Czwartek, 4 maja 2017
Przetargi: łatwo będzie sprawdzić, kto dostał etat, Rzeczpospolita
Hipoteka nie zmniejszy dzielonego dorobku, Rzeczpospolita
Zapłacił za drogę i przyłącza, a teraz nie może odliczyć nakładów, Rzeczpospolita
Nawet najem 15 mieszkań można rozliczyć ryczałtem 8,5 proc, Rzeczpospolita
Rośnie nowe miasto, Rzeczpospolita
Deweloperzy ciągną do miasta, Rzeczpospolita
O tym, czy trzeba płacić podatek, zdecyduje konserwator, Rzeczpospolita
Naśmiecili nieznani sprawcy, ale karę zapłaci spółdzielnia, Rzeczpospolita
Własność podobna, opłaty nie, Dziennik Gazeta Prawna
Sąsiad zapłaci osiem razy mniej za prawo do własności, Dziennik Gazeta Prawna
Na ratunek frankowiczom, Dziennik Gazeta Prawna
Frankowicze już latem odliczą spready, Dziennik Gazeta Prawna
Więcej poniżej.
„Prawo co dnia” w czwartkowej „Rzeczpospolitej” odnotowuje: „Przetargi: łatwo będzie sprawdzić, kto dostał etat”. Urzędy mogą już pytać o nazwiska pracowników zatrudnionych przy wykonywaniu zamówień publicznych. Stanowisko przyjęte przez głównego inspektora danych osobowych i Urząd Zamówień Publicznych to prawdziwy przełom. Teraz urząd zamawiający wykonanie usługi będzie mógł sprawdzić, czy wykonawca wywiązuje się z obietnicy zatrudnienia określonej liczby osób na etatach. Wykonawca będzie mógł udostępnić dane pracowników zatrudnionych przy wykonaniu zamówienia. Zdaniem UZP i GIODO przyjęcie takiego rozwiązania zapewni realną i efektywną kontrolę spełniania wymogu zatrudnienia przez wykonawcę lub podwykonawcę na podstawie umowy o pracę osób wykonujących wskazane przez zamawiającego czynności przy realizacji zamówienia. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 04.05.2017.).
„Prawo co dnia” informuje też: „Hipoteka nie zmniejszy dzielonego dorobku”. Jeśli byli małżonkowie są nadal dłużnikami kredytu hipotecznego, to przy podziale majątku sąd bierze jego wartość rynkową bez obciążenia. Podział majątku przy rozwodzie dotyczy wprawdzie całego majątku, ale byli małżonkowie są nadal dłużnikami banku. To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego. Sąd rejonowy główny składnik wspólnego majątku: spółdzielcze mieszkanie własnościowe, przyznał byłemu mężowi, zasądzając dla byłej żony 183 tys. zł spłaty. Mieszkanie było obciążone hipoteką zabezpieczającą kredyt (89,2 tys. CHF). Sąd za podstawę rozliczeń przyjął niesporną wartość mieszkania- 350 tys. zł, bez uwzględnienia hipoteki. W jego ocenie w sprawie o podział majątku wspólnego sąd dokonuje podziału aktywów, a nie rozstrzyga o zaciągniętych przez oboje małżonków w czasie wspólności niespłaconych długach. Sąd wskazał, że oboje są stroną umowy kredytowej, a podział majątku nie wpływa na ich obowiązek wobec banku. Sąd okręgowy podzielił to stanowisko. W kasacji były mąż kwestionował przyjęty przez sądy sposób ustalenia wartości mieszkania, bez uwzględnienia pozostającego do spłaty kredytu, zabezpieczonego hipoteką. Wskazywał, że obniżenie wartości mieszkania o długi, w konsekwencji proporcjonalne obniżenie spłaty dla żony, zapobiegłoby jego pokrzywdzeniu. Nie byłby narażony na dwukrotną zapłatę, raz spłacając żonę, a drugi raz spłacając w całości kredytu. SN nie podzielił tych zastrzeżeń. Wskazał, że przyznanie lokalu o wartości obniżonej o niespłacony kredyt nie powoduje wygaśnięcia długu drugiego małżonka wobec banku. Szczegóły- na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 04.05.2017.).
„Prawo co dnia” zauważa również: „Zapłacił za drogę i przyłącza, a teraz nie może odliczyć nakładów”. Sąd Najwyższy odpowie na pytanie, czy przy pierwszej aktualizacji rocznej opłaty użytkownik wieczysty może zaliczyć na jej poczet poniesione nakłady. Z pytaniem prawnym w tej sprawie zwrócił się Sąd Apelacyjny w Warszawie. Trafiło do niego odwołanie władz Warszawy. Chciały zaktualizować roczną opłatę z tytułu użytkowania wieczystego. Podwyżka wyniosła 1,2 mln zł. Chodziło o nieruchomość komercyjną, na której spółka (użytkownik wieczysty) wybudowała centrum konferencyjno- biurowe. Spółka zażądała jednak zaliczenia na poczet aktualizacji poniesionych przez nią nakładów, czyli prawie 900 tys. zł. Tyle kosztowała ją bowiem przebudowa sieci wodociągowej, ciepłowniczej oraz infrastruktury drogowej. Miasto odmówiło uwzględnienia nakładów. Spółka odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie i wygrała. Z kolei Miasto odwołało się do Sądu Okręgowego, a ten oddalił powództwo. Uznał, że spółka miała prawo do zaliczenia nakładów na poczet aktualizacji. Miasto się nie poddało, wnosząc apelację. Sąd Apelacyjny w Warszawie nabrał jednak wątpliwości prawnych, czy zaliczenie nakładów poniesionych przez użytkownika wieczystego przed pierwszą aktualizacją można zaliczyć na jej poczet czy też nie. Postanowił zwrócić się w tej sprawie z pytaniem prawnym do SN- czytamy na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 04.05.2017.).
„Prawo co dnia” informuje też: „Nawet najem 15 mieszkań można rozliczyć ryczałtem 8,5 proc.”. Podatniczka wynajmująca kamienicę z kilkunastoma lokalami nie musi rejestrować działalności gospodarczej. Krajowa Informacja Skarbowa wydała w najnowszej interpretacji stanowisko korzystne dla właścicielki kamienicy, w której jest 15 lokali mieszkalnych. Wynajmuje je zarówno osobom fizycznym, jak i przedsiębiorcom. Najczęściej zawiera umowy na pół roku lub rok. Kobieta wyjaśniła, że wszystkie 15 mieszkań to jej majątek prywatny i nie były wprowadzone do ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych. Zwróciła się o interpretację, by potwierdzić, czy prawidłowo kwalifikuje przychody do najmu prywatnego i rozlicza je ryczałtem 8,5 proc. Jej zdaniem nawet duża liczba wynajmowanych lokali nie jest przesłanką bezwzględnie przesądzającą o kwalifikacji uzyskiwanych przychodów z najmu do określonego źródła przychodu. Dyrektor KAS uznał jej stanowisko za prawidłowe, odstępując przy tym od uzasadnienia interpretacji. Poinformował natomiast, że interpretacja nie będzie chroniła wnioskodawczyni, jeśli przedstawiony we wniosku stan faktyczny oraz zdarzenie przyszłe będą różnić się od rzeczywistości. Więcej- na czwartej stronie dodatku.
„Rz” w kolejnym dodatku- „Życie Ziemi Łódzkiej” odnotowuje: „Rośnie nowe miasto”. Kończy się budowa pierwszego w Nowym Centrum Łodzi budynku biurowego Nowa Fabryczna. A niebawem rusza kolejna inwestycja- Brama Miasta. Stanie ona naprzeciwko największego podziemnego dworca w kraju- Łodzi Fabrycznej. Elewacja budynku, pokryta charakterystycznym rdzawym kortenem, i ceglane patio nawiązują estetyką do fabrycznych tradycji Łodzi. W dwóch budynkach biurowych o łącznej powierzchni najmu 40 tys. mkw. będzie mogło pracować nawet 4 tys. osób. Łódź prowadzi również największy projekt urbanistyczny w Europie Środkowej. To Nowe Centrum Łodzi- wielofunkcyjny projekt rewitalizacji śródmieścia o powierzchni aż 100 ha, gdzie obok dworca Łódź Fabryczna, znajdą się obiekty biurowe, usługowe i mieszkalne. O rosnącej wartości Łodzi dla inwestorów świadczy m.in. rekordowo wysoki poziom najmu powierzchni biurowej i niski wskaźnik pustostanów. Aż połowa z ok. 125 tys. mkw. znajdującej się w budowie nowoczesnej powierzchni biurowej jest już zabezpieczona umowami przednajmu. Szczegóły- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 04.05.2017.).
„Życie Ziemi Łódzkiej” informuje też: „Deweloperzy ciągną do miasta”. W walczącej o organizację Expo 2022 Łodzi powstaje obecnie 124,5 tys. mkw. powierzchni biurowej. Popyt jest ogromny- miasto ma najwyższy w Polsce odsetek wynajętej powierzchni w budowie (ponad 50 proc.). Jak wynika z raportu „Rynek biurowy w Polsce”, przygotowanego przez firmę Jones Lang La Salle, w zeszłym roku Łódź stała się miastem o najniższym poziomie pustostanów. Znakomity wynik to konsekwencja rosnącego zainteresowania dużych, międzynarodowych firm. Dzięki licznym transakcjom Łódź zakończyła rok, osiągając najniższą wartość wskaźnika pustostanów. Analitycy przewidują, że ze względu na wysoki odsetek powierzchni w budowie, która została zabezpieczona umowami przednajmu, miasto powinno utrzymać tę pozycję również w 2017 r. Łódź zajmuje szóste miejsce wśród rynków regionalnych pod względem zasobów powierzchni biurowej. Jak wynika z analiz, w ciągu najbliższych dwóch lat miasto czeka szybki rozwój rynku powierzchni biurowych, który już w tym roku wyprzedza Wrocław oraz Poznań w dynamice wzrostu względem istniejących zasobów. W Łodzi znajduje się dziś w realizacji ponad 167 tys. mkw. nowoczesnej przestrzeni biurowej, a łączna planowana podaż na ten rok wyniesie blisko 40 tys. mkw., czyli dwa razy więcej niż w Poznaniu. Więcej szczegółów- na czwartej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 04.05.2017.).
„Prawo co dnia” zauważa: „O tym, czy trzeba płacić podatek, zdecyduje konserwator”. Z daniny od nieruchomości zwolnione są obiekty wpisane do rejestru zabytków, pod warunkiem jednak ich odpowiedniej konserwacji. A to ocenia konserwator zabytków. Nawet wykazanie, że w obiektach były wykonywane prace, nie ma znaczenia dla opodatkowania, dopóki nie zakwestionuje ich wojewódzki konserwator zabytków. Takie stanowisko potwierdził w niedawnym wyroku NSA. Więcej- na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 04.05.2017.).
„Prawo co dnia” informuje też: „Naśmiecili nieznani sprawcy, ale karę zapłaci spółdzielnia”. To właściciel nieruchomości odpowiada za niezabezpieczenie kontenerów na selektywną zbiórkę odpadów przed dostępem osób trzecich. Spółdzielnia mieszkaniowa zadeklarowała, że śmieci powstające na jej nieruchomości będą zbierane selektywnie, z podziałem na dwie frakcje, odpady mokre oraz suche. Spółka odbierająca odpady komunalne stwierdziła jednak, że nie są one zbierane w sposób selektywny, ale zmieszany. W konsekwencji prezydent miasta ustalił spółdzielni na nowo opłatę za odbiór odpadów komunalnych. Naliczył je za miesiące, w których te nie były zbierane selektywnie. Więcej szczegółów- także na szóstej stronie dodatku.
(Źródło: „Rzeczpospolita”- 04.05.2017.).
„Dziennik Gazeta Prawna” odnotowuje natomiast: „Własność podobna, opłaty nie”. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa szykuje prawny bubel, który dotknie 1,5 mln użytkowników wieczystych- przestrzegają samorządy. Chodzi o projekt, który zakłada stopniowe i odpłatne przekształcanie od 1 lipca użytkowania wieczystego na własność. Samorządy pokazują przykłady, z których wynika, że lokatorzy dwóch sąsiednich nieruchomości (o podobnej powierzchni) zapłacą w ramach opłaty przekształceniowej odpowiednio: jeden 1764 zł, drugi ponad 14 tys. zł. To skutek zasad, jakie przyjął resort- wysokość opłaty ma odpowiadać rocznej opłacie za użytkowanie wieczyste obowiązującej od 1 stycznia 2017 r. Resort obwinia o ten bałagan lokalne władze, bo nie zdążyły z aktualizowaniem opłat- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania. „DGP” wraca do sprawy w kolejnym tekście: „Sąsiad zapłaci osiem razy mniej za prawo do własności”. Rządowy projekt ustawy likwidującej użytkowanie wieczyste drastycznie zróżnicuje obywateli- alarmują samorządy. Choć Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa zakłada, że ustawa wejdzie w życie 1 lipca tego roku (pierwotnie miało to być na początku 2017 r.), termin tej staje pod coraz większym znakiem zapytania. Strona rządowa i samorządowa nie może się porozumieć co do ostatecznego kształtu projektu ustawy o przekształceniu współużytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe we współwłasność gruntów. Projekt zakłada, że przekształcenie użytkowania wieczystego we własność będzie odpłatne. Zamiast rocznych opłat za użytkowanie właściciele będą zobligowani uiścić opłatę przekształceniową. Ta rozłożona ma być na 20 rat płatnych w rocznych odstępach. Ich wysokość ma być równa opłacie rocznej z tytułu użytkowania wieczystego, obowiązującej 1 stycznia 2017 r. (raz na trzy lata roczne opłaty przekształceniowe mogą być także waloryzowane). Władze lokalne przekonują, że to założenie jest z gruntu niesprawiedliwe. Wskazują na koszty, jakie poniosą użytkownicy wieczyści, mocno zróżnicowane w zależności od tego, czy i kiedy została dokonana aktualizacja opłaty rocznej. Więcej szczegółów- na drugiej stronie głównego wydania.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 04.05.2017.).
„DGP” informuje też: „Na ratunek frankowiczom”. Banki będą musiały porozumieć się z walutowymi kredytobiorcami. Jeśli tego nie zrobią, stracą część swoich pieniędzy. Plan rozwiązania problemu hipotecznych kredytów walutowych zrodził się w grupie roboczej przy Komitecie Stabilności Finansowej. Instytucja ta odpowiada m.in. za rozpoznanie niebezpiecznych dla systemu finansowego zjawisk. Z informacji „DGP” wynika, że nowa koncepcja dociera się w rozmowach z ekspertami. Główne założenie, jakie jej przyświeca, to zmusić banki, by same wypracowały sposób pomocy swoim klientom. Ta oferta musi być na tyle atrakcyjna, by frankowicze chcieli z niej skorzystać, bo w innym wypadku bank spotka kara finansowa. Projekt zakłada, że w działającym już Funduszu Wspierania Kredytobiorców (zarządza nim BGK) powstałby specjalny subfundusz, na który zrzucałyby się banki posiadające portfel kredytów walutowych. Składka byłaby proporcjonalna do wielkości tego portfela. Bank miałby prawdopodobnie pół roku, by wykorzystać tę kwotę na pomoc swoim kredytobiorcom walutowym. Jeśli nie zdąży, to pieniądze wpadną do wspólnej puli subfunduszu, z której to inne banki będą mogły skorzystać, żeby porozumieć się ze swoimi klientami. Szczegóły- na pierwszej stronie głównego wydania.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 04.05.2017.).
„DGP” zauważa również: „Frankowicze już latem odliczą spready”. Prezydencka ustawa ma być uchwalona przed wakacjami. Zgłoszone przez opozycję projekty pomocy zadłużonym poleżą w sejmowej zamrażarce. Sejm zajmuje się trzema projektami ustaw o restrukturyzacji kredytów walutowych, zgłoszonych przez prezydenta, PO i Kukiz’ 15. Pracuje nad nimi podkomisja, kierowana przez Jacka Sasina z PiS, przewodniczącego komisji finansów publicznych. Polityk PiS potwierdza, że ustawa spreadowa wejdzie w połowie roku. Szczegóły- na trzeciej stronie głównego wydania.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 04.05.2017.).