Czwartek, 20 październik 2022
¨Własne M poza zasięgiem¨
¨Rynek mieszkaniowy bez wsparcia¨
¨Najgorszy czas na kredyt? Nie dla wszystkich¨
¨Polaków nie stać na zakup i wynajem¨
¨Fundusze PRS też czekają na korzystniejsze warunki¨
¨Limit prądu za niski dla chorych, którym sprzęt medyczny ratuje życie¨
¨Inwestycja w 38 działek to już działalność gospodarcza¨
¨Nadbudowa to nie termomodernizacja¨
¨Przy deptaku Księcia Bogusława X. Przebudowa pustostanu za ponad 8 milionów¨
Więcej poniżej.
Czwartkowa ¨Rzeczpospolita¨ podkreśla na pierwszej stronie: ¨Własne M poza zasięgiem¨. Mieszkania stały się niedostępne- uważa rekordowa liczba Polaków. Chcą wsparcia rządu i wpływu na ceny. Nastroje konsumentów wiernie pokazują klincz na rynku nieruchomości. Już najwięcej Polaków w historii badań przez GfK uważa, że mieszkania są niedostępne dla zwykłego obywatela i rośnie grupa osób, które chcą, by rząd uregulował ceny nieruchomości. Polacy ewidentnie tracą cierpliwość. W najnowszym wrześniowym badaniu kluczowych trendów wśród konsumentów GfK podało, że już 72 proc. Polaków uważa, że ceny nieruchomości osiągnęły poziom niedostępny dla większości. Dodatkowo, 56 proc. badanych jest zdania, że państwo powinno uregulować kwestie wzrostu cen nieruchomości- i ta grupa rośnie. Według 60 proc. Polaków zakup nieruchomości opłaca się bardziej niż najem. Brak dostępu do mieszkań jest tym bardziej bolesny, że jeszcze przed rokiem mieszkania wręcz znikały, deweloperzy nie nadążali z budową. Wojna w Ukrainie i podwyżki stóp procentowych zablokowały dostęp do kredytów. Decydujący wpływ miała rekomendacja KNF, by przy ocenie zdolności kredytowej do bieżącej stopy procentowej banki doliczały 5 pkt proc. W efekcie Polacy stracili zdolność do zadłużania się, a nowe budowy stanęły. Według GUS w sierpniu deweloperzy rozpoczęli budowę zaledwie 5,2 tys. mieszkań, 63 proc. mniej niż przed rokiem. I to, paradoksalnie, wywołało kolejny kryzys, bo klienci, a także dodatkowe 3 mln uchodźców, ruszyli na rynek najmu. W efekcie oferta wolnych mieszkań na wynajem spadła , według Otodom, nawet o 70 proc. Deweloperzy ostrzegają, że gwałtowne zmniejszenie podaży mieszkań grożą kolejną katastrofą. Zagrożone będą dziesiątki, jeśli nie setki miejsc pracy, w samej branży budowlanej i sektorach powiązanych. Czy rząd planuje coś zrobić? Pytanie, czy istnieją jakieś sposoby, by państwo mogło np. gwarantując spłatę kredytu złagodzić te uciążliwe przepisy KNF, np. z 5 do 2 proc.- zastanawiają się eksperci. O to samo oraz powrót ulgi budowlanej apelują deweloperzy. Wskazują też na słabość rynku najmu instytucjonalnego. Obejmuje on ledwie 8,5 tys. lokali, z czego 2 tys. przypada na państwowy fundusz- odnotowano.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 20.10.2022.).
¨Prawo co dnia¨ przypomina z kolei: ¨Rynek mieszkaniowy bez wsparcia¨. Deweloperzy chcą wprowadzenia ulgi podatkowej na zakup lokalu mieszkalnego na wynajem. Ministerstwo Finansów jej nie przewiduje. Według danych Polskiego Związku Firm Deweloperskich rynek mieszkaniowy skurczył się o 70 proc. Propozycją na wyjście z zapaści jest- według PZFD- dołożenie do systemu podatkowego jeszcze jednej ulgi, która miałaby wesprzeć rynek najmu nieruchomości. Projekt popiera cytowany w tekście ekspert JLL. Jego zdaniem możemy obecnie bezradnie patrzeć, jak spada sprzedaż mieszkań, ale możemy też reagować. Ulga podatkowa na wynajem ma dwie zalety: jest prosta, a ponadto ludzie ją rozumieją. Można więc ją wprowadzić szybko. Jednak Artur Soboń, wiceminister finansów twierdzi, że nie można. Gdyby ją rozważać, to realnie mogłaby zaistnieć dopiero od 2024 r., biorąc pod uwagę racjonalne procedowanie zmian w systemie podatkowym. Problem, jaki widzi resort finansów polega na tym, że z jednej strony oczekuje się prostoty systemu podatkowego, z drugiej zaś kolejnych ulg. Przeciwnego zdania jest ekspert BCC, który zauważa, że można efektywnie połączyć dobre podatki z transparentnością i prostym systemem podatkowym. Branża deweloperska od pewnego już czasu dyskutuje z resortem finansów i resortem rozwoju o wprowadzeniu ulgi podatkowej. Resorty są sceptyczne, ale- jak mówią ¨Rz¨ deweloperzy- swoich propozycji na rozwiązanie problemu nie mają. Wydaje się więc, że rynek mieszkaniowy ma przed sobą trudne lata. Według szefa PFR, problemy z wysokością stóp procentowych mogą potrwać do 2024 r. Potem gospodarka powinna wrócić do względnej równowagi- czytamy na 11 stronie głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 20.10.2022.).
¨Rz¨ zauważa też w innym miejscu: ¨Najgorszy czas na kredyt? Nie dla wszystkich¨. Choć obecnie koszt pożyczania jest bardzo wysoki, to inflacja ¨zjada¨ wartość pieniądza w jeszcze szybszym tempie. Dla części konsumentów, zwłaszcza tych bardziej zamożnych, może to być argument do zaciągnięcia kredytu właśnie teraz. Obecnie stawka WIBOR 3M wzrosła do poziomu 7,34 proc., czyli najwyższego od niemal 20 lat. Osoby, które w najbliższym czasie będą miały aktualizację oprocentowania kredytu hipotecznego, muszą przygotować się na znaczący wzrost raty. Jak wylicza analityk Expandera, po aktualizacja rata kredytu w wysokości 300 tys. zł, zaciągniętego na 25 lat w lipcu 2021 r., wzrośnie do 2598 zł, z 1334 zł przed rokiem. Co gorsza, może to nie być koniec wzrostów. Także dane NBP potwierdzają, że pożyczanie pieniędzy jest obecnie bardzo kosztowne. Oprocentowanie nowych kredytów dla gospodarstw domowych na cele mieszkaniowe wynosiło w sierpniu br. średnio 9,2 proc. wobec 2,9 proc. rok wcześniej, zaś na cele konsumpcyjne- odpowiednio 11,2 i 6,4 proc. Jak wynika z analiz HRE Investments, trzyosobowa rodzina, w które dwie osoby pracują i każda zarabia równowartość średniej krajowej, mogła w październiku pożyczyć na zakup mieszkania kwotę 427 tys. zł. To, co prawda, o ok. 30 tys. zł więcej niż w lipcu br., ale znacząco mniej niż w lipcu 2021 r. Wówczas taka przykładowa rodzina mogła dostać nawet 700 tys. zł pożyczki. Na zdolność kredytową miały również wpływ zalecenia KNF, by przy jej badaniu doliczać do obecnego oprocentowania dodatkowe 5 proc. Wcześniej ten bufor był dwa razy mniejszy, powrót do takiego poziomu zwiększyłby potencjał kredytowy gospodarstw domowych średnio o 20 proc.- czytamy na 17 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 20.10.2022.).
¨Rz¨ wraca do sprawy w kolejnym tekście: ¨Polaków nie stać na zakup i wynajem¨. Mieszkania są tak niedostępne dla zwykłego Polaka, że wraca tęsknota za regulacją cen. Deweloperzy chcą ulgi budowlanej, a za najem biorą się fundusze. Konsumenci miotają się w klinczu: na zakup mieszkania nie dostaną kredytu mimo dobrych zarobków, mieszkania na wynajem znikają jak świeże bułeczki. Jeśli ten kryzys potrwa, to za rok- dwa będzie brakowało nowych mieszkań, bo w sierpniu deweloperzy rozpoczęli budowę o 63 proc. lokali mniej niż przed rokiem. W tej sytuacji Fundusze inwestycyjne zainteresowały się rynkiem najmu instytucjonalnego. Zdaniem ekspertów, wbrew obawom premiera, hurtowe zakupy mieszkań nie muszą zawyżać cen najmu. Problem jest poważny, bo mieszkania drożeją (ostatnio bardzo wolno, ale ceny i tak są wysokie), a chętnych na nie brakuje. Mkw. mieszkania kosztował w połowie roku w Warszawie 13,2 tys. zł., w Krakowie 12,3 tys. zł, w Trójmieście i we Wrocławiu 11 tys. zł. Tyle że, mimo skarg konsumentów na zbyt wysokie ceny nieruchomości, to nie o ich koszt chodzi. Relacja między ceną mieszkania na rynku pierwotnym a średnim wynagrodzeniem kształtuje się obecnie na poziomie z lat 2012- 2013. Ważniejsze jest pytanie, czy przy średnim wynagrodzeniu jesteśmy w stanie uzyskać kredyt- wskazuje ekspert Otodom. Więcej szczegółów- na 18 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 20.10.2022.).
¨Rz¨ niżej informuje: ¨Fundusze PRS też czekają na korzystniejsze warunki¨. Dwa, trzy lata niższego popytu to czas do wykorzystania przez fundusze. Te jednak również borykają się z kosztami. Nie chcą słyszeć o indeksowaniu cen w umowach z deweloperami i planują testowanie czynszów w euro. W ciągu najbliższych dwóch, trzech lat deweloperzy będą borykać się z obniżonym popytem na mieszkania, bo dopiero w 2025 r. należy się nad Wisłą spodziewać poprawy otoczenia makro i powrotu niskich stóp. Ten czas to okienko zakupowe dla funduszy PRS, ponieważ gdy tylko wróci popyt detaliczny, deweloperzy znów będą woleli sprzedawać lokale Polakom. Taki przekaz popłynął m.in. z debat podczas kongresu zorganizowanego przez Polski Związek Firm Deweloperskich w Poznaniu. Choć coraz więcej firm deklaruje chęć współpracy z nabywcami instytucjonalnymi, to nie widać wysypu transakcji. Na rodzącym się polskim rynku fundusze nie mogą kupować gotowych nieruchomości- muszą je zamawiać u deweloperów po ustalonej z góry cenie. Ostatnie zwyżki kosztów uderzają w rentowność projektów, co może skłaniać deweloperów do renegocjacji bieżących kontraktów i domagania się zapisów waloryzacyjnych w nowych umowach. Przedstawiciele inwestorów PRS dają jednak jasno do zrozumienia, że nie będą brać na siebie ryzyka zmian kosztów. Warunkiem współpracy musi być sztywna cena. Kolejne wyzwanie dla PRS to ryzyko kursowe. W przypadku biur czy magazynów w Polsce czynsze od lat pobiera się w euro. Najemcy mieszkań płacą w złotych. Okazuje się jednak, że część graczy PRS już testuje, lub przymierza się do możliwości pobierania czynszów w euro- na razie na zasadzie dobrowolności. Zaznaczają, że przy typowej długości umowy najmu (9- 12 miesięcy) ryzyko kursowe z punktu widzenia najemców jest ograniczone. Więcej- także na 18 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 20.10.2022.).
¨Dziennik Gazeta Prawna¨ odnotowuje z kolei: ¨Limit prądu za niski dla chorych, którym sprzęt medyczny ratuje życie¨. 500 kWh- respirator do użytku domowego, 1,4 tys. kWh- koncentrator tlenu, 360 kWh- wózek elektryczny- tyle prądu zużywają rocznie urządzenia, z których korzystają niepełnosprawni i przewlekle chorzy. Podkreślają, że zaproponowane im przez rząd dodatkowe 600 kWh limitu nie wystarczy. Stawką jest normalne funkcjonowanie, a często po prostu przeżycie. W ubiegły wtorek, 18 października, weszła w życie ustawa o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 r. w związku z sytuacją na rynku energii elektryczne. Zakłada ona zablokowanie cen prądu dla indywidualnych odbiorców. Zapłacą oni za prąd według tegorocznych stawek (a nie tych na przyszły rok), jeśli nie przekroczą limitów wskazanych w ustawie. Podstawowy limit dla gospodarstwa domowego wynosi 2 tys. kWh na rok. Gdy mieszka w nim osoba niepełnosprawna ? 2,6 tys. kWh, a dla posiadających Kartę Dużej Rodziny lub dla gospodarstw rolnych ? 3 tys. kWh. Powyżej tego limitu za prąd trzeba będzie zapłacić według przyszłorocznych bardzo wysokich stawek rynkowych. Problem w tym, że dla osób z niepełnosprawnościami, które na co dzień korzystają z urządzeń medycznych zasilanych energią elektryczną, te dodatkowe 600 kWh to zdecydowanie za mało. Szczegóły- na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 20.10.2022.).
¨DGP¨ zauważa też: ¨Inwestycja w 38 działek to już działalność gospodarcza¨. Prowadzony przez kilkanaście lat obrót nieruchomościami oraz sprzedaż 8,5 ha gruntów rolnych wykraczają poza zarząd majątkiem osobistym ? orzekł Naczelny Sąd Administracyjny. Chodziło o podatnika, który w latach 2000?2014 kupił łącznie 38 działek z zamiarem powiększenia gospodarstwa rolnego. W tym czasie kilka nieruchomości sprzedał. Niezależnie od tego od 2012 r. prowadzi on działalność rolniczą. Spór z fiskusem dotyczył gruntów o łącznej powierzchni 8,5 ha, które mężczyzna nabył w 2011 r. jako ? jak twierdził ? lokatę kapitału. Są to działki rolne, od których opłaca on podatek rolny. W 2014 r. nastąpiła zmiana miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego gminy i nieruchomość została oznaczona jako kopalnia kruszywa naturalnego. W 2018 r. podatnik dostał ofertę od przedsiębiorcy, który chciał kupić te grunty i uruchomić na nich w przyszłości kopalnię piasku. Na wszelki wypadek właściciel gruntów wystąpił o interpretację, by uzyskać potwierdzenie, że będzie mu przysługiwać zwolnienie z podatku dochodowego. Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej odpowiedział jednak, że zwolnienia nie będzie, bo sprzedaż będzie miała cechy działalności gospodarczej. Więcej- na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 20.10.2022.).
¨DGP¨ obok informuje: ¨Nadbudowa to nie termomodernizacja¨. Właściciel domu odliczy wydatki na docieplenie dachu, ale nie na wzmocnienie jego konstrukcji ? stwierdził dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej. Dodał, że nawet jeżeli warunkiem docieplenia dachu jest nadbudowa domu, to związane z nią wydatki nie podlegają odliczeniu w ramach ulgi termomodernizacyjnej. Spytała o to właścicielka starego domu jednorodzinnego. Budynek był w tak złym stanie, że kierownik budowy uznał za konieczne wzmocnienie ścian. W tym celu kobieta postarała się o pozwolenie na rozbudowę w rozumieniu art. 28 ustawy ? Prawo budowlane. W wyniku tych prac doszło do nadbudowy domu. Efektem była także wymiana i docieplenie dachu. Podatniczka wystąpiła o interpretację, by upewnić się, że na całość poniesionych wydatków przysługuje jej ulga termomodernizacyjna. Argumentowała, że celem prac było docieplenie i zmniejszenie zużycia energii, a wzmocnienie ścian budynku było niezbędne, by wymienić dach. Dyrektor KIS nie zgodził się z jej stanowiskiem. Przypomniał, że ulga termomodernizacyjna przysługuje właścicielowi lub współwłaścicielowi istniejącego już budynku mieszkalnego jednorodzinnego w rozumieniu art. 3 pkt 2a prawa budowlanego. Odliczenie nie obejmuje natomiast wydatków związanych z budową ani termomodernizacją nowo budowanego budynku mieszkalnego ? podkreślił organ. Wyjaśnił, że przez budowę należy rozumieć nie tylko wzniesienie obiektu budowlanego w określonym miejscu, lecz także jego odbudowę, rozbudowę i nadbudowę. Więcej- także na trzeciej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 20.10.2022.).
¨Kurier Szczeciński¨ odnotował: ¨Przy deptaku Księcia Bogusława X. Przebudowa pustostanu za ponad 8 milionów¨. Jeszcze w tym roku powinien ruszyć kapitalny remont kolejnej z pozostałych wciąż do renowacji kamienic w kwartale śródmiejskiej zabudowy przy ulicy Księcia Bogusława X 49 w Szczecinie. Przetarg na przebudowę i modernizację ogłosiła spółka komunalna Szczecińskie TBS – do której należy nieruchomość – w czerwcu. Ponad trzy dekady już czeka na inwestycję i nie jest jedynym z budynków w tej okolicy wciąż w opłakanym stanie. Od dwóch dekad, po wyburzeniach oficyn i wysiedleniu ostatnich lokatorów, to pustostan. Poszukiwania wykonawcy prac w tym przypadku zakończyły się powodzeniem, co w ostatnim czasie bywa zwykle kłopotliwe z uwagi na galopujące ceny usług. W ubiegłym tygodniu postępowanie dotyczące tego zamówienia zostało rozstrzygnięte. Cztery firmy, które stanęły ostatecznie do rywalizacji po kilkakrotnym przekładaniu terminów składania ofert, zaprezentowały kalkulacje kosztów przedsięwzięcia w kwotach od nieco ponad 8,7 mln zł do przeszło 10,8 mln zł. Wybór padł na propozycję najtańszą, jaką złożył Zakład Ogólnobudowlany Sarmata Pawła Gągały ze Szczecina. Ta opiewa dokładnie na 8 740 tys. zł. Więcej szczegółów w czwartkowym wydaniu ¨Kuriera¨.
(Źródło: ¨Kurier Szczeciński¨– 20.10.2022.).