Czwartek, 17 sierpień 2023

„Inwestycje bez względu na skutki”
„Ryczałty bez podatku. Fiskus odpuszcza pracującym zdalnie”
„Mniej wsparcia dla OZE”
„Skoro drożeje jogurt, trudno, by mieszkania taniały”
„Polska gospodarka w głębokim dołku”
„Wątpliwości skarbników w sprawie deregulacji w podatku od nieruchomości”
„Ubezpieczenia i Świadczenia”
„SN: dług zabezpieczony hipoteką się nie przedawnia”
„Studenci szukają mieszkań. Łatwo nie jest”
„Kliknij, obejrzyj, zawnioskuj… Mieszkanie za remont”

Więcej poniżej.

„Prawo co dnia” w czwartkowej „Rzeczpospolitej” odnotowuje: „Inwestycje bez względu na skutki”. Jeśli rząd uzna np. budowę drogi za szczególnie ważną, powstanie ona bez oceniania, jak wpłynie to na przyrodę. W czwartek posłowie mają głosować w sprawie przyjęcia ustawy o zmianie ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Nowelizacja ta odbiera możliwość wypowiedzenia się społeczeństwa w kwestii strategicznych inwestycji, nawet gdy będą miały powstać tuż przy domach lub prywatnych działkach. Nowe rozwiązania zakładają, że nie będzie musiał być przeprowadzony proces badający wpływ inwestycji na środowisko i ludzi oraz ustalający warunki budowy i eksploatacji, aby przedsięwzięcie było jak najmniej uciążliwe dla otoczenia. Ten wymóg zniknie w szczególnych okolicznościach uzasadnionych  interesami Polski, a o ich zaistnieniu zdecyduje Rada Ministrów. Według rządu ma to przyspieszyć niektóre inwestycje. Podczas prowadzonych w związku z nowelizacją konsultacji publicznych jej zapisy nie wzbudziły kontrowersji. Dopiero gdy projekt pojawił się w Sejmie, wyszło na jaw, że dodano do niego budzący sprzeciw dział „Szczególne rozwiązania dla niektórych inwestycji strategicznych”. Jak podkreślają stowarzyszenia ekologów, aktualnie w Polsce wiele inwestycji budzi społeczny sprzeciw i obawy. Zastanawia zatem, czy zostaną uznane za „strategiczne” i czy w związku z ich wprowadzeniem zostanie ograniczony głos mieszkańców i samorządów. Tym bardziej, że będą one mogły być prowadzone wbrew miejscowym planom zagospodarowania. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 17.08.2023.).

„Prawo co dnia” zauważa też: „Ryczałty bez podatku. Fiskus odpuszcza pracującym zdalnie”. Pracodawca nie musi potrącać PIT od rekompensat za internet i prąd zużyty podczas home office. Firmy obawiały się, że skarbówka może kwestionować ryczałty i ekwiwalenty przyznawane pracownikom na podstawie obowiązujących od 7 kwietnia przepisów o pracy zdalnej. I będzie naliczać od nich podatek. Okazuje się jednak, że wszystkie interpretacje są dla podatników korzystne. Fiskus nie chce podatku, liberalnie podchodzi również do dokumentowania wydatków  na prąd czy internet. Więcej dla zainteresowanych- na 10 stronie głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 17.08.2023.).

„Rz” informuje również: „Mniej wsparcia dla OZE”. Rząd planuje znacząco obniżyć zobowiązania polskich firm energetycznych dotyczące zakupu tzw. zielonych certyfikatów, dających dodatkowe zyski wytwórcom zielonej energii. Jej producenci są rozczarowani. Ministerstwo Klimatu i Środowiska opublikowało drugą wersję rozporządzenia dotyczącego tzw. zielonych certyfikatów. To świadectwa pochodzenia, które potwierdzają, że dana energia pochodzi z instalacji uznanych jako OZE. Ustawowy obowiązek zakupu certyfikatów  nałożono przed laty na firmy sprzedające energię, aby wspierać finansowo instalacje OZE i pobudzić rynek. Właściciele OZE mogą te świadectwa pochodzenia sprzedawać na Towarowej Giełdzie Energii. Z roku na rok zakres tego obowiązku się zmniejsza, bo w międzyczasie rząd rozpoczął wspieranie nowych OZE poprzez aukcje. W efekcie z tego systemu korzystają instalacje pochodzące sprzed systemu aukcyjnego, a więc sprzed 2016 r. Resort rozwoju zgłosił postulat obniżenia obowiązku dotyczącego certyfikatów zielonej energii do 5 proc. W jego ocenie taka wysokość powinna wpłynąć na obniżenie cen świadectw pochodzenia, których utrzymująca się wysoka cena w połączeniu ze wzrostem cen energii elektrycznej prowadzi do zbyt dużego obciążenia odbiorców końcowych. Więcej szczegółów- na 17 stronie części energetycznej głównego wydania.

(Źródło: „Rzeczpospolita”– 17.08.2023.).

„Dziennik Gazeta Prawna” zamieszcza z kolei tekst pod hasłem: „Skoro drożeje jogurt, trudno, by mieszkania taniały”. Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii: Jeśli doprowadzimy do wybudowania 1,5 mln mieszkań w perspektywie pięciu– siedmiu lat, to rozwiąże się nam mnóstwo problemów, chociażby ze wzrostem cen czy z drogim najmem. Pytany w obszernej rozmowie,  na ile oceniłby sytuację na rynku mieszkaniowym w Polsce (w skali od 1 do 10), odpowiada bez wahania: Siódemka byłaby właściwą oceną. Mamy obiektywne trudności wynikające z podwyżek cen poszczególnych elementów, które składają się na ostateczną cenę mieszkania. Chodzi o materiały budowlane, ale także o słabą podaż gruntów i brak pracowników w związku z wojną w Ukrainie. I choć w wyniku lat dobrej koniunktury oddaje się teraz rekordowo dużo nowych nieruchomości, za dwa, trzy lata możemy mieć problem ze słabszą podażą mieszkań. Widzimy w tym spore zagrożenie. Dlatego zachęcamy deweloperów do wznowienia wstrzymanych projektów. Bezpieczny kredyt 2 proc. pokazuje, że chęć nabycia mieszkania jest spora. Odnosi się też do kwestii, dlaczego „Bezpieczny kredyt 2 proc.” wystartował dopiero w ósmym roku rządów PiS: W latach rządów naszych poprzedników budowało się dramatycznie mało mieszkań. Poniżej 150 tys. rocznie. Nacisk trzeba było więc położyć najpierw na zwiększenie prac budowlanych i to się udało. W 2022 r. mieliśmy najwyższą od 1979 r. liczbę mieszkań oddanych do użytkowania – 238,6 tys. Pod względem oddanej do użytkowania powierzchni użytkowej był to najlepszy rok w historii. Poza tym jeszcze parę lat temu bezpieczny kredyt 2 proc. nie stanowiłby żadnej atrakcji na rynku. Próbuje również oszacować skalę deficytu mieszkaniowego: Wszystko zależy od przyjętych wskaźników. Jeśli przyjmiemy średnie wartości europejskie, czyli ok. 450 mieszkań na 1 tys. mieszkańców, to przy uwzględnieniu naszej sytuacji demograficznej aktualnie brakuje w naszym kraju ok. 1,5 mln mieszkań. Gdybyśmy przyjęli trochę wyższy wskaźnik, to deficyt można byłoby wyliczyć nawet na 3 mln. Jestem jednak przekonany, że 1,5 mln nowych mieszkań pozwoliłoby uporządkować rynek. W rozmowie pojawia się również wątek budowy mieszkań komunalnych. Odnosząc się do uwagi, że w skali kraju liczba lokali tego typu spada, wskazuje: Spada ze względu na to, że część z nich nie nadaje się do dalszego użytku lub jest wykupowana przez mieszkańców. To trochę inny proces. Nam zależy na tym, aby ciągle przybywało nowych mieszkań. Już teraz mamy w budowie 12,5 tys. lokali komunalnych i społecznych. W samym programie biorą udział podmioty z ok. 200 gmin. Pełny tekst rozmowy- na piątej stronie głównego wydania.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 17.08.2023.).

„DGP” odnotowuje również: „Polska gospodarka w głębokim dołku”. Słabe dane za II kw. skłaniają ekonomistów do obniżenia prognoz wzrostu na cały 2023 r. W II kw. krajowy PKB spadł o 3,7 proc. w porównaniu z początkiem roku, jeśli wziąć pod uwagę dane oczyszczone z wahań sezonowych i wyrażone w cenach stałych. To najgorszy wynik, odkąd są dostępne tego rodzaju dane, pomijając gwałtowne tąpnięcie w II kw. 2020 r., związane z wybuchem pandemii. W żadnym innym unijnym państwie spadek PKB w II kw. nie był tak głęboki. Także biorąc pod uwagę zmianę PKB w ujęciu rocznym, dane były nie najlepsze. W porównaniu z II kw. 2022 r. gospodarka skurczyła się o 0,5 proc. i był to najsłabszy wynik od zakończenia 2020 r.  Po uwzględnieniu wahań sezonowych wynik jest jeszcze słabszy – spadek w porównaniu z zeszłym rokiem wyniósł 1,3 proc. Również w tym ujęciu Polska wypada źle na tle innych unijnych państw. W środę NBP poinformował, że inflacja bazowa (po wyłączeniu cen żywności i energii w lipcu wyniosła 10,6 proc., wobec 11,1 proc. w czerwcu, i był to najniższy odczyt od września zeszłego roku. W poniedziałek GUS potwierdził wstępne szacunki dotyczące inflacji konsumenckiej, która również znajduje się w trendzie spadkowym. W lipcu wyniosła 10,8 proc., wobec 11,5 proc. w czerwcu- czytamy na szóstej stronie głównego wydania.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 17.08.2023.).

„DGP” odnotowuje w innym miejscu „Wątpliwości skarbników w sprawie deregulacji w podatku od nieruchomości”. Osoby fizyczne nie będą musiały składać informacji o nieruchomościach i obiektach budowlanych, na podstawie których organ podatkowy wydaje decyzję ustalającą podatek od nieruchomości, jeśli powstanie lub wygaśnięcie obowiązku podatkowego wynika z przeniesienia własności nieruchomości zawartego w akcie notarialnym. Tak zakłada projekt ustawy o ograniczeniu biurokracji i barier prawnych przygotowany przez sejmową komisję nadzwyczajną do spraw deregulacji. Samorządowi skarbnicy ostrzegają, że akt notarialny nie zawiera części danych niezbędnych do ustalenia wysokości podatku, więc właściciele nieruchomości będą wzywani do składania dodatkowych wyjaśnień. Jak dalej czytamy, największe problemy może generować opodatkowanie nowych nieruchomości zakupionych od dewelopera. Nieco lepiej sytuacja wygląda w przypadku zakupu mieszkań z rynku wtórnego, o ile nie powstały wiele lat temu. W tym przypadku urzędnicy mogą posłużyć się katastrem nieruchomości.  Dziś kataster jest rozbudowany i te dane będą dostępne. W przypadku starszych nieruchomości nie będzie pewności, że informacja jest aktualna. To generuje konkretne ryzyko po stronie podatnika, ponieważ podczas kontroli przeprowadzanej po kilku latach może się okazać, że zostanie naliczony dodatkowy podatek wraz z odsetkami (możliwa jest też sytuacja, w której to gmina będzie musiała zwrócić podatnikowi nienależnie pobrane kwoty). W opinii skarbników, rozwiązaniem mogłoby być dołączanie do aktu notarialnego załącznika w postaci quasi-deklaracji podatkowej, jednak przesuwałoby to odpowiedzialność sprawdzenia informacji o budynku na notariusza. Więcej- na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 17.08.2023.).

Kolejny dodatek „DGP”„Ubezpieczenia i Świadczenia” zamieszcza tekst: „SN: dług zabezpieczony hipoteką się nie przedawnia”. Mimo że to wynika wprost z ustawy systemowej, niektórzy dłużnicy próbują podważać zastosowanie tej zasady. Argumentują, że bliźniaczy przepis ordynacji podatkowej został uznany za niekonstytucyjny. Jak dalej czytamy, należności składkowe przedawniają się po upływie pięciu lat od terminu ich wymagalności. Jeśli jednak ZUS ustanowi na nieruchomości hipotekę przymusową lub zastaw na ruchomości, będzie mógł prowadzić egzekucję nawet po upływie pięciu lat. Całość tekstu- na pierwszej stronie dodatku.

(Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”– 17.08.2023.).

„Kurier Szczeciński” odnotowuje: „Studenci szukają mieszkań. Łatwo nie jest”.  W Szczecinie za jednoosobowy pokój generalnie zapłacą nie mniej niż tysiąc złotych. Alternatywy to akademiki czy program „Dom dla studenta” Urzędu Miasta Szczecin. Oto typowe oferty z portalu OLX. 1200 złotych zapłacimy za pokój jednoosobowy o pow. 17 mkw. z dostępem do kuchni i łazienki (tylko dla „osoby niepalącej, utrzymującej czystość”) w okolicach placu Kościuszki. 1050 zł to koszt jednoosobowego pokoju w mieszkaniu w centrum miasta – z możliwością wynajęcia większego pokoju dla dwóch osób za 1450 zł. Kolejna propozycja: „Zapraszamy do najmu 23-metrowego pokoju z loggią, która może stanowić dodatkową sypialnię (7mkw.). Cena najmu pokoju to 1300zł miesięcznie (plus opłaty ok. 300 zł). Mieszkanie mieści się w centrum Szczecina przy świetnie skomunikowanym placu Kościuszki, na trzecim piętrze eleganckiej kamienicy”.  Inna opcja to akademiki. Studenci, którzy mieszkają w domach studenckich, zapłacą za pokój jednoosobowy 540-576 zł, za pokój dwuosobowy – ok. 500 zł, za pokój trzyosobowy 432 zł. Kwota zwiększa się, jeżeli studenci chcą zamieszkać w pokoju dwuosobowym w pojedynkę. To wydatek rzędu 672 zł – 732 zł. Szczecińskie TBS proponuje miejsca w  pokojach jedno- lub dwuosobowych w mieszkaniach położonych w ścisłym śródmieściu, w rejonie ulic: Bohaterów Getta Warszawskiego, Bolesława Śmiałego, Jana Karola Chodkiewicza, Wojska Polskiego, ks. Piotra Ściegiennego, Piastów, Jagiellońskiej i Monte Cassino. Studenckie mieszkania są kompleksowo wyremontowane, wyposażone oraz dostosowane do potrzeb studentów. W pokojach znajdują się biurka, łóżka, szafy i komody. Kuchnia i łazienka są w pełni wyposażone. Mieszkania znajdują się w pobliżu uczelni i przystanków komunikacji miejskiej. Umowy najmu zawierane są na okres studiów  z możliwością wcześniejszego ich rozwiązania na koniec każdego roku akademickiego. Wysokość czynszu w studenckim „M” to ok. 400 złotych na osobę (bez mediów), czyli znacznie mniej niż na rynku prywatnym. Szczegóły- na pierwszej i trzeciej stronie „Kuriera”.

(Źródło: „Kurier Szczeciński”– 17.08.2023.).

„Kurier” zachęca również: „Kliknij, obejrzyj, zawnioskuj… Mieszkanie za remont”. Mieszkańcy Szczecina mają możliwość złożenia wniosku o najem mieszkania komunalnego w zamian za remont również za pośrednictwem strony internetowej. Tylko przez trzy miesiące jej działania została odwiedzona prawie 390 tys. razy. Można na niej zapoznać się z aktualną ofertą udostępnianych mieszkań komunalnych, a także złożyć wniosek online na wybrany lokal do remontu. Wystarczy więc wejść na stronę: www.mieszkaniaodmiasta.pl, aby znaleźć zarówno mieszkania w zamian za remont dostępne w ofercie stałej, jak  i nieruchomości dostępne w  naborach czasowych. Tylko od początku tego roku z oferty „Mieszkań w zamian za remont” skorzystało blisko 200 rodzin. Więcej- na 16 stronie „Kuriera”.

(Źródło: „Kurier Szczeciński”– 17.08.2023.).

Zobacz również