Czwartek, 6 lutego 2020

¨Rząd na tropie bańki mieszkaniowej¨
¨Rząd chce schłodzić boom mieszkaniowy¨
¨Jeśli RPP zmieni stopy, to w dół¨
¨Wille na wsi? Nie w każdym przypadku¨
¨Krajobraz stolicy pod lupą UOKiK¨
¨Filary zamiast ścian nie chronią przed podatkiem¨
¨Wyjaśnienia dotyczące ceny muszą być konkretne¨
¨Nowe rekompensaty będą prostsze¨
¨Frankowicze mają pod górkę¨
¨Ciężki sprzęt przy ulicy Bałuki. Popularny Maciuś w rozbiórce¨
¨Szczecinianie nadal kupują mieszkania na wynajem. Najchętniej te małe, do 35 mkw¨
¨Gminne pustostany niechodliwe¨

Więcej poniżej.

Czwartkowa ¨Rzeczpospolita¨ odnotowuje:  ¨Rząd na tropie bańki mieszkaniowej¨. Decydenci zastanawiają się, czy nie należy schłodzić popytu na nieruchomości przez zwiększenie obostrzeń przy przyznawaniu kredytów hipotecznych. Według informacji ¨Rz¨ przy okazji prac rządu nad nową koncepcją programu Mieszkanie+ pojawiły się głosy, że rynek być może potrzebuje schłodzenia. Miałyby do tego doprowadzić obostrzenia przy udzielaniu kredytów hipotecznych, związane np. z kolejną rekomendacją Komisji Nadzoru Finansowego (sam urząd nie prowadzi takich prac). Jest też świadomość konieczności usprawnienia przepisów, by prywatni deweloperzy mogli budować więcej, co mogłoby się przełożyć przynajmniej na spadek tempa wzrostu cen. W ciągu ostatnich trzech lat średnie ceny mieszkań w sześciu głównych aglomeracjach poszły w górę o ponad 30 proc. Wzrost cen przyspieszył w połowie 2017 r., kiedy skokowo drożała robocizna. Deweloperzy przerzucają to wprost na klientów. Mieszkania znajdują nabywców, bo przy rekordowo niskich stopach procentowych traktowane są jako atrakcyjna i relatywnie bezpieczna lokata kapitału. Kazimierz Kirejczyk, wiceprezes JLL uważa, że jeśli interwencja państwa jest potrzebna, to na nieco innym polu. Zamiast ograniczać popyt, decydenci powinni się skoncentrować na rozwiązaniach zwiększających elastyczność podaży realizowanej przez prywatnych deweloperów- wskazuje ekspert JLL. W latach 2018- 2019 na sześciu głównych rynkach deweloperzy sprzedali po 65 tys. mieszkań wobec 73 tys. w rekordowym 2017 r. Boom startował z poziomu 31 tys. w 2012 r. Znaczne zasoby ziemi zarezerwowane są na potrzeby programu Mieszkanie+. Choć były przymiarki, by deweloperzy uzyskali dostęp do programu, to według nowych doniesień decydenci wolą postawić na budownictwo społeczne- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 06.02.2020.).

¨Rz¨ wraca do sprawy w kolejnym tekście: ¨Rząd chce schłodzić boom mieszkaniowy¨. Decydenci obawiają się bańki i rozważają działania ograniczające popyt na mieszkania. W latach 2013- 2017 sprzedaż mieszkań na sześciu głównych rynkach rosła w tempie prawie 18 proc. rocznie. Mimo to od 2013 r. do połowy 2017 r. średnie ceny lokali wzrosły o zaledwie 6,5 proc. W 2018 r. sprzedaż skurczyła się o 11 proc., stabilizując się w 2019 r. Tymczasem ceny od połowy 2017 r. do końca 2019 r. poszły w górę aż o 29 proc. Dlaczego? W połowie 2017 r. kumulacja boomu we wszystkich częściach budownictwa przełożyła się na skokowy wzrost cen wykonawstwa. Deweloperzy przerzucili te koszty wprost na klientów. Spadek sprzedaży to skutek kłopotów z wprowadzaniem nowych projektów do oferty, a nie odstraszających cen. Szczegóły- na 20 i 21 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 06.02.2020.).

¨Rz¨ informuje też: ¨Jeśli RPP zmieni stopy, to w dół¨. Dla większości członków RPP spowolnienie wzrostu gospodarczego jest większym powodem do obaw niż przyspieszenie inflacji. A ta może w najbliższych miesiącach przekroczyć 3,5 proc., czyli górną granicę pasma dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego NBP, który wynosi 2,5 proc. Będzie to jednak zjawisko przejściowe i w dużej mierze niepodlegające kontroli banku centralnego. Tak Rada Polityki Pieniężnej uzasadniała swoją środową decyzję, aby utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Stopa referencyjna NBP wynosi od marca 2015 r. 1,5 proc. Żaden z ankietowanych przez ¨Rz¨ ekonomistów nie oczekiwał jej zmiany na lutowym posiedzeniu RPP. Większość sądzi, że pozostanie ona na obecnym poziomie do końca kadencji większości członków Rady, czyli do początku 2022 r. Więcej szczegółów- na 21 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 06.02.2020.).

¨Prawo co dnia¨ zamieszcza z kolei tekst: ¨Wille na wsi? Nie w każdym przypadku¨. Mieszkańcy podmiejskiego osiedla muszą się liczyć z uciążliwościami takimi jak nocne prace sadownicze. Osiedle luksusowych willi wśród zabudowy zagrodowej to nie jest dobry pomysł. Do takiego wniosku doszedł WSA w Gdańsku, który rozpatrywał skargę właściciela gospodarstwa rolnego w bliskim sąsiedztwie planowanej inwestycji. Deweloper wystąpił do wójta o wydanie warunków zabudowy dla sześciu domów jednorodzinnych wraz z niezbędną infrastrukturą techniczną. A ten je wydał. Nie spodobało się to sąsiadom i zaskarżyli warunki do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Tłumaczyli, że są to tereny typowo rolnicze. Prowadzą gospodarstwo rolne. Mają też duży sad. W związku z tym stosują opryski, które wykonują również nocą, używając urządzeń generujących hałas, a przy zbieraniu plonów przez dwa- trzy tygodnie stosują środki odstraszające ptactwo. Ich działalność będzie przeszkadzać sąsiadom. SKO uchyliło warunki zabudowy, a wójt ponownie je wydał. Właściciele gospodarstwa rolnego wnieśli skargę do gdańskiego WSA i wygrali. Sąd doszedł do wniosku, że jedną z przesłanek pozytywnego ustalenia warunków zabudowy jest spełnienie zasady tzw. dobrego sąsiedztwa. Wynika z niej, że aby ustalić warunki zabudowy dla planowanej inwestycji, musi istnieć przynajmniej jedna zabudowana działka sąsiednia dostępna z tej samej drogi publicznej, stanowiąca swoisty wzór dla określenia parametrów nowej zabudowy. W opinii WSA planowane osiedle mieszkaniowe nie kontynuuje funkcji dominującej na tym terenie, który ma charakter rolniczy. W tekście dokonano także zestawienia: 48,7 tys. pozwoleń na budowę domów jednorodzinnych wydano w I półroczu 2019 r. W tym samym czasie do użytkowania zostało oddanych 41,7 tys. budynków jednorodzinnych. 50 proc. inwestycji jest prowadzonych obecnie na podstawie wydanych warunków zabudowy- czytamy na 15 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 06.02.2020.).

Niżej ¨Prawo co dnia¨ zauważa: ¨Krajobraz stolicy pod lupą UOKiK¨. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów sprawdzi, czy niedawno przyjęta warszawska uchwała w sprawie reklam w mieście nie narusza prawa konkurencji. Do urzędu wpłynęły skargi oraz informacje od sygnalistów dotyczące stołecznej uchwały krajobrazowej. Zarzucono jej, że może naruszać prawo konkurencji. Prezes UOKiK postanowił więc wszcząć w tej sprawie postępowanie wyjaśniające.  Urząd zweryfikuje m.in., czy przyjęcie przepisów krajobrazowych narusza zapisy ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Więcej szczegółów- także na 15 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 06.02.2020.).

¨Dziennik Gazeta Prawna¨ informuje natomiast: ¨Filary zamiast ścian nie chronią przed podatkiem¨. Daninę od nieruchomości trzeba zapłacić nawet wtedy, gdy garaż nie jest kompletnie zabudowany. W takim przypadku powierzchnię użytkową liczy się w bryle budynku- orzekł NSA. Chodziło o parking w galerii handlowej. Dwie z jego ścian zostały zastąpione filarami (słupami konstrukcyjnymi) ze względu na zalecenia przeciwpożarowe. Właściciel budynku był zdania, że z powodu przerwy w zabudowie ścian nie można ustalić powierzchni użytkowej garażu. Nie należy więc uwzględniać jego powierzchni przy ustalaniu podstawy opodatkowania podatkiem od nieruchomości. Prezydent miasta był innego zdania. Stwierdził, że nie można wyłączyć powierzchni garażu tylko z powodu braku wszystkich czterech ścian. W skardze do sądu podatnik nie zgadzał się, że otwarta część bryły budynku (nieograniczona ścianami) ma powierzchnię użytkową. Jednak gdański WSA przyznał w tym sporze rację fiskusowi. Wyjaśnił, że aby mówić o wydzieleniu obiektu budowlanego z przestrzeni za pomocą przegród budowlanych, nie trzeba zamknąć tego obiektu ze wszystkich stron. Niekorzystnie dla podatnika orzekł też NSA- czytamy na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 06.02.2020.).

¨DGP¨ przypomina też: ¨Wyjaśnienia dotyczące ceny muszą być konkretne¨. To przedsiębiorca składający ofertę musi wykazać, że zaproponowana przez niego cena jest realna. Zamawiający może sprecyzować pytania jej dotyczące, ale nie ma takiego obowiązku- uznała Krajowa Izba Odwoławcza. Przetarg dotyczył opracowania programu ochrony powietrza dla województwa śląskiego. Zwycięskie konsorcjum polsko- estońskie zaproponowało cenę, która okazała się dwukrotnie niższa od szacunkowej wartości zamówienia (po doliczeniu VAT). Przepisy zobowiązują zamawiającego, aby w takiej sytuacji zażądał wyjaśnień dotyczących ceny. Tak też się stało. Wezwanie do wyjaśnień miało charakter ogólny, nie precyzowało, jakie konkretnie elementy ma zawierać odpowiedź, tylko po prostu wskazywało podstawę prawną, czyli art. 90 ust. 1 ustawy- Prawo zamówień publicznych. Wyjaśnienia konsorcjum usatysfakcjonowały zamawiajacego. Wzbudziły natomiast wątpliwości u konkurencji. W odwołaniu do KIO postawiła ona zarzut, że odpowiedź konsorcjum jest ogólnikowa i nie udowadnia, że zaproponowana cena jest realna. Skład orzekający podzielił te zastrzeżenia. Więcej- na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 06.02.2020.).

¨DGP¨ zapowiada też: ¨Nowe rekompensaty będą prostsze¨. Wnioski o zwrot pieniędzy dla sprzedawców energii za ubiegły rok wciąż są rozpatrywane. Zawinił rządowy algorytm. W zaktualizowanym systemie ma być mniej komplikacji. Projektowany system rekompensat za podwyżki cen prądu w 2020 r. wydaje się być bardziej neutralny dla przedsiębiorstw energetycznych niż ten z 2019 r. Niewykluczone nawet, że niektóre spółki z sektora energetycznego, szczególnie te prywatne, wystąpią z pozwami odszkodowawczymi za niepełne rekompensaty na zamrożenie cen energii w ubiegłym roku. Zasadnicza odmienność jest taka, że różnica w cenie będzie wypłacana końcowym odbiorcom energii post factum, czyli odejmowana od kolejnych faktur za prąd. Przedtem to spółki musiały zamrozić cenę za prąd, a później rekompensata była dla nich obliczana według skomplikowanego algorytmu, na czym zdecydowana większość traciła. Dla rynku wciąż bez odpowiedzi pozostaje pytanie: czy wyliczenie rekompensat dla indywidualnych odbiorców korzystających z ofert wolnorynkowych czy też łączonych (np. z dostawami gazu) będzie równie proste jak w przypadku zatwierdzanych przez prezesa URE taryf G, czyli dla gospodarstw domowych. Na rekompensaty za zamrożenie cen prądu w 2019 r. z Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny zostało wypłacone już ok. 4,1 mld zł (dla przedsiębiorstw obrotu i firm odbiorców). Zostały jednak jeszcze do zweryfikowania 633 wnioski- czytamy na 10 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 06.02.2020.).

¨Gazeta Wyborcza¨ odnotowuje: ¨Frankowicze mają pod górkę¨. Banki zwlekają z udostępnianiem zaświadczeń potrzebnych do dochodzenia roszczeń w sprawie kredytów frankowych. Znalazły też inne sposoby na utrudnienie życia kłopotliwym kredytobiorcom. Klienci, którzy w 2008 r. zaciągnęli kredyt w Deutsche Banku, złożyli niedawno wniosek o udostępnienie dokumentacji kredytowej. W odpowiedzi otrzymali pismo, w którym bank odmówił jej wydania, gdyż nie odnotował wpływu opłat w wysokości 1600 zł za wymagane zaświadczenia, w tym: opłaty za wydanie historii spraw w wysokości 1300 zł, opłaty za wydanie zaświadczenia o wypłatach transz w kwocie 150 zł  oraz opłaty za wydanie zaświadczenia o ubezpieczeniu niskiego wkładu własnego (150 zł). To przykład wzięty z życia. Dla porównania większość banków pobiera za wydanie zaświadczenia opłaty w wysokości 200- 400 zł. Wyjątkiem jest Deutsche Bank, który potrafi zażyczyć sobie nawet 2 tys. zł za zaświadczenia. Opłatami pobieranymi przez ten bank zajmuje się UOKiK. Mimo korzystnego dla kredytobiorców wyroku TSUE z 3 października 2019 r. nadal mają oni problemy przy dochodzeniu swoich praw. A czas działa na korzyść banku, który może obracać środkami do prawomocnego wyroku korzystnego dla frankowiczów. Do tego prezesi banków odpychają od siebie problem. Jak szacują prawnicy, w sądach obecnie jest 15- 20 tys. spraw frankowych, co oznacza, że zaledwie 3- 5 proc. kredytobiorców  poszło do sądu. Pozostałe osoby, czyli 95- 97 proc. wszystkich posiadaczy kredytów indeksowanych bądź denominowanych we frankach, albo rezygnują w ogóle z ubiegania się o unieważnienie umowy lub ¨odfrankowienie¨ kredytu, albo czekają na dalszy rozwój sytuacji i kolejne wygrane przez frankowiczów sprawy. Tymczasem po wyroku TSUE widać zdecydowaną zmianę linii wyroków na korzyść frankowiczów. Więcej szczegółów- na 24 i 25 stronie ¨Gazety¨.

(Źródło: ¨Gazeta Wyborcza¨– 06.02.2020.).

 ¨Głos Szczeciński¨ krótko: ¨Ciężki sprzęt przy ulicy Bałuki. Popularny Maciuś w rozbiórce¨. Od kilku dni trwają intensywne prace rozbiórkowe budynku po dawnej szkole podstawowej w śródmieściu Szczecina. Po tym, jak usunięto stolarkę okienną i drzwiową, w ruch poszedł ciężki sprzęt, który rozebrał już dawną salę gimnastyczną. Zgodnie z koncepcją projektową wyłonioną w przetargu, w miejscu szkoły powstaną dwa budynki usługowo- mieszkalne (cztery- pięć kondygnacji), w tym 6142 mkw. usług i 3163 mkw. mieszkań (61 mieszkań), 128 miejsc postojowych w garażach podziemnych oraz 20 ogólnodostępnych na terenie inwestycji- czytamy na czwartej stronie ¨Głosu¨.

(Źródło: ¨Głos Szczeciński¨– 06.02.2020.).

¨Głos¨ informuje też: ¨Szczecinianie nadal kupują mieszkania na wynajem. Najchętniej te małe, do 35 mkw¨. W 2019 r. na polski rynek najmu trafiło mnóstwo nowych mieszkań. W ubiegłym roku w internecie zamieszczono o 58 proc. więcej ogłoszeń o wynajmie niż rok wcześniej. Choć rentowność inwestycji w mieszkania na wynajem nieco spadła, to nadal jest wyższa niż bankowa. Jak obliczył Expander i Rentier.io średnia rentowność inwestycji w mieszkania na wynajem wynosi obenie 7 proc. rocznie. Za wynajem małego mieszkania- do 35 mkw.- trzeba średnio zapłacić 1680 zł. To cena bez opłat licznikowych i administracyjnych. Większe mieszkanie, o powierzchni ok. 50 mkw. to koszt dla wynajmującego ok. 1900 zł, a za wynajem mieszkania powyżej 70 mkw. trzeba zapłacić już 2310 zł. Najdrożej jest  w Warszawie, gdzie za mieszkanie o pow. 70 mkw. trzeba zapłacić ok. 3609 zł, za 50- metrowe 2850 zł, a 35- metrowe 2425 zł. W Szczecinie jest sporo taniej. Wynajem mieszkania dużego jest tańszy o 36 proc., średniego o 34 proc., a najmniejszego- o pow. do 35 mkw.- 31 proc. Nadal jednak w całym kraju wynajem mieszkania jest droższy niż wynosi rata kredytu- średnio o 18 proc. Więcej szczegółów- na 10 stronie ¨Głosu¨.

(Źródło: ¨Głos Szczeciński¨– 06.02.2020.).

¨Kurier Szczeciński¨ zauważa natomiast: ¨Gminne pustostany niechodliwe¨. Nie ma chętnych na jedną z kamienic gminnych w śródmiejskim kwartale  przedwojennej zabudowy nr 21 przy ul. Jagiellońskiej w Szczecinie, którą do tej pory włada TBS Prawobrzeże. Przetarg na nieruchomosć wyznaczony został na środę, 5 lutego. Do licytacji jednak nie doszło, bo nikt w wyznaczonym terminie nie wpłacił wymaganego wadium. Cena wywoławcza pustostanu wynosiła 2 221 250 zł. Ta nieruchomość jest jedną z wielu w słynnym kwartale starej zabudowy w tym rejonie śródmieścia, który od trzech dekad nie może się doczekać w swej dużej części modernizacji, przebudowy i rewitalizacji. Spółka TBSP ¨odziedziczyła¨ je w spadku (dotyczy to tej, jak i innych kamienic w kwartale). Potencjalnych kandydatów na nowych właścicieli na razie więc nie widać. Po wielokrotnych podejściach- jak do tej pory- TBS Prawobrzeże sfinalizował jedynie najpierw sprzedaż działek z pustostanami po SP nr 54 im. Janusza Korczaka, popularnego niegdyś Maciusia (ich rozbiórka właśnie trwa) oraz w minionym roku po sąsiedzku dwóch kamienic przy ul. Bałuki nr 12 i 13. Te kupiła spółka z kapitałem duńskim, Europol Consulting- po tym, jak TBSP odebrał je wcześniej spółce LCD, która niezależnie kontynuuje wciąż swoje przedsięwzięcia komercyjne w będących jej własnością czterech pobliskich kamienicach przy ul. Śląskiej. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie ¨Kuriera¨.

(Źródło: ¨Kurier Szczeciński¨– 06.02.2020.).

Zobacz również