Czwartek, 8 październik 2020
¨Wyższe koszty już dają się we znaki¨
¨Inwestorzy biją się o deweloperskie obligacje¨
¨RPP uważa, że złoty wciąż jest za mocny¨
¨Fiskus podkłada minę pod spółki nieruchomościowe¨
¨Za opóźnienia przy wykupie płacili spadkobiercy¨
¨Kryzys na rynku najmu mieszkań¨
Więcej poniżej.
Czwartkowa ¨Rzeczpospolita¨ zauważa: ¨Wyższe koszty już dają się we znaki¨. Nie wszyscy deweloperzy mogą się pochwalić skutecznością obrony marż przed obserwowanym w ostatnich latach wzrostem kosztów wykonawstwa. Teraz dojdą dodatkowe czynniki wywierające presję na rentowność. Deweloperzy z rynku kapitałowego ruszyli z publikacją danych o sprzedaży mieszkań w III kwartale, wszyscy podali już za to wyniki finansowe za I półrocze 2020 r. Z powodu pandemii wyjątkowo długo trzeba było czekać na sprawozdania pozwalające przyjrzeć się rentowności. Grupa 17 deweloperów w I połowie 2020 r. uzyskała średnią marżę brutto ze sprzedaży 23,6 proc., o 0,5 pkt proc. mniej rok do roku, ale jednocześnie 1,5 pkt proc. więcej niż dwa lata wcześniej. Przyjmując, że od wbicia łopaty do oddania inwestycji do użytkowania mija około dwóch lat, można założyć, że gros zanotowanego w I połowie 2020 r. wyniku wziął się z przekazania mieszkań, których budowa ruszyła w 2018 r., kiedy od ok. roku branża borykała się już z gwałtownym, skokowym wzrostem kosztów wykonawstwa. Deweloperski boom przekładał się też na wzrost cen ziemi. Utrzymująca się stabilna średnia marża może dowodzić, że spółki z sukcesem przerzuciły wyższe koszty realizacji na nabywców lokali. Jednak wyniki poszczególnych deweloperów są mocno zróżnicowane, tak samo jest w przypadku wahań rentowności rok do roku. W tekście czytamy też, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest spadek średniej marży deweloperskiej w przyszłym roku co najmniej o 2-3 pkt proc. Więcej szczegółów- na 18 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 08.10.2020.).
Niżej ¨Rz¨ informuje: ¨Inwestorzy biją się o deweloperskie obligacje¨. Kowalscy uciekają z gotówką w mieszkania, a mające nadpłynność fundusze obejmują papiery dłużne deweloperów. Popyt znacznie przekracza potrzeby finansowe budowniczych mieszkań, biur i magazynów. Mieszkaniowo- magazynowy Marvipol Development do końca listopada wyjdzie do inwestorów instytucjonalnych z propozycją nabycia obligacji w ramach przyjętego programu o wartości do 200 mln zł. Z kolei budowlano- deweloperski Dekpol zapowiedział emisję o wartości 50 mln zł oraz złożenie prospektu w sprawie oferty publicznej papierów o wartości do 200 mln zł. Spółki chcą iść w ślady innych przedstawicieli branży, którzy duży kapitał pozyskali z łatwością. Z uwagi na duży popyt magazynowy MLP Group zwiększył właśnie liczbę emitowanych papierów z 10 mln do 15 mln. Z kolei mieszkaniowy Ronson uplasował emisję o wartości 100 mln zł, największą w historii. We wrześniu 200 mln zł pozyskał Atal. Kolejne 100 mln zł zgromadził mieszkaniowy Dom Development, a 70 mln zł mieszkaniowo- komercyjna Develia. Jak dalej czytamy, w najbliższym czasie należy spodziewać się kolejnych emisji, ponieważ deweloperzy widzą, że na rynek długu korporacyjnego po wakacjach wróciła płynność. Więcej- także na 18 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 08.10.2020.).
¨Rz¨ także krótko: ¨RPP uważa, że złoty wciąż jest za mocny¨. Pomimo nieoczekiwanego wzrostu inflacji we wrześniu, stopy procentowe w Polsce pozostają bliskie zera. I jeszcze długo się to nie zmieni. Rada Polityki Pieniężnej na środowym posiedzeniu utrzymała główną stopę procentową na poziomie 0,1 proc. Postanowiła też kontynuować program skupu na rynku wtórnym obligacji skarbowych i gwarantowanych przez Skarb Państwa. Ogłoszony w marcu skup papierów wartościowych, podobnie jak obniżka stopy referencyjnej NBP z 1,5 proc. na początku marca do 0,1 proc. pod koniec maja, była odpowiedzią RPP na kryzys wywołany przez pandemię. Choć najostrzejszą fazę kryzysu Polska ma już za sobą, a inflacja pozostaje powyżej celu NBP wynoszącego 2,5 proc. (we wrześniu sięgnęła 3,2 proc.), większość ekonomistów nie spodziewa się normalizacji polityki pieniężnej, ani w tym, ani nawet w przyszłym roku- czytamy na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 08.10.2020.).
¨Dziennik Gazeta Prawna¨ informuje natomiast: ¨Fiskus podkłada minę pod spółki nieruchomościowe¨. Spółki, których majątek składa się głównie z nieruchomości, mają płacić podatek od zbycia swoich udziałów, gdy stroną transakcji jest nierezydent. Eksperci wskazują, że może dojść do podwójnego opodatkowania. Problem może dotyczyć zwłaszcza spółek akcyjnych emitujących akcje na okaziciela, a w szczególności spółek publicznych. Chodzi o projekt nowelizacji ustaw o PIT i CIT, zakładający m.in. opodatkowanie spółek komandytowych podatkiem dochodowym od osób prawnych. Jedna z planowanych zmian dotyczy tzw. spółek nieruchomościowych, czyli takich, w których co najmniej połowa aktywów składa się z nieruchomości położonych na terytorium Polski lub praw do takich nieruchomości. Spółka będzie odpowiedzialna za pobór i wpłatę do urzędu skarbowego 19- proc. podatku u źródła od wartości rynkowej zbywanych przez nierezydentów udziałów, akcji, ogółu praw i obowiązków, tytułu uczestnictwa albo praw o podobnym charakterze w tej spółce. Będzie musiała potrącić go i wpłacić do urzędu skarbowego do 7. dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym nierezydent uzyska dochód z tego tytułu. Zdaniem ekspertów zaproponowane przepisy są w wielu miejscach niejasne. Nie wiadomo, czy zapłata daniny przez spółkę zwolni z takiego obowiązku jej wspólnika. Jeśli tak nie będzie, może dojść do podwójnego opodatkowania z tego samego tytułu. Wątpliwości budzi też sama definicja spółki nieruchomościowej- ma nią być dowolny podmiot, którego co najmniej 50 proc. aktywów stanowiły nieruchomości w Polsce lub prawa do takich nieruchomości. Więcej szczegółów- na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 08.10.2020.).
Niżej w ¨DGP¨ czytamy: ¨Za opóźnienia przy wykupie płacili spadkobiercy¨. Córka, która dokończyła za matkę transakcję zbycia nieruchomości na rzecz gminy, musi zapłacić PIT od uzyskanego dochodu- orzekł NSA. Chodziło o działki nabyte przez matkę podatniczki w 1990 r. Plan zagospodarowania przestrzennego zmienił ich przeznaczenie na drogi publiczne. Matka złożyła więc wniosek o ich wykup przez gminę, na podstawie art. 36 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Wniosek został rozpatrzony po upływie 6 miesięcy, gdy matka już nie żyła. Transakcję dokończyli spadkobiercy. Córka uważała, że z tego tytułu nie ma żadnego przychodu, bo- jak argumentowała- dokończyła jedynie transakcję za matkę, a ta kupiła działki w 1990 r., więc dawno minęło już ustawowe 5 lat od ich nabycia. Dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie stwierdził jednak, że w dacie wykupu nieruchomości przez gminę (2015 r.) obowiązywały przepisy, które nakazywały liczyć 5- letni termin nabycia nieruchomości przez spadkobiercę dopiero od momentu otwarcia spadku. Podobnie orzekły WSA w Warszawie i NSA, przypominając, że korzystne dla spadkobierców przepisy, zgodnie z którymi 5 lat liczy się od daty zakupu nieruchomości przez spadkodawcę (a nie od dnia otwarcia spadku), obowiązują dopiero od 2019 r. NSA potwierdził także, że na podstawie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym nie dochodzi do odpłatnego zbycia części nieruchomości na cele uzasadniające jej wywłaszczenie, lecz do wykupienia nieruchomości na żądanie właściciela. Więcej szczegółów- także na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 08.10.2020.).
¨Gazeta Wyborcza¨ odnotowuje natomiast: ¨Kryzys na rynku najmu mieszkań¨. Oferty najmu mieszkań tygodniami wiszą w internecie. Chętnych nie ma, a jeśli są, to odważnie negocjują stawki. Mogą uzyskać nawet o 10- 20 proc. niższy czynsz. Tomasz z Rzeszowa niedawno przeprowadził się z mieszkania do domu w zabudowie szeregowej. Mieszkania nie sprzedał, postanowił, że będzie na siebie zarabiało i wynajmie je studentom. Liczył na 1,8 tys. miesięcznie, ale chętnych nie było. Po dwóch tygodniach zdecydował się zejść z ceny- do 1,5 tys. zł. Po czterech tygodniach na ogłoszenie odpowiedziała rodzina z dzieckiem. Ze znalezieniem najemców borykają się właściciele wielu mieszkań w Polsce. Wrzesień i październik były do tej pory okresem żniw dla właścicieli w największych miastach. Mogli podnosić ceny, wiedząc, że z dużym prawdopodobieństwem mieszkanie i tak zostanie wynajęte przez studentów. Ale nie w tym roku. Wiele uczelni zdecydowało się na zaoczny tryb studiów i spore grono studentów nie widzi potrzeby opuszczenia rodzinnego domu. Według danych Domiporta.pl wśród miast ujętych w analizie ceny najmu najbardziej spadły w Gdańsku. Obecnie za wynajem 2- pokojowego mieszkania przyjdzie zapłacić tu średnio 2323 zł za miesiąc, czyli o prawie 10 proc. mniej niż rok temu. Spore spadki cen najmu można zanotować również w Łodzi i we Wrocławiu (odpowiednio o 8 i 6 proc.). W Warszawie ceny spadły o 4 proc. Sytuację inwestorów dodatkowo pogarsza fakt, że w porównaniu z zeszłym rokiem pojawiło się dużo więcej mieszkań na rynku najmu. W Krakowie liczba ogłoszeń dotyczących wynajęcia mieszkania rok do roku wzrosła o 82 proc., w Poznaniu aż o 194 proc. Inwestorzy już zrobili się ostrożni, z niepokojem analizując obecną sytuację. Eksperci Expandera przypominają jednak, że zyski z najmu wciąż są bardzo kuszące. Rentowność inwestycji w mieszkanie, nawet jeśli jest ono wynajmowane przez 11 miesięcy w roku, wynosi średnio 5,9 proc. brutto. Zagrożeniem dla najmu długoterminowego jest natomiast malejąca liczba studentów. Perspektywy najmu na doby też są słabe. Tu zdaniem ekspertów istnieje ryzyko, że popyt już nie wróci do poziomu z 2019 r. Rozwinięta w pandemii komunikacja przez internet zdecydowanie zmniejszy liczbę podróży służbowych. Zagrożeniem są również zapowiedzi wprowadzenia regulacji dotyczących najmu mieszkań turystom- czytamy na 13 stronie ¨Gazety¨.
(Źródło: ¨Gazeta Wyborcza¨– 08.10.2020.).