Czwartek, 14 czerwca 2018
O pieniądze za kable na działce nie tak prosto, Rzeczpospolita
Trybunał nakłada VAT na nieruchomości, Rzeczpospolita
Miasta na prawach powiatu płacą VAT od wywłaszczenia, Dziennik Gazeta Prawna
Polska bieda czarnym węglem malowana, Dziennik Gazeta Prawna
Koniec z użytkowaniem wieczystym, Gazeta Wyborcza
Ma dość życia w zagrzybionym mieszkaniu. Chce się wyprowadzić ze względu na dzieci, Głos Szczeciński
Więcej poniżej.
"Prawo co dnia" w czwartkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "O pieniądze za kable na działce nie tak prosto". Zakłady energetyczne nie chcą dobrowolnie wypłacać wynagrodzenia właścicielom działek przez które biegną stare linie energetyczne. Tysiące właścicieli nieruchomości walczy z zakładam energetycznymi o pieniądze. Chodzi o linie energetyczne, stacje transformatorowe oraz inne urządzenia wybudowane w latach 60- 90 ubiegłego wieku, które ograniczają korzystanie z działek. Do tej pory często zakłady nie regulowały ich sytuacji prawnej. Właściciele nieruchomości występują konkretnie o ustanowienie służebności przesyłu oraz o wynagrodzenie z tego tytułu. Na wnioski w tej sprawie zakłady energetyczne reagowały na cztery sposoby. Pierwszy sposób- składały wniosek do sądu o zasiedzenie służebności; drugi- przedstawiały decyzję, z której wynikało, że doszło do wywłaszczenia przed laty pod linię energetyczną. Zdarzało się (trzeci sposób), że uznawały roszczenie właściciela nieruchomości co do zasady, ale proponowały wynagrodzenie w znacznie niższej wysokości. Do niedawna (czwarta linia obrony) zakłady energetyczne zasłaniały się też tym, że nabyły służebność gruntową (odpowiadającą służebności przesyłu) z mocy prawa razem z własnością linii czy urządzenia. Tej ostatniej linii obrony jednak już nie będą stosować, a to za sprawą uchwały podjętej przed tygodniem przez Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów. Z uchwały SN wynika, że zakłady energetyczne nie nabyły z mocy prawa razem z własnością linii oraz urządzeń energetycznych wspomnianej służebności. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 14.06.2018.).
"Prawo co dnia" informuje też: "Trybunał nakłada VAT na nieruchomości". Przeniesienie własności działek i budynków należy traktować jak opodatkowaną dostawę towarów. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozstrzygnął dwie polskie sprawy. Obie dotyczyły nieruchomości i w obu uznał, że przeniesienie ich własności powinno być opodatkowane. Pierwsza sprawa dotyczyła spółki akcyjnej, która przeprowadzała reorganizację. Jednym z jej etapów było przeniesienie na rzecz akcjonariusza własności działki wraz ze znajdującymi się na niej budynkami z tytułu umorzenia jego akcji. Spółka twierdziła, że jest to jedna transakcja: umorzenie akcji i zapłata za nie wynagrodzenia. Przekazanie nieruchomości nie może być traktowane jako odrębne zdarzenie, natomiast w ustawie o VAT nie przewidziano opodatkowania umorzenia akcji. Fiskus się z tym nie zgodził, po stronie spółki stanął łódzki WSA, natomiast NSA skierował sprawę do Trybunału. Zdaniem unijnego sądu okoliczność, że przyczyną przekazania własności nieruchomości jest zapłata za akcje, nie może prowadzić do wniosku, że transakcja jest wyłączona z zakresu przepisów o VAT. Do podobnych wniosków Trybunał Sprawiedliwości doszedł w sprawie gminy Wrocław. Przeniosła ona własność nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa w celu budowy drogi krajowej. W zamian przysługiwało jej odszkodowanie. Co ciekawe, obie strony transakcji reprezentował ten sam organ, czyli prezydent Wrocławia. A środki z odszkodowania zostały przeksięgowane z jednego konta na drugie w budżecie gminy. Fiskus nie miał jednak wątpliwości, że VAT się należy. Wrocławski WSA uchylił interpretację, NSA zwrócił się zaś do Trybunału. Ten uznał, że przeniesienie własności nieruchomości przez gminę będącą podatnikiem VAT na rzecz Skarbu Państwa w zamian za odszkodowanie jest transakcją podlegającą opodatkowaniu. Nie ma znaczenia, że ta sama osoba reprezentuje obie strony. Nie ma też znaczenia, że wypłata odszkodowania nastąpiła w formie wewnętrznego przeksięgowania w tym samym budżecie- czytamy na 14 stronie głównego wydania.
(Źródło: "Rzeczpospolita"- 14.06.2018.).
"Dziennik Gazeta Prawna" informuje również: "Miasta na prawach powiatu płacą VAT od wywłaszczenia". Fiskus dostanie podatek od odszkodowania, nawet gdy jest ono tylko wewnętrznie przeksięgowane, a gmina na prawach powiatu dalej zarządza nieruchomością. To sedno wczorajszego wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE. Czekało na niego 66 polskich miast na prawach powiatu. Sędziowie uznali, ze wywłaszczenie jest czynnością podlegającą opodatkowaniu na podstawie innego przepisu dyrektywy o VAT niż zwykła dostawa i nie musi spełniać wszystkich jej kryteriów. Problem bierze się z tego, że miasta na prawach powiatu są gminami o statusie miast wykonującymi zadania powiatów. Stanowią więc zlepek kompetencji i funduszy- gminnych i powiatowych. Stojący na ich czele prezydenci reprezentują miasto, a zarazem- jako starostowie- interesy Skarbu Państwa w sprawach gospodarowania nieruchomościami. Wywłaszczenie pod budowę drogi odbywa się więc w ten sposób, że prezydent składa wniosek o wywłaszczenie miasta z gruntów, które następnie- decyzją wojewody- zostają przekazane pod zarząd tego samego miasta- tyle że już jako grunty należące do Skarbu Państwa. Gmina traci więc grunt tylko formalnie, a w praktyce dalej nim zarządza. Odszkodowanie, które dostaje, przeksięgowuje więc tylko z jednego konta na inne. W związku z tym powstało pytanie, czy takie wywłaszczenie za odszkodowaniem jest dostawą towarów, od której należy zapłacić VAT. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł wczoraj, że wywłaszczenie jest czynnością podlegającą opodatkowaniu VAT, tyle że na podstawie innego przepisu (art. 14 ust. 2 dyrektywy) niż typowa dostawa (art. 14 ust. 1). W związku z tym nie jest konieczne- wymagane przy typowych dostawach- przeniesienie prawa do rozporządzania jak właściciel. Wystarczy samo przeniesienie prawa własności w rozumieniu formalnego tytułu prawnego do nieruchomości- orzekł trybunał. Więcej- na drugiej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 14.06.2018.).
"DGP" zauważa też: "Polska bieda czarnym węglem malowana". Jak pomóc tym, którzy ogrzewają swoje domy najgorszym opałem? Na pewno nie dopłacając im do… kolejnych kilogramów czarnego paliwa. Eksperci są zgodni: nie wyciągniemy tak ludzi z ubóstwa. Ze smogiem też nie wygramy. Wsparcie dla osób ubogich energetycznie się nie sprawdza. A polski krajobraz biedy jest bardziej złożony, niż do tej pory prezentowano w statystykach. Okazuje się, że w co czwartym badanym domu w Małopolsce ciepła woda w kranie była niedostępnym luksusem. Innymi słowy, aż 27 proc. lokatorów musiało podgrzewać wodę w garnkach, na kuchenkach gazowych lub elektrycznych lub piecach na paliwo stałe. Co więcej, na 10 badanych domów zamieszkałych przez osoby o niższych dochodach, aż w 9 przypadkach do ogrzewania służyły stary piec i zapas taniego węgla lub drewna. W 24 proc. z nich głównym źródłem ciepła były piece kaflowe, których średni wiek to 40 lat. Takie dane przedstawiono wczoraj na specjalnym branżowym seminarium w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii, gdzie zaprezentowano dwa nowe raporty, które obnażają problem ubóstwa energetycznego. Pierwszy przygotowali Krakowski Alarm Smogowy i PwC. Zbadano stan energetyczny i źródła ciepła 705 lokali mieszkalnych z województwa małopolskiego. Drugi to- pogłębiona na prośbę resortu- analiza danych uprzednio zebranych przez Instytut Badań Strukturalnych. Wspólny wniosek jest jasny. Bez intensywnych działań, które zagwarantują najuboższym mieszkaniowy skok jakościowy, ze smogiem nie uda się wygrać. Z kolei z raportu IBS wynika, że ubóstwo energetyczne w ogóle nie pokrywa się z samym tylko brakiem pieniędzy. Często problemem nie są bowiem niskie zarobki, tylko konieczność wydawania dużo więcej na energię z powodu niewspółmiernie dużych potrzeb energetycznych, które wynikają z fatalnie ocieplonego mieszkania. Więcej szczegółów- na ósmej stronie głównej wkładki prawnej.
(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 14.06.2018.).
"Gazeta Wyborcza" zapowiada: "Koniec z użytkowaniem wieczystym". Od początku 2019 r. zniknie użytkowanie wieczyste gruntu- każdy będzie miał prawo własności. Wcześniejszą opłatę roczną zastąpi opłata przekształceniowa rozłożona na 20 lat. Dla płacących z góry rząd przewidział spore ulgi. Projekt Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju jest już na ostatniej prostej. Być może jeszcze przed wakacjami, a najdalej we wrześniu projekt ustawy trafi do Sejmu. Nowe prawo ma wejść w życie 1 stycznia 2019 r. Skorzysta z niego 1,5 mln Polaków, którzy są dziś użytkownikami wieczystymi gruntów komunalnych lub Skarbu Państwa. Takich gruntów jest obecnie w całym kraju ok. 575 tys. hektarów. Projekt zakłada, że zamiast obecnych opłat za użytkowanie wieczyste przyszli właściciele będą wnosić opłatę przekształceniową. Ma być rozłożona na 20 lat, czyli 20 rocznych rat. Ich wysokość będzie równa opłacie rocznej z tytułu użytkowania wieczystego, obowiązującej od 1 stycznia 2018 r.- czytamy. Więcej szczegółów- na dziewiątej stronie "Gazety".
(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 14.06.2018.).
"Głos Szczeciński" odnotowuje: "Ma dość życia w zagrzybionym mieszkaniu. Chce się wyprowadzić ze względu na dzieci". Pani Aneta z osiedla Lotnisko w Stargardzie od lat zmaga się z grzybem, który wychodzi na ścianach jej mieszkania. Pleśnieją jej meble i ubrania. Odór jest nie do zniesienia. Kobieta domaga się zamiany mieszkania. Pani Aneta mieszka na trzech pokojach z mężem i trojgiem dzieci, w tym jedno jest niepełnosprawne. Problem z wilgocią miała w mieszkaniu osiem lat temu. Wtedy była awaria instalacji wody. Ściany pokryły się pleśnią i wilgocią. Pół roku mieszkała z rozkopaną łazienką i wielką dziurą w podłodze. Prosiła ekipę TBS, by od razu wymienili instalację ogrzewania. Po awarii w 2010 r. napisała pismo do szefostwa TBS w sprawie zamiany mieszkania. Nie chciała dalej mieszkać z grzybem ze względu na alergię, na którą cierpią dzieci. Do dziś nie otrzymała jakiejkolwiek propozycji zamiany. Do mieszkania przy ul. Tańskiego przyjechały trzy komisje i fachowcy. Stargardzkie TBS informuje, że najemcy lokalu problem zawilgoconych ścian zgłosili 4 czerwca. Tego samego dnia pracownicy zrobili przegląd zawilgoconych ścian z nalotem pleśni, by stwierdzić przyczyny. Po wykonaniu próby szczelności instalacji c.o. i kanalizacji ustalono, że przyczyną zawilgocenia jest nieszczelność rur c.o., biegnących w warstwach posadzki lokalu. TBS zapewnia, że jest w stałym kontakcie z najemcami lokalu w związku z planowanym usunięciem usterek, zakresem oraz terminem remontu. Stargardzki TBS przedłożyło najemcom propozycję zamiany obecnie zajmowanego lokalu na nowy w budynku, który jest obecnie budowany. Proponowany lokal ma mniejszą powierzchnię niż obecny. Najemcy nie podjęli jeszcze decyzji, czy na taką zamianę wyrażą zgodę. TBS przyznaje, że jest to druga awaria w tym samym lokalu. Poprzednia miała miejsce w 2010 r. Wówczas doszło do rozszczelnienia instalacji wodociągowej- czytamy na 10 stronie "Głosu".
(Źródło: "Głos Szczeciński"- 14.06.2018.).