Czwartek, 22 sierpnia 2019

Gminy czeka wyścig z czasem. Winne przepisy, Rzeczpospolita
Powierzchnię domu lub mieszkania liczy się bez garażu, Dziennik Gazeta Prawna
Airbnb toczy Warszawę, Gazeta Wyborcza
Zrujnowane pustostany znów na sprzedaż, Kurier Szczeciński

Więcej poniżej.

 

"Prawo co dnia" w czwartkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Gminy czeka wyścig z czasem. Winne przepisy". Nie wiadomo, kiedy dokładnie wchodzi w życie obowiązek selektywnej zbiórki śmieci. A bez tego wdrożenie nowych zasad odbioru odpadów jest nierealne. Gminy mają problem z ustaleniem, kiedy dokładnie zaczną obowiązywać nowe zasady gospodarki odpadami komunalnymi, nakazujące m.in. segregowanie wszystkich śmieci. Przepisy przejściowe noweli ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nie do końca są jasne. Nowelę wprowadzającą rewolucję w gospodarce odpadami komunalnymi podpisał już prezydent RP. Lada dzień powinna zostać opublikowana w Dzienniku Ustaw. Nowe przepisy dają samorządom 12 miesięcy na uchwalenie nowych regulaminów dotyczących utrzymania czystości i porządku w gminach. Jak wskazuje Związek Gmin Wiejskich RP- rok to niewiele czasu. Na jeszcze inny problem zwraca uwagę Związek Miast Polskich. W wielu wypadkach będzie to wyścig z czasem, bowiem niektóre umowy na wywóz odpadów wygasają z firmami 31 grudnia. Natomiast jednym z poważniejszych problemów jest ustalenie, kiedy dokładnie wchodzi obowiązek selektywnej zbiórki wszystkich odpadów. Z nowych przepisów wynika, że w ciągu 14 dni od dnia publikacji w Dzienniku Ustaw. Jednocześnie jednak nowelizacja daje 12 miesięcy na dostosowanie dotychczasowych uchwał do nowych przepisów. Bez nich wdrożenie zmienionych zasad odbioru komunalnych śmieci jest nierealne. Potrzebne są wzory nowych deklaracji, które nie będą przewidywały możliwości nieselektywnego zbierania odpadów. Segregacja śmieci będzie obowiązkowa. Nowe przepisy nie zawierają jednak delegacji do wydania rozporządzenia określającego zasady kontrolowania, czy selekcjonuje się śmieci, czy nie. Będą więc duże problemy z ustaleniem naruszeń. Więcej szczegółów- na 14 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 22.08.2019.).

 

"Dziennik Gazeta Prawna" zauważa z kolei: "Powierzchnię domu lub mieszkania liczy się bez garażu". Ustalając metraż mieszkania dla celów stosowania stawki 8 proc. VAT, nie dolicza się powierzchni garaży- wyjaśnił dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Wątpliwości miał deweloper, który rozpoczął budowę apartamentowca. Znajdujące się w nim mieszkania będą miały powierzchnie od ok. 112 mkw. do ok. 199 mkw. Będą oferowane do sprzedaży wraz z garażami. Powierzchnia garaży ma wynosić od ok. 17 mkw. do ok. 43 mkw. Mieszkanie i garaż będą objęte jedną księgą wieczystą. Deweloper spytał, czy do powierzchni użytkowych lokali mieszkalnych powinien wliczać metraż przynależnych garaży. Ma to znaczenie przy ustalaniu stawki VAT- 8 lub 23 proc. Przepisy ustawy o VAT nie zawierają jednak definicji powierzchni użytkowej lokali mieszkalnych. W takiej sytuacji- jak wyjaśnił dyrektor KIS- można posłużyć się każdą metodą określoną normatywnie, która będzie w danym przypadku racjonalna. Zgodził się zarazem ze spółką, że można tu sięgnąć do ustawy o własności lokali. Kondygnacja budynku w części, w której znajdują się konkretne garaże, stanowi lokal użytkowy. W tej sytuacji należy stwierdzić, że do powierzchni lokalu mieszkalnego, o której mowa w art. 41 ust. 12b ustawy o VAT, nie wlicza się powierzchni garaży- podsumował organ. Szczegóły- na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 22.08.2019.).

 

"Gazeta Wyborcza" zamieszcza z kolei obszerny tekst: "Airbnb toczy Warszawę". Garstka gospodarzy koncentruje ponad połowę rezerwacji i 60 proc. przychodów z Airbnb w stolicy. Kim są? To profesjonalni inwestorzy. W dzielnicach, w których działają, rosną ceny mieszkań- wynika z raportu, do którego dotarła "Gazeta". Pasażerowie wsiadający do przypadkowego samochodu, bo pomylili go z autem Ubera, już nie dziwią. Teraz musimy się przyzwyczaić do ludzi wchodzących do przypadkowych mieszkań, bo pomylili je z lokalami Airbnb. W kwietniu na tej największej platformie najmu krótkoterminowego było dostępnych 5,4 tys. mieszkań w stolicy. Ta liczba stale rośnie- twierdzą badacze DELab Uniwersytetu Warszawskiego, którzy przygotowali raport "Airbnb w Warszawie: charakterystyka rynku i wyzwania dla miasta" na zlecenie warszawskiego ratusza. W październiku 2017 r. było 3,5 tys. ofert. Według raportu 57 proc. wszystkich ofert kontrolują "profesjonalni" gospodarze (zarządzający czterema i więcej ofertami). Najczęściej są to firmy. Należą one do czołówki, czyli 5 proc. gospodarzy, którzy odpowiadają za 30 proc. wszystkich warszawskich lokalizacji w Airbnb, ok 56 proc. wszystkich rezerwacji i 60 proc. łącznych przychodów w Warszawie. Skupują atrakcyjne mieszkania z rynku i funkcjonują poza regulacjami branży hotelarskiej. W samym Śródmieściu w ciągu roku naukowcy odnotowali ponad 18 tys. niewykorzystanych profesjonalnych noclegów udostępnionych na Airbnb. "Profesjonalizacja Airbnb przyczynia się do niewydajnego korzystania z zasobów mieszkaniowych w centrum miasta"- piszą autorzy. W Warszawie- Śródmieściu, gdzie jedna z firm ma swoje apartamenty, w 2018 r. aż co 20 mieszkanie choć przez chwilę było na Airbnb. Drugą najbardziej popularną dzielnicą- zgodnie z raportem- była Wola, gdzie na platformę trafiło co 50 mieszkanie. Wysoki odsetek ofert Airbnb w dzielnicach zmienia ich charakter, bo mieszkania tam stają się dla warszawiaków mniej dostępne. W dalszej perspektywie wypycha to mieszkańców do peryferyjnych dzielnic. Więcej szczegółów- na 18 i 19 stronie "Gazety".

(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 22.08.2019.).

 

"Kurier Szczeciński" odnotowuje: "Zrujnowane pustostany znów na sprzedaż". Komunalna spółka TBS Prawobrzeże ogłosiła przetarg na sprzedaż dwóch zabytkowych kamienic wraz z oficynami w słynnym i najbardziej wciąż zdegradowanym kwartale śródmiejskiej zabudowy Szczecina nr 21 przy ul. Edmunda Bałuki 12, 13 (dawniej Obrońców Stalingradu). Licytacja nieruchomości odebranych w ubiegłym roku spółce Lorenshill Centrum Development, która nie wywiązała się jako kolejny już inwestor z wcześniejszych umów, planowana jest na 12 września. To w sumie pięć parcel o łącznej powierzchni 1925 mkw., z których najmniejsza stanowić ma teren przyszłego przedogródka od narożnika przy ul. Śląskiej, z sześcioma budynkami mieszkalnymi (dwa frontowe a pozostałe to oficyny) o łącznej powierzchni zabudowy 1363 mkw., wystawianych na sprzedaż z ceną wywoławczą 8 160 000 zł. Według zapowiedzi rzecznika miasta ds. mieszkalnictwa, ten przetarg ma być "nową szansą na rewitalizację tego miejsca". Nowa, a zarazem kolejna od trzech dekad, kiedy to z początkiem lat 90. minionego wieku ówcześni radni uchwalili najpierw strategię rewitalizacji śródmiejskich kwartałów, a w ślad za nią zgodzili się na zawarcie przez władze miasta umowy w tej sprawie z norweską spółką URGN, która szybko okazała się wydmuszką. Później z początkiem kolejnej dekady ówczesna miejska spółka Szczecińskie Centrum Renowacyjne dokonała masowych wysiedleni z kamienic i oficyn, z których większość została wyburzona. Nastepnie pojawiła się LCD- spółka szwedzkiego biznesmena? Warunkiem udziału w licytacji jest wpłacenie 408 tys. zł wadium na konto TBSP do 11 września. Łączną ceną sprzedaży, ustaloną w przetargu, pomniejszoną o zaliczone na jej poczet wadium, przyszły kupujący będzie musiał uiścić jednorazowo najpóźniej na 2 dni przed zawarciem w formie aktu notarialnego przewidzianych w warunkach postępowania umów nabycia nieruchomości- czytamy. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie "Kuriera".

(Źródło: "Kurier Szczeciński"- 22.08.2019.).

 

Zobacz również