Czwartek, 22 październik 2020

¨Groźne podziemne parkingi¨
¨Rupiecie w garażu to także problem prawny¨
¨Odnośnik w planie przesądził o wyroku¨
¨Na wpis do księgi czeka się nawet rok¨
¨Polski sektor bankowy może popaść w straty¨
¨Deweloperzy budują na potęgę¨
¨Przebudowa <> znów będzie łatwiejsza¨
¨Alarm smogowy, czyli głos wołającego na puszczy¨

Więcej poniżej.

¨Rzeczpospolita¨ odnotowuje: ¨Spontaniczny lockdown: w sklepach mniej klientów¨. Do końca września centra handlowe mozolnie odrabiały straty z wiosny. W październiku liczba wizyt klientów gwałtownie spadła. Wystraszeni pandemią konsumenci znów masowo wybierają e- zakupy.  Z danych Shopper Trak Index wynika, że liczba gości ponownie spadła i znów jest o ponad 35 proc. niższa niż przed rokiem, jak miało to miejsce w lipcu. Z kolei z danych Retail Institute wynika, że od początku roku do 18 października 140 centrów handlowych monitorowanych przez ośrodek odnotowało 28,5- proc. spadek w ujęciu rocznym. Więcej szczegółów- na 15 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 21.10.2020.).

W innym miejscu ¨Rz¨ zauważa: ¨Drugie dno bez kamieni¨. Szarża Covidu zahamuje ożywienie, ale nie wywoła takiego wstrząsu jak wiosną. Produkcja sprzedana przemysłu wzrosła we wrześniu o 5,9 proc. r./r. Po zwyżce 1,5 proc. w sierpniu. To najlepszy wynik od maja 2019 r. ¨Uznalibyśmy go za przyzwoity w normalnych czasach. Mamy tymczasem rok recesji¨- zauważyli ekonomiści z Pekao. W związku z gwałtownym pogorszeniem sytuacji epidemicznej w Polsce oraz innych krajach Europy w październiku, wrześniowe dane mogą się dziś jawić jako wspomnienie lepszej przeszłości. Wtorkowe dane GUS o sytuacji w przemyśle sugerują, że III kwartał był dla polskiej gospodarki bardziej udany. Mniejszy niż oczekiwano spadek PKB oznacza zaś, że nawet jeśli za sprawą nowych ograniczeń wprowadzonych przez rząd na obecną falę Covid- 19 w IV kwartale spadek PKB się pogłębi, w całym roku można oczekiwać 3- proc, zniżki.  Wrześniowe dane z przemysłu, podobnie jak poprzednie, pokazują wyraźnie, że odbicie aktywności w gospodarce w III kwartale w dużej mierze było efektem silnego popytu zagranicznego. Ten czynnik może pomagać także w najbliższych miesiącach- czytamy. Więcej- na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 21.10.2020.).

¨Prawo co dnia¨ zauważa z kolei: ¨W przetargach trzeba sprawnych procesów¨. Od 1 stycznia 2021 r. specjalny wydział w stolicy ma przejąć wszystkie odwołania w zamówieniach publicznych. Niestety, do dziś nie ma budynku, ludzi i sprzętu. Po Nowym Roku wszystkie odwołania do sądu w sprawach zamówień publicznych mają trafiać do specjalnego wydziału Sądu Okręgowego w Warszawie. W grę wchodzą setki miliardów złotych, więc sprawy powinny toczyć się szybko. Jak wyglądają przygotowania do uruchomienia wydziału? Z informacji, do których dotarła ¨Rz¨ wynika, że nic się nie dzieje. Prezesowi Sądu Okręgowego w Warszawie odmówiono zgody na wynajęcie powierzchni, na której miałby funkcjonować wydział. Oficjalnie do dziś nie wiadomo także, ilu sędziów, asystentów i  urzędników ma pracować w wydziale. Zakup sprzętu, począwszy od biurek, komputerów, a na szafach kończąc, wymaga rozpisania przetargu. By wydział uruchomić, potrzeba także urzędników i pracowników. A tych nie ma. Na to wszystko potrzeba dwóch, trzech miesięcy. Trzeba też przeszkolić pracowników. Tymczasem mamy 21 października… Jedynym rozwiązaniem jest przeniesienie tej zmiany na 1 stycznie 2022 r.- uważa prezes warszawskiego SO. Dziś Krajowa Izba Odwoławcza ma do dyspozycji kilkudziesięciu świetnych orzeczników, którzy rozpoznawali odwołania w dwa tygodnie. W sądzie takie sprawy kończyły się w ciągu miesiąca, było ich w całej Polsce ok. 150 rocznie. Po Nowym Roku to wszystko się zmieni. Już dziś wiadomo, że spraw będzie dużo więcej. Według szacunków sądu ok. 800, a może tysiąc rocznie. O tym, czy czeka nas piękna katastrofa- więcej na 11 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 21.10.2020.).

¨Dziennik Gazeta Prawna¨ odnotowuje: ¨Hotelarze liczą straty¨. Bon turystyczny nie uratował branży hotelarskiej. W wakacje liczba turystów była niższa o 30 proc. niż przed rokiem. Od początku 2020 r. ich spadek wynosi ponad 45 proc. Od stycznia do sierpnia tego roku z noclegów w polskich obiektach turystycznych skorzystało 13,2 mln turystów, z czego 5,9 mln w ścisłym sezonie letnim. Dla porównania przed rokiem było to odpowiednio 24,4 mln i 8,3 mln osób- wynika z najnowszych danych GUS. Tym samym rynek nie obronił się przed spadkiem spowodowanym najpierw lockdownem, a potem kryzysem wywołanym przez COVID- 19. Skutki ponieśli wszyscy, ale najbardziej branża hotelowa. Więcej szczegółów- na piątej stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 21.10.2020.).

W ¨DGP¨ czytamy również: ¨Metoda <<od zużycia wody>> przysporzy sporo problemów¨. Naliczanie opłaty śmieciowej od zużycia wody to duże wyzwanie administracyjne dla wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych, które za usługi odbioru i zagospodarowania odpadów rozliczają się z miastem. Od 1 grudnia to dane z wodomierzy określą wysokość opłaty śmieciowej w Warszawie (obecnie opłata naliczana jest od gospodarstwa domowego i niezależnie od liczby jego członków wynosi w domu jednorodzinnym 94 zł, a w mieszkaniu 65 zł). Od grudnia mieszkańcy stolicy zapłacą 12,73 zł za każdy metr sześcienny zużytej wody. Metoda wodna zakłada obowiązek cyklicznego składania do gmin deklaracji dotyczących zużycia wody. Zgodnie z przyjętą w Warszawie uchwałą będą to dane z kolejnych (ale dowolnie wybranych, np. od marca do sierpnia) sześciu miesięcy ostatniego roku. Na tej podstawie będzie wyliczana opłata za śmieci. Jej płatnikiem w przypadku nieruchomości wielolokalowej będzie zarządca budynku (wspólnota mieszkaniowa lub spółdzielnia), a w przypadku domu jednorodzinnego- jego właściciel. Oznacza to, że właściciel lub zarządca nieruchomości musi samodzielnie obliczyć wysokość opłaty za śmieci. W dodatku, jeśli zużycie wody się zmieni, musi złożyć kolejną, nową deklarację. W warszawskiej uchwale kontrowersyjna jest przyjęta stawka dla nieruchomości niepodłączonych do sieci wodociągowej lub niewyposażonych w wodomierze. Wówczas każda osoba w takim lokalu zapłaci miesięcznie za zużycie 4 m sześc. wody. Czteroosobowa rodzina mieszkająca w lokalu niepodłączonym do wodociągu zapłaci więc ponad 200 zł miesięcznie za odpady. Tak wysoki przelicznik uderzy w mieszkańców niedoinwestowanych, niszczejących nieruchomości, a więc prawdopodobnie mniej zamożnych warszawiaków. Dla niektórych gmin metoda wodna mimo obciążeń administracyjnych jest jedynym rozwiązaniem, który umożliwia uszczelnienie systemu- czytamy. Więcej- na 10 stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 21.10.2020.).

Zobacz również