Czwartek, 25 stycznia 2018
Gmina może uzgodnić cenę drogi, Rzeczpospolita
Dziś tani kredyt, jutro kosztowny problem, Rzeczpospolita
Z dwóch komórek jedna dacza, Rzeczpospolita
Bez zgody agencji parafia nie dostanie za darmo gruntu, Rzeczpospolita
Fiskus nie zawęzi prawa do ulgi, Rzeczpospolita
Wydatek mieszkaniowy można ponieść przed zbyciem, Dziennik Gazeta Prawna
Zwrot za remont balkonu bez PIT, Rzeczpospolita
Zameldowanie w daczy to za mało, by obniżyć daninę, Rzeczpospolita
Są pieniądze na mieszkania, Gazeta Wyborcza
Przetarg po raz trzeci, Kurier Szczeciński
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w czwartkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Gmina może uzgodnić cenę drogi". W umowie z deweloperem samorząd może ustalić wysokość wynagrodzenia za działki pod drogi gminne nawet przed ich wyodrębnieniem. W razie sporu o wysokość odszkodowania gmina może też wystąpić do sądu cywilnego o ustalenie tej ceny. To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego, ważnego dla branży deweloperskiej, ale też dla samorządów. Kwestia ta wynikła w sprawie, w której podwrocławska gmina Kobierzyce domagała się sądowego ustalenia, że wiąże ją umowne ustalenie z firmą deweloperską, która na jej terenie wybudowała osiedle domków jednorodzinnych oraz większy blok. Konkretnie chodziło o ceny za działki wyłączone z gruntu dewelopera pod drogi gminne, oczywiście niezbędne do funkcjonowania osiedla. W umowie tej, zawartej jeszcze przed rozpoczęciem inwestycji oraz wyodrębnieniem działek pod drogi, strony ustaliły konkretną cenę za mkw. i zastrzegły, że w sumie nie będzie to więcej niż 83 tys. zł. Tymczasem deweloper wszczął postępowanie administracyjne w sprawie tego rozliczenia, które się zresztą jeszcze nie zakończyło. Biegły rzeczoznawca ustalił bowiem dwa razy wyższą wartość działek: 167 tys. zł. W tej sytuacji gmina wystąpiła do sądu cywilnego, aby potwierdził (ustalił) umowną cenę przejętych przez gminę działek pod drogi- czytamy. Więcej szczegółów- na 16 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 25.01.2018.).
"Rz" w kolejnym dodatku- "Mojepieniadze.RP.PL" zauważa: "Dziś tani kredyt, jutro kosztowny problem". Najniższe od wielu lat stopy procentowe oraz rosnące wynagrodzenia sprawiają, że Polacy chętniej zaciągają duże kredyty na zakup mieszkania. Niski koszt finansowania i wysokie kwoty oferowane przez banki pozwalają na większą swobodę w wyborze lokalu. Trzeba być jednak świadomym, że nie zawsze warunki będą tak dogodne. Wzrost inflacji czy stóp procentowych może dla wielu osób oznaczać utratę płynności finansowej i kłopoty ze spłatą zobowiązań. Jak podaje Biuro Informacji Kredytowej, średnia kwota wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w grudniu 2017 r. wyniosła 221,92 tys. zł. Według AMRON- SARFiN, w trzecim kwartale 2017 r. największym powodzeniem cieszyły się kredyty o wartości od 100 do 200 tys. zł. Od lipca do września stanowiły one 34,81 proc. wszystkich umów. Zwiększyła się też liczba kredytów na kwotę od 300 do 400 tys. zł. Ich liczba w ogólnej liczbie kredytów hipotecznych stanowił w minionym roku 15,18 proc. (wzrost o 0,64 pkt proc.). Trzyosobowej rodzinie chcącej kupić mieszkanie banki są dzisiaj skłonne pożyczyć średnio 0,5 mln zł. To ponad dwukrotnie więcej, niż zwykle podają we wnioskach kredytowych Polacy. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 25.01.2018.).
"Prawo co dnia" zwraca natomiast uwagę: "Z dwóch komórek jedna dacza". Uproszczenia w przepisach mogą doprowadzić do wysypu domów letniskowych w niedozwolonych miejscach. Już wkrótce jak grzyby po deszczu w niedozwolonych miejscach nad jeziorami i w górach mogą wyrastać brzydkie dacze. Umożliwia to projekt ustawy inwestycyjnej, nad którym pracuje rząd. Chodzi o projekt nowelizacji niektórych ustaw w związku z uproszczeniem procesu inwestycyjno- budowlanego. Obecnie czeka na przyjęcie przez Radę Ministrów. Przewiduje duże uproszczenia w budowie budynków gospodarczych, wiat, garaży i domków rekreacyjnych do 35 mkw. Dziś przepisy mówią, że tego rodzaju budynki można stawiać na zgłoszenie. Pod warunkiem że na każde 500 mkw. nieruchomości przypadną maksymalnie dwa tego rodzaju obiekty. Ponadto budynki gospodarcze oraz rekreacyjne muszą być parterowe oraz wolnostojące. Projekt znosi te ograniczenia. Nietrudno przewidzieć konsekwencje. Będzie można postawić obok siebie np. cztery budynki rekreacyjne po 35 mkw. i w ten sposób wybudować na zgłoszenie 140- metrowy dom letniskowy. Co gorsza, art. 50 ust. 2 pkt 2 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym nie przewiduje obowiązku wydania warunków zabudowy i zagospodarowania terenu dla obiektów niewymagających pozwolenia na budowę lub projektu budowlanego. A cztery stojące obok siebie budynki gospodarcze takiego projektu nie wymagają. Grozi to wysypem brzydkich architektonicznie budynków w różnych atrakcyjnych miejscach Polski. I nikt nie będzie miał nad tym kontroli. Dyrektor fundacji Wszechnica Budowlana uspokaja, przypominając, że zgodnie z projektem ustawy inwestycyjnej, gdy na działce mają powstać więcej niż dwa obiekty, trzeba będzie uzyskać warunki zabudowy. Jednak przyznaje, że w praktyce sprawdzenie, czy inwestor omija przepisy i pod pretekstem budowy budynków gospodarczych stawia sobie daczę, będzie bardzo trudne. Szczegóły- na 17 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 25.01.2018.).
"Prawo co dnia" zauważa też: "Bez zgody agencji parafia nie dostanie za darmo gruntu". Decyzja odmawiająca nieodpłatnego przekazania parafii gruntu rolnego była prawidłowa- ocenił NSA. Odmowną decyzję wydał w 2015 r. poprzedni wojewoda śląski. Zwróciła się do niego parafia rzymskokatolicka, powołując się na art. 70a ustawy z 1989 r. o stosunku państwa do Kościoła katolickiego w RP. W myśl tego przepisu kościelnym osobom prawnym, które po 8 maja 1945 r. podjęły działalność na ziemiach zachodnich i północnych, mogą być na ich wniosek przekazane nieodpłatnie na własność grunty z zasobu Państwowego Funduszu Ziemi albo z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa (przekształconego następnie w ANR, a od 1 września 2017 r. w Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa). Ich obszar nie może przekraczać 15 ha dla parafii. Decyzje w takich sprawach wydają wojewodowie, za zgodą agencji. Wojewoda śląski ocenił, że parafia nie spełnia wymaganych warunków. Więcej szczegółów- także na 17 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 25.01.2018.).
"Prawo co dnia" informuje również: "Fiskus nie zawęzi prawa do ulgi". NSA rozstrzygnął na korzyść podatnika kolejne wątpliwości w ustawie. Spór dotyczył inwestycji we własne lokum. We wniosku o interpretację podatniczka wyjaśniła, że w kwietniu 2012 r. z mężem kupiła dom, w którym zamieszkali z rodziną. Zakup został częściowo sfinansowany kredytem hipotecznym. Tymczasem na podstawie spadkobrania po ojcu, a następnie darowizny podatniczka została współwłaścicielem części innego budynku mieszkalnego. Wskazała jednak, że w związku ze znacznymi kosztami obsługi własnego kredytu hipotecznego, w uzgodnieniu z pozostałymi współwłaścicielami, podjęła działania zmierzające do sprzedaży odziedziczonej w nieruchomości. Z uzyskanych pieniędzy zamierzała spłacić kredyt zaciągnięty na dom, w którym mieszka wraz z rodziną. Z wniosku wynikało, że w grudniu 2013 r. podpisano umowę przedwstępną, a kupujący wpłacił zadatek. Końcowy termin umowy ostatecznej określono na 31 marca 2015 r. Kobieta tłumaczyła, że po wpłynięciu zadatku na konto, z mężem nadpłacili za niego kapitał kredytu hipotecznego (częściowa spłata). Zapytała, czy zadatek spożytkowany w ten sposób korzysta ze zwolnienia w PIT. Fiskus odpowiedział, że nie. NSA uznał jednak, że kwota zadatku otrzymanego przy zawarciu umowy przedwstępnej o sprzedaży nieruchomości oraz wydatkowanego na spłatę kredytu zaciągniętego przez podatnika na nabycie domu lub mieszkania korzysta ze spornego zwolnienia. Więcej szczegółów- na 18 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 25.01.2018.).
To samo orzeczenie NSA poddał analizie "Dziennik Gazeta Prawna" w tekście: "Wydatek mieszkaniowy można ponieść przed zbyciem". Podatnik, który dostanie pieniądze na poczet przyszłej umowy sprzedaży nieruchomości, może od razu wykorzystać je do spłacenia kredytu mieszkaniowego. Nie musi czekać i płacić wyższych odsetek- uznał sąd. Spór w tej sprawie toczyła podatniczka, która zaciągnęła kredyt hipoteczny na zakup domu. Zamieszkała w nim wraz z rodziną. Później stała się współwłaścicielką innej nieruchomości, którą postanowiła sprzedać przed upływem pięciu lat od nabycia. Za uzyskane pieniądze zamierzała spłacić swój kredyt hipoteczny. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 25.01.2018.).
"Prawo co dnia" w "Rz" informuje natomiast: "Zwrot za remont balkonu bez PIT". Ten, kto na własny koszt dokona takiej naprawy, a potem otrzyma refundację od wspólnoty mieszkaniowej, nie rozlicza się z fiskusem. Dobra wiadomość dla właścicieli mieszkań, którzy wyręczyli wspólnotę w remoncie części wspólnych budynku i otrzymali za to zwrot. Skarbówka uznała w najnowszej interpretacji, że nie mają z tego tytułu przychodu. Z pytaniem zwróciła się wspólnota mieszkaniowa, która miała wątpliwości, jak się rozliczyć. W grudniu 2014 r. podjęła uchwałę o gromadzeniu środków na funduszu remontowym, ustalając zaliczkę w wysokości 2 zł za mkw. powierzchni lokalu mieszkalnego. Celem było ocieplenie ściany budynku wraz z balkonem. Jednak kilka osób wyremontowało balkony własnym sumptem. Powodem był ich zły stan techniczny zagrażający bezpieczeństwu. Wspólnota naprawiła pozostałe balkony już z funduszu remontowego. Jednocześnie podjęła w 2017 r. uchwałę o zwrocie kosztów osobom, które zrobiły to za własne środki. Wypłaci im kwotę według kosztorysu, a nie faktycznie przez nich poniesioną. Dyrektor KIS uznał, że jeśli właściciele dokonują wpłat na fundusz remontowy, to po stronie tych osób, które wyremontowały balkony za własne środki i otrzymały zwrot, nie powstanie przysporzenie majątkowe. Mieszkańcy nie muszą więc wykazywać zwrotu poniesionych kosztów w zeznaniu rocznym- czytamy także na 18 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 25.01.2018.).
"Prawo co dnia" niżej zauważa też: "Zameldowanie w daczy to za mało, by obniżyć daninę". Podatnik, który na stałe mieszka w domku letniskowym, a chce płacić za niego jak za mieszkalny powinien doprowadzić do zmiany w ewidencji gruntów. W podatkach zasadnicze znaczenie mają dokumenty, a nie fakty. Przekonał się o tym podatnik, który przed NSA spierał się z fiskusem o podatek od całorocznego domu letniskowego. W sprawie chodziło o wysokość podatku od nieruchomości za 2014 r., jaki burmistrz naliczył od budynku i gruntu letniskowego. Właściciel daczy uważał, że danina jest za wysoka. Domagał się zmiany przeznaczenia budynku na mieszkalny oraz zastosowania stawki podatkowej właściwej dla domu mieszkalnego. Jest ona znacznie niższa od tej, według której opodatkowane są tzw. letniska. Podatnik przekonywał, że nieruchomość jest jedyną, jaką posiada, i traktuje ją jak dom całoroczny, w którym przebywa na stałe. Ta argumentacja nie przekonała Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Ostatecznie NSA uznał, że do zmiany sposobu opodatkowania spornego domku letniskowego niezbędna jest zmiana zapisów w ewidencji gruntów, którą musi się postarać sam podatnik, i to nie przed fiskusem. Więcej szczegółów- również na 18 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 25.01.2018.).
"Gazeta Wyborcza" w poznańskim dodatku informuje: "Są pieniądze na mieszkania". Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych podpisał umowę kredytową na 178 mln zł ZKZL zbuduje za nie 1000- 1200 nowych mieszkań. ZKZL uzyskał pieniądze z Europejskiego Funduszu na Rzecz Inwestycji Strategicznych (funduszu Europejskiego Banku Inwestycyjnego). W środę zawarł umowę opiewającą na 178 mln zł. Pieniądze te może wykorzystywać przez najbliższe cztery lata. Prezes ZKZL uznał, że to połowa tego, czego potrzeba, by sfinansować mieszkaniowe inwestycje w najbliższych latach. Pieniądze z kredytu (65- 70 proc.) przeznaczone zostaną na nowe mieszkania komunalne. Powstaną w miejscu wyburzanych baraków przy ul. Opolskiej, na Darzyborze, a także w okolicach pl. Unii Lubelskiej i ronda Starołęka. ZKZL wyremontuje też 8 zabytkowych kamienic. Część kredytu miasto przeznaczy też na modernizację 14 budynków, w których działają niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej- czytamy na trzeciej stronie poznańskiego dodatku "Gazety".
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 25.01.2018.).
"Kurier Szczeciński" odnotował: "Przetarg po raz trzeci". Gryfińskie TBS po raz trzeci ogłosiło przetarg na budowę dwóch budynków mieszkalnych wielorodzinnych przy ul. Opolskiej w Gryfinie. Jeden z tych obiektów byłby pod najem, drugi planowany jest na sprzedaż. Niestety, nastąpiło załamanie rynku wykonawców. Na dwa ostatnie ogłoszenia w tej sprawie nie wpłynęła żadna oferta. Na rozstrzygnięcie trzeciego spółka czeka do czwartku, 25 stycznia- czytamy na ósmej stronie "Kuriera".
(Źródło: "Kurier Szczeciński"- 25.01.2018.).