Czwartek, 24 sierpnia 2017

Polityczny spór zatrzyma ustawę o REIT- ach?, Rzeczpospolita
Właściciel lokalu sam się obroni, Rzeczpospolita
Sprzedaż budynku: czy pora zmienić praktykę, Rzeczpospolita
Przetargi: trzeba realizować świadczenia, Rzeczpospolita
Przetargi, które nie są przetargami, Dziennik Gazeta Prawna
Wynajmują mieszkania i… nie płacą, Gazeta Wyborcza
Nie płacił czynszu, stracił mieszkanie, Kurier Szczeciński

Więcej poniżej.

 

Czwartkowa „Rzeczpospolita” zastanawia się: „Polityczny spór zatrzyma ustawę o REIT- ach?”. Konsekwencją walki o wpływy między szefem NBP Adamem Glapińskim a wicepremierem Mateuszem Morawieckim może być wstrzymanie prac nad przepisami. Krytyczne stanowisko Narodowego Banku Polskiego przedstawione w czerwcu w ramach prac nad projektem ustawy o spółkach rynku wynajmu nieruchomości było zaskoczeniem. Wydawało się, że przepisy regulujące funkcjonowanie REIT- ów w Polsce wejdą w życie stosunkowo szybko. Według informacji „Rz” przyjęcie przepisów jest zagrożone. „Celem prac nad ustawą o spółkach rynku wynajmu nieruchomości było od samego początku wypełnienie kilku kluczowych z punktu widzenia polskiej gospodarki zadań postawionych przez rządowego programy, jak Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, Program Budowy Kapitału czy Mieszkanie+. Z tego tytułu w Ministerstwie Finansów cały czas trwają prace nad projektem. Obecnie jest on dostosowywany do uwag zgłoszonych podczas konsultacji społecznych”- czytamy w e- mailu z biura prasowego. Na początku sierpnia resort napisał, że spodziewa się, iż projekt znajdzie się w parlamencie jesienią. NBP w ramach konsultacji stwierdził m.in., że projekt nie chroni inwestorów- zwłaszcza indywidualnych- przed ryzykiem lokowania pieniędzy w sektor nieruchomości- czytamy na piątej stronie części ekonomicznej.

(Źródło: „Rzeczpospolita”- 24.08.2017.).

 

„Prawo co dnia” zauważa: „Właściciel lokalu sam się obroni”. Nadzór budowlany musi się zająć skargą na hałaśliwy klimatyzator nawet, gdy nie składa jej zarząd budynku. NSA przesądził, że właściciel mieszkania w bloku spółdzielczym ma prawo żądać załatwienia sprawy hałaśliwego klimatyzatora. Nadzór budowlany zaś nie może odmówić zajęcia się sprawą tylko dlatego, że montaż takiego urządzenia nie wymaga załatwienia określonych formalności. NSA nie podzielił więc poglądu nadzoru budowlanego, że w zakresie, w jakim nie jest wymagane pozwolenie na budowę lub zgłoszenie, organy nadzoru budowlanego pozbawione są kompetencji do wszczęcia postępowania na podstawie art. 66 ust. 1 prawa budowlanego. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”- 24.08.2017.).

 

„Prawo co dnia” zamieszcza również tekst: „Sprzedaż budynku: czy pora zmienić praktykę”. Opinia rzecznika generalnego unijnego Trybunału spowodowała, że wielu sprzedających i kupujących stoi przed poważnymi dylematami- pisze prawnik. W świetle ustawy o VAT zwolnieniu z podatku podlegają dostawy budynków i budowli dokonane po upływie dwóch lat od pierwszego zasiedlenia. Pierwszym zasiedleniem jest natomiast oddanie do użytkowania. Od nieco ponad roku organy podatkowe zmieniły podejście do rozumienia pierwszego zasiedlenia, uznając, że ustawa o VAT w tym zakresie jest niezgodna z dyrektywą VAT. Dziś powszechnie uznaje się zatem, że samo zajęcie do używania wybudowanego budynku (nawet na własne cele) stanowi jego pierwsze zasiedlenie- czytamy. Więcej szczegółów- na szóstej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”- 24.08.2017.).

 

W innym miejscu „Prawo co dnia” zwraca uwagę: „Przetargi: trzeba realizować świadczenia”. Wskazanie przez członka konsorcjum, że uczestniczył w wykonaniu zamówienia publicznego, nie oznacza jeszcze, że może wykazać się on doświadczeniem. Musi faktycznie brać w nim udział- twierdzą eksperci. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w polskiej sprawie może istotnie wpłynąć na praktykę udziału konsorcjów w postępowaniach o zamówienie publiczne. Tym bardziej że przepisy prawa unijnego w tym zakresie nie podlegały istotnym zmianom i obowiązują w bardzo zbliżonym brzmieniu również obecnie. Trybunał uznał, że nie stanowi automatycznie doświadczenia danego wykonawcy projekt, który zrealizował jako członek konsorcjum. Zdaniem Trybunału w sytuacjach, gdy wykonawca polega na doświadczeniu konsorcjum, doświadczenie to należy oceniać w zależności od konkretnego zakresu udziału danego wykonawcy w realizacji zamówienia. Szczegóły- na siódmej stronie dodatku.

(Źródło: „Rzeczpospolita”- 24.08.2017.).

 

„Dziennik Gazeta Prawna” zauważa z kolei: „Przetargi, które nie są przetargami”. Przedsiębiorcy tracą pieniądze, składając odwołania w postępowaniach, które okazują się nie podlegać przepisom o zamówieniach publicznych. Problem w tym, że zainteresowani nie mają o tym pojęcia. Równowartość kwoty 30 tys. euro instytucje publiczne mogą wydać bez konieczności organizowania przetargu. Dopiero po przekroczeniu tego progu (nazywanego progiem bagatelności) zaczynają obowiązywać przepisy ustawy- Prawo zamówień publicznych. Problem w tym, że na etapie składania ofert przedsiębiorcy najczęściej nie znają konkretnej wartości. Mogą jej jedynie domniemywać np. poprzez adnotację w ogłoszeniu, że wartość przekracza lub też nie tzw. progi unijne. Rozwiązaniem problemu mogłaby być zmiana przepisów zobowiązująca zamawiających do podawania wartości zamówienia już w ogłoszeniu. Tyle że to mogłoby prowadzić do zawyżania cen w przetargach. Znając konkretną wartość zamówienia, przedsiębiorcy nie byliby skłonni zbyt mocno schodzić z ceny- czytamy na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”- 24.08.2017.).

 

„Gazeta Wyborcza” zamieszcza tekst pod hasłem: „Wynajmują mieszkania i… nie płacą”. Lokatorzy powiedzieli mu wprost- płacić nie zamierzają. Wyprowadzić się? Nie ma mowy. -Będziemy czekać, aż nas eksmitują- stwierdzili. Jacek kupił kilka lat temu mieszkanie w Krakowie, ale że dostał propozycję pracy za granicą, mieszkanie postanowił wynająć. Lokatorzy znaleźli się szybko. Para po trzydziestce z dwójką dzieci. Problemy zaczęły się po pierwszym miesiącu. Właściciel nie otrzymał pieniędzy. Dzwonił, wysyłał e- maile, prosił, przypominał- bez skutku. W końcu lokatorzy powiedzieli wprost, że płacić nie zamierzają. Zaległości rosły, sięgając ponad 25 tys. zł. Lokatorzy robili się coraz bardziej zuchwali, a Jacek coraz bardzie bezradny. Za radą adwokata wypowiedział im umowę. Trwało to z zachowaniem wszystkich terminów i lokatorami robiącymi wszystko na zwłokę aż siedem miesięcy. Po ustaniu umowy te osoby nie miały już prawa do lokalu i zajmowały go nielegalnie. No ale jak ich eksmitować? Przyprowadzili ślusarza- lokatorzy zabarykadowali się w środku. Wezwani funkcjonariusze policji rozłożyli ręce i odjechali. W końcu lokatorzy uciekli. W środku nocy, jak złodzieje. Pan Jacek lokal sprzedał i obiecał sobie, że już nigdy nie będzie wynajmował mieszkania w Polsce. Umowa najmu krótkoterminowego może być zawierana na dobę, dni, tygodnie czy kilka miesięcy. Dzięki niej możliwy jest szybki zwrot nieruchomości- tuż po upływie czasu najmu. W pozostałych przypadkach sprawy ciągną się latami- czytamy. Więcej szczegółów- na 20 stronie „Gazety”.

(Źródło: „Gazeta Wyborcza”- 24.08.2017.).

 

„Kurier Szczeciński” odnotował: „Nie płacił czynszu, stracił mieszkanie”. Wystarczyło ponad 10 tysięcy złotych (plus odsetki) zaległości w opłatach eksploatacyjnych, aby 58- letniego mężczyznę wykwaterować z mieszkania przy ul. Głównej w stargardzkim Kluczewie. Eksmisję zadłużonego lokatora przeprowadzono pod jego nieobecność. Pan Józef nie po raz pierwszy nie regulował systematycznie rachunków za swoją kawalerkę na poddaszu kamienicy w Kluczewie. Kilka lat temu korzystał również z programu oddłużeniowego, ale znowu przestał płacić. Ostatnie wpłaty zarejestrowano w lutym 2014 r. Pracownicy Stargardzkiego TBS wypowiedzieli więc mężczyźnie umowę najmu, a w ub.r. sąd nakazał jego eksmisję, nie przyznając mu prawa do lokalu socjalnego. W środę rano do mieszkania przy ul. Głównej przyszli pracownicy TBS w towarzystwie komornika, policjantów i pracownika socjalnego. Drzwi były zamknięte. Wezwano więc ślusarzy, którzy umożliwili wejście. W kawalerce na poddaszu nie było nikogo- czytamy na czwartej stronie „Kuriera”.

(Źródło: „Kurier Szczeciński”- 24.08.2017.).

 

Zobacz również