Czwartek, 29 czerwca 2017

Boom mieszkaniowy nakręca AGD, Rzeczpospolita
Trybunał Konstytucyjny obcina opłaty komornicze, Rzeczpospolita
Wynajmowane mieszkanie to nie hotel, Rzeczpospolita
Ogrzanie domu jest ważniejsze od biurokracji, Rzeczpospolita
Tablica reklamowa z podatkiem dla gminy, Rzeczpospolita
Grunt utknął na 40 tysiącach i ani drgnie, Dziennik Gazeta Prawna
Czyściciele kamienic nadal bezkarni, Dziennik Gazeta Prawna
Nowela dla farm wiatrowych już w konsultacjach, Dziennik Gazeta Prawna
Aby kupić tanio mieszkanie, Gazeta Wyborcza

Więcej poniżej.

 

„Rzeczpospolita” odnotowuje: „Boom mieszkaniowy nakręca AGD”. Sprzęt do zabudowy odpowiada już za ponad 30 proc. rynku. Mimo że takie modele są droższe od wolno stojących, ich sprzedaż rośnie kilka razy szybciej. Rynek dużego sprzętu AGD w tym roku wart będzie ok. 7,5 mld zł i po wynikach poszczególnych kategorii widać, że Polacy systematycznie przesuwają wydatki z modeli najtańszych na droższe, z półki premium. Widać to choćby po wynikach sprzętu do zabudowy- do końca kwietnia jego sprzedaż wzrosła rok do roku ilościowo o 7,3 proc. Wartościowo rynek zyskiwał jednak aż niemal 13 proc., co jasno pokazuje, że kupowany jest coraz droższy sprzęt. Zwyżki w tym segmencie rynku to również efekt zmian na rynku nieruchomości. Zmiana trendu jest także korzystna dla firm oferujących meble kuchenne, które w większości umożliwiają w salonie jednoczesny zakup sprzętu. Klienci studiów kuchennych najczęściej wybierają spójne i kompleksowo zrealizowane projekty, dlatego też najwygodniejszym wyborem jest zakup mebli i sprzętu AGD w jednym miejscu- czytamy. Więcej szczegółów- na drugiej i trzeciej stronie części ekonomicznej.

(Źródło: „Rzeczpospolita”- 29.06.2017.).

 

„Prawo co dnia” informuje z kolei: „Trybunał Konstytucyjny obcina opłaty komornicze”. Jeżeli dłużnik uiści dług zaraz po wezwaniu, stawka egzekucyjna będzie o 10 proc. niższa. W środę TK uznał za niekonstytucyjny przepis przewidujący pobieranie przez komornika 15- proc. opłaty od kwot, jakie mu wpłacił dłużnik bez przymusu. Zdaniem TK powinna ona wynosić 5 proc., czyli tyle, ile dłużnik zapłaciłby wierzycielowi. Wyrok jest korzystny dla dłużników, ale uderza w przychody komorników. Do tej pory ściągali pełną stawkę- 15 proc., choć niewiele zabierało im to pracy. Co gorsza, wzywając do zapłaty, nie informowali dłużnika, ze może uiścić dług do rąk wierzyciela i zapłacić niższą, 5- proc. opłatę, co przewiduje ust. 2 zaskarżonego art. 49 o komornikach sądowych i egzekucji- czytamy na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”- 29.07.2017.).

 

„Prawo co dnia” zauważa też: „Wynajmowane mieszkanie to nie hotel”. Wspólnota mieszkaniowa nie może zakazać właścicielom udostępniania lokalu turystom ani narzucać im, by podawali zarządowi numer telefonu lokatora. Jedna ze wspólnot mieszkaniowych przyjęła regulamin porządku domowego. Przewidywał on m.in., że jeżeli z mieszkania dłużej niż siedem dni za zgodą właściciela korzysta inna osoba, to ma on obowiązek podać zarządowi jej numer telefonu. Inaczej ponosi odpowiedzialność za ewentualne szkody wynikające z braku takiej informacji. Właściciele przyjęli też uchwałę zabraniającą najmu krótkoterminowego, w tym o charakterze hotelowym, działalności rozrywkowej, produkcyjnej oraz hodowli zwierząt. Przeciwko takim zapisom dwóch uchwał zaprotestowało małżeństwo. Ich zdaniem regulamin narusza dobra osobiste oraz prawo swobodnego korzystania z lokalu, którego są właścicielami. Druga zaś uchwała jest sprzeczna z ustawą o swobodzie działalności gospodarczej. Wystąpili więc z pozwem do Sądu Okręgowego w Krakowie. Żądali w nim uchylenia tego zapisu regulaminu. Sąd przyznał rację małżeństwu. Jego zdaniem obowiązek podawania zarządcy numeru telefonu lokatora istotnie ingeruje w sferę jego prywatności i może negatywnie wpływać na decyzję o najmie danego lokalu, a to z kolei ogranicza szanse właścicieli na jego wynajęcie, ogranicza jego prawa do swobodnego dysponowania lokalem i narusza jego interes jako właściciela. Gdy chodzi o zakaz prowadzenia najmu, to jest sprzeczny zarówno z przeznaczeniem lokalu mieszkalnego, jak i z interesem właścicieli. Natomiast usług hotelowych w mieszkaniu nie wolno prowadzić. Zakaz nie ma więc sensu, ponieważ istnieje już w przepisach. Szczegóły- na czwartej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”- 29.06.2017.).

 

„Prawo co dnia” informuje również: „Ogrzanie domu jest ważniejsze od biurokracji”. O stawce akcyzy na paliwa decyduje rzeczywiste przeznaczenie wyrobu, a nie tylko oświadczenia nabywcy. W wydanej 23 czerwca serii dziesięciu wyroków w podobnych sprawach NSA potwierdził, że sposób użycia paliw jest ważniejszy niż sama dokumentacja. Spór podatnika z fiskusem dotyczył w tym przypadku sprzedaży nafty grzewczej do piecyków domowych. Sprzedawca powinien bezwzględnie w takich sytuacjach uzyskiwać od nabywców oświadczenia o przeznaczeniu takiego wyrobu na cele opałowe. Niedochowanie tego warunku w okresie od marca 2009 r. do końca 2014 r. oznaczało zastosowanie kilkakrotnie wyższej akcyzy. W rozpatrywanej sprawie chodziło o początkowy okres obowiązywania przepisów. Wówczas podatnik w ogóle nie dopełnił obowiązku uzyskania oświadczeń, a w kolejnych miesiącach w oświadczeniach były błędy. NSA przywołał zasadę proporcjonalności, wspomnianą też przez TSUE. Luksemburski sąd stwierdził wówczas, że gdy „przeznaczenie produktu do celów opałowych nie budzi wątpliwości”, niedopełnienie obowiązków dokumentacyjnych nie powinno powodować nakładania wyższej stawki. Więcej- na piątej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”- 29.06.2017.).

 

„Dobra Firma” w „Rz” odnotowuje: „Tablica reklamowa z podatkiem dla gminy”. Wakacyjne kurorty w okresie letnim pełne są tablic informacyjnych i banerów. Samorząd ma prawo ustalić daninę od tablic lub urządzeń reklamowych na nieruchomościach lub obiektach budowlanych. Ich właściciele zapłacą do 2,45 zł dziennie opłaty stałej oraz do 0,20 zł od 1 mkw. powierzchni jej zmiennego elementu. Rozpoczynający się właśnie sezon wakacyjny prowadzi do wznowienia zawieszonej, a często także założenia nowej działalności gospodarczej w miejscowościach, dla mieszkańców których lato jest czasem wytężonej aktywności gospodarczej. Tymczasem ustawa o podatkach i opłatach lokalnych przewiduje możliwość wprowadzenia przez samorząd lokalny szczególnej daniny należnej od reklam, eksponowanych w przestrzeni publicznej- czytamy na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”- 29.06.2017.).

 

„Dziennik Gazeta Prawna” informuje z kolei: „Grunt utknął na 40 tysiącach i ani drgnie”. Ograniczenia w handlu ziemią zamroziły ceny. Rolnicy czekają na spadki. Nieco ponad 40 tys. zł kosztował średnio hektar ziemi pod uprawy rolne w obrocie prywatnym w I kw. tego roku. To już trzeci z rzędu kwartał, kiedy cena utrzymuje się na zbliżonym poziomie. Tak długiej stabilizacji średniej ceny na rynku gruntów rolnych nie było już od wielu lat. Zbiegła się ona wraz z wprowadzeniem przez rząd PiS ograniczeń w handlu ziemią na początku maja ub. roku. Od tego momentu grunty bez ograniczeń kupować mogą głównie rolnicy indywidualni. Inni chętni muszą dostać zgodę prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych, o ile potwierdzą, że są w stanie należycie prowadzić działalność rolniczą. W związku z wejściem nowych przepisów pojawiły się też oczekiwania, że grunty potanieją. Tymczasem stabilizacja cen zaskoczyła także analityków. Kupujący jednak uczą się ustawy i choć spekulacja gruntami oraz zakupy w celu czerpania dopłat bezpośrednich zostały utrudnione, to osoby, które do tej pory nie prowadziły gospodarstw rolnych, nadal mogą kupować ziemię, o ile m.in. mieszkają na terenie tej gminy i przez 10 lat bez zgody rządu nie sprzedadzą nieruchomości. O tym, że państwo faktycznie nie odcina nowych kupców od gruntów rolnych, świadczą dane ANR. Od końca kwietnia 2016 r. do maja tego roku do Agencji wpłynęło ponad 13,9 tys. wniosków o zgodę na przeniesienie własności nieruchomości rolnych. W tym czasie ANR wydała niemal 9,5 tys. decyzji, z czego ponad 8,7 tys. pozytywnych. Więcej szczegółów- na czwartej stronie głównego wydania.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 29.06.2017.).

 

„DGP” zauważa też: „Czyściciele kamienic nadal bezkarni”. Choć od początku 2016 r. za rugi lokatorskie grozi kara więzienia, ani jedna osoba nie usłyszała wyroku. To rzeczywistość walki ze skutkami reprywatyzacyjnego procederu. Odcinanie prądu, ogrzewania i wody, wyjmowanie okien, zamurowywanie wejścia do mieszkania lub zamykanie go na kłódkę. I wreszcie zrywanie dachów. Taki był los wielu niechcianych lokatorów. Sprawy wyglądały podobnie. Ktoś przejmował nieruchomość i chciał pozbyć się mieszkających w niej osób. Dostrzegł to ustawodawca. I w 2015 r. postanowił zareagować. Choć istniał art. 191 par. 1 kodeksu karnego, który stanowił, że kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech, to prokuratura i sądy uznawały, że uniemożliwianie korzystania z mieszkania nie jest przemocą. W 2016 r. w Krajowym Rejestrze Karnym- gdy podda się analizie dane według czynu głównego- nie odnotowano prawomocnego skazania osoby dorosłej za czyn z art. 191 par. 1a k.k. Nieoficjalnie wiadomo, że w pierwszej połowie 2017 r. także nie odnotowano przypadku prawomocnego skazania za rugi lokatorskie. Jest więc przepis, który nie został zastosowany przez półtora roku ani razu- czytamy na piątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 29.06.2017.).

 

„DGP” informuje również: „Nowela dla farm wiatrowych już w konsultacjach”. Nie odległość od elektrowni wiatrowej, ale spełnienie norm hałasowych uzależniać będzie możliwość budowy domów w takim sąsiedztwie. Ministerstwo Energii przesłało wczoraj do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii. Ma ona wprowadzić modyfikacje do ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Akt ten obowiązuje od 16 lipca ub. roku i istotnie ograniczył rozwój farm wiatrowych w Polsce, a sektor doprowadził na skraj opłacalności. Szczegóły- na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 29.06.2017.).

 

„Gazeta Wyborcza” zamieszcza obszerny tekst: „Aby kupić tanio mieszkanie”. Mamy dwie wiadomości. Pierwsza- to ostatnie szanse na kredyt z rządową dopłatą w programie „MdM”. Druga- popularne lokale wciąż drożeją. Generalnie w styczniu 2018 r. banki wznowią przyjmowanie wniosków o kredyty z dopłatami na mieszkania, które zostaną oddane do użytku w 2018 r. Do wzięcia będzie ponad 400 mln zł. Zainteresowanie w styczniu będzie ogromne. Jeśli ktoś spełnia warunki programu, to przygotowania powinien rozpocząć w listopadzie 2017 r. lub na początku grudnia- radzą eksperci. Po pieniądze z „MdM” będzie można sięgnąć też w sierpniu. To minimum dopłaty, które Polacy zarezerwowali, ale ostatecznie kredytu nie zaciągnęli. Dzięki temu do wzięcia będzie w sumie ok. 69 mln zł. Najprawdopodobniej wnioski będzie można składać od 17 sierpnia. I wiele wskazuje na to, że rozejdą się w jeden dzień. Więcej szczegółów- na 16 stronie „Gazety”.

(Źródło: „Gazeta Wyborcza”- 29.06.2017.).

 

Zobacz również