Czwartek, 24 sierpnia 2019
Nadciąga rewolucja w przetargach, Rzeczpospolita
Zmieniło się prawo, lokatorzy chcą odzyskać pieniądze, Rzeczpospolita
Boom na startupy nakręca popyt na biura coworkingowe, Rzeczpospolita
Wynajem w Hiszpanii bez polskiego podatku, Dziennik Gazeta Prawna
Złom z rozbiórki jest opodatkowany, Dziennik Gazeta Prawna
Niełatwo ustalić, dlaczego nie można było przesłać e-oferty, Dziennik Gazeta Prawna
Więcej poniżej.
Czwartkowa "Rzeczpospolita" zapowiada: "Nadciąga rewolucja w przetargach". Jeden wyspecjalizowany sąd odwoławczy i nowa procedura polubowna dla sporów w trakcie kontraktu mają usprawnić zamówienia publiczne. Regulacje dotyczące wielkich zamówień sektorowych, np. w energetyce lub transporcie, mają zostać rozbudowane. Uproszczenia czekają zaś procedurę zamówień poniżej progów unijnych, czyli np. w przypadku robót budowlanych opiewających na kwotę poniżej 25 mln zł. Te i wiele innych zmian przewiduje projekt nowego prawa zamówień, jaki ma zostać zaprezentowany jeszcze w styczniu. Autorem projektu jest Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii we współpracy z Urzędem Zamówień Publicznych. Projekt przewiduje nadto wprowadzenie do zamówień kryterium efektywności i proporcjonalności postanowień umownych oraz obowiązkowa klauzulę waloryzacji w umowach na usługi i roboty budowlane trwające ponad 12 miesięcy. Obowiązkowe mają być zaliczki i częściowe płatności w przypadku dłuższych umów, a odwołania do KIO w pełnym zakresie- również w postępowaniach poniżej progów unijnych. Najbardziej spektakularną propozycją jest powołanie w KIO zupełnie nowej Izby Koncyliacyjnej, która ma rozstrzygać spory między wykonawcami a zamawiającymi jeszcze w trakcie realizacji umowy, a nie po jej zakończeniu, jak obecnie. Zadaniem nowej izby będzie doprowadzenie do ugody w ciągu pół roku. Ma się zajmować także największymi sporami- czytamy na pierwszej stronie głównego wydania. "Rz" wraca do sprawy w kolejnym tekście: "Przetargi czeka poważna reforma". Zamówienia publiczne mają być odformalizowane, a rozwiązywanie sporów inwestora z wykonawcą- ułatwione. Przy okazji analizy nowych regulacji przypomniano, że 12 tys. instytucji udzielało w 2017 r. zamówień publicznych na podstawie procedur prawa tych zamówień. Natomiast 2,7 tys. odwołań wniesiono do KIO w tym samym, 2017 r. Szczegóły- na 13 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 24.01.2019.).
"Prawo co dnia" zauważa z kolei: "Zmieniło się prawo, lokatorzy chcą odzyskać pieniądze". Spółdzielcy chcą zwrotu udziałów i wpisowego, a spółdzielnie mówią: nie. Bałagan wprowadziły przepisy. Półtora roku temu, we wrześniu 2017 r., weszła w życie nowela ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Wprowadziła członkostwo w spółdzielni z mocy prawa. Zlikwidowała również obowiązek wpłacania udziału i wpisowego związanego z członkostwem. Po tej dacie wielu spółdzielców, którzy wcześniej wpłacili pieniądze z tego tytułu, zaczęło żądać ich zwrotu. W grę wchodzą różne kwoty- od 5 groszy (po denominacji złotego) do ok. 1000 zł. Wszystko zależy od tego, kiedy udział został wniesiony. Dla spółdzielni liczącej od kilku do kilkudziesięciu tysięcy członków mogą to być wielomilionowe kwoty. Nie chcą więc zwracać tych pieniędzy. Opinie, czy powinny je oddawać, są mocno podzielone. Szczegóły- na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 24.01.2019.).
"Rz" informuje w innym miejscu: "Boom na startupy nakręca popyt na biura coworkingowe". Sektor tzw. elastycznych powierzchni do pracy urósł w Europie w ciągu ostatnich czterech lat ponaddwukrotnie i może rozwijać się w tempie nawet 30 proc. rocznie w ciągu najbliższych pięciu lat. Podobna dynamika jest w Polsce. Eksperci twierdzą, że rosnące zapotrzebowanie na biura coworkingowe, nazywane również flex, jest rezultatem rosnącej liczby startupów i szybko rozwijającego się przemysłu kreatywnego. Z danych firmy JLL wynika, że polski rynek powierzchni coworkingowych w ostatnich latach rósł w tempie 30- 40 proc. rocznie. W ciągu ostatniego roku dynamika ta sięgnęła jednak aż 100 proc. Co czwarty mkw. wynajmowanego biura w centrum stolicy, w tym roku był więc "przestrzenią elastyczną". Więcej szczegółów- na 19 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 24.01.2019.).
"Dziennik Gazeta Prawna" zauważa z kolei: "Wynajem w Hiszpanii bez polskiego podatku". Przedsiębiorca liniowy, który zarabia na najmie nieruchomości w Hiszpanii, nie zapłaci z tego tytułu PIT w naszym kraju. W takiej sytuacji zagraniczny dochód nie będzie mieć też znaczenia dla wysokości daniny, którą pobierze polski fiskus od krajowych dochodów takiej osoby. Pytanie zadał przedsiębiorca, który planował kupić w Hiszpanii nieruchomość, a następnie zarabiać na jej wynajmie. Sądził, że wszelkie przychody i koszty z tym związane powinien wykazać w Polsce i tu zapłacić podatek. Nie zgodził się z tym dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Zwrócił uwagę na art. 6 polsko- hiszpańskiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Wynika z niego, że Hiszpania ma prawo pobrać podatek od dochodu z najmu nieruchomości położonej na jej terytorium. Z kolei Polska ma prawo żądać PIT od wszystkich dochodów (także zagranicznych) polskiego rezydenta. W takiej sytuacji, aby zapobiec podwójnemu opodatkowaniu tego samego zarobku, stosowana jest metoda tzw. wyłączenia z progresją- czytamy na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 24.01.2019.).
"DGP" informuje też: "Złom z rozbiórki jest opodatkowany". Przedsiębiorca zajmujący się rozbiórką nieruchomości musi rozliczyć VAT od odpadów, które odkupuje od klienta- orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE. Wyrok zapadł wprawdzie w sprawie fińskiej spółki, ale może mieć znaczenie także dla firm z Polski. Chodziło o firmę zajmującą się m.in. rozbiórką budynków oraz recyklingiem i przetwarzaniem powstałych przy tym odpadów. Część z nich stanowił złom, który spółka kupowała od swoich klientów, a następnie odsprzedawała innym przedsiębiorcom. Starała się z góry oszacować ilość odpadów i prawdopodobną cenę ich sprzedaży, by uwzględnić to przy wycenie własnej usługi. Fiskus uznał, że w takiej sytuacji spółka świadczy klientom usługę rozbiórki, ale zarazem kupuje od nich złom metalowy. Powinna więc rozliczyć VAT od usługi na rzecz klienta, jak również- w ramach mechanizmu odwrotnego obciążenia- od złomu metalowego, który kupuje. Szczegóły- na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 24.01.2019.).
"DGP" zwraca również uwagę: "Niełatwo ustalić, dlaczego nie można było przesłać e-oferty". To przedsiębiorca musi udowodnić, że nie mógł dostarczyć oferty z powodu wadliwego działania platformy zakupowej. Sam zrzut ekranu z komunikatem błędu to za mało- uznała Krajowa Izba Odwoławcza. Od początku elektronizacji przedsiębiorcy skarżą się na problemy z przesyłaniem ofert przez internet. Kłopoty takie miała też firma, która chciała wystartować w przetargu. Termin składania ofert upływał 19 grudnia. Już dzień wcześniej, od rana, wykonawca próbował przesłać ofertę za pomocą platformy zakupowej wskazanej przez zamawiającego. Nie udawało mu się. Za każdy razem pojawiał się komunikat, że usługa jest niedostępna. Także następnego dnia nie był w stanie przesłać swej oferty. Na dowód tego wykonawca przedstawił przed KIO zrzuty ekranu z prób podejmowanych o różnych godzinach. W swym odwołaniu domagał się unieważnienia przetargu. Skład orzekający wprawdzie przyznał, że wadliwie działająca platforma może być powodem unieważnienia przetargu. Jednak w tej sprawie, zdaniem KIO, odwołująca się firma nie wykazała, że problemy ze złożeniem oferty wynikały z wadliwie działającej platformy, a nie leżały po jej stronie. Same zrzuty ekranowe z komunikatem błędu i korespondencja z administratorem platformy okazały się niewystarczające. Istotne w tej sprawie było tez to, że konkurencyjnej firmie udało się złożyć ofertę 19 grudnia, a więc w czasie, kiedy platforma miała nie działać prawidłowo. Więcej szczegółów- na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 24.01.2019.).