od 2009 r. paszporty energetyczne są obowiązkowe na rynku pierwotnym. Kupujący nieruchomości z rynku wtórnego mogli się zrzec prawa do takiego dokumentu. Teraz ich doręczenie będzie obowiązkowe. Najistotniejsza zmiana jest taka: notariusz przy sprzedaży nieruchomości odnotowuje w akcie notarialnym fakt przekazania nabywcy świadectwa energetycznego. Jeśli sprzedający tego nie zrobi, notariusz pouczy go o karze grzywny. Także wynajmujący będą mieć obowiązek przekazania najemcy kopii świadectwa. Do poinformowania sprzedającego i wynajmującego nieruchomości o konieczności doręczenia do umowy tego typu dokumentów jest zobligowany pośrednik odpowiedzialny za transakcję. Czy sprzedający i wynajmujący nieruchomości zaczynają się już starać o świadectwa? Widać panikę, trwają poszukiwania audytorów uprawnionych do sporządzenia? Właścicielka jednej z krakowskich agencji nieruchomości nie odnotowała ani jednego klienta sprzedającego, który by się tym przejął. A wynajmujący są wściekli, bo dochodzą dodatkowe koszty, których nie mogą odliczyć od przychodu. Czy słabo zaizolowane, konsumujące dużo energii nieruchomości staną się niesprzedawalne? W opinii pośredników, biorąc pod uwagę niedobór mieszkań, te ¨słabe¨ energetycznie nie wypadną nagle z obiegu. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 17.02.2023.).
W ¨Nieruchomościach…¨ znajdziemy również tekst: ¨Boom, boom… i po boomie¨. Na metr najtańszej działki rekreacyjnej wystarczy mniej niż 20 zł. Najdroższe są wyceniane na ponad 300 zł za mkw. Działkę rekreacyjną chciałoby mieć wiele osób, ale pandemiczny boom na nie już się skończył- ocenia ekspert sieciowej agencji Metrohouse. Zauważa, że rośnie grupa osób, które szukają ¨bezpiecznej przystani na jesień życia¨. A całoroczny dom za miastem świetnie się do takiej roli nadaje. Jak dalej czytamy, w serwisach Grupy Morizon- Gratka w pierwszych dniach lutego było ok. 1 tys. ofert różnorodnych działek rekreacyjnych. Nowych ogłoszeń powoli przybywa, trudno jednak mówić o ich wysypie. Sytuacja makroekonomiczna oraz wyhamowanie wzrostu cen gruntów sprawiają, że właściciele niechętnie wyzbywają się nieruchomości, jeśli tylko nie są zmuszeni szczególnymi okolicznościami. Z kolei Otodom podaje, że w 2022 r. oferta wszystkich działek rosła od stycznia, osiągając najwyższy poziom w lipcu- 73,5 tys., z czego jako rekreacyjne oznaczono 2,3 tys. W drugiej połowie ub.r. liczba ofert wszystkich działek, także rekreacyjnych, stopniowo zmniejszała się. Najmniejszy wybór był w grudniu: oferowano 62 tys. działek, z czego rekreacyjnych 1,6 tys. W styczniu 2023 r. cała oferta wzrosła do 62,8 tys. działek, rekreacyjnych było 1,67 tys. Oferta działek rekreacyjnych jest bardzo zróżnicowana. Trafiają się ogródki działkowe (ROD), działki przy morzu czy jeziorze, w lesie lub w mieście, zabudowane albo puste. Np. działki typu ROD w Bydgoszczy, Białymstoku czy Gdańsku można kupić już za ok. 30- 40 tys. zł. Portal podaje, że za działkę rekreacyjną o pow. do 300 mkw. w woj. kujawsko- pomorskim zapłacimy średnio 96,8 tys. zł (wzrost o 9,4 proc. r./r.), 300- 500 mkw. kosztuje średnio 101 tys. zł (+9,9 proc.), a 500- 750 mkw.- 131,7 tys. zł (+12,8 proc.). Przeciętna cena takiej działki o pow. 500- 1500 mkw. w woj. mazowieckim to 156,6 tys. zł, w pomorskim- niemal 160 tys. zł, w śląskim- 103,3 tys. zł, w warmińsko- mazurskim niemal 187 tys. zł, w wielkopolskim 137,6 tys. zł, a w zachodniopomorskim 123 tys. zł. Więcej szczegółów- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 17.02.2023.).
¨Nieruchomości…¨ przestrzegają w innym miejscu: ¨Uwaga na pomoc publiczną¨. Ustawodawca próbuje ostatecznie zlikwidować użytkowanie wieczyste. Tylko czy taki pomysł ma szanse powodzenia i kiedy będzie się opłacał? Realizacja inwestycji na terenach będących w użytkowaniu wieczystym napotyka szereg problemów już na etapie pozyskiwania pozwolenia na budowę. Stopniowa rezygnacja z prawa użytkowania wieczystego na rzecz własności w przyszłości ograniczy wiele ryzyk i barier inwestycyjnych. Najnowszą wersję proponowanych przepisów można znaleźć na stronie Rządowego Centrum Legislacji. Najbardziej zaskakującą aktualnie modyfikacją w stosunku do pierwotnego projektu jest termin sprzedaży nieruchomości na rzecz jej użytkownika wieczystego, który na początku procesu legislacyjnego wynosił 10, a obecnie aż 25 lat. W uzasadnieniu do projektu autorzy- powołując się na potrzebę zachowania zasady proporcjonalności przy formułowaniu rozwiązań ingerujących w prawa właścicielskie samorządów- co prawda wprowadzają do projektu roszczenie o nabycie gruntu przez użytkownika wieczystego, lecz nie będzie ono miało charakteru bezwzględnego. To jest ograniczenie w czasie. Wniosek można zgłosić tylko przez jeden rok od wejścia w życie przepisu. Przysługuje tylko wówczas, gdy umowa użytkowania wieczystego została zawarta co najmniej 25 lat temu, tylko wobec gruntów trwale zagospodarowanych. Jak dalej czytamy, niewątpliwie wydłużenie okresu do 25 lat w znacznym stopniu przyczyni się do zmniejszenia liczby nieruchomości, które będą spełniały kryteria określone przepisami nowelizacji. Zgodnie z dodanym do ustawy o gospodarce nieruchomościami art. 198g ust. 1 użytkownik wieczysty nieruchomości ma 12 miesięcy na to, aby wystąpić z żądaniem zawarcia umowy sprzedaży nieruchomości gruntowej. A jeśli nie zdąży, straci możliwość wykupu gruntu? Jak wskazują eksperci- nie. Po tym terminie nie będzie można w odniesieniu do nieruchomości wystąpić z wnioskiem o wykup. Będzie to jednak możliwe na ogólnych zasadach, tj. na podstawie aktualnie obowiązującego art. 32 ust. 1 ustawy o gospodarce nieruchomościami i wówczas zawarcie umowy sprzedaży będzie uzależnione od zgody JST lub Skarbu Państwa. Rozważając kwestię wykupu gruntów w świetle projektowanych przepisów trzeba mieć też na uwadze, że projekt ustawy wyraźnie wskazuje, iż przepisy dotyczące roszczenia o wykup stosuje się z uwzględnieniem przepisów o pomocy publicznej, a te odnoszą się do przypadku, gdy nabywcą nieruchomości jest przedsiębiorca. Ci, którzy mają wykorzystany w całości limit pomocy lub też gdy wartość udzielone pomocy przekroczy dostępny limit, organ powinien w drodze decyzji ustalić dopłatę do wartości rynkowej nieruchomości. Konieczność uiszczenia dopłaty mogłaby oznaczać, że także z tego powodu wykup nie będzie opłacalny i w istocie niewielu przedsiębiorców z niego skorzysta. Szczegóły- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 17.02.2023.).
¨Nieruchomości…¨ niżej informują: ¨Gotówka rządzi na rynku pierwotnym i wtórnym¨. Początek roku to stabilizacja średnich cen w obu segmentach rynku mieszkaniowego. Nieruchomości wciąż postrzegane są jako bezpieczna przystań kapitału. Styczeń przyniósł stabilizację cen za mkw. mieszkań w siedmiu największych aglomeracjach, zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym- wynika z szacunków portali RynekPierwotny.pl i GetHome.pl. W styczniu w Warszawie, Krakowie i Gdańsku ceny były takie same jak w grudniu, 3- proc. wzrost zanotowano w Łodzi, ale wynika to z wprowadzenia do oferty projektu z bardzo wysoką jak na ten rynek ceną. Generalnie na wzrost średnich cen w ostatnim czasie, wbrew spadkowi popytu, wpływ miało wprowadzanie do ofert projektów drogich, podczas gdy tańszych mieszkań ubywało. Deweloperzy celują bowiem w rozdających dziś karty klientów gotówkowych. Eksperci wskazują, że na rynku wtórnym styczeń był drugim miesiącem z rzędu stabilizacji średnich cen mieszkań. W większości aglomeracji średnia cena za mkw. jest niższa od tej na rynku pierwotnym. Jednak w Łodzi i Katowicach różnica jest rzędu 30 proc.- duży zasób mieszkań znajduje się bowiem w starych kamienicach, przy czym nie wiek budynków jest problemem, ale ich stan techniczny. To wpływa na stosunkowo niskie ceny. Jak oszacowali analitycy HRE Investments, w 2022 r. mieszkania były najbliżej ochrony oszczędności. Dane za trzy kwartały ub.r. świadczą o tym, że właściciele mieszkań na wynajem mogli liczyć na 1- proc. realny zwrot (nominalnie 18 proc., przy inflacji na poziomie 16,6 proc.). Wsparciem był wzrost cen mieszkań oraz wzrost czynszów za wynajem. Większym niż najem wyzwaniem i inwestycją o krótkim terminie jest flipping, czyli zarabianie na wydobywaniu wartości mieszkania- m.in. przez remont i podniesienie standardu. Jak wynika chociażby z przywołanych przez RynekPierwotny.pl i GetHome pl danych, że w Łodzi niemal jedna czwarta mieszkań powstała przed drugą wojną światową, a w Katowicach jedna piąta. W ocenie ekspertów w tym roku trudno spodziewać się spadku cen mieszkań. Zaczniemy bezpośrednio odczuwać na rynku skutki mniejszej liczby budowanych lokali, co w naturalny sposób przeniesie zainteresowanie potencjalnych nabywców na rynek wtórny- czytamy. Więcej- także na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 17.02.2023.).
W ¨Nieruchomościach…¨ znajdziemy również tekst: ¨Ostrożnie podejmujemy decyzje o budowie nowych magazynów¨. W 2023 r. prognozujemy spadek podaży magazynów i wzrost czynszów- mówi Paweł Sapek, senior vice president i szef na Europę Środkową w Prologis. Jak przypomniał, na koniec 2022 r. cały europejski portfel Prologisu liczy 22,3 mln mkw., z czego 0,85 mln mkw. to nowe umowy. Środkowoeuropejska część portfela to 4,7 mln mkw., w tym 2,3 mln mkw. przypada na Polskę. Wskaźnik zajętości w 2022 r. wyniósł w Europie Środkowej 98,7 proc., a w Polsce 97,5 proc. Ponadto w minionym roku Prologis kupił 128 nieruchomości i sześć inwestycji w trakcie realizacji o łącznej powierzchni ponad miliona mkw., w doskonale położonych lokalizacjach miejskich w Europie Zachodniej. Jak dalej podkreśla, zamieszanie geopolityczne i gospodarcze związane z inflacją i rosnącymi stopami procentowymi, wzrostem stóp kapitalizacji i zmniejszeniem wartości nieruchomości spowodowały, że już w II połowie ub,r. grupa dostrzegała znaczące zmniejszenie podaży nowych produktów na większości rynków. Jednocześnie wskaźnik wynajęcia istniejących magazynów jest bardzo wysoki, w europejskim portfelu firmy wynoszący 98,7 proc., czego rozmówca ¨Rz¨ nie widział w ciągu dwóch dekad swojej pracy w branży. W samej Polsce sytuacja przełożyła się na to, czego właściciele nieruchomości magazynowych wyczekiwali- wzrost stawek czynszów o średnio 20 proc. To zmiana fundamentalna na rynku i już nieodwracalna. Pełny tekst rozmowy- na czwartej stronie dodatku
¨Rz¨ zauważa w innym miejscu: ¨Mieszkania plus: czynsze zamrożone do 2025 roku¨. Czynsze i kaucje za lokale na osiedlach Funduszu Mieszkań dla Rozwoju nie będą waloryzowane o wskaźnik inflacji przez trzy lata. Średnia oszczędność dla najemcy to ponad 5 tys. zł. Dodatkowym wsparciem będzie zwrot kaucji w wysokości jednomiesięcznego czynszu- zapowiada prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. To dodatkowe 1,5 tys. zł dla najemcy. Ze wsparcia skorzysta ok. 3 tys. rodzin mieszkających na osiedlach Funduszu Mieszkań dla Rozwoju (rynkowa część rządowego programu mieszkaniowego). Do tej pory, zgodnie z umowami najmu, czynsze i kaucje podlegały waloryzacji o wskaźnik inflacji. PFR Nieruchomości (ma dwa portfele: Fundusz Mieszkań na Wynajem, czyli PRS i Fundusz Mieszkań dla Rozwoju) podaje, że średni czynsz za 50- metrowe mieszkanie z zasobów FMdR to niecałe 1,5 tys. zł. Prezes PFR Nieruchomości podkreśla, że lokale cieszą się ogromnym powodzeniem. Na jedno mieszkanie plus przypada średnio sześciu chętnych. Jak dalej czytamy, czynsz na osiedlach FMdR jest niższy niż za lokale oferowane komercyjnie średnio o 20 proc. Inwestycje finansowane ze środków tego funduszu są też objęte dopłatami do czynszu w ramach programu ¨Mieszkanie na Start¨. Z dopłat korzysta ok. 1,7 tys. najemców. Średnia dopłata dla najemcy 50- metrowego lokalu to 306 zł miesięcznie. Wynajmujący mogą też dojść do własności, spłacając poza czynszem wartość mieszkania. To opcja tzw. długoterminowego wykupu. Więcej szczegółów- na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 17.02.2023.).
¨Głos Szczeciński¨ odnotował: ¨Prawie dwieście milionów są winni dłużnicy z mieszkań komunalnych w Szczecinie. Miasto nie ma na remonty¨. W Szczecinie jest 12677 mieszkań komunalnych. To oznacza, że średnio na każde z tych mieszkań przypada 15 tys. zł długu. Skąd aż tak wysoki dług mieszkańców mieszkań komunalnych w Szczecinie? Jak twierdzi Tomasz Klek, przedstawiciel władz miasta ds. mieszkalnictwa, najczęstszymi przyczynami długu są ubożenie społeczeństwa i inflacja, szczecinianom brakuje środków na pokrywanie wszystkich zobowiązań. Przedstawiciel ds. mieszkalnictwa podkreśla też, że ZBiLK od lat prowadzi działania wspierające i zachęcające do spłaty zobowiązań. – Działania windykacyjne są prowadzone na dwóch poziomach – mówi reprezentant Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych. – Na pierwszym dotyczą dłużników, których zaległość nie przekracza sześciu miesięcy i na tym etapie ZBiLK mobilizuje dłużnika do spłaty zaległości poprzez rozmowy, częste pisma, wezwania do zapłaty. Natomiast drugi poziom dotyczy grupy dłużników posiadających zadłużenie przekraczające sześć miesięcy. Ci z ponad sześciomiesięcznymi zaległościami najczęściej posiadają prawomocne nakazy zapłat, często też wyrok nakazujący opróżnienie i wydanie lokalu. – W tej grupie znajdują się dłużnicy, w stosunku do których zostało wszczęte postępowania egzekucyjne, a to oznacza, że wraz z nastaniem wiosny ZBiLK rozpocznie eksmisje z lokali – tłumaczy Klek i dodaje, że pierwsze wnioski o eksmisje już są przygotowywane. W 2022 r. do sądu ZBiLK skierował 1228 spraw, w tym 973 o zapłatę i 255 o wydanie lokalu. Zazwyczaj zgodnie z treścią pozwu sąd zasądza zapłatę żądanej kwoty. – Jeżeli chodzi o wnioski o wydanie lokalu, zdarzają się przypadki, gdy sąd to oddala – twierdzi Klek. – Jeżeli nie oddala, to najczęściej orzeka dla tych osób uprawnienie do socjalnego lokalu. A mieszkań o charakterze socjalnym w Szczecinie jest 2287. To lokale o bardzo niskim standardzie, często bez podstawowych wygód albo też wymagające remontu. W 2022 r. zapadło 247 wyroków, w tym 138 z uprawnieniem do socjalnego lokalu i 109 bez takiego uprawnienia. Długi lokatorów mieszkań komunalnych to ogromny kłopot dla zarządców, którzy podkreślają, że rosnące zaległości mają wpływ na liczbę remontów i innych inwestycji związanych z utrzymaniem budynków komunalnych- czytamy na łamach ¨Głosu¨.
(Źródło: ¨Głos Szczeciński¨– 17.02.2023.).