Czwartek, 2 styczeń 2020

 

Prostsze się nie przyjęło, Rzeczpospolita
Deklaracje i informacje można złożyć gminie przez internet, Dziennik Gazeta Prawna
Iluzoryczna pomoc frankowiczom, którzy nie radzą sobie ze spłatą zobowiązań, Dziennik Gazeta Prawna
Surowszy reżim przy mniejszych zamówieniach, Dziennik Gazeta Prawna
Baza Danych o Odpadach- ewidencja na papierze jeszcze przez pół roku, Dziennik Gazeta Prawna
Deweloperzy nie chcą wyręczać gmin, Dziennik Gazeta Prawna
Mieszkanie do śmierci, kasa teraz, Gazeta Wyborcza
Dwa szczecińskie TBS- y wkrótce będą jedną spółką. Trwa przygotowywanie konsolidacji, Głos Szczeciński
Szczecińskie działki, mieszkania, garaże, Kurier Szczeciński

Więcej poniżej.

 

"Prawo co dnia" w czwartkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Prostsze się nie przyjęło". Tylko nieliczni budują wille na podstawie zgłoszenia. Okazuje się bowiem, że uproszczone formalności wcale nie są takie proste. Od kilku lat można budować domy jednorodzinne na zgłoszenie. Większość inwestorów woli jednak tradycyjne pozwolenia na budowę. Willi na podstawie uproszczonych formalności buduje się mało. Z danych Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego wynika, że w pierwszym półroczu 2019 r. zgłoszono budowę 924 domów jednorodzinnych, w 2018 r.- 2253, w 2017 r.- 3003, w 2016 r.- 5302, kiedy wprowadzono przepisy w tej sprawie- 4868. W tym samym okresie pozwoleń na budowę domów wydano znacznie więcej. I tak. W pierwszej połowie 2019 r.- 55 744, w 2018 r.- 105 559, w 2017 r.- 90 968, w 2016 r.- 82 852, a w drugim półroczu 2015 r.- 75 058. Dlaczego tak mało osób buduje na zgłoszenie? Na jego podstawie można budować tylko wolno stojące domy jednorodzinne, które nie mają wpływu na zagospodarowanie sąsiednich nieruchomości. A większość inwestycji jednak na nie wpływa. Nie postawi się również na podstawie zgłoszenia szeregowca czy bliźniaka, co zawęża liczbę inwestycji, które mogą korzystać z uproszczenia- czytamy. Więcej szczegółów- na 16 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 02.01.2020.).

 

"Dziennik Gazeta Prawna" przypomina: "Deklaracje i informacje można złożyć gminie przez internet". Właściciele nieruchomości mogą złożyć informacje i deklaracje na podatek od nieruchomości, rolny i leśny na jednolitych formularzach i drogą elektroniczną. Zmiany wynikają z nowelizacji ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, ustawy o podatku rolnym i ustawy o podatku leśnym. Obowiązuje ona już od 1 lipca 2019 r., ale w praktyce większość podatników skorzysta z niej po raz pierwszy na początku 2020 r. Firmy muszą bowiem przesłać deklaracje do 31 stycznia. Mogą już to zrobić na jednolitych formularzach obowiązujących w każdej gminie w Polsce. Ich wzory określił minister finansów w rozporządzeniu z 30 maju 2019 r. To duże ułatwienie zwłaszcza dla firm, które mają nieruchomości na terenie wielu gmin. Przed zmianami każda rada gminy (a jest ich w Polsce 2478) ustalała wzory obowiązujące tylko w granicach danej jednostki samorządowej. Drugą korzyścią jest możliwość składania deklaracji i informacji na podatki od nieruchomości, rolny i leśny przez internet. E- deklaracje można składać albo za pomocą systemu ePUAP, albo używając systemów informatycznych gmin. Można je podpisać kwalifikowanym e- podpisem lub profilem zaufanym- czytamy na czwartej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 02.01.2020.).

 

"DGP" zauważa też: "Iluzoryczna pomoc frankowiczom, którzy nie radzą sobie ze spłatą zobowiązań". Nawet do 72 tys. zł państwowego wsparcia w spłacaniu rat przewiduje nowelizacja ustawy o wsparciu kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy oraz niektórych innych ustaw, obowiązująca od wczoraj. Nie jest jednak tajemnicą, że akt prawny, który miał być długo oczekiwaną tzw. ustawą frankową, rozczarował przede wszystkim frankowiczów. Uważają oni, że ustawodawca de facto zaaprobował oszukańcze ich zdaniem praktyki banków, a kredytobiorcy mogą jedynie liczyć na skromną jałmużnę. Ustawa w nowym brzmieniu przewiduje wydłużenie okresu pomocy z 18 do 36 miesięcy oraz zwiększenie wysokości maksymalnego wsparcia z 1500 do 2000 zł miesięcznie. Przewidziano przy tym mechanizm częściowego umorzenia pozostałych do zwrotu środków, w przypadku terminowego zwrotu części rat z tytułu udzielonego wsparcia. Krótko mówiąc, jeśli ktoś będzie rzetelnie spłacał i kredyt, i odda państwu pożyczone mu pieniądze, będzie miał szansę na bonus w postaci częściowe spłaty zobowiązania przez państwo. Wskazano też, że jeżeli kredytobiorca zdecyduje się na sprzedaż kredytowanej nieruchomości, a środki uzyskane ze sprzedaży nie pokryją całego zobowiązania, wówczas będzie mógł uzyskać zwrotną nieoprocentowaną pożyczkę (maksymalnie 72 tys. zł) na spłatę zadłużenia. I tu możliwe będzie częściowe umorzenie zwracanego kapitału. Więcej szczegółów- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 02.01.2020.).

 

"DGP" informuje również: "Surowszy reżim przy mniejszych zamówieniach". Z początkiem 2020 r., jak co dwa lata, zmieniają się zarówno progi unijne, jak i stały kurs euro do złotego, który jest stosowany przy ich obliczaniu. Administracja publiczna i przedsiębiorstwa sektorowe organizujące przetargi szybciej będą podpadać pod zaostrzony reżim udzielania zamówień. Wynika to z faktu, że progi i kurs euro zostały obniżone. Dla przykładu- w przetargach na roboty budowlane dotąd procedurę unijna należało ogłosić od kwoty 5,548 mln euro, a teraz już od 5,350 mln euro. Zmienił się również kurs euro/ złoty. Dotychczas 1 euro w zamówieniach publicznych było warte 4,3117 zł, od nowego roku będzie to 4,2693 zł. Wszystko to sprawiło, że zamówienia budowlane muszą być ogłaszane w trybie unijnym od kwoty ok. 22,8 mln zł (wcześniej próg ten wyznaczała suma ok. 23,9 mln zł). Więcej szczegółów- na szóstej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 02.01.2020.).

 

"DGP" przypomina też: "Baza Danych o Odpadach- ewidencja na papierze jeszcze przez pół roku". Tuż przed końcem roku do Sejmu trafił projekt posłów PiS, który umożliwia ewidencję odpadów w formie papierowych dokumentów do 30 czerwca 2020 r. Posłowie będą mogli zająć się nim najwcześniej na posiedzeniu 8- 9 stycznia. O przesunięcie obowiązku elektronicznej ewidencji odpadów- który wszedł w życie 1 stycznia- apelowali przedsiębiorcy i branża odpadowa. Podkreślali, że system BDO nie jest przygotowany, wskazywali na niedociągnięcia, błędy, które uniemożliwiają prowadzenie działalności zgodnie z prawem, i na luki, czyli m.in. nieuwzględnienie charakteru działalności dużych przedsiębiorstw. Czasu na dostosowanie się do BDO było niewiele, bo wersję produkcyjną systemu udostępniono niedługo przed świętami- 16 grudnia. Szczegóły- na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 02.01.2020.).

 

"DGP" zauważa w innym miejscu: "Deweloperzy nie chcą wyręczać gmin". Inwestorzy czują się wykorzystywani. Nie zamierzają budować dróg za samorządy i domagają się zmiany przepisów. Artykuł 16 ustawy o drogach publicznych mówi, że budowa lub przebudowa drogi publicznej spowodowana nową inwestycją należy do inwestora tego obiektu. I to deweloperzy akceptują. Problem pojawia się, gdy samorząd oczekuje, że droga zaspokoi potrzeby ogółu mieszkańców gminy, a nie tylko lokatorów nowo powstającego budynku czy osiedla. Chodzi o narzucanie inwestycji w przeskalowanych parametrach, wykraczających poza obciążenie generowane przez nowe budynki, czy nawet nie sąsiadujących bezpośrednio z nimi- uważa Polski Związek Firm Deweloperskich. Według związku gminy wykorzystują powstawanie nowego budynku do przerzucenia na dewelopera realizacji zadań własnych. PZFD szacuje na podstawie danych z miast, że wydatki deweloperów na drogi służące ogółowi mieszkańców, a nie tylko poszczególnym budynkom, sięgają już 2 mld zł rocznie. W Krakowie w latach 2017- 2018 zawarto 150 umów drogowych z deweloperami na kwotę ponad 93 mln zł. W Gdańsku podpisano ich 126 o wartości 124,5 mln zł. Tylko na warszawskiej Woli liczba umów sięgnęła 23, a ich łączna wartość to 11,2 mln zł. Deweloperzy tłumaczą, że nie mają nic przeciwko budowie lub przebudowie dróg, które służą obsłudze ich inwestycji. Chcą jednak zmiany zasad, na jakich ma to się odbywać. Pracują nad nowymi, które chcą przedstawić minister rozwoju. Szczególnie że nadarza się ku temu okazja. Minister chce rozruszać program "Mieszkanie plus" i poprosiła deweloperów o podpowiedź, co trzeba zmienić w przepisach, by nie tylko program nabrał tempa, ale i realizacja inwestycji stała się prostsza. Deweloperzy rozważają utworzenie funduszu drogowego, z którego pieniądze trafiłyby do samorządów. Składaliby się na niego wszyscy inwestorzy budujący mieszkania, domy i lokale usługowe. Realna kwota to ok. 50 zł za mkw. inwestycji w zależności od miasta, czyli tyle, ile dziś dokładają mieszkańcy osiedli, by sfinansować drogę do nich. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 02.01.2020.).

 

"Gazeta Wyborcza" zauważa z kolei: "Mieszkanie do śmierci, kasa teraz". Hipoteka odwrócona w modelu kredytowym istnieje w Polsce tylko na papierze. Jak dotąd żaden bank nie odważył się umieścić jej w swojej ofercie. Alternatywą dla seniorów jest renta dożywotnia. Tu z kolei brakuje regulacji prawnych. Mieszkanie w zamian za comiesięczną pensję. Tak można byłoby jednym zdaniem opisać mechanizm hipoteki odwróconej. Ustawa o odwróconym kredycie hipotecznym weszła w życie w grudniu 2015 r. Do tej pory jednak w ofercie żadnego banku nie pojawiły się tego rodzaju kredyty. Hipoteka odwrócona istnieje więc tylko w teorii. Dlaczego banki nie odważyły się, nawet po czterech latach funkcjonowania ustawy, wprowadzić jej do oferty? Zdaniem ekspertów przyczyn jest kilka. Z jednej strony przepisy ustawy przyznają wiele uprawnień konsumentom. W znaczący sposób podnoszą one ryzyko banku. To np. relacje ze spadkobiercami czy konieczność należytej dbałości o nieruchomość przez kredytobiorcę. A z drugiej strony często podnoszone są wątpliwości, czy odwrócona hipoteka mieści się w naszym modelu kulturowym, który najczęściej zakłada przekazywanie nieruchomości kolejnym pokoleniom w ramach rodziny. Alternatywą dla seniorów jest oferta tzw. funduszy hipotecznych. Mowa o rencie dożywotniej. Różnica między odwróconym kredytem hipotecznym a dożywotnią rentą jest znacząca, choć zasady z pozoru te same. Senior może dożywotnio mieszkać w nieruchomości i otrzymuje dożywotnią pensję, ale w chwili podpisania umowy z funduszem przestaje być właścicielem nieruchomości. Nie mogą się o nią również upomnieć potencjalni spadkobiercy. Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w samym roku 2018 podpisano ponad 11 tys. nowych umów, w wyniku których doszło do przeniesienia prawa własności nieruchomości w zamian za opiekę lub świadczenia. Szczegóły- na 20 i 21 stronie "Gazety".

(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 02.01.2020.).

 

"Głos Szczeciński" odnotowuje: "Dwa szczecińskie TBS- y wkrótce będą jedną spółką. Trwa przygotowywanie konsolidacji". O połączeniu TBS- ów zadecydowali szczecińscy radni. Takie rozwiązanie ma przynieść oszczędności i sprawniejsze zarządzanie majątkiem mieszkaniowym miasta. 31 maja, radni PiS skierowali do prezydenta miasta interpelację, w której proponowali połączenie kilku miejskich spółek. Jak jeden z przykładów podali funkcjonowanie dwóch spółek TBS. Trzy dni później opublikowany został komunikat, w którym miasto poinformowało, że planuje takie działanie. Podczas narady prezydenta miasta z zastępcami prezydenta, sekretarzem oraz skarbnikiem w dniu 30 maja 2019 r. (a zatem jeszcze przed złożeniem interpelacji), podjęta została decyzja o skierowaniu do Rady Miasta projektów uchwał dotyczących wyrażenia zgody na połączenie poprzez przejęcie Towarzystwa Budownictwa Społecznego "Prawobrzeże" Sp. z o.o. przez Spółkę Szczecińskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego Sp. z o.o. oraz wyrażenia zgody na połączenie poprzez przejęcie Spółki Inwestycje Miejskie Stadion Sp. z o.o. przez Spółkę Szczeciskie Inwestycje Miejskie. Połączenie spółek ma nastąpić w tym roku. Jednak nie jest jeszcze znana konkretna data. Miasto przewiduje, że proces połączenia spółek zostanie zakończony na początku drugiego kwartału 2020 r. Zapowiada też, że przekształcenia nie będą mieć żadnych negatywnych konsekwencji dla mieszkańców. Funkcjonowanie jednego podmiotu wpłynie na usprawnienie i optymalizację oferty mieszkaniowej, oraz racjonalne wykorzystanie własnego zasobu mieszkaniowego- czytamy na trzeciej stronie "Głosu".

(Źródło: "Głos Szczeciński"- 02.01.2020.).

 

"Kurier Szczeciński" informuje natomiast: "Szczecińskie działki, mieszkania, garaże". Miasto zamierza zdobyć dodatkowe pieniądze do budżetu na 2020 r. m.in. poprzez sprzedaż "niepracującego" majątku. W tej chwili na liście są 174 nieruchomości przeznaczone do zbycia. W listopadzie prezydent Szczecina zaproponował plan przyszłorocznego budżetu. Miasto szuka oszczędności i dodatkowych pieniędzy. Jednym ze sposobów ich zdobywania ma być zwiększona sprzedaż miejskiego majątku. Do tej pory z tego źródła uzyskiwano ok. 30 mln zł. W roku 2020 miasto planuje uzyskać ok. 58 mln zł. Sprzedaż budynków i lokali użytkowych ma przynieść ponad 3 mln zł, sprzedaż gruntów na własność- 44 mln zł i mieszkań- 10.6 mln zł. W tej chwili na liście znajdują się 174 nieruchomości, które są przeznaczone do zbycia w 2020 r- 67 z nich na cele budownictwa jednorodzinnego, 74 na cele komercyjne, a reszta pod budownictwo wielorodzinne. W 2020 r. zostanie sprzedanych także 455 lokali mieszkalnych (20 w drodze przetargu), sześć lokali użytkowych, 30 garaży i 25 pomieszczeń gospodarczych. Rok później- 405 lokali mieszkalnych (20 w przetargach), sześć lokali użytkowych, 30 garaży i 20 pomieszczeń gospodarczych. W latach 2022- 23 miasto ma zamiar sprzedać 355 mieszkań, sześć lokali użytkowych, 30 garaży i 20 pomieszczeń gospodarczych, wyliczono w tekście- na piątej stronie "Kuriera".

(Źródło: "Kurier Szczeciński"- 02.01.2020.).

 

Zobacz również