Czwartek, 15 lipca 2021

¨Na strychu nie jest łatwo zamieszkać¨
¨Stary dom w kosztach działalności¨
¨Dokumenty z sądu i notariusza nie na formularzach¨
¨Centra czeka rewolucja, wiele może zniknąć¨
¨Rozkręca się machina finansowa dla samorządów¨
¨Banki podchodzą do ugód jak do jeża¨
¨Rosną opłaty śmieciowe oraz deficyt w budżetach gmin na odpady¨
¨Przedawnienie rat kredytu- rzecznik żąda uchwały¨

Więcej poniżej.

¨Prawo co dnia¨ w czwartkowej ¨Rzeczpospolitej¨ odnotowuje: ¨Na strychu nie jest łatwo zamieszkać¨. Prawa do dysponowania nieruchomością na cele budowlane nie można opierać wyłącznie na oświadczeniu inwestora. Złożenie oświadczenia nie zwalnia organu administracji architektoniczno- budowlanej z wyjaśnienia tej kwestii, jeśli powstaną uzasadnione wątpliwości. Takie uzasadnione podejrzenia pojawiły się wraz z decyzją starosty o pozwoleniu na przebudowę części strychu w budynku wielorodzinnym. Prawo budowlane przewiduje, że pozwolenie może być wydane wyłącznie temu, kto pod rygorem odpowiedzialności karnej złożył oświadczenie o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane. W celu przebudowy strychu, będącego współwłasnością wszystkich właścicieli lokalu, należało przedstawić uchwałę wspólnoty mieszkaniowej ze zgodą na adaptację. Inwestor złożył taką uchwałę i podpisał oświadczenie o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością. Jeden z właścicieli lokalu w budynku wspólnoty złożył jednak sprzeciw od decyzji starosty, a w wyniku wniosku zarządcy części wspólnych wojewoda stwierdził jej nieważność. Decyzję wojewody utrzymał w mocy główny inspektor nadzoru budowlanego, potwierdzając, że nastąpiło rażące naruszenie prawa. W aktach sprawy nie było oryginału uchwały, lecz kopia, wywołująca poważne wątpliwości. Organy obu instancji zgodnie uznały, że z dokumentów nie wynika, aby w dniu wydania pozwolenia na budowę inwestor posiadał prawdo do dysponowania częścią strychu. Nie miał bowiem zgody wspólnoty na prowadzenie inwestycji. WSA w Warszawie zgodził się z GINB, że decyzja o pozwoleniu na budowę została wydana mimo niespełnienia jednego z podstawowych warunków przewidzianych w prawie budowlanym- czytamy na 10 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 15.07.2021.).

¨Prawo co dnia¨ zauważa też: ¨Stary dom w kosztach działalności¨. Przedsiębiorca może na nowo wycenić i wprowadzić do firmy rzeczy, których przez kilkanaście lat używał do osobistych celów. Jest dobra wiadomość dla przedsiębiorców wnoszących do biznesu prywatne nieruchomości. Fiskus pozwala je wyceniać według rynkowych stawek, co może dać spore korzyści w podatkach. Niedawna interpretacja Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej dotyczyła mężczyzny, który w 2004 r. nabył dom na potrzeby mieszkaniowe. Ze względu na zły stan techniczny kosztował on niecałe 3 tys. zł. Przez dziesięć lat go remontował, płacąc z reguły gotówką. Na materiały i usługi dostawał paragony lub faktury. Nie zachowywał jednak dokumentów, gdyż nie sądził, że będą mu kiedyś potrzebne. Teraz mężczyzna chce wykorzystywać nieruchomość w działalności gospodarczej. Planuje wprowadzić ją do ewidencji środków trwałych i amortyzować, a odpisy rozliczać w podatkowych kosztach. Musi jednak budynek wycenić. Czy może przyjąć cenę rynkową? Nie podaje, ile wynosi. Z wcześniejszych informacji dotyczących rozliczeń wynika jednak, że jej wartość znacznie wzrosła. Co na to skarbówka? Przyznała, że w tej sprawie wolno stosować art. 22 ust. 8 ustawy o PIT. Mężczyzna może więc wycenić budynek według cen rynkowych. A potem go amortyzować i rozliczać odpisy w kosztach uzyskania przychodów- czytamy na 11 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 15.07.2021.).

¨Prawo co dnia¨ informuje również: ¨Dokumenty z sądu i notariusza nie na formularzach¨. To sąd, komornik czy organy administracji zapewnią bezpieczeństwo dokumentów i pewność obrotu. Minister sprawiedliwości chce zmienić ustawę o dokumentach publicznych (weszła w życie 12 lipca 2019 r.). Projekt ma być gotowy do końca września. Chodzi o wyjęcie spod wymogów ustawy wielu dokumentów sporządzonych przez sądy i notariuszy. Powód? Koszty. W grę wchodzi wzrost wydatków do prawie 295 mln zł rocznie, co odpowiada sporządzeniu prawie 88 mln dokumentów sądowych liczących ok. 147,4 mln stron. Powodem są też względy praktyczne- plany elektronizacji obrotu dokumentami sądowymi i notarialnymi, możliwość ich weryfikacji i istniejące zabezpieczenia pokazują, że ochrona dokumentów sądowych i notarialnych w nowej ustawie jest nieproporcjonalna do skali zagrożeń. Dziś dokumenty sądowe i notarialne nie są wydawane na blankietach, lecz drukowane na zwykłym papierze, opatrywane podpisami i pieczęciami. Ustawa o dokumentach publicznych wprowadziła regułę, że dokumenty wydawane przez organy publiczne są sporządzane na blankietach o ustalonym wzorze, z zabezpieczeniami utrudniającymi ich sfałszowanie. Taki obowiązek nałożyła także na sądy i notariuszy. Ma on wejść w życie 12 stycznia 2023 r.- czytamy także na 11 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 15.07.2021.).

¨Rz¨ zauważa w innym miejscu: ¨Centra czeka rewolucja, wiele może zniknąć¨. Klientów przybywa, ale w porównaniu z 2019 r. mowa jest nawet o 20- proc. spadkach frekwencji. Wiele osób na stacjonarne zakupy już może nie wrócić. Od maja trwa odrabianie strat w centrach handlowych, zamkniętych w tym roku na długie tygodnie. Według danych ShopperTrak Index z 14 lipca ruch jest już tylko o 0,3 proc. niższy niż przed rokiem. Ekonomiści zwracają uwagę, że porównując dane z sytuacją sprzed pandemii, klientów jest średnio 15- 20 proc. mniej. Oznacza to dla najemców wyzwanie, a dla galerii, w których już zamknięto wiele lokali, zwłaszcza gastronomicznych, może oznaczać problemy. I nie chodzi tylko o odpływ klientów do sklepów internetowych ze względu na zmieniające się zwyczaje zakupowe- czytamy w ramach wstępu. Więcej- na 16 stronie części ekonomicznej głównego wydania.

(Źródło: ¨Rzeczpospolita¨– 15.07.2021.).

¨Dziennik Gazeta Prawna¨ informuje natomiast: ¨Rozkręca się machina finansowa dla samorządów¨. W ramach Polskiego Ładu samorządy już złożyły wnioski na nowe inwestycje o wartości ponad 1,4 mld zł. od początku lipca trwa pilotażowy nabór samorządowych wniosków na dofinansowanie projektów inwestycyjnych- w wysokości nawet do 95 proc.- w ramach Rządowego Funduszu Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych. Choć określenie ¨pilotaż¨ może być nieco mylące, bo pula w pierwszym naborze opiewa na kwotę 20 mld zł. O prawie 7 mld zł więcej niż to, co rząd zagwarantował samorządom w ramach niedawno powołanego (i budzącego kontrowersje) Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Cały nowy mechanizm ma opiewać na kwotę 140 mld zł. Do 13 lipca zarządzający programem BGK przyjął 125 wniosków o dofinansowanie, a łączna wartość wniosków to 1,4 mld zł. Zainteresowanie programem według BGK jest ¨ogromne¨, a kolejnych kilkaset wniosków jest ¨rozpoczętych¨. Także samorządowcy oceniają, ze przyspieszenie powinno nastąpić w drugiej połowie lipca. Jak podaje BGK, nie ma określonej liczby inwestycji, które otrzymają dofinansowanie w pierwszej, pilotażowej edycji programu. Obowiązuje za to limity dotyczący liczby wniosków i wpisanie się w jeden z czterech priorytetów. Każda jednostka samorządu terytorialnego czy ich związek może złożyć maksymalnie trzy wnioski o dofinansowanie- jeden bez kwotowego ograniczenia, jeden, którego wartość dofinansowania nie może przekroczyć 30 mln zł, oraz taki, którego wartość dofinansowania nie może przekroczyć 5 mln zł. Więcej szczegółów- na trzeciej stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 15.07.2021.).

¨DGP¨ informuje też: ¨Banki podchodzą do ugód jak do jeża¨. Porozumienia instytucji finansowych z klientami w sprawie kredytów frankowych to na razie jednostkowe przypadki. Od początku roku do sądu polubownego przy KNF wpłynęło 105 wniosków o mediację w sprawach związanych z kredytami hipotecznymi we frankach szwajcarskich. W 73 sprawach podpisano umowę o mediację. Dotychczas zawarto 12 ugód. Większość spraw jest w toku lub na etapie podpisywania ugody. Te dane potwierdzają, że do masowego rozwiązania problemu hipotek walutowych jest daleko. PKO BP, największy krajowy bank z największym portfelem kredytów walutowych, jeszcze niedawno zapowiadał, że z propozycjami porozumień dla klientów wyjdzie na przełomie półrocza. Do niedawna PKO sprawiał wrażenie najbardziej zaangażowanego w przygotowaniach; walne zgromadzenie zgodziło się na program ugód, zarezerwowało na nie kilka miliardów złotych kapitału. PKO BP przygotował grunt pod ugody i zapadła cisza. Podobno z masowych uruchamianiem procesu poczeka do września. Porozumienia z klientami szuka Millenium. Nie dzieli się szczegółami co do liczby spraw, ani warunków swoich propozycji, ale w tej chwili jako jedyny realnie działa w zakresie ugód. Banki generalnie wstrzymują się jednak ze zdecydowanymi deklaracjami w sprawie załatwienia problemu kredytów walutowych m.in. w oczekiwaniu na stanowisko Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Choć na razie dużego napływu spraw nie ma, to Urząd KNF przygotował sąd polubowny na większe obciążenie- czytamy na 11 stronie głównego wydania.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 15.07.2021.).

¨DGP¨ zauważa też: ¨Rosną opłaty śmieciowe oraz deficyt w budżetach gmin na odpady¨. Mimo ponoszonych przez mieszkańców coraz wyższych kosztów funkcjonowania systemu gospodarki odpadami (z roku na roku per capita za odpady płacimy coraz więcej) dziura w budżetach odpadowych gmin się powiększa- wynika ze sprawozdania z działalności RIO za 2020 r. Narasta tez problem ze ściągalnością opłat- wynika ze sprawozdania. Z opublikowanej infografiki wynika, że największe problemy z deficytem w 2020 r. miały gminy wiejskie, gdzie wydatki przekroczyły 77,2 proc. (przy dochodach 22,8 proc.) i miasta na prawach powiatu (odpowiednio: dochody- 33,4 proc., wydatki- 66,6 proc.). Zaległości z wpływów z opłat śmieciowych wzrosły do 727 mln zł, w porównaniu do 436 mln zł w 2017 r. – czytamy. Więcej- na siódmej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 15.07.2021.).

¨DGP¨ odnotowuje również: ¨Przedawnienie rat kredytu- rzecznik żąda uchwały¨. Rzecznik finansowy po raz kolejny wystąpił do Sądu Najwyższego o rozstrzygnięcie rozbieżności w orzecznictwie. Tym razem wniosek o podjęcie uchwały wiąże się z określeniem terminu przedawnienia roszczeń o zapłatę rat kredytu, które były wymagalne przed wypowiedzeniem umowy. Zdaniem ekspertów sądy wykształciły trzy- całkowicie wykluczające się- linie orzecznicze. Pierwsza z nich zakłada, że świadczenie z umowy kredytu jest jednorazowe, a termin wymagalności powinno się wiązać z momentem całkowitej spłaty kredytu lub wypowiedzenia umowy. W ramach drugiej interpretacji przyjmuje się, że każda z rat przedawnia się oddzielnie, a co za tym idzie- termin wymagalności każdej z nich odczytuje się z umowy. Jeśli natomiast zdarzy się, że bank wypowie umowę, konsument powinien spłacić całość kredytu natychmiast. Jest i trzecia droga: niektóre sądy uznają, że każda rata przedawnia się oddzielnie, ale w sytuacji, gdy bank wypowie umowę, nie zmienia to terminów wymagalności rat, które przedawniły się wcześniej. W tej sytuacji nadal banki zgłaszają się do dłużników po upływie kilkunastu lat. Wszystko zaś wynika z rozbieżności linii orzeczniczych. Więcej szczegółów- na piątej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: ¨Dziennik Gazeta Prawna¨– 15.07.2021.).

Zobacz również