Piątek, 14 grudzień 2018
Duże reklamy miały zniknąć, ale tak się nie stało, Rzeczpospolita
Nieruchomości Komercyjne i Mieszkaniowe, Rzeczpospolita
Jak zasypać deficyt mieszkań, Rzeczpospolita
Hale wracają do miast, Rzeczpospolita
Warszawa wiceliderem w regionie, Rzeczpospolita
Ceny mieszkań wystrzeliły jak rakieta, Rzeczpospolita
Domy z fabryki budowane szybciej i taniej, Rzeczpospolita
Kupujący od dewelopera będą lepiej chronieni, Rzeczpospolita
Tylko co 16. kupione mieszkanie to kawalerka, Gazeta Wyborcza
Więcej poniżej.
Piątkowa "Rzeczpospolita" w dodatku "Biznes" odnotowuje: "Duże reklamy miały zniknąć, ale tak się nie stało". Radni muszą dokładnie ustalić okres przejściowy na dostosowanie reklam do uchwały krajobrazowej. Jeżeli tego nie zrobią firmy mogą skutecznie podważyć ważność tych miejscowych przepisów. Rada Miejska w Nysie przyjęła uchwałę krajobrazową wprowadzająca ograniczenia dotyczące reklam, szyldów oraz parkanów. Przeciwko niej zaprotestowała spółka, której nieruchomość została objęta uchwałą, a na której prowadziła restaurację. Wniosła skargę do WSA w Opolu i wygrała. WSA uznał, że radni nie wykonali upoważnienia ustawowego wynikającego z art. 37a ust. 9 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Przepis ten stanowi, że uchwała krajobrazowa powinna określać warunki i termin dostosowania istniejących w dniu jej wejścia w życie obiektów małej architektury, ogrodzeń oraz tablic reklamowych i urządzeń reklamowych do zakazów, zasad i warunków w niej określonych, nie krótszy niż 12 miesięcy od dnia wejścia w życie uchwały. Tymczasem w uchwale zabrakło regulacji określających warunki dostosowania istniejących tablic i urządzeń reklamowych do zakazów, zasad i warunków w niej określonych. Więcej szczegółów- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 14.12.2018.).
Kolejny dodatek "Rz"– "Nieruchomości Komercyjne i Mieszkaniowe" zauważa: "Obrót nadal utrudniony". Bar z kebabem czy sajgonkami w bloku może na długie miesiące zablokować uwłaszczenie gruntu pod budynkiem. Podobnie jak biurokracja towarzysząca przekształceniu prawa użytkowania wieczystego we własność. Nowelizacja ustawy uwłaszczeniowej, która naprędce przygotował rząd, niewiele niestety zmieni. Nie rozwiązuje podstawowych problemów związanych z przekształceniem. Chodzi o ustawę o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe w prawo własności gruntów. Na jej podstawie już 1 stycznia 2019 r. właściciele mieszkań i lokali użytkowych w budynkach wielorodzinnych oraz domów jednorodzinnych uwłaszczą się. Dotyczy to też cudzoziemców. Ustawa uwłaszczeniowa przewiduje, że potwierdzeniem przekształcenia będą zaświadczenia wystawiane przez gminy. Na ich wystawienie trzeba będzie czekać 12 miesięcy (jeśli będą wystawiane z urzędu), albo cztery miesiące (gdy będą na wniosek). Co może zablokować na długie miesiące obrót nieruchomościami. Z tego m.in. powodu przygotowano zmiany do ustawy uwłaszczeniowej. Przewidują one, że na wniosek właściciela lokalu w ciągu 30 dni gmina będzie wystawiała uproszczone zaświadczenia. Nowy rodzaj zaświadczenia nie rozwiąże problemy związane z blokadą obrotu, tylko jeszcze bardziej go nasili. Wielu notariuszy wychodzi bowiem z założenia, że w wypadku obrotu istniejącymi już lokalami zaświadczenia będą zbędne. Niestety nowela ustawy przekształceniowej przesądza, że zaświadczenie jest potrzebne, co nie ułatwia sprzedaży lokali. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 14.12.2018.).
Niżej w "Nieruchomościach?" czytamy: "Jak zasypać deficyt mieszkań". Na rynku brakuje ponad 2 mln mieszkań. Podaż lokali można byłoby zwiększyć, gdyby państwo zaangażowało się w stymulowanie rynku w odpowiedni sposób. Realny deficyt mieszkań w Polsce sięga obecnie 2,1 mln, a w perspektywie do 2030 r. nawet 2,7 mln- szacują eksperci HRE. Tę wyrwę trudno będzie szybko zasypać, biorąc pod uwagę, że rocznie na rynek trafia 120- 180 tys. lokali, z czego mniej więcej po połowie dostarczają zawodowi deweloperzy i Polacy prywatnie budujący sobie domy. Budownictwo społeczne czy komunalne na tym tle w zasadzie nie istnieje. Zdaniem eksperta HRE i wiceprezesa Murapolu, podaż mieszkań można byłoby zwiększyć, gdyby w odpowiedni sposób zaangażowało się w to państwo. Potrzebny jest kodeks budowlany upraszczający prowadzenie inwestycji. Jego zdaniem państwo nie powinno wchodzić w buty deweloperów, tylko zapewnić firmom preferencyjne, długoterminowe finansowanie i gwarancję odbioru zamówionych mieszkań- czytamy. Więcej- także na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 14.12.2018.).
W "Nieruchomościach?" znajdziemy również fragment rozmowy z Arturem Każmierczakiem, partnerem zarządzającym Mzuri Investments. Rozmówca "Rz" zwraca uwagę, że jest spora grupa osób, które chciałyby inwestować w rynek nieruchomości, ale nie mają tak dużych pieniędzy. W odpowiedzi na ten dylemat firma tworzy spółki z o.o., w których można objąć udziały już za 10 tys. zł. te spółki inwestują w nieruchomości: portfele mieszkań na wynajem albo w inwestycje deweloperskie: budowę czy remont kamienicy z mieszkaniami na wynajem. Nasza pierwsza spółka działała w formule deweloperskiej. Kupiliśmy starą kamienicę, którą wyremontowaliśmy, dodaliśmy jedną kondygnację, a co więcej, na działce obok postawiliśmy nowy budynek. 1 mln zł zysku wypłaciliśmy inwestorom wraz z kapitałem- informuje rozmówca "Rz". Więcej szczegółów- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 14.12.2018.).
"Nieruchomości?" informują też: "Hale wracają do miast". Rozwój e- handlu oznacza nieuchronne zmiany na rynku nieruchomości komercyjnych. Operatorzy e-commerce, kurierzy oraz małe i średnie firmy potrzebują nowoczesnych magazynów blisko centrów miast. Są w stanie zapłacić więcej za powierzchnie, dzięki którym będąc bliżej klienta, wygrywają z konkurencją. Coraz więcej deweloperów chce inwestować więc w small business units (SBU), czyli parki magazynowe w dobrze wyeksponowanych miejskich lokalizacjach. Szczególnie dużo takich powierzchni powstaje w stolicy. SBU planują przy tym wszyscy najwięksi gracze na rynku nowoczesnej powierzchni magazynowej. Nowe inwestycje tego typu powstają we Wrocławiu, Łodzi Poznaniu, na Śląsku i w Trójmieście, Szczecinie i Kielcach. Szczegóły- na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 14.12.2018.).
"Nieruchomości?" zauważają również: "Warszawa wiceliderem w regionie". Stolica awansowała w rankingu atrakcyjności inwestycji na rynku nieruchomości. Warszawę sklasyfikowano o dwie pozycje wyżej w rankingu atrakcyjności inwestycyjnej w Europie. Zajmuje 21. miejsce. W Europie Środkowo- Wschodniej Warszawę wyprzedza tylko Praga (19 pozycja). Niespodziewanie liderem tegorocznego rankingu jest Lizbona, która w ubiegłym roku nie weszła nawet do pierwszej dziesiątki. Drugi jest Berlin, który po raz pierwszy od kilku edycji stracił pozycję nr 1, a trzeci Dublin. Warszawa nadal jest postrzegana przez inwestorów jako atrakcyjne miejsce do lokowania kapitału. Uważają oni, że stolica Polski może być jednym z największych beneficjentów brexitu, ponieważ swoje główne biura przenosi tu wiele instytucji finansowych, np. francuska agencja ratingowa Fitch, która ulokowała u nas większość analityków kredytowych. Więcej szczegółów- na piątej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 14.12.2018.).
"Nieruchomości?" odnotowują też: "Ceny mieszkań wystrzeliły jak rakieta". Ten rok, jak przewiduje Reas, deweloperzy zamkną sprzedażą na poziomie ok. 62,5 tys. mieszkań. W porównaniu z 2007 r., czyli szczytem hossy (35,1 tys. sprzedanych lokali) wynik jest rewelacyjny. Historycznego, ubiegłorocznego rekordu (72,8 tys. mieszkań) nie uda się jednak pobić. Według eksperta portalu RynekPierwotny.pl, mijający rok był bardzo dobry. Sprzedaż nowych mieszkań spadnie wprawdzie o kilkanaście procent, ale wynik ma odniesienie do absolutnie rekordowych poziomów z 2017 r. Za to w tym roku deweloperzy zakomunikowali rekordowe, liczone w setkach milionów złotych zyski. Wprawdzie spodziewano się wzrostu cen wykonawstwa, materiałów budowlanych i gruntów, jednak skala, dynamika i powszechność tych zwyżek okazały się zdecydowanie większe niż zakładano. Odbiło się to na cenach mieszkań, których wzrost przyspieszył w ostatnich kwartałach. Z jednej strony to efekt zastoju w poprzednich latach, a z drugiej- znak zbliżającego się przesilenia koniunktury. Z analiz RynkuPierwotnego.pl wynika, że średnia cena ofertowa mkw. nowych mieszkań w Warszawie wzrosła w ciągu roku o 14 proc.- z niespełna 7,7 do powyżej 8,7 tys. zł Takie same zwyżki odnotowano w Krakowie, gdzie przeciętne ceny poszły w górę z 6,7 do 7,6 tys. zł za mkw. We Wrocławiu odnotowano 10- proc. wzrost (z 6,5 do niemal 7,2 tys. zł), a w Gdańsku 12- proc., z 6,4 do 7,2 tys. zł W Katowicach ceny wzrosły o 9 proc., z 5,2 do niemal 5,7 tys. zł za mkw. Na większości rynków, mimo wyraźnych podwyżek, ceny nie osiągnęły jeszcze rekordowych poziomów. Szczegóły- na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 14.12.2018.).
"Nieruchomości?" w ramach cyklu poświęconego rządowemu Mieszkaniu+ zamieszczają kolejny tekst: "Domy z fabryki budowane szybciej i taniej". Nowoczesne technologie budowlane pozwolą całemu rynkowi obniżyć koszty inwestycji mieszkaniowych, zwiększając ich skalę. Rosnące ceny materiałów budowlanych, gruntów i wykonawstwa to niejedyny problem branży budowlanej. Brakuje jej nawet 100- 150 tys. pracowników. Inwestycje deweloperskie się opóźniają, firmy wykonawcze zrywają zawarte po starych stawkach kontrakty, by przyjąć nowe, bardziej intratne zlecenia. Eksperci przewidują, że część zaplanowanych na przyszły rok budów może się w ogóle nie zacząć. Tymczasem deficyt mieszkaniowy w Polsce to 700 tys.- 3 mln mieszkań, zależnie od przyjętej metodologii. HRE Think Tank podaje, że 37 proc. osób nadal żyje w przeludnionych mieszkaniach. Potrzeby są więc ogromne. Tańszych lokali na wynajem ma dostarczyć Mieszkanie+. W ramach jednego roku ma powstawać nawet 100 tys. mieszkań. Rozwiązaniem mają być nowoczesne technologie budowlane. Istnieje potrzeba radykalnego zwiększenia udziału prefabrykacji. Nowoczesne technologie pozwolą całemu rynkowi obniżyć koszty inwestycji i zwiększyć ich skalę- zapewniają przedstawicieli PFR Nieruchomości, ogłaszając konkurs na opracowanie jednolitego systemu prefabrykowanej zabudowy mieszkaniowej- czytamy także na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 14.12.2018.).
"Prawo co dnia" w "Rz" zauważa: "Kupujący od dewelopera będą lepiej chronieni". Wszystkie umowy rezerwacyjne na zakup mieszkania będą zawierane według tych samych zasad. Dziś jest pełna dowolność. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów opublikował nową wersję ustawy deweloperskiej. Jej pełna nazwa to: o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego. Projekt zawiera też regulacje dotyczące zasad zawierania umów rezerwacyjnych, których wymagają banki kredytujące zakup mieszkania. Dziś na ich temat przepisy nic nie mówią. Proponuje się, że w takiej umowie przedsiębiorca będzie się zobowiązywał wyłączyć na określony czas lokal ze swojej oferty. Klient natomiast wniesie opłatę rezerwacyjną. Ma ona mieć charakter kaucji, która w razie zawarcia umowy deweloperskiej zostanie zaliczona na poczet ceny lokalu. Wówczas pieniądze zostaną przekazane na rachunek powierniczy. UOKiK częściowo wycofuje się też ze swojego pomysłu likwidacji otwartego rachunku powierniczego bez zabezpieczenia. Dziś są to najbardziej popularne rachunki powiernicze, na których deweloperzy gromadzą pieniądze swoich klientów. Rachunek pozostanie, ale pojawi się nowy rodzaj zabezpieczenia- Deweloperski Fundusz Gwarancyjny- odnotowano na 15 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 14.12.2018.).
"Gazeta Wyborcza" w dodatku "Dom" informuje: "Tylko co 16. kupione mieszkanie to kawalerka". Już nie dwa pokoje, ale trzy to najczęściej wybierany przez Polaków rozmiar mieszkania. Kupujący chcą przeciętnie 54- metrowych mieszkań, za które trzeba zapłacić 253 tys. zł- wynika z szacunków Open Finance opartych o najnowsze dane GUS podsumowujące obrót nieruchomościami w 2017 r. z najnowszych danych GUS wynika, że w ciągu roku na popularności znowu straciły mieszkania dwupokojowe, a zyskały zarówno te większe- trzy i przynajmniej czteropokojowe, jak i kawalerki. Zmiany względem 2016 r. nie są diametralne. Z danych GUS wynika, że przeciętna wartość sprzedanego "M" wzrosła jedynie o 4 tys. zł- do 253 tys. zł. Wciąż przeciętny metraż sprzedawanego lokalu nie przekracza 54 mkw. Szczegóły- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 14.12.2018.).