Czwartek, 3 kwiecień 2025
Czwartkowa „Rzeczpospolita” odnotowuje: „Porażka flipperów w Łodzi”. Podaż mieszkań w Łodzi jest rekordowa, a flipperzy wpadają w panikę. Ich oferty zalegają na portalach miesiącami. W ciągu trzech lat Łódź podwoiła liczbę mieszkań w ofercie deweloperów. Pod koniec lutego klienci mieli do wyboru ponad 10,1 tys. nowych lokali – podaje portal RynekPierwotny.pl. – Deweloperzy wiedzą, że bez zachęt nie przyciągną klientów. Ich podstawową strategią będzie rabat. I nie mówimy tu o drobnych zniżkach – uważa Robert Chojnacki, założyciel serwisu Tabelaofert.pl. Do tego dochodzą mieszkania z drugiej ręki. Z danych Gethome.pl wynika, że w styczniu na łódzkim rynku wtórnym było 5,7 tys. lokali, w lutym już 6,2 tys. Część to oferta flipperów, którzy inwestowali w nieruchomości, licząc na szybkie zyski. Dziś ich oferty zalegają na portalach nawet miesiącami. Robert Chojnacki mówi o „napompowanym balonie nadziei inwestorów, z którego powoli schodzi powietrze”- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 03.04.2025.).
„Prawo co dnia” zauważa z kolei: „W spółdzielni seniorzy bez głosu”. Projektowana zmiana zasad udzielania pełnomocnictw może niektórych członków spółdzielni wykluczyć z głosowania na walnych zgromadzeniach – alarmują eksperci i sami spółdzielcy. Apelują zatem o dane, które uzasadniają reformę. Skierowany w marcu do konsultacji projekt nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych oraz niektórych innych ustaw zakłada m.in. rezygnację z możliwości organizowania zdalnych walne zgromadzeń. Przewiduje też, że członka spółdzielni w posiedzeniach „walnego” będą mogły reprezentować tylko osoby z najbliższej rodziny. Ma to zapobiec manipulacji pełnomocnictwami, która może prowadzić do przejęcia w sposób nielegalny majątku spółdzielni lub przegłosowania niekorzystnych uchwał. W ocenie ekspertów proponowana zmiana może sprawić, że seniorzy zostaną wykluczeni z możliwości głosowania. W świetle tego projektu członek spółdzielni będzie mógł udzielać pełnomocnictwa tylko osobom bliskim, a nie innym członkom spółdzielni. Oznacza to, że jeśli np. osoba starsza nie ma bliskich albo ci, którzy są w pobliżu, nie są dostępni, jest skazana na wykluczenie z uczestnictwa w walnym zgromadzeniu. Z kolei Stowarzyszenie Spółdzielców Solidarni wskazuje: Potrzebna jest nowa ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych,m.in. porządkująca status działek, na których lata temu spółdzielnie wzniosły budynki, nie mając do nich tytułu prawnego. W tym celu potrzebne jest umożliwienie wykupienia przez spółdzielnie gruntów od samorządów w rozsądnych cenach i ewentualnie ustawowa dekomunalizacja terenów otrzymanych przez gminy bezpłatnie. Stowarzyszenie wskazuje także na potrzebę wprowadzenia obowiązku przedstawienia projektów uchwał za pośrednictwem strony internetowej, aby można było zapoznać się z nimi przed walnym zgromadzeniem. To pozwoliłoby na organizację jednoczęściowych walnych zgromadzeń członków w spółdzielniach mieszkaniowych, a nie – jak się obecnie zdarza – nawet kilkunastoczęściowych. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 03.04.2025.).
„Prawo co dnia” radzi też: „Wykorzystujesz kuchnię i toaletę w biznesie? Rozlicz je w kosztach”. Przedsiębiorca prowadzący działalność w domu zaliczy do kosztów wydatki na jego utrzymanie. Powinien obliczyć, jaką część nieruchomości wykorzystuje do celów firmowych i rozliczać opłaty proporcjonalnie. W domu mam ciszę i dobre warunki do skupienia, jest to niezbędne do świadczenia usług doradczych. Takich argumentów użył przedsiębiorca, który chce rozliczyć część wydatków na utrzymanie budynku w podatkowych kosztach swojej firmy. Fiskus nie miał nic przeciwko. O interpretację wystąpił przedsiębiorca prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą. Zajmuje się doradztwem biznesowym. Rozlicza się według skali, jest czynnym podatnikiem VAT. Doradca ma swoją firmę w domu jednorodzinnym. Jest jego własnością, nie zaliczył go jednak do środków trwałych. Zakup sfinansował pieniędzmi z kredytu hipotecznego, który nadal spłaca. Na potrzeby działalności wykorzystuje salon z kuchnią, toaletę, korytarz, garaż. Chce rozliczać wydatki na utrzymanie tych pomieszczeń (np. opłaty za prąd, wodę, odbiór ścieków, wywóz odpadów, a także internet) oraz odsetki od kredytu w podatkowych kosztach. Czy może to zrobić? Przedsiębiorca twierdzi, że tak. Doradca może zaliczyć do kosztów 30 proc. opłat za prąd, wodę, odbiór ścieków, wywóz odpadów, a także wydatków na internet. W tej proporcji rozlicza też odsetki od kredytu. Pod warunkiem, że są zapłacone, a nie tylko naliczone. „Skoro wskazany dom jednorodzinny będzie w części wykorzystywany w prowadzonej przez Pana działalności gospodarczej, to odsetki od kredytu hipotecznego w części proporcjonalnie przypadającej na powierzchnię wykorzystywaną w Pana działalności gospodarczej mogą stanowić koszty uzyskania przychodów” – czytamy w interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej. Więcej- na 13 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 02.04.2025.).
„Prawo co dnia” zamieszcza również tekst: „Czy szybsze procedury geodezyjne usprawnią inwestycje?”. Uproszczenie formalności przez zmianę prawa geodezyjnego – to propozycja inicjatywy „SprawdzaMY”. Eksperci zalecają ostrożność przy takich zmianach. Wśród propozycji deregulacyjnych zespołu Rafała Brzoski jest sporo inicjatyw dotyczących procedur związanych z procesem inwestycyjno-budowlanym. Znalazła się tam też propozycja zmiany prawa geodezyjnego, obliczona na przyspieszenie procedur inwestycyjnych. W przypadku planowania inwestycji wykonuje się zwykle szereg czynności i pomiarów geodezyjnych. Są to: wznowienie znaków granicznych, wyznaczenie punktów granicznych lub ustalenie przebiegu granic działek, pomiar aktualnego stanu zagospodarowani terenu i na tej podstawie sporządzenie mapy do celów projektowych. Na zakończenie lub w trakcie inwestycji należy też dokonać geodezyjnej inwentaryzacji powykonawczej obiektów i na tej podstawie sporządzić mapę inwentaryzacyjną. Oprócz tego, konieczne jest wykonanie tzw. operatów technicznych oraz plików danych w formacie informatycznym GML. Pomysłodawcy zauważają, że są tu dwie procedury związane z pracą geodetów. Trzeba bowiem osobno opracować dokumentację dla Państwowego Zasobu Geodezyjnego i Kartograficznego oraz dla inwestora. Jednak przekazanie inwestorowi zamówionych materiałów musi odbyć się po pozytywnej weryfikacji dokumentacji przeznaczonej i sporządzonej wyłącznie dla administracji. Inicjatorzy zmiany twierdzą, że taki system wydłuża okres realizacji inwestycji nawet o kilka miesięcy. Pytani przez „Rz” eksperci podchodzą do tej propozycji nieco sceptycznie. Jak zauważył Krzysztof Wiecki, adwokat w kancelarii SKS, przed nadaniem klauzuli urzędowej organ geodezyjny powinien mieć możliwość zbadania, czy przedłożona mapa do celów projektowych została przygotowana zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa z zakresu geodezji. Także weryfikacja map do celów projektowych powinna następować przed opatrzeniem ich klauzulą urzędową – uważa ekspert. Dodaje, że najlepiej, aby weryfikacja map odbywała się możliwie szybko, choć to już pole do optymalizacji po stronie administracji geodezyjnej. Z kolei Michał Grodziewicz, adwokat w kancelarii Peak Legal, ostrzega, że realizacja inwestycji na podstawie niezweryfikowanej dokumentacji może wiązać się z ryzykiem. Jeżeli bowiem dokumentacja, na podstawie której są wykonywane prace budowlane, okazałaby się nieprawidłowa, mogłoby to oznaczać konieczność wykonania dodatkowych prac budowlanych. Więcej szczegółów- na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 03.04.2025.).
„Rz” w innym miejscu informuje: „Taryfy dynamiczne nie budzą zainteresowania. Na razie”. Mogłyby dać niektórym konsumentom niższe rachunki za energię, ale zainteresowanie nimi jest, jak dotąd, nikłe. Ich atrakcyjność rośnie jednak wraz z produkcją z OZE. Mamy początek wiosny, ale już w środku dnia udział produkcji energii elektrycznej z OZE – najtańszego źródła energii jeśli chodzi o koszt produkcji – w miksie energetycznym wynosi w środku dnia blisko 60 proc. Np. 2 kwietnia w godzinach południowych, produkcja z nich – głównie z fotowoltaiki i w mniejszym stopniu z wiatru – wyniosła blisko 55 proc. miksu. W efekcie, po godz.12 ceny energii z dostawą na dzień następny wynosiły kilkanaście – kilkadziesiąt zł/ MWh… poniżej zera. Gospodarstwo domowe, które korzysta ze zwykłej taryfy G11, nie może być beneficjentem takich spadków cen energii w okresie wiosenno– letnim. Ale co innego ci konsumenci, którzy są bardziej skłonni do ryzyka i zdecydowali się przejść tzw. taryfy dynamiczne. Gospodarstwa domowe mogą korzystać z cen dynamicznych od sierpnia 2024 r. Umowy tego rodzaju umożliwiają rozliczanie się za energię według ceny uwzględniającej wahania cen na tzw. Rynku Dnia Następnego, a więc zgodnie z zasadą „dzisiaj kupujemy energię na dzień następny”. W takiej umowie ceny nie są kontraktowane na długo przed dostawą i zależą od cen energii na rynkach energii elektrycznej, aktualizowanych dla każdej godziny doby. Tacy klienci mogą skorzystać ze spadających cen energii w środku dnia na dzień następny, ale wieczorem te ceny rosną i wówczas muszą liczyć się z wyższymi cenami. Tu ważna informacja, na którą zwraca uwagę PGE: na ceny energii, oprócz ceny z Rynku Dnia Następnego, składa się również z opłata za zakup energii, czy wymagane opłaty dodatkowe, jak taryfy dystrybucyjne oraz marża sprzedawcy. Mimo, że taryfy te dostępne są od ubiegłego roku, póki co, cieszą się znikomym zainteresowaniem. Jest ono na tyle niskie, że firmy nie chcą podawać danych. Liczby klientów wahają się od kilkuset do ledwie kilku–kilkunastu w zależności od firmy. Sprzedawcy są przekonani, że w kolejnych latach stopniowo, ale będziemy odchodzić od stałych, sztywnych taryf na rzecz bardziej elastycznych rozwiązań, a taryfy dynamiczne są tylko pierwszą oznaką zmian w formie zakupu przez nas energii- czytamy na 16 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 03.04.2025.).
„Rz” wraca do sprawy zasygnalizowanej na pierwszej stronie głównego wydania w obszernym tekście: „Napompowany balon mieszkaniowy w Łodzi. Będzie płacz flipperów?”. Podaż nowych mieszkań jest rekordowa- ich wyprzedaż mogłaby potrwać nawet trzy lata. Do tego dochodzi oferta flipperów, którzy miesiącami szukają chętnych na lokale. Korekta cen wydaje się być nieunikniona. Poleje się krew? Jak podaje portal RynekPierwotny.pl, pod koniec lutego w ofercie deweloperów w Łodzi było ponad 10,1 tys. mieszkań w 107 inwestycjach. W ciągu trzech lat Łódź podwoiła liczbę mieszkań w ofercie deweloperów, rywalizując z Krakowem o miano drugiego pod względem wielkości- po Warszawie- rynku w Polsce. Jak dalej czytamy, to przebudzenie wynika z dwóch głównych czynników: dużego dystansu do nadrobienia w stosunku do innych miast, ale także relatywnie niskich cen. Z tego względu Łódź w pewnym momencie była atrakcyjnym miejscem dla inwestorów. Eksperci nie mają jednak wątpliwości: w Łodzi doszło do nadpodaży mieszkań. W ich ocenie przyszłość łódzkiego rynku zależy w dużej mierze od ogólnej sytuacji gospodarczej, w tym poziomu stóp procentowych, których obniżenie i poprawa warunków kredytowych mogą przyspieszyć „wchłanianie” obecnej oferty. Podaż nowych mieszkań w Łodzi dodatkowo powiększa oferta flipperów, którzy inwestowali w nieruchomości, licząc na szybkie zyski. Dziś ich ogłoszenia zalegają w portalach nawet miesiącami. Część flipperów może uratować minister rozwoju i technologii z jego programem dopłat do zakupu mieszkań z rynku wtórnego, choć byłby to ratunek głównie dla lokali o kiepskim standardzie. Jeśli ten plan nie wypali, flipperzy będą musieli zejść z cen, z czasem nawet poniżej progu opłacalności. Jak dalej czytamy, krachu raczej nie będzie, ale czasy szybkich zysków właśnie się kończą. Więcej- na 23 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: „Rzeczpospolita”– 03.04.2025.).
„Dziennik Gazeta Prawna” odnotowuje natomiast: „Podatnicy wykazali nowe obiekty do opodatkowania”. Mimo zapowiedzi Ministerstwa Finansów nie wszystkim firmom udało się zachować status quo. W deklaracji na podatek od nieruchomości za 2025 r. przedsiębiorcy wykazali jako budowle m.in. namioty, silosy, wagi kolejowe i samochodowe. Nie ujęli natomiast mobilnych kontenerów i różnego rodzaju wiat, bo te nie podlegają opodatkowaniu. Najwięcej wątpliwości dotyczy opodatkowania transformatorów. W tym roku przedsiębiorcy wyjątkowo składali deklaracje na podatek od nieruchomości do 31 marca (a nie, jak zazwyczaj, do końca stycznia). A i to, mimo wydłużonego terminu, nie było łatwe ze względu na obszerną nowelizację ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, która weszła w życie z początkiem 2025 r. Pojawiły się nowe definicje budynku i budowli. Nie odwołują się już one bezpośrednio do prawa budowlanego, tylko zgodnie z wytycznymi Trybunału Konstytucyjnego, wynikają wprost ze znowelizowanej ustawy. W załączniku nr 4 do ustawy zamieszczono katalog obiektów, które dla celów podatkowych są budowlami. Teoretycznie w rozliczeniach podatników niewiele miało się zmienić, bo w założeniu ustawodawcy miał być zachować dotychczasowy zakres opodatkowania. W praktyce jednak okazało się inaczej. Do pierwszej grupy zmian – oczywistych, eksperci zaliczają te, które dotyczą opodatkowania silosów czy elewatorów. Takie obiekty, wzniesione w wyniku robót budowlanych, służące do gromadzenia materiałów, których podstawowym parametrem technicznym wyznaczającym przeznaczenie jest pojemność, są w świetle nowych przepisów budowlami, nawet jeśli spełniają jednocześnie definicję budynku. To oznacza, że nie są już one opodatkowane od powierzchni, tylko od wartości. Wielu podatników zapłaci też w 2025 r. wyższy podatek od wag samochodowych i kolejowych. Zostały one bowiem wprost wskazane jako budowla (w załączniku nr 4 do ustawy). Najwięcej wątpliwości dotyczy natomiast opodatkowania obiektów znajdujących się wewnątrz budynku. Problem okazał się też z nową definicją urządzenia budowlanego, które obejmuje m.in. „inne urządzenia techniczne”, bezpośrednio związane z budynkiem lub budowlą i niezbędne do ich prawidłowego wykorzystywania zgodnie z przeznaczeniem. Tak mało precyzyjna definicja może potencjalnie powodować konieczność zapłacenia podatku od urządzeń wentylacyjnych, chłodzących, systemów sterujących, a nawet wind. Problem może być natomiast z transformatorami umieszczonymi w stacjach elektroenergetycznych lub w dużych budynkach. Gminy sygnalizują, że mogą je kwalifikować jako urządzenia budowlane. W tym roku podatnicy nie muszą już martwić się opodatkowaniem kontenerów mobilnych czy niezwiązanych trwale z gruntem. Dotychczas często były uznawane za budowle. Takie podejście prezentowało wiele organów podatkowych. Teraz takie kontenery nie są już opodatkowane. Więcej szczegółów- na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 03.04.2025.).
„DGP” zastanawia się w innym miejscu: „Powrót mieszkań lokatorskich?”. Ministerstwo Rozwoju chce zakazać wykupu na własność mieszkań lokatorskich wybudowanych z wykorzystaniem wsparcia finansowego państwa. Mimo tego ograniczenia spółdzielnie powinny być zainteresowane tymi inwestycjami. Przyjęty w marcu przez rząd projekt nowelizacji ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa przewiduje również nowelizację ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Ministerstwo Rozwoju i Technologii, które jest wnioskodawcą, chce zakazać wyodrębniania na własność lokali wybudowanych z wykorzystaniem finansowania zwrotnego, którym może być tani kredyt z dopłatami z budżetu państwa. Dziś przepisy pozwalają na wyodrębnienie na własność mieszkania już po pięciu latach od uzyskania pozwolenia na użytkowanie, o ile wyrazi na to zgodę walne zgromadzenie spółdzielni. „Jest to jedyny sposób na utrzymanie społecznego charakteru zasobu i zapobieganie uszczuplaniu puli społecznych mieszkań czynszowych” – uzasadnia swój pomysł MRiT. Zdaniem Hanny Milewskiej-Wilk, ekspertki od spółdzielczości mieszkaniowej w Instytucie Rozwoju Miast i Regionów, zakaz przekształcania prawa do mieszkań nie zniechęci spółdzielni, jeśli otrzymają atrakcyjne formy wsparcia. Grzegorz Okoński, prezes zarządu Międzyzakładowej Spółdzielni Energetyka w Warszawie, sekretarz generalny Polskiego Towarzystwa Mieszkaniowego, również jest przekonany, że jeśli państwo wesprze spółdzielnie, np. oddając grunty w użytkowanie wieczyste i udzielając preferencyjnych kredytów, symbolicznie oprocentowanych na 1–2 proc. ze spłatą rozłożoną na wiele lat, to wiele spółdzielni podejmie się budowy mieszkań lokatorskich, bez możliwości przekształcania ich w odrębną własność. Cytowany w tekście kierownik działu członkowsko- prawnego RSM „Praga” przypomina, że pierwotnie lokale wybudowane ze środków Krajowego Funduszu Mieszkaniowego również nie miały podlegać przekształceniu. – Spółdzielnie przeznaczały pod wybudowanie tych lokali swoje grunty, a gdy po latach zmieniono przepisy i umożliwiono przeniesienie spółdzielczych lokatorskich praw w odrębną własność, to spółdzielnie nie miały nawet możliwości rozliczenia kosztów tych gruntu. Dlatego przede wszystkim brak stabilności prawa i strategii państwa odnośnie do tego, co w przyszłości stanie się z lokalami wybudowanymi przy wsparciu z budżetu, jest przyczyną braku zaufania spółdzielni do uczestnictwa w tych programach – ocenia. W tekście przypomniano, że 1500 działających w Polsce spółdzielni buduje rocznie 1500 mieszkań. Ogółem w zasobach spółdzielczych znajduje się 3,5 mln lokali. Więcej szczegółów- na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 03.04.2025.).
„DGP” informuje też: „Woda i konserwy w schronach”. Co najmniej 3 l wody na osobę dziennie, żywność o długim okresie przydatności do spożycia, apteczki pierwszej pomocy czy plan ewakuacji – to część niezbędnego wyposażenia, jakie według MSWiA powinno się znajdować w obiektach zbiorowej ochrony. Zgodnie z ustawą z 5 grudnia 2024 r. o ochronie ludności i obronie cywilnej do budowli ochronnych zalicza się: schrony i ukrycia. Kategoria obiektów zbiorowej ochrony obejmuje dodatkowo miejsca doraźnego schronienia – organizowane, jeśli podczas stanu nadzwyczajnego lub wojny zabraknie dwóch pierwszych. Przygotowanie budowli ochronnych to zadanie organów ochrony ludności i obrony cywilnej – wójta (burmistrza, prezydenta miasta), starosty lub wojewody. W tym celu mogą wyznaczyć takie budynki spośród tych, które znajdują się w ich – lub podległych im jednostek – władaniu. MSWiA wskazuje również, w jaki sposób budowle ochronne powinny być utrzymywane w należytym stanie technicznym. Chodzi m.in. o przeprowadzanie remontów, okresowe uruchamianie urządzeń czy czyszczenie obiektu- czytamy na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 03.04.2025.).
„Kurier Szczeciński” odnotował: „Koniec prac jeszcze w tym roku. Modernizują w centrum”. Trwa modernizacja pięciu budynków mieszkalnych w kwartale 9 pomiędzy aleją Wojska Polskiego, ulicami Jagiellońską, Piłsudskiego i Monte Cassino w Szczecinie. Zarządzane przez Szczecińskie TBS budynek frontowy oraz cztery oficynowe budynki mieszkalne zyskają nową izolację cieplną i podłączenie do miejskiej sieci ciepłowniczej (woda i ogrzewanie) – przekazuje Centrum Informacji Miasta UM. W budynkach trwa również remont dachów i adaptacja strychów na cele mieszkaniowe, w sumie powstanie tu 17 nowych lokali mieszkalnych. W budynku frontowym przy al. Wojska Polskiego 53 wybudowana zostanie winda, renowacji poddany zostanie także prześwit bramowy i historyczna posadzka, które mają zachować swój oryginalny wygląd. Dodatkowo Szczecińskie TBS planuje przebudowę i modernizację 21 lokali stanowiących jego własność, wraz z budową łazienek w ich obrębie i likwidacją w.c. na półpiętrach. W zależności od możliwości finansowych wspólnoty mieszkaniowej w planach jest również wykonanie termomodernizacji budynków. Prace, wraz z podłączeniem do sieci, zakończą się jeszcze w tym roku- czytamy na 16 stronie „Kuriera”.
(Źródło: „Kurier Szczeciński”– 03.04.2025.).