Czwartek, 16 styczeń 2020
Nadchodzi abolicja dla nielegalnych domów, Rzeczpospolita
Mieszkania wciąż drożeją, Rzeczpospolita
Niskie stopy nadal wspierają rynek mieszkaniowy, Rzeczpospolita
Frankowe inwestycje pod lupą urzędników, Rzeczpospolita
Koszary i grunty z demobilu wracają pod broń, Rzeczpospolita
Gminy chcą rozmawiać z resortem o śmieciowym kryzysie, Dziennik Gazeta Prawna
Stawki pójdą w górę?, Kurier Szczeciński
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w czwartkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Nadchodzi abolicja dla nielegalnych domów". Będzie można za darmo wyprostować samowolę popełnioną co najmniej przed 20 laty. Nie wszyscy jednak będą mieli na to szansę. Rząd chce wprowadzić abolicję na stare samowole budowlane. W środę w sejmowej Komisji Infrastruktury odbyło się pierwsze czytanie nowelizacji prawa budowlanego. Wprowadza ona uproszczone zasady legalizacji samowoli budowlanych popełnionych co najmniej 20 lat temu. Właściciel (zarządca) takiego obiektu będzie mógł się zgłosić do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, a ten z urzędu rozpocznie postępowanie. Jeśli nie będzie miał zastrzeżeń, wyda decyzję legalizacyjną pozwalającą na legalne korzystanie z obiektu. Nie trzeba będzie starać się o pozwolenia na użytkowanie. Projekt nie przewiduje żadnej opłaty legalizacyjnej. Nie nakłada też obowiązku sprawdzenia, czy samowola narusza miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Z abolicji nie skorzystają natomiast osoby, wobec których nadzór budowlany prowadził już postępowanie albo wydał nakaz rozbiórki samowoli. Nikt przy tym nie wie, ile jest starych samowoli. Według rządu skala zjawiska jest duża i dotyczy przede wszystkim nielegalnie rozbudowanych domów jednorodzinnych. Więcej szczegółów- na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 16.01.2020.).
Dodatek "Rz"– "Moje pieniądze" zauważa natomiast: "Mieszkania wciąż drożeją". Ceny nieruchomości nadal rosną i wszystko wskazuje na to, że zwyżkom nie będzie końca. Dobrą inwestycją mogą być lokale do remontu z rynku wtórnego. Prognozy odnośnie rynku nieruchomości są różne. Jednak mimo to ceny lokali nadal rosną. Dotychczas najszybciej rosły ceny nowych mieszkań, teraz sytuacja się zmienia na korzyść rynku wtórnego. Według GUS ceny mieszkań wzrosły w III kwartale ubiegłego roku o 2,1 proc. kwartał do kwartału, ale na rynku wtórnym o 3,5 proc., a na pierwotnym zaledwie o 0,4 proc. Rok do roku wzrost cen jest znacznie wyższy i wynosi 9 proc.- przy czym tych z drugiej ręki 11 proc. Ministerstwo Rozwoju, komentując te dane, podkreśliło, że ceny mieszkań rosły szybciej niż przed rokiem. W tej sytuacji coraz bardziej opłacalne staje się inwestowanie w lokale z drugiej ręki, które wymagają remontu. Są znacznie tańsze, ale po nadaniu im blasku mogą przynieść znacznie większy zysk niż te, kupowane u deweloperów, zwłaszcza przy odsprzedaży. Trudno też oczekiwać spadku cen mieszkań deweloperskich przy bardzo drogich gruntach inwestycyjnych i rosnących cenach materiałów budowlanych. Na ceny będzie również wpływać Deweloperski Fundusz Gwarancyjny. Więcej szczegółów- na pierwszej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 16.01.2020.).
"Moje pieniądze" przyznają też: "Niskie stopy nadal wspierają rynek mieszkaniowy". Ceny nieruchomości rosną od kilku lat. Deweloperzy i bankowcy zacierają ręce, ale chętni na własne mieszkanie powodów do radości nie mają- taniej szybko nie będzie, choć może nie być też dużo drożej. Ograniczony dostęp do atrakcyjnych gruntów inwestycyjnych, które są już bardzo drogie i drożejące materiały budowlane, które będą drożały nadal w takt wzrostu cen energii, to niejedyne przyczyny windowania cen za mkw. każdej nieruchomości. Wprawdzie coraz więcej mówi się, że ceny lokali w końcu wyhamują, ale jest mało prawdopodobne, że nastąpi to szybko. Mieszkania wciąż są uważane za najpewniejszą inwestycję. Coraz więcej osób kupuje je na wynajem lub podnajem. Między styczniem a listopadem było to ponad 116 tys. osób. W tym samym okresie przed dekadą niecałe 48,3 tys. osób. Trudno też szukać lepszej alternatywy na inwestycję, zwłaszcza że w bankach pieniędzy nie opłaca się trzymać, a rosnąca inflacja skutecznie uszczupla oszczędności. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że między styczniem a końcem listopada banki udzieliły o 3,2 proc. więcej kredytów hipotecznych na wartość wyższą o 14,3 proc. niż w takim samym okresie 2018 r. Według analityków BIK, przez pierwsze jedenaście miesięcy 2019 r. 69 proc. wartości udzielonych kredytów dotyczyło kwot większych niż 250 tys. zł. Mimo sygnalizowania przez banki zaostrzenia kryteriów udzielania kredytów hipotecznych, m.in. poprzez stopniowy wzrost marży, poziom akcji kredytowej w III kwartale 2019 r. był najwyższy od 43 kwartałów i historii publikacji raportów AMRON- SARFiN. Przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości Mieszkaniowych Związku Banków Polskich ocenia, że osiągniemy poziom ok. 220 tys. kredytów na niespotykaną jeszcze w historii polskiego sektora bankowego kwotę 60 mld zł.- czytamy na drugiej stronie dodatku.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 16.01.2020.).
"Rz" informuje również: "Frankowe inwestycje pod lupą urzędników". Rzecznik finansowy żąda wyjaśnień od podmiotu oferującego wysokie zyski z roszczeń przeciw bankom. Chce się dowiedzieć, jak działa inwestycja i czy deklarowane zabezpieczenie ma podstawy. "Rz" kilka dni temu opisała stronę internetową administrowaną prawdopodobnie przez Polskie Stowarzyszenie Kredytobiorców Frankowych, która szukała chętnych do zainwestowania w roszczenia wobec banków. Firma reklamowała się wysokimi stopami zwrotu: na sprawach frankowych jej klienci rzekomo mogą zarobić nawet 140 proc., a ze zwrotu prowizji za kredyty konsumenckie- 60 proc. Dodatkowo inwestycja miała być zabezpieczona. Rzecznik finansowy zdecydował o skierowaniu pisma do podmiotu prowadzącego strony internetowe promujące ten rodzaj inwestycji. Będzie oczekiwał dodatkowych wyjaśnień na temat podstaw prawnych przedstawiania takiej oferty przez ten podmiot i samego mechanizmu "inwestycji", szczególnie w zakresie deklarowanego "zabezpieczenia inwestycji". Będzie też żądał uzupełnienia informacji na stronie internetowej. Urząd ma wątpliwości, czy ten podmiot może w ogóle oferować tego typu "produkty inwestycyjne". Jeśli uzyskane informacje potwierdzą te przypuszczenia, rozważa poinformowanie prokuratury i KNF o pojawieniu się takich ofert. UKNF zaznacza, że w tym przypadku nie mamy do czynienia z instrumentem finansowym, a działalność taka nie podlega pod ustawy sektorowe dotyczące funkcjonowania rynku finansowego, więc zagadnienie to nie leży w obowiązkach urzędu. Inna sprawa to oferty kancelarii prawniczych kierowanych do frankowiczów. Niektórym z nich przygląda się UOKiK, sprawdzając, czy nie są naruszone interesy konsumentów. Więcej szczegółów- na 19 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 16.01.2020.).
"Rz" zauważa w innym miejscu: "Koszary i grunty z demobilu wracają pod broń". Agencja Mienia Wojskowego, która na wyprzedaży terenów i zbędnego już sprzętu zarobiła od 1996 r. prawie 2 mld zł, zaczyna zwracać nieruchomości armii. Agencja- kojarzona przez dekady z ekspresowym przenoszeniem powojskowych gruntów i budynków do cywila oraz finansowaniem zakupu nowego uzbrojenia- dziś odzyskuje zdemobilizowane niegdyś tereny, by przywrócić im militarny charakter. Od kilku lat trwa kwaterunkowa mobilizacja, zwłaszcza na wschodzie kraju. Głód kwater trzeba zaspokoić m.in. w mniejszych rekonstruowanych garnizonach i jednostkach operacyjnych, ale także tworzonych od podstaw w skali całego kraju bazach Wojsk Obrony Terytorialnej. Od 2015 r. – czyli od połączenia AMW z Wojskową Agencją Mieszkaniową- odmiennie niż w pierwszym okresie istnienia Agencji Mienia Wojskowego, pieniądze uzyskane z różnych form zagospodarowywania nieruchomości przekazywane są wyłącznie na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych i kwaterunkowych żołnierzy i funkcjonariuszy- odnotowano na 24 stronie części ekonomicznej głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 16.01.2020.).
"Dziennik Gazeta Prawna" informuje natomiast: "Gminy chcą rozmawiać z resortem o śmieciowym kryzysie". Samorządowcy obawiają się kolejnej odpadowej rewolucji i domagają się cyklicznych spotkań z ministrem klimatu. Wnoszą też o powołanie samorządowego zespołu doradczego. Postulat został zgłoszony podczas pierwszego spotkania z ministrem. Tematów było wiele, m.in. związanych z wprowadzeniem unijnych przepisów dotyczących odpowiedzialności producentów za opakowania wprowadzane na rynek. Rozszerzona odpowiedzialność producenta to szerszy problem. Gminy nie wiedzą, jaki będzie ostateczny kształt systemu gospodarowania odpadami komunalnymi. Mają też coraz większy problem z zarządzaniem odpadami, bo koszty systemu poszły drastycznie do góry w całym kraju, a razem z nimi opłaty ponoszone przez mieszkańców. Frakcje są posegregowane, ale nie ma co z nimi zrobić, nie ma gdzie ich sprzedać- zaznaczają samorządowcy. Potwierdza to prezes Krajowej Izby Gospodarki Odpadami, wskazując, że brakuje na rynku recyklerów, ale też nie ma obowiązku wykorzystywania przez producentów materiału z recyklingu- czytamy na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 16.01.2020.).
"Kurier Szczeciński" zastanawia się: "Stawki pójdą w górę?". Kołobrzeżanie wiedzą o podwyżkach opłat za wywóz śmieci, które naliczane są wprost proporcjonalnie do ilości zużywanej wody. Nie wiedzą jednak, że czyha na nich podwyżka cen samej wody. Teraz za każdy metr sześcienny dostarczony przez spółkę Miejskie Wodociągi i Kanalizacja muszą zapłacić 7,92 zł. Jeśli czarny scenariusz się spełni, wkrótce rozliczać się będą według stawki 9,67 zł. Ani dyrekcja MWiK, ani miasto nie chcą podwyżek. Chcą tego decydenci Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, którzy wystosowali oficjalne pismo. Chodzi o uśrednienie cen wody dostarczanej przez przedsiębiorstwo do różnych gmin. Dotychczas spółka naliczała i nalicza różna opłaty. Mieszkańcy Kołobrzegu płacą przy tym najmniej. Najwyższe stawki stosowane są dla gminy Sławoborze. Tam metr sześcienny wody kosztuje aż 22,57 zł. Przy ujednoliceniu cen powody do radości mieliby więc mieszkańcy podkołobrzeskich miejscowości. Prezydent Kołobrzegu zapowiedziała natomiast, że jeśli Wody Polskie nie wycofają się z pomysłu ujednolicenia stawek, sprawę skieruje na drogę postępowania sądowego- czytamy na szóstej stronie "Kuriera".
(Źródło: "Kurier Szczeciński"- 16.01.2020.).