Piątek, 10 styczeń 2020

Rzucają wynajem, idą na budowę, Rzeczpospolita
Siedziby dla firm, Rzeczpospolita
Znaczenie najmu będzie coraz bardziej rosnąć, Rzeczpospolita
Przez ściany lokal mniejszy o 4 mkw, Rzeczpospolita
Ludzie chcą kolejnych parków, Rzeczpospolita
Firma obiecuje: klucze już za chwilę!, Rzeczpospolita
Łyżka dziegciu w wygranej państwa Dziubaków, Rzeczpospolita
Jak obronić się przed podwyżką czynszu, Rzeczpospolita
Zawirowania na rynku pracy mogą zmniejszyć popyt na mieszkania, Rzeczpospolita
Jak wynająć mieszkanie i się nie sparzyć, Rzeczpospolita
Kancelarie kuszą nie tylko frankowiczów, ale i inwestorów, Rzeczpospolita
BDO: Limity niższe, ale teraz ci, co się już wpisali, mają problem, Dziennik Gazeta Prawna
Przeciw kopciuchom, Kurier Szczeciński

Więcej poniżej.

 

Piątkowa "Rzeczpospolita" w dodatku "Nieruchomości Komercyjne i Mieszkaniowe" odnotowuje: "Rzucają wynajem, idą na budowę". Inwestorzy składają się na wybudowanie małego osiedla. Biznes wydaje się prosty, ale nie ma tu miejsca na błędy. Na mieszkaniach coraz trudniej zbić kokosy. Rentowność najmu spada, a lokale wynajmowane na doby w niektórych miejscach przynoszą straty, przegrywając z hotelami. Coraz więcej inwestorów lokujących dotąd kapitał w mieszkaniach na wynajem zakłada spółki, prowadzące małe projekty deweloperskie. Kupują grunty i budują osiedla domów szeregowych lub bliźniaków na przedmieściach, albo pojedyncze budynki w miastach. Rodzi się więc nowy, gorący trend. Projekty można przeprowadzić w relatywnie krótkim czasie, więc zainwestowane pieniądze szybciej "wracają" i nie są narażone na ryzyko gwałtownych zmian. Zdecydowana większość nieruchomości jest wykańczana do stanu deweloperskiego. Budową zajmują się podwykonawcy, wyłaniani już na etapie planowania inwestycji. Niewielka skala w porównaniu z wielkimi projektami osiedli, minimalizuje ryzyko problemów z budową i nieplanowanymi kosztami- czytamy na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 10.01.2020.).

 

"Nieruchomości?" także krótko: "Siedziby dla firm". Ponad 858 tys. mkw. biur oddadzą w tym roku deweloperzy na dziesięciu rynkach. Ukończone zostaną spektakularne inwestycje, m.in. warszawskie wieże. W sumie stołeczny rynek nieruchomości, jak szacuje firma doradcza Savills, ma się w tym roku powiększyć o 411,4 tys. mkw. Urośnie więc nawet do 6 mln mkw. Kraków ma już ponad 1,3 mln mkw. biur. W tym roku deweloperzy w stolicy Małopolski oddadzą 152,6 tys. mkw. nowoczesnej powierzchni. Wrocław oferuje ponad 1,1 mln mkw. biur. Na oddanie w 2020 roku czeka 49 tys. mkw. powierzchni. Trójmiasto oferuje 798,5 tys. mkw. Poznań, w którym jest 555,1 tys. mkw. dla firm, zyska zaś 24,8 tys. mkw. W sumie polski rynek (istniejąca podaż 10,8 mln mkw.) wzbogaci się w tym roku o 858,4 tys. mkw. biur- czytamy na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 10.01.2020.).

 

"Nieruchomości?" odnotowują też: "Znaczenie najmu będzie coraz bardziej rosnąć". W przyszłości mieszkania będziemy kupować wtedy, kiedy naprawdę będzie nas na nie stać- mówi Jarosław Skoczeń, ekspert rynku nieruchomości, redaktor naczelny sieci portali Twoje-Miasto.pl. W jego ocenie ceny nieruchomości w ciągu dziesięciu lat urosły o średnio 37 proc. W Opolu wzrost sięgnął 62 proc., w Rzeszowie 59 proc., w Gdańsku 56 proc. Najmniej zdrożały lokale w Kielcach- o 9 proc., Łodzi- o 11 proc. i Krakowie- o 12 proc. Na pytanie, czy nowa odsłona programu Mieszkanie+, tym razem z udziałem deweloperów zwiększy dostępność mieszkań, rozmówca "Rz" odpowiada: owszem, tak- jeśli państwo faktycznie będzie współpracować z deweloperami, przekazując ziemię, a spółki część mieszkań. Może się to przełożyć na wzrost inwestycji mieszkaniowych, ale na realne efekty trzeba będzie zaczekać. Więcej szczegółów- także na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 10.01.2020.).

 

W "Nieruchomościach?" czytamy również: "Przez ściany lokal mniejszy o 4 mkw". Jedni deweloperzy zaliczają powierzchnię pod ścianami do powierzchni użytkowej mieszkania, inni tego nie robią. Deweloperzy różnie mierzą powierzchnię mieszkań. Jedni zaliczają przestrzeń pod ścianami działowymi do powierzchni użytkowej lokalu, inni tego nie robią. Przepisy oraz Polskie normy w tej sprawie są różnie interpretowane. Według Polskiego Związku Firmy Deweloperskich niejasne są przepisy. Ustawa o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego mówi, co powinno znaleźć się w umowie deweloperskiej. Wśród niezbędnych elementów wymienia wskazanie sposobu mierzenia powierzchni lokalu lub domu. Razem z ustawa deweloperska weszło w życie rozporządzenie w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego. Przewiduje ono, że w nowych budynkach obowiązkowo stosuje się normę PN- ISO 9836: 1997. A ta przewiduje, że przestrzeń pod ściankami działowymi nadającymi się do demontażu, zalicza się do powierzchni użytkowej mieszkania. Jednak nie wszyscy podzielają opinię PZFD. Prawnicy przyznają, że ustalenie, kto ma rację w sprawie powierzchni pod ścianką działową, nie jest wcale takie proste. Szczegóły, razem z komentarzem "Komplikujemy już skomplikowane"- na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 10.01.2020.).

 

"Nieruchomości?" zauważają też: "Ludzie chcą kolejnych parków". Mieszkańcy polskich miast coraz częściej występują z oddolna inicjatywą tworzenia parków i terenów zielonych. Mieszkańcy Krakowa podpisują petycję o utworzeniu w centrum Krakowskiego Central Parku. W Białymstoku władze, uwzględniając głos mieszkańców, ogłosiły przetarg na budowę w mieście pierwszego tzw. parku kieszonkowego, który charakteryzuje się małą powierzchnią, lecz dobrze spełnia swoje funkcje. Parki kieszonkowe są odpowiedzią na współczesne potrzeby mieszkańców miast. Główna ideą tego typu parków jest wykorzystanie najmniejszej nawet przestrzeni na zieleń. Miniparki znane są w urbanistyce od lat 70. Dopiero jednak od niedawna również mieszkańcy polskich miast wykazują determinację w obsadzaniu roślinnością nawet najmniejszych przestrzeni. Więcej szczegółów- na czwartej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 10.01.2020.).

 

"Nieruchomości?" wracają do swojej interwencji w tekście: "Firma obiecuje: klucze już za chwilę!". Blok przy ul. Kawczej w Warszawie ma być wreszcie oddany. Dawno po terminie. Klienci nie wykluczają walki o odszkodowania. O inwestycji na warszawskiej Pradze- Południe redakcja informowała w czerwcu ub. roku. Blok przy ul. Kawczej 35 wybudowała niewielka spółka Duet Construction. Klienci, którzy kupili tam mieszkania, bili na alarm, że deweloper nie dotrzymał terminu oddania budynku. Poślizg wynosił wtedy więcej niż rok. Inwestycja utknęła w martwym punkcie, choć budynek był praktycznie gotowy. Tymczasem firma deweloperska termin oddania mieszkań przesuwała z miesiąca na miesiąc. Kolejnym problemem stało się przekształcenie prawa użytkowania wieczystego gruntu pod blokiem. Okazało się, że sam deweloper nie dopełnił formalności. Z kolei przedstawiciel dewelopera zapewnia klientów, że inwestycja zostanie zamknięta lada moment. Za mieszkania w nowym budynku na warszawskiej Pradze nabywcy płacili 7,5 tys. zł z mkw. Jedna z klientek dewelopera na lokal czeka już 2 lata. Mieszkanie miało być gotowe w grudniu 2017 r.- czytamy na piątej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 10.01.2020.).

 

W "Nieruchomościach?" znajdziemy także opinię: "Łyżka dziegciu w wygranej państwa Dziubaków". Na początku roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie zapadł wyrok w medialnej sprawie z powództwa państwa Dziubaków przeciwko Raiffeisen Bank International. Co prawda sąd- zgodnie ze stanowiskiem powodów- uznał umowę ich kredytu za nieważną, ale oddalił roszczenia o zapłatę środków wniesionych w związku z wykonaniem nieważnej umowy. Przyczynę oddalenia roszczenia o zapłatę stanowiło zastosowanie przez sąd do wzajemnych rozliczeń stron postępowania tzw. teorii salda, która nie ma oparcia w przepisach kodeksu cywilnego, nie jest także korzystna dla konsumentów. Zgodnie z teorią salda, nienależne wzajemne świadczenia pieniężne należy od razu skompensować, tj. odjąć od siebie, w konsekwencji czego roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia przysługuje wyłącznie stronie posiadającej nadwyżkę w saldzie. Więcej szczegółów- także na piątej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 10.01.2020.).

 

"Nieruchomości?" radzą także obszernie: "Jak obronić się przed podwyżką czynszu". Początek roku to czas podwyżek. Przed niektórymi można się obronić. Trzeba jednak pamiętać, że inaczej kwestionuje się je we wspólnocie, w spółdzielni, a inaczej w wypadku najmu mieszkania. Ważność uchwały wspólnoty właściciel może podważyć tylko w sądzie. Art. 25 ustawy o własności lokali przewiduje, że można ja kwestionować z powodów zarówno braków merytorycznych, jak i proceduralnych. Natomiast z art. 4 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych wynika, że spółdzielnia ma obowiązek pisemnie zawiadomić o podwyżce swoich członków. To, z jakim wyprzedzeniem powinna to zrobić, zależy od tego, jakie konkretnie składniki opłaty za mieszkanie idą w górę. Z kolei podstawowe zasady ustalania czynszu dla najemców zawiera ustawa o najmie lokali. Pozwala ona podnieść czynsz tylko dwa razy w roku. Jeżeli więc w ciągu danego roku przychodzi trzecie pismo, właściciel ewidentnie łamie prawo. Ustawa o najmie lokali dokładnie określa, jak ma wyglądać procedura wypowiadania zwykłych umów najmu- czytamy na szóstej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 10.01.2020.).

 

"Nieruchomości?" zwracają także uwagę: "Zawirowania na rynku pracy mogą zmniejszyć popyt na mieszkania". Polacy mogą szukać możliwości zaoszczędzenia, co mogłoby zmusić deweloperów do wyhamowania tempa podwyżek cen lokali- mówi Anna Karaś, starszy analityk w Cenatorium. Rok 2019 był rokiem podwyżek. Na pytanie, jak może wyglądać pod tym względem najbliższa przyszłość, rozmówczyni "Rz" odpowiada: Na obecnym rynku mieszkaniowym nie zanosi się na zatrzymanie wzrostu cen. Na koniec III kwartału ubiegłego roku w większości polskich miast, zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym notowano nawet dwucyfrowy wzrost średnich cen mkw. mieszkania. Podaż nie nadąża za popytem mimo sukcesywnie rosnących stawek za mkw. Deweloperzy nie widzą więc powodów do zmiany polityki cenowej, szczególnie na rynkach, gdzie wzrost podaży skutecznie hamowany jest kurczącą się ofertą gruntów oraz trudnościami w uzyskaniu niezbędnych zezwoleń- czytamy na ósmej stronie dodatku.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 10.01.2020.).

 

"Prawo co dnia" zamieszcza z kolei praktyczny poradnik dla wynajmujących. W tekście "Jak wynająć mieszkanie i się nie sparzyć" czytamy: Najbardziej popularny jest zwykły najem. Ma jedną wadę. Trudno pozbyć się lokatora, który nie ma ochoty dobrowolnie się wyprowadzić. Właściciel mieszkania, który chce je wynająć, może wybrać umowę: najmu okazjonalnego, instytucjonalnego lub zawieraną na zasadach ogólnych (zwykłą). Każda z nich ma swoje wady i zalety. Ważne też, kto wynajmuje: osoba prywatna, czy firma- czytamy na 16 stronie głównego wydania. Kolejne teksty: "Mniej formalności dla wynajmujących" oraz "Przymusowa wyprowadzka bywa trudna"- także na 16 stronie głównego wydania. Obok znajdziemy kolejne publikacje: "Niski podatek albo odliczenie kosztów". Wynajmujący lokal mają do wyboru 8,5 proc. ryczałt od przychodów lub rozliczenie ich według skali. Niżej czytamy: "Komu grozi spór ze skarbówką". Ten, kto wynajmuje kilka nieruchomości, może być uznany za przedsiębiorcę. A wówczas fiskus zakwestionuje prawo do ryczałtu. Całość- na 17 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 10.01.2020.).

 

"Rz" zauważa też: "Kancelarie kuszą nie tylko frankowiczów, ale i inwestorów". Biznes na frankach poczuły kancelarie, które twierdzą, że zyskać mogą nie tylko klienci. Przybywa frankowiczów pozywających banki. Tylko w trzech kwartałach 2019 r. do sądów wpłynęło 7,5 tys. nowych spraw, czyli więcej niż w całym 2018 r. Z tego rosnącego, intratnego rynku chcą skorzystać kancelarie prawnicze. Zaskakująco korzystnie swoja ofertę dla frankowiczów przedstawia np. Polskie Stowarzyszenie Kredytobiorców Frankowych. Przekonuje, że opłat nie pobiera na wstępie, a dopiero po wygraniu sprawy. PSKF odpowiada na pytania "Rz", że szacunkowy koszt sprawy frankowej to 12 tys. zł, klient akceptuje wynagrodzenie dla inwestora 30 tys. zł w razie sukcesu, a stopa zwrotu wynosi 150 proc. W tekście czytamy, że istnieją jeszcze dwie strony, które powołują się na przynależność do PSKF i których administratorem jest ta sama firma, mają też wspólny telefon. Jednak ze strony głównej stowarzyszenia nie prowadzą do nich żadne linki. Szczegóły- na 23 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 10.01.2020.).

 

"Tygodnik Gazety Prawnej" zamieszcza z kolei cykl publikacji pod wspólnym hasłem: "BDO: Limity niższe, ale teraz ci, co się już wpisali, mają problem". Najgorsze już za nami- mogą odetchnąć z ulgą ci przedsiębiorcy, którzy w ostatnich dniach roku zastanawiali się, czy powinni wpisać się do Bazy Danych o Odpadach, czy nie. Na szczęście w ostatniej chwili, 30 grudnia 2019 r., minister klimatu podpisał rozporządzenie zwiększające limity ilości odpadów, dla których nie ma obowiązku wpisu do BDO, oraz wprowadził nowe kategorie uprawniające do zwolnienia. Liczne wątpliwości jednak pozostały. Mają je ci, którzy pod koniec roku wpisali się do bazy, a teraz już w niej być nie muszą. Otóż- jak się okazuje- ustawa o odpadach nie przewidziała możliwości wypisania się z BDO w takiej sytuacji. Okres chaosu i zamieszania nie dobiegł więc jeszcze końca- czytamy w ramach wstępu. Pełny cykl tekstów o śmieciowym zamieszaniu- na 2- 5 stronie "Tygodnika?".

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 10.01.2020.).

 

"Kurier Szczeciński" odnotowuje: "Przeciw kopciuchom". Z dwóch programów, których celem jest poprawa jakości powietrza w Szczecinie, będą mogli w tym roku skorzystać mieszkańcy. Oba oferują zwrot części kosztów wymiany pieca na bardziej ekologiczne źródło ciepła. Wkrótce rusza nabór do jednego z nich. Miejski program "Mewa" realizowany jest w Szczecinie od 2018 r. Zakłada on dofinansowanie likwidacji systemu ogrzewania opartego na paliwie węglowym. W ramach "Mewy" mieszkańcy mogą odzyskać do 55 proc. poniesionych kosztów kwalifikowanych. W tym roku nowością jest górny limit kwoty dofinansowania na poziomie 10 tys. zł. Dzięki wprowadzeniu maksymalnej kwoty dotacji będzie ona dostępna dla większej grupy odbiorców. Z "Mewy" mogą skorzystać m.in. osoby fizyczne, wspólnoty mieszkaniowe i przedsiębiorcy z terenu Szczecina. Dofinansowanie obejmuje inwestycje zrealizowane po 1 stycznia 2015 r. Na dopłaty do wymiany pieców w ramach "Mewy" miasto przeznaczyło już 2,5 mln zł. Na ten rok zaplanowany jest kolejny milion. Drugi program dofinansowania wymiany pieców i kotłów, który będzie realizowany także w tym roku, to "Zefirek". Szczecin otrzymał na ten cel blisko 2,26 mln zł z RPO Województwa Zachodniopomorskiego. Program zakłada modernizację źródeł ciepła w 250 lokalizacjach i dotyczył będzie planowanych inwestycji- czytamy na 12 stronie podstawowego wydania "Kuriera".

(Źródło: "Kurier Szczeciński"- 10.01.2020.).

 

 

Zobacz również