Czwartek, 13 września 2018

Nawet monitoring przy śmietniku nic nie da, Rzeczpospolita
Dziura w ziemi z ulgą w PIT, Dziennik Gazeta Prawna
Rzecznik- bat na banki, Dziennik Gazeta Prawna
Megaosiedle nie powstanie, Gazeta Wyborcza

Więcej poniżej.

 

"Prawo co dnia" w czwartkowej "Rzeczpospolitej" odnotowuje: "Nawet monitoring przy śmietniku nic nie da". Wszyscy mieszkańcy bloku będą płacić wysokie stawki za wywóz śmieci. Wystarczy, że jedna osoba zapomni je posegregować. Ministerstwo Środowiska chce zmienić system odbioru śmieci komunalnych. Jego propozycje uderzą po kieszeni mieszkańców bloków. Wyższe będą bowiem kary za brak segregacji śmieci. Zapłacą je wszyscy, a nie tylko ci, którzy nie segregują. Przeciwko projektowi protestuje Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP. Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach. Nakłada on na właścicieli nieruchomości obowiązek segregacji śmieci. Dziś nie wynika on z przepisów, ale można być do niej zobowiązanym na podstawie zasad ustalonych przez władze lokalne. A do tej powinności większość osób podchodzi bardzo luźno. Nowe przepisy przewidują również, że za brak segregacji będą karne stawki wynoszące czterokrotność normalnych. Dziś jest to tylko dwukrotność. Projekt reguluje też, że gdy firma wywożąca śmieci zauważy, że nie są segregowane, poinformuje o tym urząd gminy. Na tej podstawie wójt (burmistrz, prezydent miasta) wyda decyzję, w której naliczy więcej za wywóz odpadów. Spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe nie mają wątpliwości: To będą bardzo dotkliwe kary. Czteroosobowa rodzina w Warszawie zapłaci miesięcznie za wywóz śmieci aż 148 zł. Dotyczy to także osób, które sumiennie wywiązują się z tego obowiązku. W tego rodzaju przypadkach istnieje bowiem odpowiedzialność zbiorowa. Inaczej na problem patrzą samorządy. Według Związku Powiatów Polskich wysokość sankcji karnej ma z jednej strony walor represyjny, a z drugiej prewencyjny. Groźba kary skłania bowiem do określonych zachowań- czytamy. Więcej szczegółów- na 12 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Rzeczpospolita"- 13.09.2018.).

 

"Dziennik Gazeta Prawna" informuje natomiast: "Dziura w ziemi z ulgą w PIT". Nabywcy mieszkań z rynku pierwotnego wcale nie muszą podpisać aktu notarialnego w ciągu dwóch lat, żeby skorzystać z ulgi mieszkaniowej- orzekł WSA w Warszawie. Wyrok jest nieprawomocny, ale zgodny z ugruntowanym orzecznictwem NSA. Chodzi o wyroki NSA z 7 i 16 lutego 2018 r. NSA orzekł w nich, że wydatki na "dziurę w ziemi" są wydatkami na budowę, a nie na nabycie nieruchomości i w związku z tym podatnicy nie muszą zdążyć nabyć własności w ciągu dwóch lat przewidzianych na realizację ulgi mieszkaniowej. Spór przed warszawskim WSA toczył mężczyzna, który sprzedał mieszkanie przed upływem pięciu lat od nabycia. Zasadniczo trzeba wtedy zapłacić 19 proc. PIT od dochodu, chyba że w ciągu dwóch lat przeznaczy się pieniądze na zakup innego mieszkania. Podatnik tak właśnie postąpił. Tyle że umowę deweloperską podpisał tuż przed upływem dwuletniego okresu na skorzystanie z ulgi. Mieszkanie miał nabyć na własność dopiero za kolejne dwa lata. Uważał, że ma prawo do ulgi mieszkaniowej, bo liczy się umowa deweloperska i wpłata pieniędzy, a nie podpisanie aktu notarialnego przenoszącego własność. I wygrał- choć na razie w I instancji. Szczegóły- na pierwszej stronie głównej wkładki prawnej.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 13.09.2018.).

 

"DGP" zamieszcza również obszerną rozmowę pod hasłem: "Rzecznik- bat na banki". Na jesieni ma zapaść wyrok w związku z pozwem grupowym złożonym przez 1,2 tys. klientów mBanku. Rusza też kolejna sprawa, sądzić się będzie następnych 1,7 tys. osób. "DGP" rozmawia z miejską rzecznik praw konsumentów w Warszawie, zaangażowaną w trzy postępowania grupowe przeciwko mBankowi i BZ WBK (obecnie Santander Bank Polska). Na pytanie, kiedy tych 1247 osób występujących przeciwko mBankowi znajdzie swój finał, rzecznik odpowiada: Mamy nadzieję, że już niedługo, może jesienią. Ale działania mBanku są nakierowane na przedłużanie postępowania. Druga sprawa przeciwko mBankowi jest "typowo frankowa". Zarzucamy bankowi stosowanie w umowach niedozwolonych klauzul dotyczących waloryzacji. BZ WBK (Santander) udzielał kredytów waloryzowanych do waluty szwajcarskiej, a w umowach- według rzecznika- są też niedozwolone postanowienia. W tym postępowaniu jest grupa ok. 800 klientów, którzy wybrali drogę pozwu zbiorowego. Ta sprawa praktycznie dopiero się zaczyna. Pełny zapis rozmowy- na 12 i 13 stronie głównego wydania.

(Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"- 13.09.2018.).

 

"Gazeta Wyborcza" na "szczecińskiej stronie" zauważa: "Megaosiedle nie powstanie". Zamiast ciasno ustawionych bloków dużo miejsca na tereny zielone, parkingi, przestrzeń publiczną. Radni razem z magistratem zablokowali budowę osiedla o wymiarach paraliżujących Gumieńce. Mimo gróźb dewelopera. Sprawa miała swój finał na wtorkowej sesji Rady Miasta Szczecina. To pierwszy w Szczecinie przypadek skutecznego powstrzymania budowy wielkiego osiedla, które mogło mieć poważne konsekwencje dla całej dzielnicy. Chodzi o teren po dawnej cukrowni na Gumieńcach. Gorzowski deweloper zamierzał wybudować tu wielkie osiedle. Nie miał ograniczeń, bo teren nie był objęty miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Z dostępnej publicznie dokumentacji wynika, ze w stojących jeden przy drugim blokach miało znaleźć się prawie 3,5 tys. mieszkań przeznaczonych dla 9 tys. ludzi. Dla porównania, Gumieńce liczą dziś 22 tys. mieszkańców. Później plany dewelopera zostały nieco ograniczone, ale te ostatnie przewidywały mieszkania dla ok. 6 tys. osób. Mieszkańców Gumieniec najbardziej zirytowało to, że deweloper zamierzał umieścić na tym terenie tyle zabudowy, ile się da. Gumieńce mają już przykłady takich osiedli, które szybko stały się utrapieniem zarówno dla mieszkańców, jak i całej dzielnicy. Najgorszy przykład to osiedle Za Sterem. Tam deweloperzy zabudowali niemal każdy wolny skrawek, brakuje parkingów, wąskie uliczki zastawione są samochodami. Przestrzeń publiczna nie istnieje. To także efekt braku miejscowych planów zagospodarowania. Podobna sytuacja jest na Warszewie. Więcej szczegółów- na 12 stronie "Gazety".

(Źródło: "Gazeta Wyborcza"- 13.09.2018.).

 

Zobacz również