Piątek, 15 listopad 2019

 

Stolica: tu też opłaty za śmieci w górę, Rzeczpospolita
Odzyskać VAT łatwo tylko w reklamie, Rzeczpospolita
Miasta mają poślizg w wydawaniu zaświadczeń, Rzeczpospolita
Barometr zdrowych domów, Rzeczpospolita
Wzrost cen uzasadniony. To nie bańka, Rzeczpospolita
W TBS-ach płaci się dużo na biurokrację, Rzeczpospolita
Sprawna logistyka może obniżyć koszty wykonawstwa, Rzeczpospolita
Najemca w pięknym zabytku, Rzeczpospolita
Prowizja również bez umowy, Rzeczpospolita
Na projektantach spoczywa duża odpowiedzialność, Rzeczpospolita
Fiskus może podważyć cenę, Rzeczpospolita
Gdy zabraknie unijnych dotacji, będzie kłopot z modernizacją sieci, Dziennik Gazeta Prawna

Więcej poniżej.

 

"Prawo co dnia" w piątkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Stolica: tu też opłaty za śmieci w górę". Już nie liczba mieszkańców, lecz metraż lokalu posłuży do obliczenia, ile warszawiacy zapłacą za wywóz odpadów. Jasne jest jedno: w przyszłym roku warszawiacy za wywóz nieczystości zapłacą więcej. Wcześniej, bo w grudniu, podwyżki czekają łodzian. Wiceprezydenci tych miast nie mają wątpliwości: winę za drastyczny wzrost opłat w całej Polsce ponoszą rządzący, wprowadzając coraz to nowe zmiany w przepisach. W stolicy wysokość opłaty za śmieci będzie zależeć od metrażu mieszkania. Za lokal o powierzchni do 60 mkw. wyniesie 1,20 zł za mkw., za 60- 120 mkw.- 0,88 zł za mkw., a ponad 120 mkw.- 0,56 zł. Dziś opłata jest uzależniona od liczby osób w gospodarstwie domowym. Podwyżki obejmą też domy jednorodzinne. W nich miesięczna opłata będzie ryczałtowa i wyniesie 94 zł. W Łodzi jest już przesądzone, że podwyżki wejdą w życie od 1 grudnia. Wysokość opłaty będzie zależeć od liczby osób w danym gospodarstwie domowym. Mieszkańcy tego miasta zapłacą nie 13, ale 24 zł miesięcznie za odbiór segregowanych odpadów. Szczegóły- na 14 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 15.11.2019.).

 

"Rz" w dodatku "Nieruchomości Komercyjne i Mieszkaniowe" zamieszcza z kolei tekst: "Odzyskać VAT łatwo tylko w reklamie". Nie trzeba firmy, by odliczyć podatek od mieszkania kupionego na wynajem. Taki zysk może mieć dodatkową cenę. Hasła "zwrot VAT" czy "odzyskanie VAT" trafiły do folderów reklamowych wielu deweloperów. To kolejna zachęta do zainwestowania w mieszkania czy apartamenty na wynajem. I choć rzeczywiście potencjalnie inwestor ma szansę na odzyskanie VAT, to nie jest to ani łatwe, ani szybkie jak w materiale promocyjnym. Eksperci podkreślają też, że taka decyzja może w przyszłości negatywnie wpłynąć na sposób opodatkowania samego najmu. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 15.11.2019.).

 

"Nieruchomości…" odnotowują też: "Miasta mają poślizg w wydawaniu zaświadczeń". Wielu właścicieli mieszkań nie otrzyma dokumentu potwierdzającego przekształcenie prawa użytkowania wieczystego w tym roku. Nie spowoduje to jednak utraty bonifikaty. Do końca roku właściciele lokali w blokach oraz domów jednorodzinnych mieli otrzymać zaświadczenia potwierdzające przekształcenie prawa użytkowania wieczystego we własność. Tak się jednak nie stanie. Mieszkańcy dużych miast będą musieli poczekać dłużej. Większość gruntów objętych uwłaszczeniem miało status komunalny. Urzędnicy miejscy nie zdążą wydać wszystkich zaświadczeń na czas, bo jest ich zbyt dużo. Tal będzie w Warszawie, Wrocławiu czy Zabrzu. Władze miast uspokajają. W większości wypadków opóźnienia wyniosą maksymalnie pół roku. Tylko osoby, których grunt ma zawikłaną sytuację prawną, będą czekać dłużej. Wydłużenie czasu oczekiwania na ten dokument nie pozbawia jednak prawa do bonifikaty w opłacie przekształceniowej. W przyszłym roku większość osób nie będzie musiała regulować rocznej opłaty z tytułu użytkowania wieczystego. W niektórych miastach, m.in. w Warszawie, trwają prace nad listami nieruchomości objętych przekształceniem. Nie tylko z powodu zaświadczeń władze miast zachęcają, by zainteresować się swoją nieruchomością i dowiedzieć, czy doszło do przekształcenia, czy nie. Od tego bowiem zależy, czy w 2020 r. trzeba będzie płacić roczną opłatę z tytułu użytkowania wieczystego. Jeżeli dany adres widnieje w wykazie, rocznej opłaty się nie wnosi. To, że nie otrzyma się do końca roku zaświadczenia nie oznacza też, że przepadnie bonifikata obowiązująca na terenie danej gminy. Użytkownicy otrzymają ją bez względu na to, czy przekształcą się w tym roku czy w następnym, czy za dwa lata. Art. 20 ust. 2 ustawy przekształceniowej mówi, że jeśli zaświadczenie potwierdzające przekształcenie zostało doręczone po 30 listopada 2019 r., to po zgłoszeniu w gminie zamiaru wniesienia opłaty przekształceniowej (jednorazowej) w terminie dwóch miesięcy od otrzymania dokumentu, uwłaszczonemu przysługuje bonifikata w wymiarze obowiązującym w roku przekształcenia, mimo że w następnych latach jest mniejsza. Właściciel nieruchomości będzie więc mógł w przyszłym roku liczyć na upust z 2019 r. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 15.11.2019.).

 

"Nieruchomości…" także krótko: Co trzecie europejskie dziecko mieszka w niezdrowym domu. To w sumie ponad 26 mln młodych osób- czytamy w V edycji raportu "Barometr zdrowych domów". Wyniki badań potwierdzają, że pleśń, wilgoć i słaba wentylacja mogą spowodować pogorszenie stanu zdrowia dzieci i przyczynić się do częstszego występowania astmy, alergii, egzemy, a także infekcji górnych i dolnych dróg oddechowych. Każdego roku nieodpowiednie warunki mieszkaniowe kosztują europejską gospodarkę niemal 194 mld euro. Chodzi o bezpośrednie i pośrednie koszty opieki zdrowotnej i społecznej, utraconej wydajności oraz ograniczonego potencjału. "Badanie wykazało, że koszty jednoczesnego wprowadzenia wszystkich udoskonaleń niezbędnych do tego, by warunki mieszkaniowe w całej Europie osiągnęły akceptowalny standard, zwróciłyby się już w ciągu 18 miesięcy. Niższe koszty opieki zdrowotnej i społecznej, a także większa wydajność oraz szersze możliwości oznaczałyby, że w ciągu roku od poprawy stanu technicznego substancji mieszkaniowej w Europie gospodarka odzyskałaby każde 2 z 3 wydanych euro"- piszą autorzy w podsumowaniu raportu. Więcej- na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 15.11.2019.).

 

W "Nieruchomościach…" znajdziemy też rozmowę z Tomaszem Łapińskim, dyrektorem finansowym i członkiem zarządu Grupy Cordia. W tekście: "Wzrost cen uzasadniony. To nie bańka" czytamy: Wzrosty cen, z jakimi mieliśmy do czynienia ostatnimi czasy, miały podłoże we wzroście kosztów realizacji inwestycji mieszkaniowych. Jest bardzo duża różnica między sytuacją, w jakiej znajdujemy się dziś, a szczytem hossy w 2007 r., kiedy ceny mieszkań zostały wywindowane. Ostatnie podwyżki przełożyły się na częściowe zmniejszenie popytu, ale klienci przekonali się, ze ceny nie rosły, bo mamy na rynku bańkę, tylko z powodu wzrostu kosztów wykonawstwa i gruntów. Duże znaczenie ma również wydłużający się okres przygotowania inwestycji. Szczegóły- także na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 15.11.2019.).

 

"Nieruchomości…" zamieszczają również tekst pod hasłem: "W TBS- ach płaci się dużo na biurokrację". Okazuje się, że spółdzielnie nie zdzierają skóry ze swoich lokatorów i opłaty za mieszkanie nie są tam wcale takie wysokie. Chętnie też remontują bloki… To na zachętę w ramach wstępu. Dalej czytamy: Według najnowszych danych GUS najgorzej z utrzymaniem budynków radzą sobie gminy. Dużo lepiej jest w spółdzielniach mieszkaniowych i wspólnotach. Najwięcej na koszty administracyjno- biurowe wydają natomiast Towarzystwa Budownictwa Społecznego oraz Skarb Państwa. Według GUS- u, w 2018 r. koszty eksploatacji budynków mieszkalnych wyniosły łącznie 16,4 mld zł, z tego koszty zarządu oraz administracyjno- biurowe to już 5,5 mld zł, a konserwacji i remontów 7,3 mld zł. W spółdzielniach wydatki na zarząd i administrację stanowiły 30 proc. łącznych kosztów eksploatacji budynków mieszkalnych, co daje kwotę 8,6 mld zł. We wspólnotach było gorzej, bo koszty administracyjno- biurowe wyniosły 36 proc. (w sumie 5,6 mld zł). Źle wypadły TBS- y. W ich wypadku stanowiły one 53 proc. wszystkich kosztów eksploatacji, a gdy chodzi o Skarb Państwa- aż 67 proc. Wysokie koszty administracyjno- biurowe w TBS- ach nie dziwią prywatnego zarządcę nieruchomości z Gdańska. Zwraca on uwagę, że większość TBS- ów to spółki komunalne, które muszą stosować się do wszystkich rygorów ustawy o zamówieniach publicznych, a tego typu biurokracja kosztuje, podobnie zresztą jak obsługa kredytu zaciągniętego na budowę budynku. Okazuje się, że samorządy niewiele wydały na konserwacje i remonty, bo zaledwie 639 mln zł, co stanowiło 39 proc. wszystkich wydatków. W pierwszym kwartale 2019 r. Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju przeprowadziło badanie stanu gminnych bloków i kamienic. Wyniki analizy wskazują, że 54 proc. budynków wymaga częściowego remontu, a kolejna jedna trzecia powinna być całkowicie wyremontowana. GUS sprawdził również, jakie zaległości w opłatach mają mieszkańcy bloków. Łączna kwota długu czynszowego wynosi 6,5 mld zł. Najwięcej zaległości mają lokatorzy mieszkań komunalnych- 64,7 proc. oraz spółdzielni mieszkaniowych- 17,6 proc. W tekście można znaleźć także uwagę, że porównywanie ogólnych kosztów eksploatacji zarządzanych w różnych zasobach mieszkaniowych jest błędne. Szczegóły- na szóstej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 15.11.2019.).

 

"Nieruchomości…" radzą także: "Sprawna logistyka może obniżyć koszty wykonawstwa". Niska efektywność, tak samo jak wzrost płac czy cen materiałów, podwyższa nakłady na budowlane inwestycje. Inwestycyjny boom obserwowany od kilku lat we wszystkich częściach rynku budowlanego przełożył się na mocny wzrost kosztów wykonawstwa. Nabywcy mieszkań odczuwają to bezpośrednio w postaci systematycznie drożejących lokali. Wiele przetargów kończy się bez rozstrzygnięcia, bo budżety inwestorów są niższe niż oferty wykonawców. Presja kosztowa będzie rosła- nadchodzi nowa fala kumulacji w inwestycjach infrastrukturalnych, zwiększa się płaca minimalna… Jak dalej czytamy, koszty inwestycji mogłyby być niższe, a okres realizacji krótszy, gdyby… zapanować nad logistycznym chaosem na placach budów. Efektywnie realizacja zadań budowlanych stanowi zaledwie 40 proc. czasu pracy. Firmy budowlane marnują zasoby, pozwalając ekipom na bezproduktywne oczekiwanie: na informacje, na transport, na materiały do swoich zadań, na sprzęt do rozładunku, na gotowy front robót. Aż 21- 30 proc. dodatkowych kosztów generują zniszczone i błędnie zamówione materiały. Kontrola logistyki na placach budowy prowadzona jest w bardzo ograniczonym zakresie, w wielu przypadkach nie jest nawet monitorowana. Procedury dotyczące dostaw i odbioru materiałów na budowach, o ile są w ogóle zdefiniowane, opierają się na papierowych formularzach. Budowy nie mają wystarczającej ilości danych by móc wyciągać wnioski na kolejne tygodnie, nie mówiąc już o kolejnych projektach- czytamy. Więcej szczegółów- na piątej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 15.11.2019.).

 

"Nieruchomości…" zamieszczają również obszerny tekst: "Najemca w pięknym zabytku". W Polsce brakuje mieszkań na wynajem, także tych luksusowych z prestiżowymi adresami. Są chętni na takie inwestycje. Ponadstuletnią pięciopiętrową kamienicę Natansona o powierzchni 6 tys. mkw. przy ul. Nowy Świat w Warszawie, w rejonie Placu Trzech Krzyży, od Warszawskiego Przedsiębiorstwa Geodezyjnego kupiła spółka AFI Europe. W zabytkowym budynku powstaną najprawdopodobniej luksusowe mieszkania na wynajem. Ekspert JLL podkreśla, że polski rynek najmu wręcz wymaga nowych inwestycji. Na razie jest on wciąż bardzo rozdrobniony i mało przejrzysty. Potrzebuje jasnych zasad, regulujących zarówno sytuację najemców, jak i właścicieli, które niejako odczarują złą prasę tego segmentu w Polsce. Jego zdaniem dużym firmom, które inwestują w tej klasie aktywów, zależy na stabilnych przychodach z najmu. Instytucjonalni gracze w rynek najmu w Polsce zaczęli inwestować stosunkowo niedawno. Ale już są pierwsi, którzy mają po tysiąc i więcej mieszkań w zarządzaniu. Więcej szczegółów- na szóstej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 15.11.2019.).

 

W "Nieruchomościach…" czytamy także: "Prowizja również bez umowy". Brak umowy o pośrednictwo nie oznacza, że agent nie otrzyma wynagrodzenia za wykonaną pracę. Choć art. 180 ustawy o gospodarce nieruchomościami mówi wprost, ze umowa pośrednictwa musi zostać- pod rygorem nieważności- zawarta w formie pisemnej, powyższe nie oznacza jeszcze, że agent nieruchomości, który nie podpisał umowy z klientem, nie może liczyć na rozliczenie się z nim po sfinalizowaniu transakcji. Z pomocą przychodzą mu bowiem przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu. Przypomniał o tym w najnowszym orzeczeniu Sąd Okręgowy w Poznaniu. Jego rozstrzygnięcie odbiło się szerokim echem w środowisku pośredników. Wyrok potwierdził, że nawet jeśli nie doszło do zawarcia pisemnej umowy pośrednictwa, a usługa została wykonana i dodatkowo z góry było wiadomo, jaki jest jej koszt, to po stronie podmiotu, który podpisał umowę najmu, doszło do wzbogacenia kosztem pośrednika. Za co musi mu zapłacić. W tej materii dotąd nie ma bogatego orzecznictwa. Dlatego tak istotne jest, by pośrednicy wiedzieli, że nie stoją na przegranej pozycji, jeśli klient odmawia podpisania z nimi umowy i zapłaty wynagrodzenia za wykonaną usługę. Co- patrząc na dzisiejsze realia- zdarza się stosunkowo często. Szczegóły- na siódmej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 15.11.2019.).

 

W "Nieruchomościach…" znajdziemy też rozmowę z Agatą Bisping, kuratorem licznych wystaw i wydarzeń kulturalnych poświęconych designowi i architekturze, organizatorem wydarzeń poruszających tematykę kształtowania miast i społecznej odpowiedzialności projektanta. Rozmówczyni "Rz" wskazuje: Grono osób decydujących o przestrzeni miejskiej jest szerokie. O kształcie naszych miast współdecydują urzędnicy, politycy, deweloperzy, architekci, projektanci, wreszcie my wszyscy- zgłaszając wnioski do budżetów obywatelskich. Świadomość dotycząca roli otoczenia architektonicznego w miastach jest w Polsce coraz wyższa. Jako społeczeństwo zwracamy większą uwagę na otaczający nas porządek urbanistyczny, często krytykujemy chaos przestrzenny i wyrażamy potrzebę lepszej architektury. To wzmożone zainteresowanie estetyką miejską cieszy. Nadal jednak bardzo wiele spraw związanych z tworzeniem tkanki miejskiej oraz zagospodarowaniem wspólnej przestrzeni wymaga głębszego przemyślenia i szerszego przedyskutowania. Dlatego już po raz trzeci zorganizowana zostanie konferencja Element Urban Talks w Krakowie. W tym roku tematem głównym konferencji będzie odpowiedzialność, czytamy w tekście "Na projektantach spoczywa duża odpowiedzialność"– na ósmej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 15.11.2019.).

 

"Prawo co dnia" zauważa z kolei: "Fiskus może podważyć cenę". Brak na lokalnym rynku porównywalnych transakcji nie oznacza, że nie można ustalić realnej wartości sprzedawanej nieruchomości. W czwartek NSA oddalił skargi kasacyjne spółki, której fiskus zarzucił, że za tanio sprzedała dwa bloki mieszkalne. W ocenie sądu nawet przy nietypowej transakcji urzędnicy mają prawo ustalić wartość rynkową nieruchomości, Kłopoty firmy zaczęły się, gdy za 500 tys. zł sprzedała dwa bloki z mieszkaniami zakładowymi spółce prowadzonej przez związki zawodowe. Metr mieszkania wychodził po 90 zł. Tak atrakcyjna cena zwróciła uwagę fiskusa, który uznał, że cena z aktu notarialnego znacznie odbiegała od wartości rynkowej nieruchomości w okolicy. I tak rozpoczął się żmudny proces ustalania, ile powinny kosztować dwa bloki z kilkudziesięcioma mieszkaniami. Przy pierwszym podejściu biegły wyliczył cenę metra mieszkania na 800 zł, potem skoczyła ona do 1000 zł, ale ostatnia biegła wyliczyła ją na nieco ponad 500 zł. Spółka i z tym się nie zgodziła. Wskazywała, że ze względu na specyficzne okoliczności transakcji cena nie mogła być wyższa. Sprawa trzy razy trafiała na wokandę WSA w Gliwicach i NSA, ale skończyła się porażką spółki. NSA przyznał, że transakcja była specyficzna. Uznał jednak prawo fiskusa do zakwestionowania ceny. Odbiegała ona bowiem od stawek rynkowych, a ostatni biegły prawidłowo ją ustalił, biorąc pod uwagę specyficzne warunki. Wyroki są prawomocne- czytamy na 16 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 15.11.2019.).

 

"Tygodnik Gazety Prawnej" zamieszcza natomiast cykl tekstów pod wspólnym hasłem: "Gdy zabraknie unijnych dotacji, będzie kłopot z modernizacją sieci". Pewnie tym razem jeszcze się uda- jeszcze się znajdzie, jak mówi jeden z ekspertów, salomonowe rozwiązanie- i UE zgodzi się na przyznanie Polsce dotacji do modernizacji sieci ciepłowniczych. Ale sygnał wysłany przez Komisję Europejską, która wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie dofinansowania z unijnych środków modernizacji przestarzałych sieci ciepłowniczych na Podkarpaciu, jest jasny- tego typu wsparcie raczej nie będzie mogło być kontynuowane. Unia nie chce dokładać do czegoś, co wiąże się z nieefektywnym systemem produkcji ciepła. Nie chce dofinansowywać inwestycji, które jedynie poprawiają lub rozbudowują sieć opartą na węglu. Tyle tylko, że w Polsce bez takich działań (remontów starych, nieszczelnych rur ciepłowniczych) nie będzie możliwe przejście na efektywny system ogrzewania. Nawet jeśli chcielibyśmy kiedyś zastąpić węgiel dużo droższym gazem, to najpierw konieczna jest modernizacja sieci. W innym przypadku okaże się to nieopłacalne- tłumaczy prezes spółdzielni mieszkaniowej w Lesku, której projekt zakwestionowała KE (wraz z projektami czterech innych podmiotów tego regionu Polski). Ale nie tylko o remonty chodzi. Konieczna jest również rozbudowa sieci i podłączanie do niej kolejnych domów, zwłaszcza tych, w których dziś korzysta się z kotłów niskiej jakości. Inaczej smog nadal będzie dusił mieszkańców. Bez unijnych pieniędzy i wsparcia rządu wszystko to trudno będzie zrobić, bo są to koszty ogromne. Dlatego branża ciepłownicza apeluje o przyjęcie krajowej polityki ciepłowniczej oraz narzędzi, które pozwolą finansować inwestycje. Nadzieją jest też zapowiadany Fundusz Sprawiedliwej Transformacji- czytamy w ramach wstępu. Cykl kolejnych publikacji- na 4- 6 "Tygodnika…".

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 15.11.2019.).

 

Zobacz również