Czwartek, 9 luty 2023

¨Mniej się budujemy, ale nadal drogo¨
¨Od kupna działki do zamieszkania¨
¨Kara za zerwanie umowy na prąd w kosztach? Fiskus mówi nie¨
¨RPP nie spieszy się do celu¨
¨Banki centralne ścigają inflację stopami¨
¨Lombardy czeka rewolucja¨
¨RPO: to strony powinny decydować o statusie konsumenta¨
¨Definicja dostawcy wody wciąż płynna¨

Więcej poniżej.

Czwartkowa ¨Rzeczpospolita¨ w dodatku ¨Moje pieniądze¨ odnotowuje: ¨Mniej się budujemy, ale nadal drogo¨. Coraz więcej osób zaczyna rozważać porzucenie rozpoczętej inwestycji, a na rynku pojawiają się oferty sprzedaży nieukończonych budynków. Koszt budowy domu do stanu deweloperskiego w 2022 r. wzrósł o 40 tys.- 60 tys. zł netto, czyli ok. 15 proc. rok do roku. Ceny najbardziej dynamicznie zmieniały się w I połowie roku- była to kombinacja wzrostu cen większości materiałów budowlanych i odpływ pracowników związany z wojną w Ukrainie. Spowolnienie wzrostu miało miejsce dopiero w IV kw. 2022 r., kiedy mocno spadł popyt na materiały i roboty budowlane. Obecnie budowa domu w stanie surowym zamkniętym kosztuje ok. 80 proc. więcej niż sześć lat temu. Średni koszt parterowego domu o pow. 140 mkw. w stanie surowym zamkniętym wynosi 282 tys. zł, a w stanie deweloperskim 461 tys. zł. Koszt wykończenia w zależności od standardu może wynieść od 100 do nawet 500 tys. zł. Początek wydatków na własny dom to zakup działki. Średnio za mkw. działki na Mazowszu trzeba zapłacić ponad 300 zł. Znacznie drożej jest w największych miastach i miejscowościach oraz na obrzeżach, gdzie ceny sięgają nawet 500- 700 zł za mkw. W miejscowościach turystycznych wydamy powyżej 400 zł. Pod koniec 2022 r. ceny działek stały się bardziej stabilne. Stawki za materiały i usługi niezbędne przy budowie domu wzrosły średnio o 15 proc., co oznacza, że koszt budowy domu w stanie deweloperskim wzrósł o 40- 60 tys. zł. W porównaniu z 2017 r. na budowę domu trzeba przeznaczyć blisko 170 tys. zł więcej. Przykład: budowa piętrowego domu z piwnicą (195 mkw.) w 2017 r. kosztowała 301,7 tys. zł, obecnie koszty te szacuje się na 537 tys. zł (nie licząc działki, ogrodzenia i ogrodu). Jak wynika z danych Grupy PSB Handel, ceny materiałów budowlanych w okresie I- XII 2022 r. w porównaniu z analogicznym okresem 2021 r., średnio wzrosły o 25 proc. Zwyżki odnotowano we wszystkich grupach towarowych podanych przez firmę. Inwestorów, którzy np. półtora roku temu brali kredyt pod budowę domu, uderzyły mocno dwa czynniki- z jednej strony dużo wyższe niż 1,5 roku temu koszty budowy, a z drugiej duży wzrost rat kredytów, w skrajnych przypadkach prawie trzykrotny. To sprawia, że coraz więcej ludzi zaczyna myśleć nawet o porzuceniu inwestycji, a na rynku pojawiają się oferty sprzedaży niedokończonych budynków- czytamy na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 09.02.2023.).

Dodatek ¨Moje pieniądze¨ kontynuuje wątek w kolejnym tekście: ¨Od kupna działki do zamieszkania¨. Całkowity koszt budowy piętrowego, 140- metrowego domu to teraz ok. 846 tys. zł netto. Ponad połowę kosztów stanowi postawienie domu w stanie deweloperskim, 21 proc. to koszt działki, a ok. 24 proc. wszystkich kosztów ponosi się na wykończenie wnętrz i ogród. Do wyliczeń zostały przyjęte średnie ceny materiałów i robocizny z początku 2023 r. W porównaniu ze styczniem 2022 r. całkowity koszt budowy domu wzrósł o ponad 10 proc. Średnia cena mkw. uwzględniająca wykończenie, zakup działki, postawienie ogrodzenia i urządzenie ogrodu wynosi ponad 6 tys. zł- to i tak ostrożne kalkulacje. W analizie założono, że dom stanie na 800- metrowej działce, której cena wraz z przyłączami wyniesie 180 tys. zł. Więcej szczegółów- na drugiej stronie dodatku.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 09.02.2023.).

¨Prawo co dnia¨ w ¨Rz¨ informuje z kolei: ¨Kara za zerwanie umowy na prąd w kosztach? Fiskus mówi nie¨. Właściciel firmy nie odliczy od przychodu kary zapłaconej za rozwiązanie współpracy z dostawcą energii elektrycznej. Ta interpretacja zmartwi przedsiębiorców, którzy zdecydowali się na zmianę operatora energii. Kara zapłacona za zerwanie umowy z dotychczasowym droższym dostawcą nie jest zdaniem fiskusa podatkowym kosztem. Skarbówki nie przekonuje argument, że zmieniamy kontrahenta po to, by mniej płacić za prąd, cała operacja jest więc dla firmy korzystna finansowo. O interpretację wystąpił przedsiębiorca zajmujący się produkcją drewnianych palet. Postanowił obniżyć wydatki na zużywaną energię elektryczną i nawiązał współpracę z dostawcą, który oferował lepsze warunki. Rozwiązał też umowę z poprzednim. Okazało się jednak, że za zerwanie kontraktu musi zapłacić karę. Czy można ją zaliczyć do podatkowych kosztów? Przedsiębiorca twierdzi, że tak. Podkreśla, że wydatki na energię elektryczną to jedno z największych obciążeń w jego biznesie. Z ekonomicznego punktu widzenia korzystniejsze było dla niego zerwanie umowy z poprzednim dostawca i nawiązanie współpracy z nowym. Co na to skarbówka? Jej zdaniem niewymienienie w art. 23 ust. 1 pkt 19 ustawy o PIT kar za zerwanie umowy nie oznacza, że można je zaliczyć do podatkowych kosztów. Odstąpienie od kontraktu w celu zmniejszenia straty ekonomicznej nie stanowi bowiem wystarczającej podstawy do uznania, że mamy do czynienia z zabezpieczeniem źródła przychodów. Urzędnicy podkreślili, że to przedsiębiorca ponosi ryzyko prowadzenia działalności. Nie może go sobie rekompensować za pomocą podatkowych przepisów. Dlatego nie wszystkie wydatki, zwłaszcza ekonomicznie uzasadnione, są kosztami uzyskania przychodów. Właściciel firmy nie odliczy więc kary umownej za zerwanie umowy z dostawcą energii elektrycznej. Fiskus jednak nie zawsze jest tak surowy. Niedawno zgodził się na rozliczenie w kosztach kary, którą spółka zajmująca się wytwarzaniem energii cieplnej musi zapłacić dostawcy za niewywiązanie się z warunków umowy i nabycie mniejszej partii węgla niż wynikała z kontraktu. Szczegóły- na 10 stronie głównego wydania.

¨Rz¨ zauważa w innym miejscu: ¨RPP nie spieszy się do celu¨. Rada Polityki Pieniężnej utrzymała główną stopę procentową w Polsce na poziomie 6,75 proc. Jej najbliższą zmianą będzie najprawdopodobniej obniżka, ale ekonomiści są podzieleni w ocenach, czy dojdzie do tego jeszcze w tym roku. Środowa decyzja RPP nie była niespodzianką. Sternicy polityki pieniężnej po raz ostatni podwyższyli stopy procentowe we wrześniu, doprowadzając stopę referencyjną NBP do najwyższego od stycznia 2003 r. poziomu 6,75 proc. Przed lutowym posiedzeniem brakowało nowych danych, które mogłyby wytrącić większość członków RPP z przekonania, że stopy są na właściwym poziomie. Ekonomiści jednomyślnie oczekiwali więc ich stabilizacji. Część ekonomistów uważa, że ostatnie dane z polskiej gospodarki, wskazujące na to, że spowolnienie jest płytsze, niż się obawiano, mogą skłonić RPP do wznowienia cyklu podwyżek stóp procentowych, jeśli inflacja nie będzie opadała w takim tempie, jak oczekuje NBP. W tym kontekście istotne będą marcowe prognozy Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych banku centralnego. Więcej- na 18 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 09.02.2023.).

¨Dziennik Gazeta Prawna¨ informuje natomiast: ¨Banki centralne ścigają inflację stopami¨. Nasza RPP zaczęła zwiększać koszt pieniądza dość wcześnie, ale od pięciu miesięcy wstrzymuje się z decyzjami. Liczy, że część pracy zostanie wykonana za granicą. Od początku roku stopy podniosły banki centralne w niemal 20 krajach. Nasza Rada Polityki Pieniężnej, chociaż formułowane są wobec niej zarzuty o nadmierną opieszałość, była w grupie tych organów, które podniosły stopy procentowe stosunkowo wcześnie. Pierwsza podwyżka miała miejsce w październiku 2021 r. Ostatni raz RPP zwiększyła koszt pieniądza w Polsce we wrześniu ub.r. Od tego czasu główna stopa procentowa w Polsce wynosi 6,75 proc. Nie została zmieniona również na zakończonym wczoraj dwudniowym posiedzeniu rady. Analitycy rynkowi oceniają, że RPP nie będzie już podnosić stóp procentowych. Mówią raczej o obniżkach, do których mogłoby dojść pod koniec bieżącego roku. Nawet wśród nich zdarzają się jednak opinie, że stopy w Polsce są zbyt niskie. Więcej szczegółów- na szóstej stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 09.02.2023.).

W ¨DGP¨ znajdziemy również tekst: ¨Lombardy czeka rewolucja¨. Aby wesprzeć proces przejścia na nowy wskaźnik, w tym roku MF chciałoby przeprowadzić emisje obligacji oparta już na WIRON- ie- mówi Piotr Patkowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, główny rzecznik dyscypliny finansów publicznych. Obok wątku prac nad ustawą, która ma uregulować rynek lombardów, w rozmowie powraca kwestia zamiany wskaźnika WIBOR na WIRON. Rozmówca ¨DGP¨ potwierdza, że harmonogram prac nad nowym wskaźnikiem jest realizowany zgodnie z założeniami Narodowej Grupy Roboczej. Dwa banki komercyjne już zresztą zapowiedziały stosowanie tego wskaźnika do nowych umów jeszcze w tym roku. Można się więc spodziewać, że kolejne pójdą ich śladem. W rozmowie pojawia się również wątek wakacji kredytowych, szczególnie w części dotyczącej projektu ich przedłużenia. W ocenie rozmówcy ¨DGP¨ po wynikach banków widać, ze wakacje kredytowe nie zaburzyły w sposób trwały ich funkcjonowania. Co do przedłużenia obowiązywania tego mechanizmu jest jednak za wcześnie, by o tym mówić. Ewentualne decyzje zależeć będą od zachowania rynku stóp procentowych w drugiej połowie tego roku. Pytany o ostatnie złagodzenie przez KNF wymogów co do oceny zdolności kredytowej, odpowiada z kolei: Głównym problemem rynku mieszkaniowego wcale nie jest rekomendacja KNF, choć to istotny czynnik, ale ograniczona podaż mieszkań. Zasadniczo jestem przeciwnikiem kupowania mieszkań przez fundusze inwestycyjne, jestem też przeciwnikiem, na obecnym etapie rozwoju polskiego rynku nieruchomości, REIT- ów. Natomiast sfera zakupów osób fizycznych jest skomplikowana. Należy do niej podchodzić z dużą ostrożnością. Przeciętny Polak, jak słyszy o podatku na zakup kolejnego mieszkania, boi się, że go to dotknie, gdy będzie chciał kupić M swojemu dziecku albo gdy odziedziczy je po dziadkach, albo w odniesieniu do lokum kupione w charakterze zabezpieczenia na starość. Pełny tekst rozmowy- na 10 i 11 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 09.02.2023.).

¨DGP¨ odnotowuje w innym miejscu: ¨RPO: to strony powinny decydować o statusie konsumenta¨. Jeżeli bank, zawierając umowę o kredyt frankowy, zgodził się na przyznanie klientom statusu konsumentów, sądy powinny być tym postanowieniem związane- uważa rzecznik praw obywatelskich. RPO kieruje do Sądu Najwyższego skargę kasacyjną w sprawie, w której zasada ta nie została wzięta pod uwagę. Interwencja rzecznika dotyczy sprawy, w której w 2007 r. bank udzielił obywatelom kredytu hipotecznego indeksowanego do franka szwajcarskiego na kwotę 2 mln zł. Pieniądze miały zostać w całości przeznaczone na cele inwestycyjne, mieszkaniowe i konsumpcyjne. W 2015 r. zobowiązanie zostało w całości spłacone. Klienci zażądali od banku ponad 300 tys. zł tytułem nadpłaty powstałej z tytułu rozliczeń umowy kredytowej. Uznając się za konsumentów, zgodzili się na wniesienie powództwa na ich rzecz przez organizację społeczną reprezentującą najsłabszych uczestników rynku. Sąd odrzucił jednak pozew, tak samo stało się z pozwem powiatowego rzecznika praw konsumentów. Decyzja- w obu przypadkach- była oparta na twierdzeniu, że powodowie nie mają statusu konsumentów. Ostatecznie kredytobiorcy wytoczyli samodzielnie powództwo przeciw bankowi, w którym domagali się 2 mln zł, wskazując na nieważność umowy oraz bezskuteczność klauzul indeksacyjnych. Twierdzili, że powinni być traktowani jako konsumenci, i to nawet wówczas, gdyby okazało się, że kredyt został częściowo przeznaczony na cele związane z działalnością gospodarczą. Sąd okręgowy nie zgodził się jednak z taką tezą i powództwo oddalił. Na skutek apelacji klientów banku sprawa trafiła do II instancji. Tutaj do postępowania przyłączył się RPO, który podkreślał m.in., że sam bank zakwalifikował umowę jako konsumencką. Więcej szczegółów- na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 09.02.2023.).

¨DGP¨ odnotowuje również: ¨Definicja dostawcy wody wciąż płynna¨. Brak doprecyzowania relacji między różnymi rodzajami dostawców wody oraz wykroczenie poza unijne wymogi- to zarzuty samorządów i branży wodociągowej wobec projektowanych przez resort infrastruktury przepisów dotyczących jakości wody, Do nałożenia nowych obowiązków związanych z jakością wody i ograniczeniem jej strat zobowiązuje nas dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2020/2184 w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi. Choć termin jej wdrożenia minął 12 stycznia br., nowelizacja ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków oraz niektórych innych ustaw wciąż znajduje się w konsultacjach. To kolejna wersja noweli przygotowana przez Ministerstwo Infrastruktury po tym, gdy do poprzedniej zgłoszono ponad 400 uwag. Unijne regulacje wprowadzają zmiany w monitoringu wody. Ocena ryzyka (dotycząca jakości wody) ma być przeprowadzana nie tylko przez przedsiębiorstwa wodociągowo- kanalizacyjne, lecz także w obrębie wewnętrznych systemów wodociągowych. W tym celu do polskiego systemu prawnego zostanie wprowadzony termin ¨dostawca wody¨, który ma odnosić się również do zarządców budynków mieszkalnych, np. spółdzielni mieszkaniowych. Przedstawiciele branży wodociągowo- kanalizacyjnej alarmują, że projekt nie precyzuje relacji między poszczególnymi dostawcami wody, a przede wszystkim nie wskazuje źródeł finansowania dla nowych obowiązków. Pogłębi to trudną sytuację finansową spółek, co może przełożyć się na kolejne problemy samorządów. Więcej szczegółów- na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 08.02.2023.).

Zobacz również