Czwartek, 6 września 2018
Gmina nie odda wszystkich zabranych działek, Rzeczpospolita
Uwaga na fundusze nieruchomości, Rzeczpospolita
Rynek nieruchomości czekają kłopoty?, Rzeczpospolita
Sama umowa z deweloperem nie da ulgi mieszkaniowej, Dziennik Gazeta Prawna
Zły numer Dziennika Ustaw może dyskwalifikować z przetargu, Dziennik Gazeta Prawna
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w czwartkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Gmina nie odda wszystkich zabranych działek". Osoba, którą wywłaszczono, będzie mogła domagać się zwrotu nieruchomości tylko przez 20 lat. Dziś uprawnienie to jest bezterminowe. Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju pracuje nad przepisami dotyczącymi wywłaszczonych nieruchomości. Chce, by ich zwrot był możliwy tylko przez 20 lat. Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami. Prace nad nim rozpoczęło Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. Po podziale tego resortu zostały zaniechane. Teraz to się zmieniło i już wkrótce projekt powinien trafić do konsultacji Komitetu Stałego Rady Ministrów. Projekt przewiduje, że jeżeli od dnia, w którym decyzja wywłaszczenia stała się ostateczna, upłynęło 20 lat, nie wolno jej podważać, nawet gdy celu, pod jaki wywłaszczono grunt, nigdy nie zrealizowano albo wybudowano w tym miejscu całkowicie inny obiekt. Dziś przepisy regulują, że jeżeli państwo lub gmina zabrały nieruchomość na określony cel publiczny, powinny zacząć go realizować w terminie siedmiu lat od daty wywłaszczenia, a zakończyć w ciągu dziesięciu lat. Jeżeli nie będą trzymać się tych dwóch dat, uznaje się nieruchomość za zbędną na cel wywłaszczenia i dawny właściciel (spadkobierca) może domagać się jej zwrotu, nawet po 30- 40 latach. Nie ma bowiem żadnego ograniczenia w czasie. Dochodzi więc do sytuacji, kiedy dawni właściciele lub ich spadkobiercy podważają ważność umów sprzedaży wywłaszczonych przed laty nieruchomości. Wpływa to negatywnie na stabilność obrotu nieruchomościami- czytamy. Więcej szczegółów- na 16 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.09.2018.).
"Rz" w dodatku "Moje pieniądze" informuje natomiast: "Uwaga na fundusze nieruchomości". Po bardzo dynamicznych miesiącach pod względem wzrostu cen nieruchomości, przyszedł czas na lekkie wyhamowanie. Wygląd na to, że może się to odbić na notowaniach tych funduszy, których jednostki są powiązane z lokalami. Najnowsze doniesienia z rynków wtórnych mieszkań nie przynoszą już tak spektakularnych podwyżek, choć w trzech z sześciu analizowanych miast ceny mieszkań w ciągu roku wzrosły o ponad 10 proc.- podaje analityk Metrohouse. Główną siła napędową aktywności inwestycyjnej jest jeszcze w tym roku sektor nieruchomości handlowych. Tymczasem niepokojące informacje napływają też z GUS. Według najnowszych danych, widać już pierwsze objawy zmniejszenia aktywności deweloperów. Wprawdzie liczba mieszkań oddawanych do użytku oraz rozpoczynanych inwestycji cały czas rośnie, ale maleje liczba wydawanych pozwoleń na budowę. W wielu atrakcyjnych lokalizacjach powoli kończą się grunty pod zabudowę. Wzrost cen mieszkań jest też coraz mniej akceptowalny. Zwłaszcza jeżeli zakup nieruchomości traktuje się jak inwestycję. To wszystko może się również przełożyć na funduszach inwestujących w nieruchomości. Rynek już zaczyna być napompowany. Kiedy bańka pęknie? Wszystko wskazuje, ,że to już tylko kwestia czasu? – czytamy na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.09.2018.).
"Rz" obszernie relacjonując Forum Ekonomiczne w Krynicy, w jednym z tekstów zastanawia się: "Rynek nieruchomości czekają kłopoty?". Ceny gruntów mogą być problemem dla deweloperów za 2- 3 lata. Jakie perspektywy ma przed sobą rynek nieruchomości? O tym dyskutowali w Krynicy dyskutowali przedstawiciele inwestorów oraz rządu Mateusza Morawieckiego. Rząd reprezentował wiceminister Artur Soboń, odpowiedzialny za kluczowe projekty dla tego gabinetu, w tym Mieszkanie + i specustawę mieszkaniowa, która ma przyspieszyć budowanie domów mieszkalnych. Głównym tematem dyskusji była jednak próba określenia, w jakim momencie rozwoju rynku nieruchomości jest teraz Polska. Dla prezesa Murapolu punktem wyjścia są dobre wyniki sprzedażowe deweloperów w ostatnich latach. Biorąc pod uwagę ceny mieszkań, wzrosły one o około 10 proc. Spółka pierwszy raz w tym półroczu osiągnęła więc poziom cen z 2008 r. Ale koszty budowy wzrosły bardziej. To jest różnica ok. 5 proc. Może występować zatem zjawisko spadku marż deweloperskich. Kolejnym krytycznym momentem będzie stan, gdy firmy zaczną przepłacać za grunty. Może do tego dojść za dwa- trzy lata. Obserwację dotyczącą cen gruntów potwierdził wiceprezes BGK Nieruchomości, zauważając, że problem zaczyna być istotny, gdy stawki gruntu przekraczają 1000 zł za mkw. W dyskusji przebijała się wielokrotnie kwestia specustawy mieszkaniowej. Odpowiadając na zarzuty odnośnie chaosu przestrzennego, który może wywołać szybka ścieżka dla inwestycji mieszkaniowej, wiceminister Artur Soboń przypomniał, że terenów objętych aktualnym planem zagospodarowania jest w Polsce ledwie 16 proc. Planowanie trwa najczęściej trzy lata. Apelował więc, by dać szansę nowym przepisom ustawy, które mają sprawić, że budowanie mieszkań będzie prostsze. Szczegóły- na 30 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 06.09.2018.).
"Dziennik Gazeta Prawna" informuje natomiast: "Sama umowa z deweloperem nie da ulgi mieszkaniowej". Będą trzy lata na wydanie pieniędzy ze sprzedaży mieszkania lub kupno innego. Kupujący na rynku pierwotnym będą musieli w tym czasie nabyć prawo własności- zakłada projekt zmian w PIT. Resort finansów chce wydłużyć o rok (z dwóch do trzech lat), w którym można skorzystać z ulgi mieszkaniowej. Pozwala ona nie płacić 19- proc. podatku od przychodu ze sprzedaży nieruchomości przed upływem pięciu lat. Warunkiem jest jego przeznaczenie na własne cele mieszkaniowe. Dłuższy czas na realizację ulgi to dobra wiadomość dla podatników, ale uwaga- projekt przesądza, że w nowym 3- letnik okresie powinno dojść do nabycia prawa własności. Jest to istotne dla osób kupujących lokale od deweloperów. Dotychczas podatnicy spierali się z fiskusem, czy do skorzystania z ulgi mieszkaniowej konieczne jest podpisanie w ustawowym czasie ostatecznego aktu notarialnego przenoszącego własność. Bez zmian pozostanie zasada, że termin na realizację ulgi liczy się od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiła sprzedaż nieruchomości. Nie zmieni się też katalog celów mieszkaniowych premiowanych ulgą. Projekt doprecyzowuje natomiast ust. 26 w art. 21 ustawy o PIT. Z przepisu w nowym brzmieniu wynikać będzie, że jeśli podatnik poniesie wydatki na nieruchomość, której nie jest właścicielem (budowę, przebudowę, remont), to skorzysta z ulgi mieszkaniowej pod warunkiem, że przed upływem trzech lat uzyska prawo własności. Zdaniem większości ekspertów przepis ten dotyczy właśnie nieruchomości nabywanych od dewelopera i przesądza, że ostateczny akt notarialny będzie warunkiem skorzystania z ulgi. Zmiany mają wejść w życie od 1 stycznia 2019 r. Więcej szczegółów- na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 06.09.2018.).
"DGP" zauważa też: "Zły numer Dziennika Ustaw może dyskwalifikować z przetargu". Niewielki, wydawałoby się, błąd, jakim jest wskazanie nieaktualnego już publikatora z tekstem jednolitym ustawy, może być powodem odrzucenia korzystnej oferty. Ubezpieczyciele i banki wystawiające gwarancje wadialne czasem zamiast wskazywać konkretne przesłanki wypłaty pieniędzy, wola odwołać się wprost do przepisu ustawy- Prawo zamówień publicznych. Czasem doprecyzowują jej sam tytuł numerem Dziennika Ustaw. To jak najbardziej dopuszczalna praktyka. Jeśli jednak odwołują się do tekstu jednolitego ustawy, to muszą zadbać, by był ona aktualny na dzień składania oferty. W przeciwnym razie- jak pokazuje orzecznictwo Krajowej Izby Odwoławczej- musza liczyć się z tym, że taka gwarancja nie zostanie uwzględniona. A ponieważ nie można jej uzupełnić, to oferta zostanie odrzucona- czytamy. Więcej- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 06.09.2018.).